niedziela, 31 stycznia 2016

HAMLET, kobiece mleko i nowotwory






Karmienie piersią jest najlepszą inwestycją w zdrowie dziecka – zmniejsza ryzyko zachorowania na wiele chorób w dzieciństwie i dorosłości. Wielu badaczy ma również nadzieję, że niektóre z unikalnych, odpowiedzialnych za to składników mleka kobiecego znajdzie w przyszłości zastosowanie kliniczne w leczeniu wielu poważnych chorób, na przykład nowotworów.
Takie szanse przypisuje się odkrytej kilka lat temu cząsteczce HAMLET (ang. Human α-lactalbumin made lethal to tumor cells). HAMLET nie jest składnikiem kobiecego mleka, ale kompleksem powstałym z jego składników (białka α-laktoalbuminy i kwasu oleinowego) prawdopodobnie w kwaśnym środowisku żołądka niemowlęcia. Jego niewielkie ilości można również uzyskać z mleka kobiecego na drodze laboratoryjnej i właśnie w takiej formie jest wykorzystywany w badaniach. W badaniach in vitro i in vivo na modelach zwierzęcych wykazano, że ponad 40 rodzajów komórek nowotworowych (włącznie z tymi słabo reagującymi na konwencjonalne leczenie) po poddaniu działaniu HAMLETa ulegają śmierci na drodze podobnej do apoptozy, przy czym zdrowe komórki nie ulegają uszkodzeniu.

\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
 https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378

W celu sprawdzenia, czy HAMLET będzie podobnie działał w ludzkim organizmie w warunkach in vivo zespół badaczy ze szwedzkiego Uniwersytetu Lund pod kierownictwem profesor Cathariny Svanborg przeprowadził niewielkie badanie, w którym uczestniczyło 9 pacjentów ze złośliwym rakiem komórek przejściowych pęcherza moczowego. Pacjenci byli w wieku od 38 do 84 lat z różnym stopniem zaawansowania nowotworu, a każdy z nich był zakwalifikowany do operacyjnego wycięcia nowotworu. Pacjenci otrzymywali do pęcherza wlew z roztworu zawierającego HAMLET (25 mg/ml) przez 5 dni w tygodniu poprzedzającym operację. U 5 pacjentów (3 z badania HAMLET oraz 2 innych) podawano również placebo – α-laktoalbuminę, roztwór soli fizjologicznej lub PBS (buforowany roztwór soli fizjologicznej).
Okazało się, że po każdej ekspozycji na HAMLET w moczu chorych pojawiały się znaczne ilości martwych komórek nowotworowych, podczas gdy przed jego podaniem praktycznie wcale ich tam nie było. Poza tym w czterech przypadkach zaobserwowano znaczne zmniejszenie guza, a w dwóch – zmiany te były nieznaczne (należy podkreślić, że czas ekspozycji na HAMLET, wynikający z czasu opróżnienia pęcherza, różnił się u wszystkich badanych i wynosił od 4,7 do 21,2 godzin). Biopsja pozostałego guza wykazała znaczne zmiany apoptyczne, które dotyczyły tylko komórek zmienionych nowotworowo, podczas gdy zdrowe komórki były nietknięte. W skrócie oznacza to, że HAMLET powoduje śmierć komórek nowotworowych, przy czym nie wykazuje toksycznego działania wobec zdrowych komórek, co stanowi najczęstszy problem w terapii nowotworów.
Należy jednak pamiętać, że droga do wykorzystania HAMLETa jako leku na raka jest jeszcze daleka, a niniejsze badanie nie miało na celu zbadać jego skuteczności klinicznej, a tylko sprawdzić czy w organizmie człowieka wywołuje podobne działanie jak w badaniach na kulturach komórkowych. Nie oznacza to również, że mleko kobiece samo w sobie ma działanie przeciwnowotworowe – ma je związek, który powstaje w kwaśnym środowisku (prawdopodobnie żołądka dziecka) ze składników mleka kobiecego, które same w sobie nie wykazują aktywności przeciwnowotworowej. Dodatkowo, działanie HAMLETa nie było badane po jego podaniu dożołądkowym lecz po miejscowej aplikacji. W celu wykazania skuteczności składników mleka kobiecego i jego pochodnych w leczeniu nowotworów konieczne są dalsze badania, w tym kliniczne. Niemniej jednak karmienie piersią w dzieciństwie stanowi doskonałą polisę zdrowotną, nie tylko ze względu na zmniejszenie ryzyka nowotworów u matki (zmniejsza ryzyko raka piersi i jajników) oraz dziecka (zmniejsza ryzyko dziecięcej białaczki).

Kolejny wilk zabity podczas polowania?

Przedstawiciel rodzaju – kojot preriowy (C. latrans)By Justin Johnsen - Posted to Flickr as Coyote with mustard, CC BY 2.0, $3

Kolejny wilk zabity podczas polowania?

Opublikowano: 31.01.2016 | Kategorie: Ekologia i przyrodaPrawoWiadomości z kraju
Po raz kolejny wilk stał się ofiarą odstrzału. Tym razem dzięki zgłoszeniu sprawy przez naocznego świadka zdarzenia, udało się policji zatrzymać trzech myśliwych i leśnika z oskórowanym wilkiem w lesie. Przypadek z gminy Baligród, jak i niedawny odstrzał wilka tuż poza granicami Wigierskiego Parku Narodowego, świadczą o tym, że nielegalne polowania na wilka w Polsce są faktem i należy dołożyć wszelkich starań, aby ukrócić ten proceder – uważa organizacja ekologiczna WWF Polska.
Sprawa jest o tyle bulwersująca, że to już kolejny ujawniony przypadek zabicia wilka, o którym wiemy, dzięki zawiadomieniu przez przypadkowego świadka. Niestety nie wszystkie sprawy związane z zabiciem wilka są ujawniane, jednak wobec braku danych, trudno oszacować skalę tego nielegalnego procederu.
Wątpliwości budzi już sam fakt, że dwóch myśliwych przyjechało w Bieszczady aż ze Śląska, żeby polować zgodnie z zezwoleniem na lisa i jenota – gatunki licznie występujące na Śląsku. Tymczasem policja zatrzymała ich z oskórowanym wilkiem. Z kolei pracownik Lasów Państwowych miał tłumaczyć policji, że oskórował wilka, bo podejrzewał, że wilk został postrzelony i chciał sprawdzić, czy ma ślady po kuli. Natomiast ślady krwi w samochodzie wyjaśnił tym, że chciał podwieźć zwierzę bliżej drogi. Wilk jest jednak gatunkiem chronionym i nikt nie może bez odpowiedniej zgody przetransportować i skórować tego zwierzęcia.
Mamy nadzieję na jak najszybsze wyjaśnienie sprawy zabicia wilka i ukaranie winnych – tłumaczy Paweł Średziński z WWF Polska. – Pilnego znalezienia i ukarania sprawcy wymaga też sprawa wilka zabitego niedawno w pobliżu granicy Wigierskiego Parku Narodowego. Jak dowodzą oba przypadki, niezwykle cenne okazuje się zgłoszenie przez świadków takich zdarzeń na policję.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z dnia 26 września 2001 roku w Polsce wilk podlega ścisłej ochronie, a za jego uśmiercenie grozi kara grzywny oraz pozbawienia wolności do 5 lat.

