Mimi Kirk ma 75 lat. Odżywia się surowym wegańskim jedzeniem.

Tutaj Mimi Kirk ma 75 lat to jest niesamowite, odżywia się surowym wegańskim jedzeniem od kilku lat, wcześniej jadła wegańską. Od kiedy Mimi zaczęła jeść na surowo odmłodniała wyszczuplała i dostała mnóstwo energii... Brawo Mimi Życzę 100 lat 
Emotikon heart

Świnka morska na talerzu. Tabu? Jedne kochasz drugie jesz, dlaczego?Inni robią odwrotnie.

Rasa gładkowłosa

Świnka morska na obiad, czyli tabu na talerzu

Opublikowano: 30.10.2015 | Kategorie: Kultura i sportPublicystykaSpołeczeństwo
Na mięso ze świnki morskiej – jadane w Ameryce Południowej – popatrzymy raczej z niechęcią. Popularne w Azji potrawy z psa są dla nas wręcz barbarzyństwem. Kulinarne tabu w dużej mierze kształtują nasz jadłospis. Możliwe, że wkrótce będziemy musieli przełamać niektóre z nich i sięgnąć po larwy, termity czy chrabąszcze. Już teraz robakami żywi się 1/3 ludzkości, bo są tanie w hodowli i bogate w białko.

Choć dziś może nam się to wydawać nieco zaskakujące, to wielu mitologiach idealny świat, był światem bez jedzenia. Aby żyć, nie trzeba było jeść. Niejedzenie pozwalało uniknąć konieczności – objętej bardzo silnym tabu – konieczności wydalania. Z tego powodu jedzenie również stało się jednym z pierwszych i podstawowych obszarów tabu.
W zależności od obszaru kulturowego kulinarne tabu dotyczą dzisiaj najróżniejszych żywieniowych zwyczajów i potraw. Z jednym wyjątkiem. „Jednym ze stosunkowo niewielu uniwersalnych tabu kulinarnych jest kanibalizm. Większości z nas kojarzy się on jednoznacznie ze zwierzęceniem, dzikością, barbarzyństwem” – mówiła kulturoznawca dr Aleksandra Drzał-Sierocka podczas wykładu wygłoszonego w ramach Festiwalu Nauki w Warszawie, poświęconego kulinarnym tabu.
W różnych rejonach świata można jednak natknąć się na praktykowanie kanibalizmu rytualnego. W niektórych kulturach jest to endokanibalizm, czyli zjadanie ciał bliskich, po to aby się z nimi ostatecznie zjednoczyć. Drugi rodzaj to egzokanibalizm, czyli zjadanie ciała wrogów. „To ostateczny dowód, że się kogoś pokonało. Pokonało się go, zabiło i jeszcze na końcu – na dowód ostatecznego upokorzenia – zjadło” – wyjaśniła dr Drzał-Sierocka.
W naszej kulturze – pewnym elementem kanibalizmu, choć najczęściej nie traktujemy tego w takiej kategorii – jest spożywanie mleka matki. „Niemal wszyscy na mleku matki wzrastamy i się wychowujemy. Tymczasem jest to pochłanianie wydzieliny ciała ludzkiego, więc jednak wkraczamy tutaj w obszar kanibalizmu” – zwróciła uwagę prelegentka.
Jednym z najbardziej powszechnych tabu jest zakaz jedzenia domowych pupili. Jednak i tutaj wszystko zależy od rejonu świata. Świnki morskie jedzone są w Ekwadorze, Boliwii, Peru, Paragwaju. Ich mięso jest bowiem bogate w białko i ma niską zawartość tłuszczu. W dodatku hodowla świnki morskiej jest stosunkowo tania. „Jeśli skoncentrowalibyśmy się tylko na tym co racjonalne, to nikt z nas nie powinien mieć wątpliwości, że świnka morska jest do jedzenia. Tymczasem dla nas świnka morska jest raczej po to, aby ją trzymać w domowym akwarium. Takim granicznym przykładem jest też królik. Chociaż coraz częściej jego mięso można spotkać na naszych talerzach, ale cały czas istnieje grupa osób, która ma opory przed zjedzeniem go. Zwłaszcza, jeśli hodował królika jako zwierzę domowe, to go raczej nie tknie” – podkreśliła kulturoznawca.
Jednak już w przypadku psów natychmiast pojawiają się inne reakcje, niż w przypadku świnki morskiej. „O jedzeniu świnki powiemy, że to niedorzeczne. O jedzeniu psa, że to wręcz nieetyczne, niemoralne. To przecież nasz wierny towarzysz” – mówiła prelegentka. Jak zaznaczyła, to jak daleko sięga ten rodzaj tabu w naszej kulturze podkreśla fakt „językowego braku”. „W ogóle nie wiedzielibyśmy jak nazwać mięso z psa. Chyba psinina byłaby tutaj odpowiednia, bo przecież nie psina” – zauważyła.
Niejadalne są też te zwierzęta, których się brzydzimy, które kojarzą się nam z czymś brudnym, nieczystym. Klasycznym przykładem mogą być owady, szczury czy nietoperze. „Tymczasem owady zjada mniej więcej 1/3 ludności na świecie, około 2 mld ludzi. Głównie chrząszcze, gąsienice, mrówki, termity, świerszcze, chrabąszcze, koniki polne i oczywiście larwy” – wyliczała dr Drzał-Sierocka. Owady, które określamy mianem robaków, mają bardzo wysoką zawartość białka, właściwie nie zawierają tłuszczu i są bardzo tanie w hodowli. Dlatego coraz częściej pojawiają się głosy, że to owady są kulinarną przyszłością ludzkości. „To właściwie już by się stało, gdyby nie tabu. Robaki nie są przecież do jedzenia, są brzydkie, brudne i obrzydliwe” – opisuje badaczka.
Nie akceptujemy też jedzenia pewnych fragmentów zwierzęcia. Przede wszystkim dotyczy to organów związanych z rozrodczością i płodnością. W dużej mierze są to też oczy, chociaż np. w niektórych regionach Syberii są one rarytasem. „Gotuje się całą baranią głowę, a oczy dostaje zwykle jakiś honorowy gość, albo gospodarz domu. U nas jest to temat wciąż objęty tabu. Trzeba jednak przyznać, że w ostatniej dekadzie widać triumfalny powrót podrobów na nasze stoły. To już nie jest wstydliwa wątróbka, albo cynaderki. To znowu stają się dania, które można jeść bez wstydu” – podkreśliła dr Drzał-Sierocka.
W naszym kręgu kulturowym raczej nie jada się też zepsutego jedzenia. Co jednak z ogórkami kiszonymi, kapustą kiszoną, francuskimi i śmierdzącymi, spleśniałymi serami? „Po lądowaniu Aliantów w Normandii podobno bardzo poważnie ucierpiały serownie. Żołnierze alianccy czując ich smród nie zaglądali nawet często do środka, tylko od razu je wysadzali, zakładając że są to trupiarnie” – opisała prelegentka.
To jak płynna jest granica między tym, co jest objęte tabu, a co już nie pokazuje przykład małych prosiąt, które zawinięte w folie w całości sprzedawała jedna z sieci handlowych. Po silnej fali protestów wycofała je ze sprzedaży. „Ofoliowana, mała świnka na sklepowych półkach trafiła na silny opór. Jeśli jednak ta sama martwa świnka wjedzie na weselny stół z jabłkiem w pysku, to nie ma już problemu, bo nakładają się nam na to inne skojarzenia i inny odbiór” – zauważyła dr Drzał-Sierocka.

