Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

wtorek, 23 kwietnia 2019

Prawdziwy cel szczepień


W niedawnej kampanii propagandowej, mającej na celu wykorzystanie epidemii odry jako przykładu tego co dzieje się gdy rodzice nie szczepią swoich dzieci, komentatorzy stwierdzili, że przed „epidemią” przypadki odry na tym obszarze skurczyły się do zera – jakby wyeliminowanie choroby było właściwym celem szczepienia.
To jest bzdura i nonsens. Wcześniej, przed obsesją na punkcie szczepień, rodzice zabierali swoje dzieci do domu gdzie dziecko miało odrę, żeby te dzieci mogły złapać chorobę i mieć ją za sobą.
Odnotowane zero przypadków odry nie oznacza, że wszystko jest w porządku. Szczepionki mogą i wywołują inne bardzo poważne problemy chorobowe, a ponieważ objawy nie przypominają odry, tym chorobom przypisuje się inne nazwy i nie łączy się ich ze skutkami szczepionek.
Prawdziwy cel immunizacji nie ma nic wspólnego ze szczepieniami, a ma ze wzmocnieniem układu odpornościowego dziecka, by on / ona wykazał/a ostrą i pełną reakcję zapalną kiedy dotknie choroba, po której dziecko zdobywa odporność na całe życie na odrę, świnkę, wietrzną ospę itd.
Dziecko ze słabym układem odpornościowym zachoruje z wielu powodów. Niezależnie od szczepionek. Jednym z tych głównych powodów jest złe odżywianie. Żadna szczepionka tego nie wyleczy, a tylko dobra, czysta żywność.
Ale te proste fakty lekarze ignorują jako „teorię spiskową”. Jeśli lekarz głównego nurtu uwiarygodni ideę wzmocnienia systemu odpornościowego, to zaprzeczy, że zmniejsza lub eliminuje potrzebę szczepień.
Oczywiście, ataki lekarzy na „anty-szczepionkowców” są, w najlepszym przypadku, tylko dlatego, że chemiczne leki i szczepionki muszą dalej się sprzedawać. Ci mocodawcy wiedzą, że rozsądne i naturalne podejście do opieki zdrowotnej bardzo zmniejszy zainteresowanie ich produktami.
Jeśli chodzi o fundamentalną politykę, kartel medyczny przez 100 lat popierany przez rząd i ogromne działania medialne, angażował się w proces trzymania świata jako zakładnika w leczeniu chemicznym. To jest przykład dlaczego Założyciele nigdy nie pozwalali rządowi na uczestnictwo w działaniach komercyjnych.
Rezultatem będzie wymuszony monopol.
The true goal of immunization
Jon Rappoport, tłum. Ola Gordon

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

6 dowodów na to, że weganizm podbija świat


Jeśli wydaje Wam się, że promowanie weganizmu nic nie daje i na świecie nic się nie zmieni, zdecydowanie jesteście w błędzie! Weganizm podbija świat i mamy na to dowody:

Ludzie jedzą coraz mniej mięsa

Coraz więcej osób rezygnuje z jedzenia mięsa na rzecz potraw roślinnych. W ciągu 10 lat tylko w USA konsumpcja mięsa spadła o 10%! Oznacza to, że miliony zwierząt ocalały przed niewyobrażalnym cierpieniem. Opublikowany niedawno raport WHO dotyczący szkodliwości mięsa sprawił, że w ciągu zaledwie dwóch tygodni zyski ze sprzedaży bekonu i kiełbas w samej Wielkiej Brytanii spadły o 3 miliony funtów!

Nowe pokolenia preferują opcje roślinne

Współczesne pokolenia, w porównaniu z członkami poprzednich generacji, chętniej wybierają weganizm. Młode populacje stanowią siłę napędową, która powoduje zwiększenie wyboru dań roślinnych w tradycyjnych restauracjach. W Polsce większość ludzi przynaj mniej czasem wybiera dania bezmięsne, a coraz więcej osób decyduje się na stałe wyeliminować z diety produkty pochodzenia zwierzęcego.


Rośnie rynek produkujący wegańskie jedzenie

W ciągu ostatnich dziesięciu lat popyt na produkty roślinne wzrósł dwukrotnie. Rynek jest bardzo zainteresowany alternatywami dla białka zwierzęcego i jest gotowy na zwiększenie ich produkcji. Produkcją wegańskich pasztetów czy dystrybucją mlek roślinnych zajmują się nawet firmy, które dotychczas polegały na odzwierzęcych produktach.

Ogromne inwestycje finansowe w wegańskie alternatywy

Prywatni inwestorzy przekazują pokaźne sumy takim firmom jak Beyond Meat czy Hampton Creek Foods. Zajmują się one tworzeniem pysznych roślinnych zamienników mięsa i innych produktów odzwierzęcych. Oznacza to nie tylko zainteresowanie biznesmenów tematem, jest również dowodem na to, że widzą oni potencjał wegańskiej żywności i nie boją sie zainwestować w rozwój tego sektora.

Zwiększa się świadomość ekologiczna na świecie

Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że hodowla przemysłowa zwierząt jest szkodliwa dla środowiska poprzez zużycie ogromnych ilości wody, zboża, leków i pestycydów. Dzięki takim filmom jak np. „Cowspiracy” oraz znanym na całym świecie ekologom (Al Gore, James Cameron) ludzie zaczynają dostrzegać negatywne skutki hodowli zwierząt dla środowiska.

Koncerny spożywcze oferują więcej wegańskich opcji

Duże firmy dostrzegają rosnącą popularność potraw wegańskich i zaczynają oferować konsumentom takie właśnie opcje. Np. Ikea proponuje roślinną wersję swoich słynnych szwedzkich klopsików, powstają bezmleczne lody, jogurty, sery. Także w Polsce widać ten rosnący trend, a nasza kampania Roślinniejemyznacznie się do tego przyczynia.
Wszystko to świadczy o tym, że dni hodowli przemysłowej są policzone. I Ty możesz dołączyć do osób stojących po stronie zwierząt, środowiska i własnego zdrowia – zmień dietę na roślinną!

niedziela, 21 kwietnia 2019

Dlaczego warto jeść grzyby.