Przebudzeni.





Jak sądzisz, dlaczego obudzeni nie budzą innych z błędnego snu?
Być może dlatego, że małych dzieci, których całe szczęście zawiera się w mocnym śnie – nie należy budzić. Dzieci rosną w czasie snu.
Jeśli nie będą w porę kładły się spać, to mogą zachorować, a wówczas w swoim dorosłym życiu nie będą w stanie w pełni zrealizować swoje przeznaczenie.
Dzieciństwo wymaga większej ilości snu i dzieci powinny spać.
Taka sama jest natura niedojrzałych dusz.
Są one dziećmi, niezależnie od tego, w jakim wieku są ich ciała.
Ich radość, zachwyt, potrzeby koncentrują się wokół spraw powierzchownych, podobnie jak życie dzieci koncentruje się wokół słodyczy i zabawek.
Dlatego obudzeni idą powoli i cicho, by odgłos ich kroków nie przeszkadzał tym, którzy głęboko śpią. Po drodze budzą oni jedynie tych, którzy wiercą się w swoich łóżeczkach. To właśnie im owi podróżni na ścieżce rozwoju cicho podają rękę.
Dlatego droga rozwoju duchowego nazywana jest mistyczną.
Nie ma nic złego w tym, że budzeni są nieliczni, a wielu pozostawia się, by spali. Z drugiej strony pomyślcie, jaką wielką dobrocią jest pozwolić wyspać się tym, którzy potrzebują snu".
Inayat Khan

Chroń organizm zimą. Oto produkty, które w naturalny sposób zwiększą odporność


Okres zimowy to czas próby dla każdego organizmu – szczególnie, jeśli temperatury spadają znacznie poniżej zera, a zawartość witamin w warzywach i owocach jest mniejsza niż podczas pozostałych pór roku. Odporność organizmu należy systematycznie wzmacniać, dlatego konieczne jest wzbogacanie diety o odpowiednie produkty.
Jest wiele sposobów, które chronią organizm przed przeziębieniem podczas zimy. Wśród nich można wyróżnić zarówno suplementy diety wzmacniające odporność, jak i dietę bogatą w odpowiednie produkty odżywcze. Ten ostatni sposób wydaje się być najlepszy i najmniej inwazyjny dla organizmu, dlatego warto zwrócić na niego szczególną uwagę. Należy wiedzieć, że właściwie zbilansowana dieta nie tylko wpłynie na nasze zdrowie – co w okresie zimowym jest głównym celem – ale także niewątpliwie znajdzie odzwierciedlenie w naszym wyglądzie: skórze, włosach, paznokciach oraz wpłynie na poprawę samopoczucia.
Zanim przejdziemy do samych produktów, warto pamiętać o kilku podstawowych zasadach, które stanowią fundament zdrowego stylu życia. Przede wszystkim należy zwracać uwagę na regularność spożywanych posiłków (powinniśmy jeść od czterech do pięciu posiłków każdego dnia w równych odstępach czasowych), jedzenie minimum dwóch ciepłych posiłków dziennie (najlepiej na śniadanie i obiad) oraz aktywność fizyczną, która jest nam potrzebna nawet w te chłodne dni.
Warto pamiętać o tym, że w profilaktyce chorób bardzo ważną rolę odgrywa racjonalna, dobrze zbilansowana dieta. Spożywanie od czterech do pięciu regularnych posiłków w ciągu dnia, dostarcza nam odpowiednią ilość energii, zapobiega gwałtownym skokom poziomu glukozy we krwi, a także wpływa na poprawę samopoczucia, przez co wzmacnia ogólną odporność organizmu.” – podpowiada Krzysztof Wojdat, dyplomowany dietetyk i założyciel cateringu dietetycznego DietBox.pl
Zarówno czosnek, jak i cebula mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie - głównie dzięki zawartości w nich allicyny, czyli substancji pobudzającej białe komórki krwi do walki z przeziębieniem i wirusem grypy, a także inne komórki układu odpornościowego, które są odpowiedzialne za zwalczanie infekcji grzybiczych oraz bakteryjnych. Nie wszyscy przepadają za tymi produktami, a większość osób sięga po nie dopiero wtedy, kiedy nie ma już innej alternatywy. Na szczęście lista produktów, które w naturalny sposób zwiększą odporność jest znacznie dłuższa. Oto przykłady, które powinny zadowolić każdego smakosza:
Pieprz cayenne
To nic innego jak rodzaj przyprawy o bardzo ostrym smaku, która należy do grupy Capsicum, a więc papryk chili. Aby uzyskać znany na całym świecie pieprz, papryki cayenne należy najpierw ususzyć, a następnie zmielić. Przyprawa ta jest dobrze znana i używana do różnych potraw (sosy, dressingi, zupy), jednak wiele osób zapomina o jej działaniach leczniczych. Ma ona następujące właściwości: przeciwbólowe, przeciwzapalne oraz antyrakowe, a do tego wspomaga pracę układów: odpornościowego, pokarmowego i krążenia. Ta ostra przyprawa zwiększa produkcję białych krwinek, które oczyszczają komórki i tkanki z toksyn, dzięki czemu możliwe jest zwalczenie chorób wirusowych. Natomiast jej właściwości rozgrzewające zwiększają temperaturę cała, co przyczynia się do większej aktywności układu immunologicznego.
Dynia
Ta roślina jest prawdziwą skarbnicą witamin: A, B1, B2, C oraz PP. Ma właściwości przeciwzapalne, a także podnosi odporność organizmu. Dynie można spożywać na różne sposoby, w postaci: pestek, koktajli, zupy krem, a nawet oleju. Pestki z dyni są bogatym źródłem witaminy E, naturalnych antyoksydantów, czy beta-karotenu. Olej wytwarzany z tego warzywa zwiększy wchłanialność witamin, a dynia podawana w postaci zupy krem dodatkowo rozgrzeje organizm. Ta roślina jest także cennym źródłem witaminy C, dzięki czemu wprowadzenie jej do diety w znacznym stopniu przyczyni się do zwiększenia odporności organizmu.
W diecie, która ma wzmocnić odporność organizmu bardzo ważne są minerały - cynk, selen i żelazo, ponieważ hamują one rozmnażanie drobnoustrojów chorobotwórczych oraz zwiększają liczbę przeciwciał. Można je znaleźć zwłaszcza w: rybach, chudym mięsie, roślinach strączkowych, kiełkach, pestkach słonecznika, dyni i orzechach.” – dodaje Krzysztof Wojdat z DietBox.pl
Szpinak
Szpinak jest bogatym źródłem składników mineralnych: żelaza, magnezu, wapnia, a także witamin A, C, K, E. Zawiera również luteinę i inne karotenoidy, które między innymi podnoszą odporność organizmu oraz chronią przed udarem, czy miażdżycą. Składniki odżywcze zawarte w szpinaku działają także przeciwnowotworowo, krwiotwórczo i przeciwzapalnie. Nic dziwnego, że to warzywo plasuje na najwyższych pozycjach w rankingach najzdrowszych roślin. Aby mieć pewność, że optymalnie dbamy o naszą odporność, a do tego spożywamy smaczne posiłki, warto pomyśleć o połączeniu szpinaku z czosnkiem. Taka bomba witaminowa z całą pewnością korzystnie wpłynie na nasze zdrowie.
Łosoś
Zawarte w rybach kwasy omega-3 są bardzo cenne dla naszego organizmu. Regularne spożywanie zdrowych kwasów tłuszczowych nie tylko pozytywnie wpłynie na odporność, ale także zmniejszy ryzyko wystąpienia miażdżycy, zawału, udaru mózgu, rozwoju komórek nowotworowych, czy wystąpienia cukrzycy. Spożywanie łososia oraz innych ryb jest szczególnie ważne w okresie zimowym, kiedy naturalna odporność organizmu spada, a odpowiednia ilość kwasów tłuszczowych omega-3 w diecie zwiększy prawdopodobieństwo na przetrwanie zimy bez przeziębienia.
Jogurt naturalny
W zimowej diecie nie można lekceważyć nawet najbardziej podstawowych produktów, które znajdują miejsce na półce w niemal każdej lodówce – do tej grupy należy m.in. jogurt naturalny. Zawarte w nim żywe kultury bakterii pobudzają białe ciałka krwi do większej aktywności. Ponadto, w jogurcie naturalnym można znaleźć witaminę D, która zmniejsza ryzyko zachorowalności na przeziębienie lub grypę. Warto wprowadzić ten produkt do codziennej diety, np. dodając do niego różne owoce lub musli.
Napój zimowy z imbirem
Imbir ma wiele właściwości leczniczych – m.in. działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie, a także obniża cholesterol oraz ciśnienie krwi. Można go stosować zarówno zapobiegawczo, jak i w momencie, kiedy dolega nam już jakaś przypadłość. Napój imbirowy z dodatkiem cytryny i miodu skutecznie rozgrzeje i bardzo szybko postawi nas na nogi.
Podczas sezonu zimowego zawartość witamin w warzywach i owocach jest mniejsza, dlatego przed chorobą można bronić się na dwa sposoby – jeść jeszcze więcej produktów roślinnych niż podczas pozostałych pór roku lub wzbogacać dietę o produkty z innych grup, w których zawartość składników odżywczych utrzymuje się na stałym poziomie niezależnie od warunków atmosferycznych. Najlepiej wykorzystać oba rozwiązania. Warto pamiętać, że dieta wpływa na cały organizm, a nie tylko na odporność. Może to właśnie zima jest dobrym czasem na zmianę swoich nawyków żywieniowych już na stałe?