piątek, 30 października 2015

Jajko to skarbnica.....

Jajko to skarbnica najlepiej przyswajalnych składników odżywczych


Jajko to skarbnica najlepiej przyswajalnych składników odżywczych, a przez lata byliśmy straszeni , że należy je jeść w ograniczonych ilościach ze względu na cholesterol. Z tym,  że po pierwsze to nie cholesterol powoduje choroby serca i krążenia, a po drugie jeśli gotujemy jajka we wrzątku, wewnątrz skorupki temperatura nie przekracza 92 stopni, a w związku z tym nie ginie lizyna, która neutralizuje cholesterol zawarty w jajku, a nawet wypłukuje go z naczyń krwionośnych.

jajka skarbnica witamin
A więc gotowanymi jajami można obniżyć wysoki poziom cholesterolu. Lizyna jest jednym z niezbędnych 8 aminokwasów, których ludzki organizm sam nie potrafi wytworzyć i wszystkie te aminokwasy zawiera właśnie jajko.  Lizyna wchodzi w skład białek osocza krwi, stanowi niezbędny składnik białek strukturalnych kości, skóry, ścięgien, chrząstek i białek tworzących hormony, enzymy, przeciwciała, jest niezbędna dla wzroku.

Ponadto jajko jest źródłem najlepiej przyswajalnych minerałów, witamin K, A, B12, witaminy D której wszystkim w naszej szerokości geograficznej brakuje a która bierze udział aż w 200 procesach genetycznych, oraz wysokiej jakości kwasów tłuszczowych  niezbędnych do prawidłowej pracy mózgu, układu nerwowego i serca.
Jajka to najdoskonalszy produkt pochodzenia zwierzęcego, jest w nich wszystko co potrzebne do życia. Nie ma drugiego takiego pokarmu, który zawiera tyle niezbędnych dla zdrowia i łatwo przyswajalnych składników odżywczych i jednocześnie jest niskokaloryczny.
Doktor Dr. Weston A. Price  powiedział : „Amerykanie cierpieliby na mniej chorób serca, gdyby jedli więcej jaj”.
zdrowe jajka od szczesliwych kur
Oczywiście mowa tu o jajach od szczęśliwych kur, wiejskich, a nie z fabryki klatkowej.
Wiejska kura nie stresuje się pobytem w klatce przez co  nie produkuje chormonów stresu, sama dobiera sobie jedzenie instynktownie – skubie trawę, zioła, czasami piasek, kamyki które są źródłem krzemu. Dostaje ziarno, zamiast paszy z barwnikami, hormonami i antybiotykami oraz co najważniejsze jest na słońcu, dzięki temu wytwarza w jajku witaminę D.
A więcej jedzmy dużo jaj, jeśli się boimy cholesterolu to gotowanych w skorupkach,  najlepiej zakupionych prosto u gospodarza ewentualnie z wolnego wybiegu, warto zapłacić trochę więcej i mieć pełnowartościowy produkt.
Medycyna ludowa zna również skuteczne sposoby leczenia jajem.  Terapia jajkiem 

zdrowe jajka

Musztarda ma właściwości lecznicze.