 To może trochę niekonwencjonalny grzyb, bo huba siarkowa, ale ja też takie zbieram i jem.

Nadeszła piękna pora roku – astronomiczne lato niedługo się kończy, babie lato za pasem, czas na grzybobranie! Większość osób uważa, że grzyby nie posiadają większych wartości odżywczych, a są i tacy, dla których słowo „grzyb” kojarzy się głównie z infekcjami (np. typu candida). Tymczasem królestwo grzybów zawiera w sobie ok. 140 tysięcy gatunków, z czego część jest wykorzystywana przez ludzkość w celach kulinarnych od stuleci. Spróbuję dzisiaj obalić mit, jakoby grzyby były jedynie zlepkiem celulozy, wody i aromatycznych substancji. Jest w nich naprawdę dużo więcej dobrych rzeczy, niż powszechnie się sądzi. Wbrew pozorom grzyby to doskonały naturalny „suplement diety” 
Oto 6 powodów, dla których warto jadać grzyby:
1. Sprzyjają utrzymaniu prawidłowej masy ciała. Mają niewiele kalorii. Najmniej kaloryczne są pieczarki (tylko 15 kcal na 100 g), niewiele więcej mają uwielbiane przez moją rodzinę kurki (18 kcal na 100 g). Nieco bardziej kaloryczne są boczniaki (32 kcal na 100 g) czy grzyby leśne, np. borowiki (świeży ma 33 kcal na 100 g). Grzyby nie zawierają niemal żadnego tłuszczu, a ponieważ składają się głównie z wody – mogą być np. duszone nawet w sosie własnym, bez dodatku tłuszczu lub z minimalną jego ilością. Doskonałe dla pań i panów dbających o linię: dodanie ich do potrawy nie wpłynie znacząco na jej kaloryczność (w przeciwieństwie do dodanego tłuszczu, śmietany itp.), ale powiększy objętość spożywanego posiłku.
2. Zawierają dużo błonnika, który zapewnia poczucie sytości i sprawne trawienie, jak również utrzymuje wysoki poziom metabolizmu. Z drugiej strony należy pamiętać, że w grzybach znajduje się również słabo trawiony  przez nasz organizm błonnik nierozpuszczalny (chityna), co sprawia, iż nie jest zalecane podawanie grzybów (szczególnie leśnych)  osobom mającym problemy trawienne czy też małym dzieciom do trzeciego roku życia (wyjątek stanowią pieczarki, które są lżej strawne – można je podawać dzieciom nawet już po ukończeniu pierwszego roku życia).
3. Są zaskakująco gęste odżywczo w przeliczeniu na 1 kcal. Nie wiedzieliście? Ja też nie :) Bardzo ciekawy jest fakt, że nasz zmysł smaku odbiera konsystencję grzybów w podobny sposób jak mięso (czasem nawet mówi się na grzyby, iż jest to „mięso lasu” – w istocie takie na przykład borowiki posiadają ponoć wszystkie aminokwasy egzogenne!). Jeśli więc tęsknisz za mięsem – zrób sobie potrawę z dodatkiem grzybów, co Ci wyjdzie lepiej na zdrowie: na skali ANDI (skala gęstości odżywczej,  ang. Aggregate Nutrient Density Index)pieczarki zdobywają aż 238 punktów, podczas gdy pierś z kurczaka czy chuda wołowina jedynie 21-24 punkty, a więc 10 razy mniej.
ANDI jest to skala opracowana przez wybitnego specjalistę medycyny żywienia, dra Joela Fuhrmana, która porządkuje produkty w zależności od tego, ile dostarczają składników odżywczych nie na 100 gram, a na jednostkę kalorii. Czyli jest to całkowita rewolucja w podejściu do odżywiania: skala gęstości odżywczej pokazuje nam bowiem produkty, które w tej samej ilości energii dadzą namnajwięcej zdrowotnych korzyści. Pamiętajmy bowiem, że do dyspozycji mamy dziennie jedynie określoną ilość kalorii, którą powinniśmy dostarczyć naszemu organizmowi (oczywiście jako jedyne na tej planecie istoty obdarzone wolną wolą możemy wedle upodobania dostarczyć ich nawet i więcej, ale niesie to za sobą przyrost masy ciała czyli obrastanie tłuszczykiem, co  jak wiadomo zdrowia i lat życia nikomu nie dodaje), dlatego każda ze spożywanych kalorii musi za sobą nieść określony ładunek zdrowotnych korzyści, a nie jedynie być „pustą energią”. Klasyfikacja opiera się zatem naponad trzydziestu składnikach posiadających udowodnione naukowo własności wspierające i chroniące ludzkie zdrowie(błonnik, wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, cynk, miedź, mangan, selen, witamina A, beta karoten, alfa karoten, likopen, luteina, zeaksantyna, witamina E, witamina C, tiamina, ryboflawina, niacyna, kwas pantotenowy, witamina B6, kwas foliowy, witamina B12, cholina, witamina K, fitosterole, glukozynolany, inhibitory angiogenezy, inhibitory aromatazy, resweratrol) oraz na tzw. ORAC Score (ang. Oxygen Radical Absorbance Capacity), czyli wskaźniku antyoksydacyjnej zdolności produktów (zdolności do pochłaniania wolnych rodników przyczyniających się do przyspieszonego starzenia i występowania wielu chorób). Skala ANDI zawiera się w przedzialeod 0 do 1000, a im więcej punktów ma produkt, tym większą magęstość odżywczą. Jeśli chcemy być zdrowi i długowieczni, to warto wybierać produkty posiadające minimum 100 punktów na skali ANDI, a unikać produktów mających niewiele punktów na skali ANDI (np. cola ma zaledwie 1 punkt przypadający na 1 kcal, podczas gdy jarmuż ma ich aż 1000).
Oprócz wspomnianego w punkcie 2 błonnika grzyby posiadają teżważne minerały (potas, cynk, selen, miedź, żelazo, mangan, jod czy fosfor) i witaminy (szczególnie bogate są w witaminy z grupy B, takie jak: ryboflawina, kwas foliowy, tiamina, kwas pantotenowy, biotyna, pirydoksyna i niacyna oraz witaminy A, K i C). Grzyby zawierają też prowitaminę D – ergosterol. Jeśli więc rosły na leśnej polanie i były wystawione na działanie promieni słonecznych – wytworzą z tej prowitaminy witaminę D (rzecz jasna w postaci D2, bowiem postać D3 jest produkowana pod wpływem słońca jedynie przez zwierzęta i ludzi, o czym pisałam tutaj). 