Jak zrobić preparat wapniowy ze skorupek jaj?

By cyclonebill - Blødkogt æg, CC BY-SA 2.0, $3


Jak zrobić preparat wapniowy ze skorupek jaj?
Po co bawić się w robienie własnego suplementu diety, skoro można kupić gotowy w aptece? Problem w tym, że syntetyczne preparaty wapniowe bardzo słabo się wchłaniają. Nawet, jeśli zażyjesz tabletkę, w której wapnia jest 600 mg, tylko niewielka część zostanie zaabsorbowana przez twój organizm. Według badań wapń pochodzący z pożywienia wchłania się znacznie lepiej, niż ten suplementowany. A jednym z najlepszych źródeł wapnia są… skorupki jaj! Co więcej, węglan wapnia, z którego są zbudowane, bardzo przypomina ten, który występuje w naszych kościach i zębach To dlatego suplement zrobiony ze skorupek jaj jest najlepszym możliwym sposobem uzupełnienia niedoborów tego minerału.
Potrzebne będą:
skorupki 12 jajek z ekologicznej hodowli (od kur z wolnego wybiegu), ocet jabłkowy, mały słoik
Nagrzej piekarnik do 175°C. Umieść skorupki jaj w dużej misce wypełnionej ciepłą wodą. Wyszoruj je, usuń resztki białka i znajdującą się w skorupkach błonę.T eraz ułóż skorupki w jednej warstwie na blasze do pieczenia. Umieść je na 10 minut w nagrzanym piekarniku. W ten sposób zabijesz bakterie, które mogły się na nich znajdować.
Za pomocą robota kuchennego lub młynka do kawy zmiel skorupki na małe kawałki . Umieść je w szklanym słoiku i zalej octem. Pozostaw około 3 cm wolnego miejsca, ponieważ preparat będzie się pienić. Połóż na słoiku pokrywkę, ale w taki sposób, żeby mogło się z niego wydostawać powietrze. Odczekaj godzinę. Następnie szczelnie zakręć słoik.
Codziennie wstrząsaj zawartość słoika. Gdy skorupki ulegną rozkładowi (zazwyczaj trwa to 6-10 dni), preparat będzie gotowy. Nie ma potrzeby przechowywać go w lodówce.
Stosuj codziennie po 1 łyżce stołowej preparatu. Taka dawka wystarczy, żeby uzupełnić niedobory wapnia.

sobota, 30 stycznia 2016

SERCE TWOIM PRZEWODNIKIEM




Człowiek i jego myślenie to rodzaj więzienia,
które nas ogranicza i popycha do osobistych pragnień...
to niejednokrotnie przynosi nam piekło na Ziemi.

Wyjście z tego więzienia to oświecenie...
człowiek już zdaje sobie sprawę z otaczającej go rzeczywistości...
rozumie czym jest cierpienie a czym jest szczęście...
a to zrozumienie jest niczym innym
tylko jego wewnętrzną mądrością,
która budzi się w nim jako wiedza poprzednich wcieleń
i poprzez zjednoczenie z Całością.

Ostateczna prawda to bezinteresowność...
już nie boimy się "pustki" w swoim życiu
i to ta świadomość otwiera nam drzwi
do ucieczki z naszego więzienia...
i uciekamy raz na zawsze.

"Pustka" - nie może nas niepokoić i pozbawia argumentów demony...
i w tym zawieszeniu rozgrywają się wielkie rzeczy w naszej duszy -
chytry "Rzemieślnik" przekształca nas w piękny klejnot.

Wszystkie nasze zdarzenia są powiązane z losem innych ludzi:
tak pozytywnych jak i negatywnych...
kiedy jesteśmy w stanie "pustki"
wielu będzie chciało wejść do naszej pustej komnaty
i będą chcieli ją na siłę urządzać, siać w nasze życie własny chaos...
i pojawią się po cichu w chytry sposób
a kiedy ich odepchniemy wrócą z wielką siłą
i próbują nas na siłę ulepszać według własnego szablonu.

Człowiek oświecony ma świadomość wszystkich zjawisk wokół niego
i szybko rozpoznaje te działania, ponieważ już wie kim jest i dokąd dąży
i żadne argumenty ze świata zewnętrznego nie trafiają do jego pustej komnaty.