Musztarda ma właściwości lecznicze, których nie znałeś


Ta smaczna przyprawa wspomagającą trawienie, ułatwia trawienie tłuszczów, ma działanie antybakteryjne, stymuluje układ krążenia i aktywność mózgu. Ale musztarda ma właściwości lecznicze, których nie znałeś:
Dzięki zawartości głównych składników gorczycy i kurkuminy ma właściwości przeciwbólowe, przeciwzapalne, uśmierza bóle. Nie każdy jednak wie, że musztardę można używać  zewnętrznie przy bólach stawów i mięśnispowodowanych stanami zapalnymi, reumatyzmem, urazami lub przeciążeniem. W  tradycyjnej ludowej medycynie w Rosji używa się musztardę do okładów bolących miejsc, co daje niemal natychmiastowe rezultaty.

Musztarda  właściwości lecznicze
Składniki
1 łyżka musztardy
1 łyżka miodu
½ łyżeczki drobnej soli
Wymieszać dokładnie wszystkie składniki, jeśli konsystencja jest zbyt gęsta można rozrzedzić dolewając trochę przegotowanej wody. Przed snem, nasmarować dobrze bolące miejsca  mieszanką, obłożyć plastikową folią i obwinąć wełnianym szalikiem by utrzymać ciepło. Już po pierwszej aplikacji ból znacznie się zmniejszy.
Drobne oparzenia
Potrzymać kilka minut oparzone miejsce pod zimną bieżącą wodą, a następnie posmarować grubą warstwą musztardy schłodzonej w lodówce. Działa natychmiast uśmierza ból i pieczenie.
Infekcje, ból gardła
Nalać do miski gorącej wody i rozpuścić w niej łyżkę musztardy i łyżkę soli, wymoczyć stopy a następnie założyć ciepłe skarpety. Zabieg poprawi  cyrkulację krwi i zmobilizuje układ odpornościowy do walki z infekcją. Taka kąpiel z dodatkiem musztardy pomaga również w walce z grzybicą.

Musztarda na bóle mięśni, stawów, urazy, reumatyzm


Kuracja oczyszczania organizmu, przy pomocy białego ryżu.