4. Wspierają system odpornościowy dzięki zawartości antyutleniaczy. Jednym z nich jest na przykład selen, który poprawia odpowiedź immunologiczną, chroni przed przeziębieniami i stymuluje produkcję limfocytów typu T, innym z kolei – związek tiolowy o nazwieergotioneina, bardzo silny antyutleniacz, który według naukowców może być użyty do leczenia raka i AIDS w przyszłości. Do niedawna za najbogatsze źródła pokarmowe ergotioneiny uważano kiełki pszenicy oraz wątróbkę drobiową, jednak jak się okazało w grzybach jest jej dużo więcej: pieczarki lub boczniaki mają 5 mg ergotioneiny w stugramowej porcji, a grzyby lecznicze jak reishi, shiitake czy maitake zawierają jeszcze więcej tego cennego antyutleniacza, nawet do 13 miligramów w porcji. Obróbka termiczna nie tylko nie wpływa na zmniejszenie zawartości ergotioneiny, lecz wręcz przeciwnie – powoduje jej uwolnienie z komórek grzybów. Kolejnym powodem dla którego powinno się unikać jedzenia surowych grzybów jest obecność w nich agarytyny (w doświadczeniach na zwierzętach uznano ją załagodny kancerogen), która ulega neutralizacji podczas termicznej obróbki.
Dr J. Mercola zaleca jadanie grzybów zimą w celu wzmocnienia odporności i zmniejszenia ryzyka zapadnięcia na grypę lub sezonowe przeziębienie. Jak myślicie dlaczego zawierające cenne antyutleniacze grzyby nie rosną na wiosnę, lecz jesienią, kumulując w dodatku w swoich tkankach ważną dla odporności witaminę słońca czyli D? Zwróćcie proszę uwagę, że w naturze nic nie dzieje się przypadkiem, wszystko zostało nadzwyczaj inteligentnie zaprojektowane w jakimś celu. Zbieramy zatem grzybki pod koniec lata i jesienią, kiedy to Matka Natura hojnie daje nam ten smakowity dar, podpowiadając co mamy z nim robić: jeść zimą aby wzmocnić odporność! ;) Oczywiście w XXI wieku nie jesteśmy zdani jedynie na dary lasu, mamy do dyspozycji także grzyby hodowlane jak pieczarki czy boczniaki, jednak warto jeść również leśne grzyby (borowiki, podgrzybki, kurki), ponieważ to głównie one pod wpływem promieni słonecznych produkują witaminę D. Grzyby hodowlane też mogą wyprodukować witaminę D2, ale tylko pod warunkiem, iż zostały podczas wzrostu lub tuż po zbiorze wystawione na działanie promieni słonecznych lub odpowiednich urządzeń emitujących promieniowanie UVB (takie pieczarki można już dostać np. w USA, mają wyraźnie zaznaczone na opakowaniu, iż zawierają witaminę D, być może z czasem ten trend dojdzie i do nas).
Grzyby są bogate również w polifenole: kwas galusowy, ferulowy, protokatechowy, kawowy, katechiny – są to wszystko potężne, działające antyzapalnie, przeciwalergicznie, immunomodulująco i antyoksydacyjnie substancje, które spowalniają procesy starzenia, chronią nasze zdrowie i zmniejszają ryzyko zachorowania na choroby (szczególnie te cywilizacyjne), a nawet je leczą.
5. Mogą zapobiegać chorobom cywilizacyjnym. Warto urozmaicić swoje menu wzbogacając je o grzyby również z powodu zawartości w nich beta-glukanu (polisacharyd, rodzaj błonnika rozpuszczalnego z którego słyną np. płatki owsiane), który znany jest ze swoich właściwości antyzapalnych i przeciwnowotworowych, obniżających trójglicerydy i zły cholesterol LDL, ciśnienie krwi oraz poziom cukru we krwi. Jedząc grzyby zmniejszamy zatem u siebie ryzyko chorób wyniszczających współczesne społeczeństwa takich jak nowotwory, choroby serca i układu krążenia czy też cukrzyca typu 2. Mnóstwo korzyści!
Niektóre osoby kupując grzyby leśne mają obiekcje co do zawartości np. metali ciężkich – nigdy nie wiadomo gdzie grzyby były zbierane, może rosły tuż obok ruchliwej szosy. Z kolei aby samemu grzyby leśne zbierać należy się na nich znać (jak to mówią: wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko raz). Czy jednak po grzyby musimy się koniecznie wybrać do lasu albo do sklepu? Okazuje się, że niekoniecznie. Możemy równie dobrze uprawiać je w domu: w piwnicy, garażu, altance, na balkonie, a nawet w kuchni (np. pieczarki). Przez internet można zakupić już gotowe pudełkowe zestawy zawierające torf i grzybnię, po czym po odczekaniu 2-3 tygodni już możemy się cieszyć ekologicznie wyhodowanymi pod własnym nadzorempieczarkami (białymi lub brązowymi), nawet w środku zimy (pieczarki wymagają temperatury uprawy 14-22 stopni, nie wymagając nawet światła). W domu można też hodować boczniaki czy lecznicze grzybyshiitake (twardziak jadalny, zaraz po pieczarce jest najczęściej uprawianym grzybem na świecie) ale one z kolei wymagają do uprawy światła (pomieszczenie nie może być ciemne). W sprzedaży są też zestawy do amatorskiej uprawy mieszanki grzybów mających własności lecznicze (shiitake, maitake, reishi i soplówka jeżowata) i wykorzystywanych w mykoterapii (np. przy chorobach nowotworowych).
Jeśli zaś mamy chęć na grzyby leśne, to możemy zakupić grzybnię borowików, rydzów, maślaków, kurek czy nawet trufli i uprawiać je pod drzewami w naszym ogrodzie lub na działce.
6. Są po prostu smaczne! Taki jest szósty powód dla których warto swoje menu urozmaicać dodatkiem grzybów.
Smacznego zatem i na zdrowie wszystkim! \
Żródło:http://www.akademiawitalnosci.pl/6-powodow-dla-ktorych-warto-jesc-grzyby/