Ma w swoim ciele inne pokłady mentalnej energii,
i może już podróżować w czasie i w przestrzeni...
i na tej drodze należy pamiętać:
czym więcej wkładamy wysiłku
aby uzyskać własne szczęście
tym bardziej będziemy nieszczęśliwi...
tylko w pustce własnych pragnień
docieramy do najwyższego celu...

i sztuka wyzwolenia z naszego więzienia jest w nas
a życie będzie bardzo bolesne,
kiedy strzelamy w swoje własne serce...
a twoje serce jest ważne
toteż nie możemy go zniszczyć...
jak je zniszczysz nie będziesz miał swojego przewodnika.

Vancouver
26 Jan. 2016

WIESŁAWA    Żródło:http://www.vismaya-maitreya.pl/miecz_prawdy_serce_twoim_przewodnikiem.html

CHOROBA PARKINSONA - KAMPAVATA.


Choroba Parkinsona znana w Ayurvedzie jako Kampavata jest schorzeniem neurologicznym występującym w 1% populacji powyżej 65 roku życia. Jest czwartym najczęstszym zaburzeniem neurologicznym u osób starszych. Parkinson częściej występuje w krajach uprzemysłowionych toteż wielu lekarzy i naukowców spekuluje, że ta choroba może być spowodowana toksynami ze środowiska (co nie jest to całkowicie pozbawione racji, np zatrucia metalami ciężkimi i innymi toksynami z nieprawidłowej diety). Nie mniej już wcześniej odnotowano zachorowania na Parkinsona. Można tą chorobę znaleźć w opisie słynnego lekarza Gelana pod nazwą "potrząsające porażenie". Następnym lekarzem, którym dokładnie opisał tą chorobę był James Parkinson, stąd choroba została nazwana jego imieniem. W czasach starożytnych występowała rzadko ale nie jest obca w Ayurvedzie już od starożytności pod nazwą Kampavata, czyli wstrząsy spowodowane Vatą.

Wszystkie drżenia mniejsze czy większe, także wstrząsy powszechnie nazywano Kampavata. Z wiekiem, szczególnie w późniejszych latach w ciele gromadzi się siła (energia) Apanavayu (Sanchaya) i stan człowieka się pogarsza. Wiadomo, że w organizmie człowieka jest siła życiowa, która także przenika wszystkie żywe istoty, praktycznie bez niej nie ma życia. Ta życiowa siła znana także jako "Mahaprana" to uniwersalna energia, która kontroluje wszystkie nasze funkcje fizyczne i psychiczne.

Istnieje 49 vayas w naszym ciele ale najważniejsze aby zapoznać się z zasadą 5 vajas. Słowo vayu znaczy wiatr, który jest cały czas we wszechobecnym ruchu, płynie przez nasze ciało jak łódka po wodzie i cały czas kontroluje funkcje naszego organizmu: oddychanie, trawienie, wydalanie, impulsy nerwowe, emocje, psychikę.

Najbardziej znane są: Prana vayu, Apana vayu, Samana vayu, Udana vayu, Vyana vayu. Choć te 5 energii działają zgodnie razem, każda ma swój obszar ciała, który jest nie tylko fizyczny, również rządzą psychiką i emocjami. Te 5 sił dobrze zrównoważonych dają człowiekowi dobre zdrowie.



1). Prana vaya - siła życia, pobiera nasz pokarm i płyny, powietrze oraz wszystkie wrażenia sensoryczne i psychiczne doświadczenia. Jest częścią natury i ta siła napędza wszystkie inne vayas. Siedzibą Prany vaya jest serce, od niej zależy nasze bicie serca. Chociaż jej siedzibą jest serce to przechodzi przez centrum ciała ku dołowi, od gardła do pępka.

2). Apana vaya - znaczy energia, która oddala. Porusza się od pępka do miednicy i wyrzuca co jest niepotrzebne w naszym organizmie. Apana vaya jest siłą napędową eliminacji odpadów: z nerek, pęcherza moczowego, jelita grubego, narządów płciowych, również z układu rozrodczego, kiedy rodzi się nowe życie. Jeśli ta energia będzie słaba to podobnie jak w Prana vaya nie czujemy się dobrze, brakuje nam siły napędowej do życia. Przy niedoborze Apana vaya człowiekowi brakuje motywacji, determinacji, jest leniwy, niezdecydowany, robi pomyłki. Apana vaya to typowy element ziemi i jest związany z czakrą korzenia (Muladhara) co pozwala człowiekowi być silnym, zdecydowanym.

Obie te energie: Prana vaya i Apana vaya są odpowiedzialne za nasze oddychanie (wdech i wydech). Za pomocą Prany vaya powietrze wędruje z centrum oddychania do pępka, a Apana vaya  porusza je poniżej pępka i wraca na powrót do centrum oddychania.

3). Samana vaya - równoważy powietrze, kontroluje metabolizm, jest to tzw. trawienny ogień, który pozwala funkcjonować organom trawiennym i gruczołom, reguluje przyswajanie tlenu z powietrza, którym oddychamy, jak również jednoczy dwie siły: Prana vaya i Apana vaya. Samana vaya jest bardzo ważną siłą (energią) przy pracy z żywnością podczas trawienia, oddziela składniki odżywcze od toksyn... jeśli po posiłku poczujemy się źle, mamy niestrawność to właśnie za przyczyną tej energii, ponieważ nie może sobie poradzić z nadmiarem toksyn w naszym posiłku (nie zawsze to świadczy o tym, że posiłek jest toksyczny, może po prostu występować brak tej energii lub jest zbyt dużo toksyn i ta energia sobie z nimi nie radzi) - wystąpi to jako zaburzenia żołądka i trudności w oddychaniu. Dzięki tej energii otrzymujemy informacje co jest dla nas szkodliwe, dzięki niej możemy dokonywać dobrych wyborów... ja to nazywam dobrym stróżem albo bezpiecznym szlabanem w swoim żołądku ponieważ ta energia dobrze zrównoważona potrafi natychmiast usunąć z ciała truciznę np poprzez wymioty... jak również stoi na straży aby się nie przejadać... kiedy mamy dosyć pożywienia "zamyka" szlaban i nie przyjmie dalej nawet jednego kęsa - to jest bardzo dobra energia tylko nie wolno zakłócić jej równowagi a wówczas nie będzie ani nadwagi ani niedowagi, ani żadnych zatruć. Samana vaya jest kojarzona z elementem ognia i z trzecią czakrą splotu słonecznego (Manipura). Jest to ognista energia, i kiedy mamy jej w ciele nadmiar wywoła w nas gniew... również wpływa na pragnienia, złudzenia i brak dyskryminacji.