 
Michał Tombak – miękka kuracja oczyszczania organizmu z toksyn przy pomocy białego ryżu.
Źródło: „Uleczyć nieuleczalne cz. 2”
Matka Natura bezinteresownie dała człowiekowi bezcenny skarb – zdrowie. Jedyne, czego zażądała od "swojego dziecka" to, aby żyło według jej praw. Dla większości, prawa te okazały się ciężkim brzemieniem, ponieważ lenistwo jest naszą wrodzoną cechą i z tego powodu staliśmy się mało ruchliwi, otyli i chorzy. Mądrość Tybetu głosi, „Czym większy jest brzuch, tym krótsze jest życie.” – Jest to smutne, ale prawdziwe. Przyjrzyjmy się jak wygląda stan zdrowia przeciętnej rodziny. Babcię bolą kości i stawy, doskwierają jej katarakta, cukrzyca, nadciśnienie. Dziadek choruje na serce, w dzień dusi go astma, a po nocach „budzi” prostata. Ojciec ma stale bóle w kręgosłupie i kłopoty z żołądkiem. Mamy też nie ominęły problemy zdrowotne, walczy z zaparciami, dokuczają jej hemoroidy lub migrenowe bóle głowy. Dzieci ciągle przeziębione, zakatarzone, mają alergie prawie na wszystko. I tak toczy się życie większości osób, w permanentnym stanie pół zdrowia.
Aby jakoś podtrzymywać naszą kondycję dookoła reklamowane są „cudowne” środki na odchudzanie i każdą naszą chorobę. Tak naprawdę likwidują one zaledwie skutki, bo przyczyną większości dolegliwości jest „inwazja” toksyn, ponieważ od wczesnego dzieciństwa oddychamy „brudnym” powietrzem, jemy przetworzony „ozdobiony” substancjami chemicznymi pokarm itd. itp. Ta „trucizna” przedostając się do organizmu roznoszona jest razem z krwią do komórek naszego ciała i z upływem czasu powoli zatruwa organy wewnętrzne, jeden po drugim. O jakim zdrowiu można tu mówić??? Jeśli nasz samochód jest brudny, chcemy go umyć. Podobnie powinno być z organizmem. Kiedy nasze zdrowie osłabia wewnętrzny „brud”, trzeba cały organizm z niego oczyścić.
Drodzy Fani, proponowana kuracja jest prosta w wykonaniu natomiast wytłumaczyć ją wcale nie jest łatwo. W związku z tym, radziłbym dokładnie przeczytać post. Kuracja, którą podam niżej, należy do najbardziej skutecznych pośród miękkich sposobów oczyszczania organizmu. Jest czasochłonna, ale proszę uzbroić się w cierpliwość, bo zdrowie jest tego warte.
Miękka kuracja oczyszczania organizmu z toksyn, białym ryżem.
Wskazana jest przy dolegliwościach: kości, stawów, układów: krwionośnego, limfatycznego, trawiennego, wydalania i innych, a także pomocna przy nadwadze, zaburzeniach pracy tarczycy, wątroby, nerek, trzustki.
Na czym polega istota kuracji? W sporym uproszczeniu wygląda to następująco: ryż długo wymoczony w wodzie (w ciągu 5 dni) traci zawarte w sobie pektyny oraz skrobię, co powoduje, że staje się porowaty, a w swoją strukturą przypomina gąbkę. Kiedy przedostanie się do układu trawiennego (żołądek, dwunastnica, jelito cienkie) będzie jak magnez przyciągać do siebie toksyny z krwi, wchłaniając je. (Aby ten proces odbywał się bez zakłóceń, w ciągu 3 godzin od zjedzenia ryżu, zalecane jest nie przyjmować pokarmów i nie pić płynów)
Składniki:
- zwykły, biały, oczyszczony, najtańszy ryż – 1 kg (nie stosować ryżu pełnoziarnistego, dzikiego, czerwonego, brązowego itp.)
- mix suszonych owoców ( jabłka, gruszki, żurawina, rodzynki, śliwki) – 1 kg
- woda przegotowana o temperaturze pokojowej
- pięć słoików o pojemności 0.5 L, ponumerowanych od 1 do 5,
- sitko
Przygotowanie:
Słoiki ponumerować od jednego do pięciu.
Dzień 1:
3 łyżki ryżu przepłukać pod bieżącą wodą, następnie włożyć do słoika numer 1 i uzupełnić przegotowaną wodą do pełna, pozostawić na 24 godziny w dowolnym miejscu w temperaturze pokojowej. Nie przykrywać.
Dzień 2:
Ze słoika numer 1 wylać wodę, przepłukać ryż i włożyć z powrotem do słoika nr 1, uzupełnić wodą, odstawić na 24 godziny. Do słoika numer 2 wsypać 3 łyżki przepłukanego ryżu, uzupełnić słoik przegotowaną wodą do pełna. Odstawić za słoikiem numer 1.
Dzień 3:
Ze słoika nr 1 wylać wodę, przepłukać ryż włożyć z powrotem do słoika, uzupełnić wodą. Analogicznie postąpić z zawartością słoika nr 2. Natomiast do pustego słoika nr 3 wsypać 3 łyżki przepłukanego ryżu, uzupełnić słoik przegotowana wodą i odstawić za słoikami 1,2.
Dzień 4:
Ze słoika nr 1 wylać wodę, ryż przepłukać, włożyć z powrotem do słoika numer 1, uzupełnić wodą. Analogicznie postąpić z zawartością słoików nr 2, 3. Natomiast do pustego słoika numer 4 wsypać 3 łyżki przepłukanego ryżu, uzupełnić wodą i postawić za słoikami numer 1,2,3.
Dzień 5:
Ze słoika nr 1 wylać wodę, ryż przepłukać, włożyć z powrotem do słoika numer 1, uzupełnić wodą. Analogicznie postąpić z zawartością słoików nr 2, 3, 4. Natomiast do pustego słoika numer 5 wsypać 3 łyżki przepłukanego ryżu, uzupełnić wodą i postawić za słoikami 1,2,3,4
Podsumujmy: po 5 dniach mamy 5 słoików ustawionych w rzędzie od pierwszego do piątego.
Dzień 6:
Ze słoika nr 1 wylać wodę, ryż włożyć do garnuszka, zalać szklanką wrzątku i ugotować (10-15 minut) Zjeść na czczo bez żadnych smakowych dodatków (np. soli, cukru, masła itd.), dokładnie przeżuwając. Po zjedzeniu ryżu nic nie jeść i nie pić w ciągu 3 godzin. Przy silnym pragnieniu można wypić kilka łyków wody. Po zjedzeniu ryżu ze słoika nr 1, należy do niego ponownie wsypać 3 łyżki przepłukanego ryżu, zalać wodą i odstawić tym razem za słoikiem nr 5. Natomiast ze słoików numer 2,3,4,5 ryż po kolei przepłukać, wsypać z powrotem do słoików i zalać wodą. W szóstym dniu słoiki powinny stać w następującej kolejności: 2,3,4,5,1.
Dzień 7:
Ze słoika nr 2 wylać wodę, ryż ugotować i zjeść. Następnie wsypać do niego 3 łyżki ryżu, zalać wodą i postawić za słoikiem numer 1. Natomiast ze słoików 3,4,5,1 ryż przepłukać, wsypać do słoików i uzupełnić wodą. W siódmym dniu słoiki powinny stać w następującej kolejności: 3,4,5,1,2.
W każdych następnych dniach kuracji, ze słoika, który stoi pierwszy w rzędzie gotujemy i zjadamy ryż, a następnie uzupełniamy słoik nowym, przepłukanym ryżem, uzupełniamy wodą i stawiamy za ostatnim w rzędzie słoikiem. W pozostałych słoikach po kolei płuczemy ryż, wsypujemy go z powrotem do słoika, uzupełniamy wodą i odstawiamy, zachowując ich kolejność w rzędzie. W podobny sposób postępujemy w każdym kolejnym dniu kuracji.
Przykładowo: prawidłowa kolejność ustawienia słoików: dzień ósmy - 4,5,1,2,3, dziewiąty - 5,1,2,3,4, dziesiąty - 1,2,3,4,5 itd.
Czas trwania kuracji: 20 dni
Uwaga: dla osób z dolegliwościami kości i stawów oraz z nadwagą, jak również innymi „nieuleczalnymi” chorobami kuracja powinna trwać 40 dni.
W trakcie przeprowadzania kuracji, u niektórych osób mogą wystąpić ”niepożądane” objawy takie jak: lekkie bóle stawów (powinny minąć po 2-3 dniach) oraz zmiana koloru i gęstości w oddawanym moczu. Proszę nie wpadać w panikę i kontynuować kurację.
W trakcie kuracji ryżem należy unikać następujących pokarmów:
* produkty wędzone,
* ograniczyć produkty zawierające cukier
* ograniczyć produkty zawierające białą mąkę
* ograniczyć spożycie mięsa i wyrobów z niego (wędliny) do 2-3 x w tygodniu
* całkowicie wyeliminować mleko (w każdej postaci)
W trakcie kuracji można spożywać:
* jajka
* ryby
* podroby
* kasze
* warzywa i owoce
* kiszonki
* świeże soki
* kawę, herbatę, wodę (wg zapotrzebowania)
WAŻNE: codziennie obowiązkowo zjadać 50-100 g suszonych owoców (śliwki, rodzynki, jabłka, gruszki itp.), aby nasycić organizm makro i mikroelementami. Nie musicie Państwo rezygnować ze spożycia nalewek przygotowanych wg podawanych na fan page’u przepisów.
Życzę zdrowia, Wasz Michał Tombak
PS. Drodzy Fani, chcę zwrócić waszą uwagę, że na różnych portalach internetowych, blogach itp. udostępniane są przepisy kuracji profesora Michała Tombaka. Zdarza się, w wielu przypadkach, że kuracje te w swojej treści nie są zgodne z oryginałem, a różnice mogą sprawić, że nie przyniosą oczekiwanego skutku. W związku z tym, po raz kolejny informuję Państwa, że za treści kuracji zamieszczanych poza autoryzowanym portalem pan profesor nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Admin