DTP – Najstraszniejsza Ze Szczepionek




Piorunująca mieszanina z komórek błonicy, krztuśca i tężca. I ta cud – szczepionka jest wprowadzana do ciała maleńkiego dziecka aż cztery razy, począwszy od trzeciego miesiąca życia. Jest to bardzo bolesne szczepienie, niektóre dzieci reagują na nie długim ciągłym krzykiem. Od DPT jest największa liczba powikłań i większy procent ryzyka wystąpienia reakcji alergicznych w organizmie dziecka. Na sumieniu tej szczepionki są liczne przypadki śmiertelne dzieci, procesy sądowe, szczepionka wielokrotnie była zakazywana w krajach europejskich, ale tylko nie w Rosji.
Japonia i Europa zrzekły się DPT
Na początku lat siedemdziesiątych w Japonii z powodu szczepionki DPT zmarło 37 dzieci. Japończycy przestali szczepić tą szczepionką swoje dzieci, a następnie przenieśli ją z wieku niemowlęcego na 2 rok życia. W efekcie Japonia z 17-go miejsca na świecie pod względem umieralności dzieci przesunęła się gwałtownie na ostatnie miejsce. W latach osiemdziesiątych wprowadzono tam nową szczepionkę bezkomórkową przeciwko krztuścowi, co w ciągu następnych 10-12 lat doprowadziło do czterokrotnego wzrostu zespołu nagłej śmierci dzieci.
Podobna sytuacja miała miejsce w Anglii, Niemczech i Holandii. Szczepienia przeciwko kokluszowi zabijały i czyniły inwalidami dziesiątki dzieci, po czym ludność zaczęła odmawiać tego szczepienia. Wraz ze spadkiem zasięgu szczepień drastycznie zmniejszyła się liczba zgłoszeń do szpitali, a tam gdzie jeszcze nadal nie zrezygnowano ze szczepień, nastąpił wzrost ilości chorób, czyli szczepionka nie uratowała przez epidemią.
O czym to mówi? O tym, że szczepionka DTP jest śmiertelnie szkodliwa, ale w najlepszym przypadku – po prostu bezużyteczna i pozostaje w kalendarzu szczepień z jakichś przyczyn, korzystnych tylko dla niego, a nie w interesie ludzi.
Ta szczepionka jest trująca
DTP nazywają nawet nie szczepionką, a chemiczno – biologicznym konglomeratem, który zawiera wiele składników chemicznych, szkodliwych dla zdrowia ludzkiego, powodujących trwałe zmiany w układzie nerwowym, porażających komórki nerek i mózgu, powodujących raka po dostaniu się do żołądka. Wszystkie te składniki powodują, że szczepionka DTP jest najbardziej niebezpieczną szczepionką, która prowadzi do autyzmu i paraliżu dzieci. Ale jest to znane niewielu, ludzie nie domyślają o niebezpieczeństwie, dopóki sami nie napotkają nieszczęścia.
Oprócz całych komórek krztuścowych bardzo niebezpieczną czyni ten preparat pestycyd rtęciowo – organiczny o nazwie metriolat lub tiomersal, który stosuje się jako środek konserwujący i formaldehyd – wszystkie te trucizny znajdują się w dawce szczepionki w ilości, wystarczającej do zatrucia maleńkiego człowieczka!
Tiomersal (metriolat) w naszym kraju nie jest uważany za lek i tak naprawdę nie był testowany, pozwolono na jego zastosowanie w szczepionce na podstawie wyników testów na zaledwie pięciu świnkach morskich, którym wstrzyknięto po jednej dawce. W trakcie szczepień dziecku podaje się dawkę pięciokrotnie większą! Tiomersal nie jest wydalany z organizmu, gromadzi się w tkance nerwowej, a w połączeniu z wodorotlenkiem glinu jego toksyczność zwiększa się w dziesiątki razy! Nie trudno zgadnąć, że wodorotlenek glinu jest również zawarty w dawce DPT. Tiomersal – pestycyd techniczny, którego Europa nie tylko nie uważa za środek leczniczy, ale odmówiła nawet produkcji tej trucizny na swoim terytorium. A w naszym kraju on jest bezpiecznie stosowany w szczepionce, a prowadzić badania na temat zagrożeń, wynikających z tego preparatu, nasze Ministerstwo Zdrowia nie zamierza!
Korzyści lub ryzyko?
Zgodnie z danymi, uznanymi przez Światową Organizację Zdrowia, szczepienie DTP powoduje trwałe uszkodzenie mózgu, różne skurcze neurologiczne, aż do śmierci włącznie (5 zgonów na milion mieszkańców). W latach siedemdziesiątych szwedzcy naukowcy udowodnili bezpośredni związek z wprowadzeniem szczepionki DTP z całymi komórkami i encefalopatią (schorzeniami mózgu, konwulsjami). Naukowcy zdecydowali, że korzyści ze szczepienia nie są warte ryzyka. Pomimo zakazu stosowania w wielu krajach, Stany Zjednoczone nadal produkują i sprzedają do krajów trzeciego świata szczepionkę DPP, zawierającą całe komórki krztuśca, podczas gdy w swoim kraju Amerykanie zrezygnowali z tej formy szczepionki.
I kłopot polega na tym, że nikt nigdy nie może wcześniej powiedzieć, że ta szczepionka spowoduje jakieś komplikacje właśnie u tego dziecka lub wszystko zakończy się bezpiecznie. Lekarze uspakajają – to jest bezpieczna szczepionka, powikłania są bardzo rzadkie, ale najczęściej wszystko to nie jest omawiane ani przed szczepieniem ani po szczepieniu, tylko wtedy, kiedy dziecku przydarzy się nieszczęście. Ale nawet w tym przypadku będą was przekonywać, że nie ma to związku ze szczepionką i trudno będzie udowodnić, że objawy choroby związane są z dokonanym szczepieniem.
Proszę zwrócić uwagę, jakie powikłania może spowodować ta szczepionka: ogromne ropiejące guzy na skórze, który muszą być otwierane, porażenie ośrodkowego układu nerwowego, stawów, przewodu pokarmowego, serca, różne reakcje alergiczne, astmę, cukrzycę, obudzenie ukrytych chorób – gruźlicy, zapalenie wątroby; wstrząs anafilastyczny, nagła śmierć. Szczepienia w czasie epidemii innych chorób mogą prowadzić do śmierci!
Tak więc, czy należy z góry obawiając się epidemii kokluszu, zgadzać się na wprowadzanie do organizmu dziecka takiej niebezpiecznej dawki chorobotwórczych komórek i toksycznych substancji i tym samym wielokrotnie zwiększać ryzyko, że dziecko po tym zostanie inwalidą lub jeszcze gorzej – umrze? A może warto znaleźć alternatywne sposoby na zachowanie zdrowia dziecka i wzmocnienia jego odporności? Rodzice mają prawo do wyrażania sprzeciwu lub zgody na dokonanie szczepienia, ale w każdym przypadku konieczne jest wpierw uzyskanie pełnej informacji z wiarygodnych źródeł, które, na szczęście, są już dzisiaj dostępne dla wszystkich.
Dr Donald Miller (USA): […] „Badania wykazały, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy wzrostem rtęci w szczepionkach a autyzmem. W 1950 roku, kiedy harmonogram szczepień zawierał tylko 4 szczepienia (błonica, tężec, krztusiec i ospa naturalna), autyzm pojawiał się zaledwie u jednego dziecka na 10 000. W miarę pojawiania się nowych szczepionek na inne choroby, pracownicy medyczni zaczęli wprowadzać dzieciom coraz to większe dawki rtęci. Ci, którzy urodzili się w 1981 roku, otrzymali 135 mikrogramów rtęci (średnio) i jeden przypadek autyzmu był już rejestrowany na 2600 dzieci, urodzonych w tym roku. Z dodatkiem szczepionki przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (podawanej w dniu urodzin) i szczepionki przeciwko hemofilnej infekcji typu B, dzieci, urodzone w 1996 roku, otrzymały wraz ze szczepionkami już 246 mikrogramów rtęci. Autyzm był teraz rejestrowany u każdego 350 dziecka. Dzisiaj, pracownicy służby zdrowia przestrzegają harmonogramu szczepień, przygotowanego przez Centrum Kontroli Chorób i zatwierdzonego przez Amerykańską Akademię Pediatrii i Amerykańską Akademię medycyny Rodzinnej. Kalendarz ten obejmuje 13 szczepionek, z których każda może być podawana przez serię zastrzyków. W sumie dziecku, zanim osiągnie wiek dwóch lat, kiedy kończy się rozwój mózgu, 33 razy będzie wprowadzana jakaś szczepionką. Autyzm dotyka obecnie jednego ze 100 urodzonych chłopców i jedną z 400 dziewczynek. Co roku lekarze diagnozują w USA 100.000 nowych przypadków tej choroby według kryteriów diagnostycznych DSM-IV, które są bardziej rygorystyczne niż w poprzednim DSM-IIIR. W ciągu ostatnich 30 lat ponad milion dzieci zachorowało na autyzm. Obecnie każda z 68 rodzin w Ameryce ma dziecko z autyzmem”. […]