4). Udana vayu - ta siła unosi nas w górę. Są to rejony gardła, głowy... ale jej główną siedzibą jest gardło. Dzięki niej funkcjonują mięśnie szyi, nadaje funkcji naszym uszom, oczom, nosowi, jak również daje siłę naszym kończynom. Od niej zależy nasza mowa, entuzjazm, ma wpływ na naszą psychikę... lecz kiedy występuje nierównowaga spowoduje problemy w oddychaniu, chaotyczną mowę, taka osoba nie potrafi wyrazić siebie, całkowicie się gubi w samookreśleniu, ma zaburzenia emocjonalne, nisko skoordynowane ruchy kończyn, utraty równowagi. Głównym centrum tej energii jest czakra gardła (Vishuddha), która również jest ważnym ośrodkiem oczyszczania, posiada w sobie "urządzenie" niczym sitko (eteryczny organ). który wyłapuje trucizny ze środowiska.

5). Vyana vayu - to siła, która działa na peryferiach naszego organizmu. Pchana jest od środka do zewnątrz, przenika całe ciało i łączy je. Biegnie za pomocą  sieci 72.000 meridian, łączy nerwy, żyły, mięśnie, stawy i zasila ciało składnikami odżywczymi i energią. Integruje ciało w jedność. Odpowiada także za skórę i takie stany jak pot czy gęsia skórka, są one przejawem tej energii. Kiedy występuje nierównowaga tej energii nasze ciało cierpi, myśli są chaotyczne, zmniejsza się moc czucia, występuje brak koordynacji umysłu... ogólnie człowiek czuje się niezdrowy. Vyana vayu połączona jest z czakrą korony (Sahasrara).

To jest taki krótki szkic naszych pięciu najważniejszych sił, które występują w naszym ciele, dzięki czemu będziemy mogli lepiej zrozumieć nasze słabości ciała, szczególnie w podeszłym wieku, kiedy te siły maleją. Utrzymanie harmonii pomiędzy tymi pięcioma siłami jest ważne dla naszego zdrowia.

W starszym wieku wysychają nasze błony ciała co sprawia, że robią się słabe, mało elastyczne. Najbardziej dotyczy to tkanek mózgu, i kiedy mózg staje się coraz słabszy objawia się to na zewnątrz różnymi drżeniami ciała i złą koordynacją ciała. Zmniejszona lub zachwiana energia w mózgu to również depresja, osłabienie wzroku, słuchu i inne elementy patologii.

Kiedy w starszych latach pień mózgu traci wyspecjalizowane komórki, które stymulują dopaminę pojawia się choroba Parkinsona. Lekarze różnie kombinują co powoduje taki stan ale jak dotąd nie mają zbyt dużych osiągnięć w leczeniu tej choroby. Najczęściej spotykanym objawem w Parkinsonie jest drżenie pojawiające się w rękach, ramionach, nogach, chociaż mogą to być inne obszary ciała, upośledzone są również ruchy palców rąk, pojawia się zły krok: powolny i trudny do poruszania się, chociaż kilka początkowych kroków wygląda niczym kłus... jak również bywają huśtawki w chodzeniu: naprzemian szybko i wolno. Innym charakterystycznym objawem jest twarz, staje się bez wyrazu, niczym maska. Automatycznie głos staje się monotonny, trudny do zrozumienia, mogą być też inne objawy lecz najbardziej charakterystyczne w chorobie Parkinsona jest drżenie ciała, maskowata twarz, problemy w chodzeniu i problemy z palcami rąk.

 
Zrozum Vata - minimalizuj stres!

 

Leczenie choroby Parkinsona wg. Ayurvedy to przede wszystkim usunięcie zakłóceń w Vata. Jako, że przyczyną choroby Parkinsona jest osłabienie skrzyżowań nerwów, zwanych zwojami nerwowymi, które znajdują się u podstawy mózgu, aby zatrzymać to osłabienie i późniejsze zwyrodnienie komórek mózgu musimy za wszelką cenę minimalizować stres u chorych osób poprzez ciszę i spokój i podajemy zioła, które zawierają dopaminę w naturalnej postaci, w przeciwieństwie do wersji syntetycznych, które znajdują się w lekach medycyny konwencjonalnej.

Ayurveda wykorzystuje do leczenia choroby Parkinsona zioła i olejki. Najczęściej stosowane zioło to Kapikachhu (Mucuna Pruriens, cipki) - zawiera ono naturalną dopaminę, podaje się je w dawce 1/2 do 1 łyżeczki w mieszance z jedną szklanką mleka 2x dziennie.

 
Kapikachhu (Cowhage / Mucuna Pruriens, cipki)

Jest to skuteczny tonik w leczeniu choroby Parkinsona ponieważ zwiększa poziom dopaminy, jest w stanie podnieść barierę krwi w mózgu.

Poza tym zioło funkcjonuje jako wzmacniacz libido, jest sprawdzonym afrodyzjakiem, poprawia parametry nasienia, dzienny poziom testosteronu i produkcji spermy, toteż jest stosowany w leczeniu niepłodności.

 
Brihat Vata Chintamani Rasa

Wpływa na tridosha - równowagę Vata i Kapha. Z kombinacją innych ziół używany do leczenia dny moczanowej, reumatoidalnego zapalenia stawów, zespołu złego wchłaniania, przetoki, wzdęć brzucha, wodobrzusza, cukrzycy, astmy. Nie wolno przyjmować dłużej niż 2 miesiące.

 
Brhad Vata Cintamani Rasa

Doskonały regenerator nerwów ale można nim leczyć także zapalenie wątroby, gruźlicę, astmę i różnego rodzaju choroby serca. Jest niezwykle skuteczny w leczeniu chorób psychicznych, w histerii, wzmacnia mózg. Wpływa na wszystkie trzy doszy w organizmie.

W niektórych przypadkach stosuje się także suplementy oparte na złocie. Inne ayurvedyjskie leki stosowane w chorobie Parkinsona to: Abhruk Bhasma, Agni Tundi Vati, Maha Yograj Guggulu, Shrunga Bhasma, Visha Tinduk Vati.



Leczenie Parkinsona według Ayurvedy obejmują również masaże z zawartością leczniczych olejów takich jak: Maha Mashadi, Tailam. Inny dobry olejek stosowany w masażu to Maha Nurajun.

W leczeniu choroby Parkinsona są jeszcze stosowane łagodne środki przeczyszczające do oczyszczania jelita grubego w celu usuwania Vata. Zabiegi oczyszczające znane jako Panchakarma są zalecane w celu pozbycia się toksyn z organizmu i aby zrelaksować ciało i umysł.

 

Znanym olejem stosowanym w Ayurvedzie nie tylko w chorobie Parkinsona, również w chorobie Alzheimera, demencji starczej, padaczki, lęków, w przypadku wypadania włosów jest olej z Brahmi, który łagodzi dolegliwości psychiczne i neurologiczne, przynosi jasność umysłu. Potocznie zwany jest "Brahmi". Jest znany jako środek odmładzający dla wszystkich systemów w organizmie. Można go używać do aromatoterapii. Olej Brahmi odegrał kluczową rolę w leczeniu zaburzeń nerwowych w medycynie indyjskiej i japońskiej. Używany jest jako odmładzacz mózgu i układu nerwowego. Poza tym wzmacnia serce i reguluje zaburzenia układu krążenia, służy do leczenia nowotworów, stanów zapalnych i działa jako antidotum na ukąszenia węży.