Robert Kennedy walczy w CDC. Prof.Maria Dorota Majewska.

Robert Kennedy walczy w CDC. Prof. Maria Dorota Majewska

Robert Kennedy walczy w CDC. Prof. Maria Dorota Majewska
Warto posłuchać emocjonalnego przemówienia Roberta F. Kennedy’ego Jr na wiecu przeciw korupcji w CDC w Atlancie.  CDC to odpowiednik polskiego Sanepidu. Kennedy oskarża kierownictwo działu szczepień CDC o zbrodnie przeciw ludzkości i świadome/celowe okaleczenie lub zabicie milionów amerykańskich dzieci toksycznymi szczepieniami, dla wielomiliardowych zysków karteli farmacji.  
W 1986 r. kartele te napisały i kupiły sobie ustawę (przekupiwszy amerykański Kongres), która daje im pełen immunitet prawny wobec oskarżeń o zabicie i okaleczenie toksycznymi szczepieniami niezliczonej liczby ludzi.  Ta ustawa zapoczątkowała ogromne epidemie okaleczeń, chorób  i zgonów poszczepiennych dzieci w USA, skutkiem których USA mają dziś  najbardziej zdegenerowane biologicznie i neurologicznie młode pokolenia na świecie.
Dlatego w USA z roku na rok spada IQ dzieci, większość uczniów jest niezdolna do uczenia się, młodzi ludzie nie są w stanie wyuczyć się nawet prostych zawodów, i mniej niż 10% młodych jest dostatecznie normalnych, żeby nadawać się do wojska.  Ludobójcza polityka i program szczepień narzucone społeczeństwu przez CDC i sankcjonowane przez Kongres i rząd, są bezpośrednio odpowiedzialne za spektakularny upadek USA jako siły ekonomicznej, politycznej, moralnej i militarnej.  Kraj bez zdrowych młodych pokoleń jest bez przyszłości.   
Polska idzie tym samym samobójczym torem co USA, zamiast śladem mądrzejszych (w tym zakresie) krajów Europy zachodniej, gdzie stosuje się mniej szczepień i są one dobrowolne.  Można mieć nadzieję, że rząd PiS oraz nowy Sejm będą mniej skorumpowane niż rządy PO i ocalą polskie dzieci przed szczepiennym kalectwem, a Polskę przed samozniszczeniem.  Nie można jednak polegać tylko na dobrej woli, wiedzy i uczciwości polityków. Zjednoczeni rodzice muszą walczyć o zdrowie swych dzieci oraz o przestrzeganie przez urzędy konstytucyjnego prawa każdego obywatela do wolności od przymusowych medycznych zabiegów i okaleczeń.   
Prof. Maria Dorota Majewska

Drób z ferm zawiera bakterie lekoodporne gdyż....