sobota, 20 kwietnia 2019

Sposób na bezsenność. Jak szybko zasnąć


Bez właściwego snu nie jest możliwe trwanie w zdrowiu i dobrej kondycji. To podczas snu odnawiają się komórki, zachodzą procesy regeneracyjne i naprawcze, reguluje się układ hormonalny.
Długotrwała bezsenność to sygnał, że z organizmem dzieje się coś złego. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest znalezienie przyczyny i jej wyeliminowanie, gdyż środki nasenne tylko maskują i pogłębiają problem. Przyczyn może być wiele od stresu i niewłaściwego trybu życia poprzez poważne niedobory mikro i makroelementów aż po poważne choroby .
Zdiagnozowanie problemu i powrót do dobrej kondycji może długo potrwać, tymczasem można sobie pomoc doraźnie przy pomocy banalnie prostego sposobu: przed udaniem się na spoczynek należy włożyć pod język i rozpuścić szczyptę mieszanki brązowego cukru i soli kamiennej.
naturalne sposoby na bezsenność
Do słoiczka wsypać:
1 łyżeczkę nierafinowanej soli kamiennej lub himalajskiej
5 łyżeczek brązowego cukru nierafinowanego, może być trzcinowy

Dokładnie wymieszać. Zażywać przed snem szczyptę mieszanki, wkładając pod język. Poczekać do całkowitego rozpuszczenia. Po rozpuszczeniu można popić filiżanką cieplej wody, ale to nie jest konieczne.
Ten mały trick to pozwoli na zrównoważenie sodu i glukozy w szczelinach międzykomórkowych, i co najważniejsze pozwoli szybko zasnąć Cukier zasygnalizuje organizmowi zaprzestania produkcji hormonów stresu, który niszczy metabolizm i nie pozwala zasnąć. Sól jest niezbędna dla zachowania homeostazy i utrzymuje adrenalinę pod kontrolą, sole mineralne uspakajają system nerwowy.

piątek, 19 kwietnia 2019

Obraz może zawierać: 4 osoby, uśmiechnięci ludzie, tekst

Jak prtzeżyć w chemicznej dżungli


glifosat
Notuje się tysiące spraw sądowych przeciwko Monsanto z tytułu obrażeń ciała i śmierci.
Wysłuchano w sądzie analizy naukowej, opisującej rakotwórczość Roundup.
Wylewają się opinie ekspertów, dotyczących toksyczności glifosatu zawartego w Roundup. 
Pierwsza rozprawa w sporze Roundup, została wyznaczona na 18 czerwca 2018 r. w Sądzie Najwyższym dla okręgu San Francisco.