Brahmi (Bacopa) w kapsułkach

Olejek Brahmi jest skuteczny w leczeniu choroby Alzheimera, kiedy osoba cierpi na duże zaniki pamięci oraz brak zdolności do myślenia i mówienia, pomaga nawet w bardzo zaawansowanym stadium. Ma zdolność do odwracania amnezji zwłaszcza poznawania.

 

W leczeniu chorób mózgu i układu nerwowego bardzo pomocna jest medytacja poprzez skupienie umysłu na czakrze Agna (trzeciego oka) co znacznie poprawia koncentracje, aktywuje komórki mózgu, zwiększa moc pamięci, pomaga kontrolować zmysły. Ten punkt pomiędzy brwiami  jest podłączony do przysadki mózgowej i jest związany z siłą życiową. W dodatku medytacja wzmocniona aromatoterapią z olejkiem Brahmi pomaga w szybkim leczeniu na różne zaburzenia mózgu. Aktywuje poziom dopaminy i serotoniny - ważnych neuroprzekaźników w mózgu.

Olejek Brahmi pomoże również dzieciom z ADHD (nadpobudliwość psychoruchowa), pomoże w koncentracji, w nauce.

Podawany w połączeniu z Ghee (rodzaj masła), zmniejsza napady i drgawki padaczkowe, natomiast w chorobie Parkinsona znacznie zmniejsza śmierć komórek w środmózgowiu.

Udowodniono także, że olej Brahmi zapobiega wyczerpaniu się dopaminy nawet w przypadkach neurotoksyczności wywołanej kofeiną.

Uwaga: Olej Brahmi pomaga przezwyciężyć nałogi, uzależnienia od narkotyków, palenia, alkoholizmu i ma efekt odmładzający na cały nasz organizm.

Łagodzi depresje i lęki, zapewnia spokojny sen, podnosi na duchu, uspokaja umysł... i w tym celu wystarczy delikatny masaż lub aromatoterapia.

Ayurveda ma skuteczne metody leczenia choroby Parkinsona od tysiącleci w przeciwieństwie do medycyny konwencjonalnej i jej leków, które nie tylko nie leczą całkowicie z tej choroby ale wywołują jeszcze niepożądane objawy.

Vancouver
28 Jan. 2016

Epidemia otyłości wśród dzieci

Flaga WHO


Eksperci WHO ostrzegają przed „eksplozją horroru” dziecięcej otyłości i wieszczą globalną katastrofę jeśli rządy nie podejmą żadnych działań.
Powołana w 2014 r. przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) Komisja ds. otyłości dzieci przeprowadziła globalne badania wagi dzieci poniżej piątego roku życia. Wyniki analiz i zalecenia przedstawiła w specjalnym raporcie opublikowanym 25 stycznia.
Wnioski płynące z analiz są bardzo niepokojące. Na świecie otyłość i nadwaga wśród dzieci poniżej piątego roku jest coraz bardziej powszechna. Liczba dzieci w tym przedziale wiekowym dotkniętych tym problemem, w ciągu ostatnich 25 lat, wzrosła z 31 do 41 mln. Nadwaga i otyłość w dzieciństwie, często skutkuje nadwagą w dorosłym życiu, a „pulchne” dzieci cierpią na różne dolegliwości fizyczne i psychiczne utrudniające codzienne życie.
Problem otyłości u dzieci jest często niedoceniany w tych krajach, w których kulturowo otyłość małych dzieci uznawana jest za oznakę zdrowia. Autorzy raportu zauważają, że niedożywienie we wczesnym dzieciństwie naraża dzieci wysokie ryzyko otyłości, zwłaszcza gdy zmienią się wzorce odżywiania, zwiększy dostępność wysokoenergetycznego i ubogiego w składniki odżywcze taniego jedzenia.
W 2014 roku, 48 proc. dzieci z nadwagą i otyłych mieszkało w Azji, a kolejne 25 proc. w Afryce. Alarmujące są dane dla Europy, w której 13 proc. maluchów waży za dużo. W Ameryce Północnej problem ten dotyka niespełna 10 proc. dzieci i jest o wiele bardziej powszechny wśród dorosłych.
W liczbach bezwzględnych, najwięcej grubych małych dzieci jest w krajach średniozamożnych (lower-middle income oraz upper-middle income) niż w bogatych (high income).
„To nie jest wina dzieci. Nie można winić dwuletniego dziecka, że jest grube, leniwe i je zbyt dużo” – podkreślał Peter Glucksman, ekspert WHO, w rozmowie z dziennikarzami.
Zalecenia Komisji są proste: więcej zdrowej żywności, akcyza na słodkie napoje i więcej aktywności fizycznej. Dlatego, eksperci WHO uważają, że w walce z otyłością w dzieci konieczne jest większe zaangażowanie polityczne ze strony poszczególnych rządów krajowych.
„WHO musi współpracować z rządami, aby wdrożyły szereg środków odnoszących się do środowiskowych przyczyn otyłości i nadwagi, aby dać dzieciom zdrowy start w życie, na jaki zasługują. Musimy zrozumieć, że otyłość nie pozwala ludziom korzystać ze zdobyczy cywilizacyjnych, które przyczyniły się do wydłużenia życia” – apeluje Peter Gluckman.
Krytykowana przez liberalnych polityków walka ze śmieciowym jedzeniem w polskich szkołach wydaje się więc być krokiem w dobrym kierunku.
Na koniec podkreślić, że Komisja postuluje między innymi wprowadzenie podatku od słodkich napojów gazowanych. Wprowadził go w 2013 roku Meksyk. Wynosi on 10 proc. ceny. W 2016 podatek od słodkich napojów wprowadzi prawdopodobnie amerykański stan Kalifornia. Ostatnio także premier Wielkiej Brytanii David Cameron po zapoznaniu się z danymi na temat otyłości dzieci w Wielkiej Brytanii zapowiedział rozpatrzenie możliwości wprowadzenia takiego podatku.
Inne konkretne zalecenia Komisji to chociażby podjęcie przez rządy działań na rzecz ograniczenia dostępności śmieciowego jedzenia na obiektach sportowych i w miejscach zabaw dzieci, oraz zwiększenie dostępności zdrowego jedzenia w biednych społecznościach.

piątek, 29 stycznia 2016

Według UE to cynamon jest groźny, a aspartam jest nieszkodliwy


Europejski profesor przedstawił w Parlamencie Europejskim badania na temat GMO



Profesor Gilles-Eric Seralini na Uniwersytecie w Caen w Normandii oraz członek Komitetu niezależnych badań na temat inżynierii genetycznej (CRIIGEN) analizował wpływ długotrwałego karmienia krów produktami modyfikowanymi genetycznie.
Przez pięć lat (1998-2002) obserwowano 70 krów na farmie w Niemczech. Do ich jedzenia dodawano do 40% zmodyfikowanej genetycznie kukurydzy (linia Bt176), podaje Euronews.