...Wczoraj oglądałem program w telewizji o uboju kurczaków i naukowcy udowodnili, że spożywanie mięsa z kurcząt jest bardzo szkodliwe, gdyż zawiera ono bakterie lekoodporne....Wiele ludzi na świecie umiera z tego powodu, wiele osób choruje z tego powodu, gdyż nie ma na ten szczep bakterii lekarstw...Przyczyną powstawania tych bakterii jest podawanie w fermach kurczat nadmiernej ilości antybiotyków, które przyczyniają się do powstawania niebezpiecznych dla zdrowia i życia szczepów bakterii...Więc lepiej nie spożywać mięsa kurcząt i jakichkolwiek zwierząt, jeśli chcemy być zdrowi...

                                                                                                Andrzej Kozaczek.

Wybitny kardiochirurg ujawnia prawdę o chorobie serca.


Wybitny kardiochirurg ujawnia prawdę o chorobie serca

dr Dwight Lundelldr Dwight Lundell
Słowo lekarza często traktuje się bardzo poważnie i trochę sceptycznie. Opinia jednego lub dwóch lekarzy, wygłoszona w gabinecie lub w szpitalu, może przekonać zmartwionego pacjenta do brania leków ze złożonymi skutkami ubocznymi, a nawet poddać się traumatycznym zabiegom, takim jak promieniowanie i chemioterapia. Ale gdy ci sami lekarze, z wieloletnim doświadczeniem i tysiącami zadowolonych pacjentów, wygłaszają opinię kwestionującą terapię ustanowioną przez medycynę głównego nurtu, masmedia nazywają ich nieodpowiedzialnymi lub szarlatanami, a nawet przestępcami.
Wielu lekarzy to bardzo godni podziwu ludzie, ale oni nadal są ludźmi. Wszyscy popełniają błędy, wszyscy się na nich uczą, alenaprawdę dobrzy są gotowi do nich się przyznać.
To sprowadza nas do dr Dwighta Lundella. Jest doświadczonym kardiochirurgiem i emerytowanym szefem chirurgii w Banner Heart Hospital w Mesa, Arizona. Nie tak dawno temu, dr Lundell wydał następujące oświadczenie:
My lekarze, ze wszystkimi naszymi szkoleniami, wiedzą i władzą często nabywamy raczej duże ego, które sprawia, że trudno jest się przyznać, że nie mamy racji. Tak to jest. I sam przyznaję że nie mam racji. Jako kardiochirurg z 25-letnim doświadczeniem, po wykonaniu ponad 5.000 operacji na otwartym sercu, dzisiaj jest mój dzień by faktem medycznym i naukowym naprawić zło.
Przez wiele lat uczyłem się z innymi wybitnymi lekarzami nazywanymi „opiniotwórcami”. Bombardowani literaturą naukową, stale uczestnicząc w seminariach edukacyjnych, my opiniotwórcy nalegaliśmy, że choroby serca wynikają z prostego faktu podwyższonego poziomu cholesterolu we krwi. Jedyną akceptowaną terapią było przepisywanie leków obniżających stężenie cholesterolu, i zalecaniediety, która poważnie ograniczała spożycie tłuszczu. To ostatnie, oczywiście nalegaliśmy, obniży poziom cholesterolu i ryzyko choroby serca. Odstępstwa od tych zaleceń uważano za herezję i mogły, być może, prowadzić do nadużyć. To nie działa!
Tych zaleceń nie da się już obronić ani naukowo, ani moralnie”.
Nic dziwnego, oświadczenie Lundella odnoszące się do podejścia establiszmentu medycznego do leczenia chorób serca wywołało szum w branży medycznej. Zakwestionowało znaczenie statyn – powszechnie znanych jako leki obniżające cholesterol – jak Lipitor, Crestor, Zocor i inne.
Przyczyną wywołania przez oświadczenie Lundella takiego oburzenia jest to, że statyny to wielki biznes. Tylko w USA około 25% populacji bierze statyny. Kosztują od $53 do $500 miesięcznie. Lipitor Pfizera pojawił się na rynku w 1997 i jego roczna sprzedaż przekroczyła $125 mln. Crestor AstraZeneca był najlepiej sprzedającym się lekiem statynowym w 2013, sprzedaż w tym roku osiągnęła $5,2 mld. Przemysł statynowy szacuje się na około $30 mld rocznie. Niemniej jednak w Ameryce więcej rocznie umiera na choroby serca niż kiedykolwiek wcześniej.
Lundell powiedział dalej:
Odkrycie sprzed kilku lat, że zapalenie ścianki tętnicy jest prawdziwą przyczyną chorób serca powoli prowadzi do zmiany paradygmatu w jaki sposób będą traktowane choroby serca i inne choroby przewlekłe. Ugruntowane zalecenia dietetyczne stworzyły epidemię otyłości i cukrzycy, której skutki pomniejszają historyczną plagę pod względem śmiertelności, ludzkiego cierpienia i poważnych konsekwencji ekonomicznych.
Zaglądałem do środka wielu tysięcy tętnic. Chora tętnica wygląda tak, jakby ktoś wziął szczotkę i wielokrotnie skrobał jej ściankę. Kilka razy dziennie, każdego dnia, żywność jaką jemy tworzy małe obrażenia zwiększające więcej obrażeń, co powoduje, że organizm w sposób ciągły i odpowiednio reaguje na zapalenie. Chociaż kusi nas smak słodkiej bułki, nasz organizm odpowiada niepokojąco jakby przybył obcy najeźdźca by wypowiedzieć wojnę. Produkty zawierające dużocukrów i węglowodanów prostych, albo przetworzone z olejów omega-6 dla długiego okresu trwałości były podstawą amerykańskiej diety przez 60 lat. Te produkty powoli zatruwały wszystkich”.
Po prostu, to te produkty, które są pieczone lub nasiąknięte olejem sojowym, i te które są przetwarzane na długi okres trwałości, tworzą ekstremalną nierównowagę omega-6 i omega-3 tłuszczów w organizmach ludzi. Lundell szacuje stosunek nierównowagi, który „mieści się w zakresie od 15:1 do tak wysokiego jak 30:1 na korzyść omega-6”. Zdrowa proporcja jest bliżej 3:1.
Ale tym co sprawia kontrowersyjność wypowiedzi Lundella jest to, że cholesterol nie powoduje choroby serca… co sprawia, że statyny są zbędne. I proponuje leczenie choroby serca, które nie daje żadnych pieniędzy wielkiej farmie:
Mówiąc prosto, bez stanu zapalnego w organizmie nie ma żadnego sposobu na gromadzenie się cholesterolu w ściankach naczyń krwionośnych i wywołanie choroby serca i udarów. Bez stanu zapalnego cholesterol przepływałby swobodnie w organizmie jak zaplanowała natura. To zapalenie wywołuje zatrzymywanie cholesterolu.
Skoro teraz wiemy, że cholesterol nie jest powodem choroby serca, niepokój o tłuszcze nasycone jest dzisiaj jeszcze bardziej absurdalny. Teoria cholesterolowa doprowadziła do zaleceń żadnego tłuszczu, niskiego tłuszczu, co z kolei doprowadziło do tej żywności która teraz wywołuje epidemię stanów zapalnych. Medycyna głównego nurtu popełniła straszny błąd kiedy zaleciła ludziom unikanie tłuszczu nasyconego na rzecz produktów o wysokiej zawartości tłuszczów omega-6. Teraz mamy epidemię zapalenia tętniczego prowadzącego do ataków serca i innych milczących zabójców. Co możecie teraz zrobić to wybierać zdrową żywność jaką podawała wasza babcia, a nie tę którą wasza mama kupowała kiedy półki sklepu wypełnione były przetworzoną żywnością. Eliminując pokarmy zapalne i dodając istotne substancje odżywcze ze świeżej nieprzetwarzanej żywności, odwrócicie lata szkód wyrządzonych w waszych tętnicach i w całym organizmie z powodu stosowania typowej amerykańskiej diety”.
To chyba nie dziwi, że establiszment medyczny przedstawia Lundella jako szarlatana. Głównym argumentem na poparcie jego „szarlatanerii” było to, że jego licencję medyczną unieważniono w 2008… choć ten człowiek był już na emeryturze i nie planuje wracać na salę operacyjną. Nie nazywano go szarlatanem kiedy operował, ale gdy wziął swoje 25 lat praktyki i dostrzegł to, co jego zdaniem jest przyczyną chorób serca, to wtedy zaatakowali go jego koledzy. Co sprowadza się do pytania, czy Lundell znalazł się na radarze amerykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy kiedy pracował nad i promował swoją książkę, Lekarstwo na choroby serca [The Cure for Heart Disiease], którą wydał w 2007.
Milliony dolarów zarabia się na leczeniu chorób serca i na statynach. Ten ustanowiony przemysł nie chce by nikt ingerował. Lundell powiedział to sam: „Odstępstwa od tych zaleceń uważano za herezję i mogły, być może, prowadzić do nadużyćI na pewno łatwiej jest zdyskredytować emerytowanego kardiochirurga i szefa chirurgii mającego 25 lat doświadczenia kiedy unieważni się jego licencję.
Alex Pietrowski, Tłum. Ola Gordon

Źródło: wakingtimes.com,

czwartek, 29 października 2015

Kura Fatima.

Przypadkiem nie jest tak, że większość osób patrzy na takie zdjęcie ze zdziwieniem? Otóż to. 
Ktoś po prostu wmówił im, że zwierzęta gospodarskie nie przejawiają takich zachowań czy emocji jak domowe. Wmówiono im, że pies, kot czy świnka morska są inne od drobiu bo są "domowe". 
Uprzejmie donoszę- oszukali was. Emotikon colonthree
Okazuje się, że "specjalna kura", którą można jeść różni się od psa tylko i wyłącznie wyglądem. Nagle stało się jasnym, że odczuwa emocje, przejawia strach, przywiązuje się i potrafi kochać. 