Kto oskarża Monsanto?

Setki rodzin zajmujących się rolnictwem, oskarża Monsanto o śmierć swoich bliskich. Uważają, że chemiczny związek glifosat, znajdujący się w Roundup, wywołał u nieżyjących osób nowotwór układu chłonnego, chłoniak.
Ponad 365 spraw sądowych, czeka na rozpatrzenie przez Sąd Okręgowy Stanów Zjednoczonych w San Francisco. 
Oskarżający twierdzą, że herbicyd Roundup firmy Monsanto, spowodował raka u nieżyjących osób.  Sąd zobowiązał się do zajęcia tymi sprawami tylko wtedy, gdy zaistnieją wystarczające dowody na rakotwórczość glifosatu.
W drugim tygodniu marca, sąd poświęcił cały tydzień słuchając naukowej oceny glifosatu, głównego składnika Roundup. 
Epidemiologowie, toksykolodzy i biomedyczni analitycy statystyczni, zeznawali przed sądem.
Wyrazili opinię i dostarczyli dowody na szkodliwość glifosatu dla ludzi. 
Sędzia Vince Chhabria przewodniczył sprawie i musi teraz zdecydować, czy rozpocznie procesy przeciwko Monsanto.
Akcja jest bardzo skomplikowana, ponieważ ponad 3500 spraw czeka na przesłuchanie w sądach stanowych.
Wszyscy twierdzą, że Monsanto ukrył ryzyko zachorowania na raka, podczas używania Roundup.
Materiały wideo z postępowania sądowego zostały upublicznione i są dostępne na stronie: USCourts.gov .

Monsanto okłamuje cały świat

Kłamliwa propaganda, setki reklam sprawiły, że społeczeństwo było przekonane o bezpieczeństwie Roundup.
Obecnie, ich szeroko stosowany herbicyd jest w końcu kwestionowany przez ekspertów, rodziny i, co najważniejsze, przez sądy.
Największe dowody pochodzą od dr Chadi Nabhan, onkologa z 17-letnią praktyką kliniczną i akademickimi badaniami nad chłoniakami. 
Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) zaklasyfikowała glifosat jako: „prawdopodobny czynnik rakotwórczy”.
Dr Nabhan twierdzi, że odkrycia IARC są przekonujące i pacjenci powinni być świadomi tego zagrożenia.
Jest to bardzo ważna kwestia dla Monsanto, ponieważ nie ujawniają oni rakotwórczości glifosatu.
Prawie jedna trzecia przychodów Monsanto, pochodzi z produktów opartych o glifosat. 
Jeśli mega-korporacja zostanie uznana za winną, rolnictwo zostanie zrewolucjonizowane na całym świecie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, w których genetycznie modyfikowane nasiona Monsanto są wszechobecne.
Należy uważać, aby polscy rolnicy nie stosowali żadnych produktów Monsanto. Zwarty w nich glifosat to trucizna, czynnik rakotwórczy dla ludzi. 
Jeśli Monsanto zostanie uznany za niewinnego w obliczu rosnących dowodów, to śmiertelność osób na nowotwory drastycznie wzrośnie. 
Glifosat będzie stosowany nie tylko w tradycyjnych uprawach, ale również w uprawach ekologicznej żywności. 

czwartek, 18 kwietnia 2019

Po stymulacji pamięć 60-latka działa jak u 20-latka

Udar mózgu niedokrwienny – rozległy zawał mózgu w obszarze tętnicy środkowej mózgu z masywnym obrzękiem półkuli i towarzyszącym przemieszczeniem struktur środkowych (strzałka)

Elektrostymulacja mózgu może znacząco poprawić pamięć roboczą. Profesor Rob Reinhart z Boston University opublikował w “Nature Neuroscience” wyniki swoich badań, podczas których wykazał, że lekkie podrażnienie prądem mózgów osób po 60. roku życia powoduje, że ich pamięć robocza zaczyna funkcjonować tak, jak u 20-latków.

Pamięć robocza zaczyna pogarszać się na pod koniec 2. dekady życia. U wielu osób, które przekroczyły 60. czy 70. rok życia działa ona już na tyle słabo, że pojawiają się wyraźne problemy z funkcjami poznawczymi.
Profesor Reinhart zauważył, że nieinwazyjna łagodna elektrostymulacja odpowiednich obszarów mózgu prowadzi do znakomitego poprawienia pamięci roboczej. Naukowiec poprosił grupę 20-latków oraz grupę 60- i 70-latkow o wykonanie testów pamięciowych. Badanym pokazywał obraz, a później, po krótkiej przerwie, widzieli oni podobny obraz i ich zadaniem było stwierdzenie, czy różnił się on od obrazu oryginalnego.
Stymulację przeprowadzano za pomocą czepków, które jednocześnie pozwalały monitować aktywność elektryczną mózgu. Początkowo była ona odczuwana jako mrowienie czy łaskotanie pod elektrodami, ale potem skóra się do niej przyzwyczajała. Celem stymulacji była poprawa komunikacji między korą przedczołową i lewym płatem skroniowym.
Początkowo młodzi ludzie znacznie lepiej radzili sobie z rozwiązaniem testu. Jako grupa wypadali lepiej niż grupa starszych uczestników badań. Gdy jednak starsze osoby poddano 25-minutowej łagodnej przezczaszkowej elektrostymulacji, różnica pomiędzy obiema grupami zanikła. Poprawa pamięci utrzymywała się co najmniej do końca badań, 50 minut później.
Co więcej, elektrostymulacja przynosi też korzyści młodszym osobom. Podczas badań okazało się, że 14 osób z grupy 20-latków radzi sobie w teście gorzej niż reszta. Również i w ich przypadku zastosowano więc elektrostymulację. “Wykazaliśmy, że także i osoby młode, których pamięć działa gorzej, odnoszą korzyści z elektrostymulacji. Poprawiliśmy ich pamięć roboczą, mimo tego, że nie mieli 60 czy 70 lat” – mówi Reinhart. “To otwiera całkiem nową drogę dla potencjalnych badań i leczenia” – dodaje.
Profesor Reinhart chce teraz przeprowadzić badania na zwierzętach, by przekonać się, jak elektrostymulacja działa na poszczególne komórki mózgu i czy powtarzalna elektrostymulacja jeszcze bardziej poprawi funkcjonowanie pamięci.
Autorstwo: Anna Błońska
Na podstawie: BU.edu
Źródło: KopalniaWiedzy.pl