Zdaniem naukowca, u zwierząt, karmionych w ten sposób przez wiele lat, zdiagnozowano problemy z wymionami i nerkami. Zmodyfikowane rośliny wydzielają insektycydy (w tym przypadku wprowadzenie obcych genów), a substancje te są toksyczne dla organizmu, co w dłuższej perspektywie stwarza problemy zdrowotne.
File 47082
Do takich wniosków doszedł  Seralini na podstawie swoich badań i od razu zostałzaatakowany przez przedstawicieli stowarzyszenia EuropaBio, korporację Monsanto, Bayer i tym podobne, choć nikt nie pochylił się nad jego raportem.

Przedstawiciele tych dużych firm nie chcą jednak upublicznić wyników swoich badań. Twierdzą też, że ustalenia profesora są nienaukowe. Oni przecież prowadzą doświadczenia z GMO od co najmniej dwudziestu lat. Tak więc, w świecie zachodnim, ten, który nie chce służyć na przykład interesom Monsanto, łatwo będzie okrzyknięty pseudonaukowcem bez podania żadnych konkretnych dowodów.

czwartek, 28 stycznia 2016

Jak kobiety stają się bezpłodne – depopulacja.

a333


Generalnie stwierdza się spadek dzietności kobiet w Polsce już od lat 80. ubiegłego wieku. Pomimo minięcia ponad 30 lat nie zrobiono praktycznie nic w celu zapobieżenia dalszemu spadkowi. Niestety, wszelkie zaniki na niebie i ziemi wskazują, że jest to tylko i wyłącznie wina aktorów sceny politycznej, wykonujących zlecenia starszych i mądrzejszych [St. Michalkiewicz]. A zaczęło się od genseka E. Gierka, agenta Kominternu [Komintern -międzynarodowa agencja komunistyczna-rodzaj tajnych służb], na początku lat 70. ubiegłego wieku.