Nie lepiej po prostu wybrać współczucie i miłość? 
Czy nie mielibyśmy piękniejszego świata? Emotikon smile

Owoce upiększają.


Biologia  Zdrowie

Owoce upiększają!


Julija Mazhora

Autor: Anna Wirecka
Jak szybko i zdrowo poprawić swój wygląd? Półki drogerii uginają się pod ciężarem środków, które obiecują nam szybkie efekty. Każdy krem kusi zapewnieniami o pięknej, zdrowej skórze czy „promiennym” i „świeżym” wyglądzie. Jednak badania dowodzą, że wystarczy… niewielka zmiana diety.
Spożycie owoców i warzyw dostarcza nam karotenoidów. Karotenoidy są żółto-czerwonymi pigmentami organicznymi. Te związki fitochemiczne pozwalają chronić tkanki skóry, a także przyczyniają się do zwalczania procesów związanych ze starzeniem zwyrodnieniowym, chorobami układu sercowo-naczyniowego, cukrzycą, a nawet niektórymi nowotworami. Czy te substancje wpływają również na zdrowy i atrakcyjny wygląd naszej skóry? Pigmenty te odpowiadają za nadanie skórze koloru, w szczególności naturalnego żółtawego kolorytu cery. Naukowcy sądzą, że żółty kolor sygnalizuje zdrowie u posiadacza takiego zabarwienia. Potwierdzeniem są preferencje ewolucyjne – dla osobników płci przeciwnej właśnie taki koloryt jest najbardziej przyciągający.
Naukowcy ze szkockiego uniwersytetu St Andrews postanowili więc sprawdzić, jak ilość zjadanych codziennie warzyw i owoców wpłynie na wygląd. Przeprowadzili sześciotygodniowe badanie, w którym wzięło udział 64 ochotników rasy białej. Badani na wstępie uzupełniali szczegółowy kwestionariusz dotyczący ilości spożywanych owoców i warzyw. Następnie wykonywano im zdjęcie twarzy. Pomiary – zarówno kwestionariusz, jak i fotografie – powtórzono po trzech oraz sześciu tygodniach – w dniu zakończenia eksperymentu. W trakcie tych 6 tygodni badani nie mogli korzystać z solarium czy z samoopalaczy, a do zdjęć musieli pozować pozbawieni nawet odrobiny makijażu. Dzięki temu badacze mieli pewność, że nic oprócz diety nie wpłynęło na odcień ich skóry.
Dlaczego zwracamy uwagę na żółty pigment skóry?
Chociaż fraza „cera żółtawa” kojarzy się negatywnie, w rzeczywistości taki odcień ludzkiej skóry jest przez większość z nas odbierany jako atrakcyjny. Kolor żółty rozświetla twarz i pozbawia ją szarości. W jednym z badań, gdy uczestnicy mieli uatrakcyjnić przedstawiane im na komputerze ludzkie twarze za pomocą manipulacji kolorystyką, zdecydowana większość zwiększała nasycenie fotografii żółcią (niezależnie od rasy osób, których twarze poddawano manipulacji). Twarze żółte oceniane były jako bardziej atrakcyjne i zdrowsze. Co ciekawe, obecność żółtych barwników podnosi atrakcyjność nie tylko u ludzi. Również ptaki (np. dzwońce) wysoko cenią obecność żółtych elementów w ubarwieniu partnera.
Po zakończeniu eksperymentu fotografie uczestników były mechanicznie analizowane pod względem odcienia skóry oraz przedstawiane niezależnym sędziom oszacowującym poziom zdrowia i atrakcyjności sfotografowanej osoby. Okazało się, że wzrost spożycia owoców i warzyw zwiększa żółte i czerwone zabarwienie skóry. Ta zależność wystąpiła jednak dopiero po 6 tygodniach badania. Ci z badanych, którzy w trakcie trwania eksperymentu jedli więcej warzyw i owoców, zostali ocenieni nie tylko jako bardziej atrakcyjni od innych (i od siebie samych z początku eksperymentu), ale również bardziej zdrowi. Co więcej, okazało się, że już niewielkie zwiększenie ilości warzyw i owoców w diecie (4 porcje dziennie) przekładało się na poprawę wyglądu – już 2,9 porcji więcej sprawiało, że badani wyglądali na zdrowszych, zaś 3,3 porcji – poprawiało ich atrakcyjność.
W Internecie roi się od blogów zachwalających drogie i podobno skuteczne kosmetyki, bogate w rozmaite związki chemiczne o skomplikowanych nazwach. Jednak wyniki badania Whiteheada i jego współpracowników wskazują, że są tańsze i „smaczniejsze” sposoby na poprawę stanu naszej skóry. Jeśli więc zależy nam na zdrowszym wyglądzie, warto zainwestować nie w kosztowny krem, a zakupy w osiedlowym warzywniaku!