środa, 17 kwietnia 2019

Naukowcy ustalili dlaczego kurkumina zabija komórki nowotworowe

Ilustracja

Kurkumina posiada wiele właściwości zdrowotnych. Jest przede wszystkim silnym naturalnym lekiem przeciwzapalnym i chroni przed chorobami serca. Co najważniejsze, kurkumina posiadawłaściwości przeciwnowotworowe, które są bardzo częstym obiektem badań. Najnowsze odkrycie pozwoliło wyjaśnić, w jaki sposób kurkumina zwalcza raka.


Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego wykonali krystalografię rentgenowską oraz profilowanie specyficzności inhibitora kinazy. Badania wykazały, że kurkumina wiąże się z podwójnie specyficzną kinazą tyrozynową 2 (DYRK2) na poziomie atomowym. Jest to nieznane dotychczas oddziaływanie biochemiczne, prowadzące do hamowania kinazy DYRK2, co upośledza proliferację komórek i zmniejsza obciążenie nowotworem.

W trakcie eksperymentów na myszach stwierdzono, że kurkumina wiąże się z kinazą DYRK2 i hamuje ją, zaburzając proteasom – jest to proces, który niszczy uszkodzone lub niepotrzebne białka w komórkach i przyczynił się do zmniejszenia nowotworu u gryzoni. Odkryto również, że kurkumina w połączeniu z lekiem karfilzomibem zwiększa wskaźnik śmiertelności komórek nowotworowych.
Naukowcy stwierdzili, że kurkumina jako selektywny inhibitor DYRK2 stanowi obiecujący potencjał przeciwnowotworowy i może pomóc w walce z rakiem opornym na chemię lub na inhibitor proteasomu. Badacze zwracają także uwagę, że sama kurkumina jest dość szybko wydalana z organizmu i należałoby ją zmodyfikować, aby mogła dłużej pozostać w ciele i zaatakować komórki nowotworowe. Tym samym po raz kolejny potwierdzono, że kurkuma - popularna przyprawa zawierająca kurkuminę, posiada istotne właściwości przeciwnowotworowe.

Źródło: 

wtorek, 16 kwietnia 2019

Czy szczepieni powinni bać się nieszczepionych?

Dłoń w rękawiczce trzyma fiolkę liofilizowanej szczepionki przeciwko ospie.

Jeśli szczepienie jest skuteczne (czyli gwarantuje odporność), to się zaszczep, a wtedy żadna nieszczepiona, a nawet śmiertelnie chora osoba niczym cię nie zarazi. Jesteś zaszczepiony, czyli jesteś odporny, a więc nie masz czego się bać.
Jeśli władze ogłaszają w mediach, że nieszczepione osoby stanowią zagrożenie dla zaszczepionych, to znaczy, że do władzy dorwali się fanatyczni antyszczepionkowcy, którzy nie wierzą w skuteczność szczepień i podważają ich sens.
Jeśli szczepienie jest nieskuteczne (nie daje żadnej gwarancji odporności) to trzeba być idiotą, żeby dać się zaszczepić.
Osobom bardzo młodym (które są za młode, żeby pamiętać to, co działo się 10 lat temu) i tym starszym, cierpiącym na problemy z pamięcią przypomnę histerię ze świńską grypą na przełomie lat 2009-2010. Nie było wtedy żadnej epidemii grypy, lecz wielka i nieetyczna (oparta na psychozie lęku) kampania reklamowa nowej szczepionki przeciw grypie. Naiwni, którzy ulegli panice i pobiegli się zaszczepić doświadczyli groźnej epidemii narkolepsji poszczepiennej. Narkolepsja to nieuleczalna choroba neurologiczna, objawiająca się nagłymi atakami niemożliwej do opanowania senności. Osoba chora zasypia i przewraca się nieprzytomna bez względu na to, gdzie jest i co robi. Nastolatka zasypia idąc ulicą i przewraca się jak manekin, kierowca zasypia za kierownicą, chirurg zasypia ze skalpelem w dłoni, urzędniczka w czasie, kiedy obsługuje klienta, a pilot za sterami Boeninga… i w ten sposób kończy się marzenie nie tylko o karierze zawodowej, ale nawet o normalnym życiu.
Jakie będą skutki masowych szczepień przeciwko obecnie lansowanej i wyssanej z palca epidemii odry w USA dowiemy się dopiero za jakieś 5 lat lub później. Zastanów się więc czy chcesz się stać królikiem doświadczalnym dla firm farmaceutycznych.
Odra to niegroźna i samoistnie przemijająca choroba wieku dziecięcego, niewymagająca żadnego leczenia. Chorą osobę izolujemy w domu, nie dlatego, że zaraża otoczenie, lecz przeciwnie, dlatego, że odra silnie osłabia system immunologiczny, więc osoby z otoczenia mogą zarazić chorego. Podajemy witaminę A i D3, zacieniamy i wietrzymy pomieszczenie, w którym przebywa chory.

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Top 10 zabójców systemu odpornościowego

Większość świadomych konsumentów zna rodzaje żywności, ziół i suplementów, które naturalnie wzmacniają system odpornościowy. Od witamin D, C i B12, do kurkumy i czosnku, od produktów bogatych w probiotyki, po grzyby lecznicze.

Jednak większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że nasz układ odpornościowy, może zostać zniszczony w ciągu krótkiego czasu, dokładnie robiąc to, co zalecił lekarz.
Jedzenie i medycyna nie są tym, czym były kiedyś. Nasze podstawowe produkty zostały sprofilowane, zafałszowane, genetycznie zmutowane i spryskane toksynami, które zabijają wszystko.
Mamy barwniki żywności na bazie ropy naftowej, syntetyczne aromaty, sztuczne słodziki, bielone jedzenie, gluten obciążony toksynami, posiłki do gotowania w kuchence mikrofalowej, glutaminian sodu (MSG) – ta lista nie ma końca.
Nasza medycyna i żywność, przeszła z gorszej na jeszcze gorszą.
Większość ludzi je i pije „na cokolwiek ma ochotę”, a następnie udaje się do lekarza po leki przeciwbólowe, leki rozrzedzające krew, leki obniżające poziom cholesterolu, leki przeciwdepresyjne, leki przeciwlękowe, szczepionki przeciw grypie, szczepionki i zabiegi chirurgiczne.
Oto 10 zabójców układu odpornościowego:

# 1. Szczepionki

Wstrzyknięcie obcych białek z krwi innych zwierząt do tkanki mięśniowej, wstrząsa centralnym układem nerwowym i całkowicie zaburza układ odpornościowy. Czy słyszałaś kiedyś o zaburzeniach autoimmunologicznych? Twój układ odpornościowy atakuje twoje zdrowe komórki. Szczepionki zawierają zmienione białka i zakażone krwinki od krów, kur, psów, małp, orłów, a nawet od ludzkich płodów z aborcji.

# 2. Antybiotyki

Czasami antybiotyki są potrzebne, ale tylko w przypadku ratowania zdrowia. W innych przypadkach zastanów się, czy je zażywać. Problem polega na tym, że antybiotyki nie tylko zabijają złe bakterie; ale usuwają WSZYSTKIE bakterie w jelitach, w tym dobrą florę, która jest drugim mózgiem. Tak więc, jeśli masz infekcję wirusową i nie zagraża ona twojemu życiu, to zastanów się, czy nie lepsze są naturalne terapie od antybiotyków.

# 3. Chemiczne środki owadobójcze

Genetycznie zmodyfikowane organizmy, działają nawet po zjedzeniu pokarmu z ich zawartością. Geny z genetycznie zmodyfikowanych organizmów, faktycznie przenoszą się do bakterii ludzkiego ciała, w tym do jamy ustnej i jelit. Gen z soi, na przykład (gen Roundup Ready), został znaleziony w ludzkim jelicie – i może przenieść się do płodu.

# 4. Glifosat i inne chemiczne środki chwastobójcze

Glifosat dosłownie niszczy twoje dobre bakterie jelitowe, które są niezbędne do zwalczania infekcji, absorpcji składników odżywczych, zwiększenia odporności, neutralizacji toksyn oraz produkcji witamin i kwasów tłuszczowych. To glifosat i inne trujące środki odpowiedzialne są za chorobę glutenową.

# 5. Niektóre leki na receptę

 Leki na receptę mogą powodować problemy z wątrobą i biegunkę, wypłukiwać ważne składniki odżywcze, których organizm potrzebuje dla właściwej odporności. Na przykład statyny, hamują enzym potrzebny do produkcji cholesterolu w wątrobie, a jednocześnie blokują wytwarzanie ważnych składników odżywczych, takich jak CoQ10.

# 6. Antybakteryjne środki do dezynfekcji rąk, mydła, detergenty, pasta do zębów i środki do mycia ciała

Triclosan to antybakteryjny środek chemiczny, dodawany do tysięcy popularnych produktów. Znajdziesz go w środkach do dezynfekcji rąk, w detergentach, mydłach… Triclosan niszczy dobre i złe bakterie, jednocześnie zaburza układ odpornościowy. 

# 7. Toksyny z metali ciężkich

Większość szczepionek, zawiera toksyny metali ciężkich, które nigdy nie powinny być wstrzykiwane do organizmu, w tym rtęć i aluminium. Stwierdzono, że rtęć zmniejsza wytwarzanie białych krwinek, w tym limfocytów T. Inne metale ciężkie również powodują efekt supresyjny dla układu odpornościowego, w tym ołowiu, kadmu, arsenu i niklu. Uważaj na toksyny metali ciężkich w wodzie z kranu, w sokach owocowych, w ciasteczkach i w innych korporacyjnych produktach.

# 8. Fluorek

Sprawdź, czy twoja woda w kranie nie zawiera, fluorku sodu, który służy jako środek owadobójczy. Fluorek ten NIE jest dobry dla zębów, ale przeciwnie niszczy dobre bakterie jelitowe, obniża IQ, a także powoduje kruche kości i raka.

# 9. Chemoterapia

Nie ma bardziej złudnego sposobu walki z rakiem, niż przyjmowanie leków, które całkowicie niszczą układ odpornościowy, zawierają substancje chemiczne, powodujące rozwój nowych nowotworów. Jej „awaryjność” to około 97 procent.

# 10. GMO

Czy ktoś chce jeść jedzenie, które zabija robaki, chwasty i zwierzęta. Na pewno nie, dlatego należy unikać GMO. Unikaj również rafinowanego cukru i syropu kukurydzianego o wysokiej zawartości fruktozy, które mogą być toksyczne dla organizmu i zmniejszać prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego.
Tych śmiercionośnych, niebezpiecznych dla zdrowia substancji jest dużo więcej. Warto zbudować grupę osób i kupować produkty o mądrego rolnika.
Jest to najlepsza inwestycja na przyszłość.