Jeszcze 10 lat wcześniej demografowie obliczali, że koło 2000 roku będzie nas w granicach 55 – 60 milionów. A ludzi mieszkających w tym Wesołym Baraku nad Wisłą jest obecnie tylko około 30 milionów [jak podała prasa niemiecka, 8 milionów wyjechało]. Wyraźnie widać, że miasta się wyludniają. Nawet pokazuje się w mass mediach zupełnie wyludnione dzielnice. W tym samym okresie w Kenii liczba mieszkańców z 40 milinów wzrosła do 160 milionów. Czyli realnie było TO MOŻLIWE.
Jakie są więc przyczyny takiego spadku dzietności kobiet? Oczywiście zaraz się znajdzie cała masa ekspertów, szczególnie rządowych i korporacyjnych, wskazujących na tzw. przyczyny socjalne. To jest niestety tylko i wyłącznie mała cząstka prawdy. Prawdziwe przyczyny szukać trzeba moim zdaniem w przewlekłym truciu kobiet.
Poniżej podaję najczęstsze możliwe przyczyny stanów zapalnych dróg rodnych młodych kobiet. Ironią losu jest to, że same go sobie wywołują. Wmówiono tym biednym istotom, że obcisłe spodnie są cool. Więc każda chodzi w takich portkach wrzynających się w krocze. Oczywiście nosić podpasek normalnych nie można, trzeba ze skrzydełkami, inne są zbyt „widoczne”.
Przypomnę, co już opisałem, że około 5 lat zajęło mi szukanie przyczyn częstych zapaleń dróg moczowych u kobiet. Okazało się, że główną przyczyną są właśnie podpaski, te prasowane i bielone chlorem. Wystarczy włożyć taką podpaskę do słoja z ciepłą wodą około 40 C i przez 15 -25 minut poruszać co jakiś czas. Woda stanie się mleczna, co dowodzi, że małe sztuczne igiełki wydostają się na zewnątrz. Oczywiście wbijają się one w śluzówkę warg sromowych. A tam zawsze jest ciepło, mokro i w dodatku następuje w czasie chodzenia tarcie. Wniknięcie tych igiełek otwiera wrota dla bakterii i wirusów.
W celu bielenia podpasek używa się chloru, jednego z najbardziej reaktywnych pierwiastków. Bielizna czyszczona chlorowcowymi wybielaczami ulega zniszczeniu po kilku – kilkunastu praniach. W podobny sposób ulega zniszczeniu śluzówka.
Ostatnio znalazłem jeszcze gorszy przykład niszczenia dróg rodnych u kobiet. Uniwersytet w La Plata w Argentynie przeprowadzał badania zawartości glifosatu w bawełnie GMO. Przypomnę, że 95% bawełny na rynku to bawełna GMO. Wszelkiej maści tamponiki, waciki, wyroby kobiecych produktów kosmetycznych, chusteczki dla niemowląt, są niestety z bawełny GMO. Okazało się, że aż 85% tej bawełny zawierało glifosat. Mało tego, w 62% próbek takiej bawełny znaleziono metabolity tego związku, tj. kwas aminometylofosforowy. Kwas ten jest potencjalnie 1000 razy bardziej toksyczny od glifosatu. Wyniki tego badania mają bardzo poważne konsekwencje. Jak powiedział dr Vazquez Medardo Avil, pediatra z Argentyny:
Podczas korzystania z bawełny lub gazy w leczeniu ran lub do higieny osobistej, w rzeczywistości używasz produktów skażonych substancjami rakotwórczymi”.
Ludzie często stosują opatrunki bawełniane na krwawiące rany, kobiety w czasie okresu, w pobliżu, czy wręcz na śluzówki narządów płciowych. Prawdopodobnie żadna z tych osób nie pomyśli, że właśnie wprowadza do swojego organizmu substancje rakotwórcze.
Praktycznie cała bawełna jest GMO. Tylko w USA powierzchnia upraw bawełny GMO wzrosła z 10% w roku 2001, aż do 91% w 2014. Argentyna, czy Brazylia, są „zalane GMO”. Do obsłużenia tej wielkości areału zużyto ponad 1 300 000 000 kg Randapu. Ponad miliard trzysta tysięcy kilogramów w 2012 roku.
Badania naukowe wykazały, że ten herbicyd, tj. głownie GLIFOSAT, znany pod nazwą handlową w Polsce jako RANDAP, swobodnie przechodzi do krwi kobiet w ciąży. Badania wykryły go u 93 % kobiet w ciąży i w 80 % przypadków krwi pępowinowej.
Jak stwierdzili niemieccy naukowcy, każda próbka moczu, pobrana od mieszkańca Berlina, jest skażona glifosatem, w ilości około 2000 % powyżej dopuszczalnej normy zawartości tego herbicydu w wodzie. W organizmie człowieka nie powinno go być w ogóle. Norma jest “0”. Okazuje się, że to świństwo wchodzi do roślin i ludzie oraz zwierzęta, zjadając rośliny, wchłaniają herbicyd. Według tych niemieckich badań:
„Glifosat wszedł do populacji ludzkiej w ciągu ostatnich 10 lat w związku ze zwiększeniem jego obecności w żywności, mięsie, mleku, warzywach i owocach oraz ziarnie. Glifosat znajdując się w genetycznie modyfikowanej soi, wchodzi do łańcucha pokarmowego zwierząt i ludzi, jako jeden z większych czynników ryzyka.”
Badania wykazały, że glifosat działa poprzez hamowanie enzymu zwanego syntazą EPSP, który jest niezbędny do wzrostu roślin. Powoduje wady wrodzone u żab i zarodków kurzych, w stężeniach znacznie niższych, aniżeli te stosowane w rolnictwie. Wady te, to głownie deformacje czaszki, zahamowanie rozwoju mózgu, uszkodzenia rdzenia kręgowego.
Roundap uszkadza mózg. Roundap powoduje nie tylko uszkodzenia nerek, powoduje raka, czy dolegliwości bólowe, ale także choroby skórne i psychiczne. Nawet Międzynarodowa Agencja Badan nad Rakiem ONZ opublikowała raport już w 2011 roku, w którym Roundap jest uznanym za środek prawdopodobnierakotwórczym.
Dlaczego firmy chemiczne tak łatwo obchodzą przepisy, lub wręcz je tworzą? Wyjaśnia to kilka artykułów. W Global Research 23 maja 2015 ukazał sie artykuł „Nauka zwróciła się ku ciemności” A. Walia. Autor przytacza wypowiedź dr Richarda Horona, redaktora naczelnego znanego czasopisma medycznego Lancet:
„Wiele z opublikowanych badań nie jest najbardziej wiarygodnych, jeżeli w ogóle nie są fałszywe”.
Z niewiadomych bliżej powodów urzędnicy Unii Europejskiej ustalili dopuszczalne normy skażenia tym herbicydem na poziomie 20 mg/kg. Ale w roślinach i produktach paszowych stwierdza się stężenie 17 mg/kg, czyli bliskie wartości granicznej. Zmiany u badanych zwierząt występowały przy stężeniach 10 razy mniejszych, tj. około 2 mg/kg. Jak wykazały to badania z 2009 roku, nawet rozcieńczenie Randapu 100 000 razy powodowało śmierć ludzkich komórek w ciągu 24 godzin.
Randap w przewodzie pokarmowym niszczy naturalną florę bakteryjną. Jakie są konsekwencje takiego trucia?
Stwierdzono, że RANDAP może powodować zaburzenia hormonalne, uszkodzenia DNA, zaburzenia rozwojowe płodów, jest neurotoksyczny, może powodować raka.
Ale jego producent, Monsanto, tylko w ciągu 3 kwartałów zarobił niemal miliard dolarów.
W maleńkiej Sri Lance jest już ponad 400 000 chorych i duża ilość zgonów jest przypisywana chemikaliom Monsanto. Udowodniono, że choroby nerek są o 500% częstsze w krajach, w których stosuje się ROUNDAP – GLIFOSAT.
Randap niszczy więc także prawidłowa florę bakteryjną przewodu pokarmowego, a to jest nasze zdrowie, odporność itd.
Dlaczego więc wszelkiej maści instytucje rządowe ukrywają ten fakt? Przecież ani Główny Inspektor Sanitarny, ani Minister Ochrony Środowiska, ani Minister Zdrowia, nigdy nie zajmowali się specjalnie zawartością toksyn w żywności, i to toksyn ze środków już niedopuszczanych w innych krajach. Jak widzimy na podstawie analizy środków masowej dezinformacji, urzędnicy w tych instytucjach zajmują się tylko handlem szczepionkami.
Sam możesz sprawdzić na stronie PZH – zwanego po 1990 roku Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego, tak jak w USA, nie ma żadnych danych o skażeniu żywności, środkach owadobójczych, czy pestycydach, są tylko informacje o szczepionkach.
Na czym polega problem z żywnością GMO? Rośliny są tak zaprojektowane, aby wytrzymywały duże dawki środków ochrony roślin, w rodzaju Glifosatu, w Polsce zwanego Randapem. Glifosaat został uznany zapotencjalnie rakotwórczy. Widzimy często rolników, jak spryskują pola 18 metrowymi spryskiwaczami, a za nimi ciągnie się mgła. To właśnie spryskiwanie Randapem. Przy nawrocie rolnik wjeżdża w taką chmurę i wdycha to świństwo. Po około 10 latach ma albo nowotwór przewodu pokarmowego albo niewydolność nerek. Miałem takich chorych. Dlatego takie kraje jak Sri Lanka, Argentyna, Francja, czy Holandia, zabroniły stosowania tego preparatu. Polska jest tylko państwem formalnie istniejącym, więc GIS jest zajęty sprzedażą szczepionek, a nie ochroną społeczeństwa.
Rośliny GMO, takie jak kukurydza, soja, czy bawełna, nazywane są Bt. Nazwa bierze się stąd, że zawierają geny na bazie białka z toksyny CRY z bakterii Bacillus thuringensis. Twórcy tego systemu uważają, że każda z odmian CRY jest specyficzna dla owadów i bezpieczna dla człowieka. Ale brak jakichkolwiek prac udowadniających to. Problem polega na tym, że Bacillus Thuringensis jest podobny do bakterii wąglika Bacillus antracis.
Innym problemem jest to, że środki owadobójcze Bt wykazują podobieństwo strukturalne do rycyny. Rycyna jest niebezpieczną trucizną roślinną, użytą na przykład do zamordowania pisarza bułgarskiego Georgii Markowa w 1978 roku.
Dodatkowo niebezpieczeństwo pogłębia fakt, że mechanizm działania białek Bt nie jest zrozumiały. Jako ciekawostkę podam, że seler i truskawki mają najwyższy poziom pestycydów.
Narodowy Instytut Nauki Zdrowia Środowiskowego łączy pestycydy z toksycznością dla układu nerwowego, z nowotworami, zaburzeniami hormonalnymi, deficytem IQ i innymi problemami zdrowotnymi, na przykład ze zmianami skórnymi.
I najciekawsze: dlaczego kobiety używają dwa razy więcej środków antydepresyjnych, aniżeli mężczyźni?
Judy Holand, psychiatra z Nowego Jorku stwierdza, że jedna na 4 kobiety przyjmuje stale, bądź okazyjnie, środki antydepresyjne, uspokajające.
Jeżeli kobiety zostały zmuszone przez działania opracowane w MK-ultra do pożądanego zachowania, czyli stworzenia Robotów Biologicznych, odmiennych od naturalnego stanu rzeczy, tj. matki – opiekunki, a w dodatku są przewlekle zatruwane są chemikaliami, uszkadzającymi zarówno centralny układ nerwowy, jak i gruczoły dokrewne, to trudno się dziwić, że reagują emocjonalnie, nieadekwatnie do sytuacji.
Proszę zauważyć, że żaden psychiatra ani psycholog nie zlecają nigdy przeprowadzenia podstawowych badań toksykologicznych. Nawet tak prostego badania, jak określenie poziomu witaminy D-3, czy A, nie przeprowadza sie, chociaż każdy przeciętny lekarz wie, że w naszym klimacie istnieje permanentny niedobór tych witamin. A to ma wpływ na pracę układu nerwowego.
Wiadomo także, że niedobór tych witamina bezpośrednio związany jest z depresją i stanami patologicznymi,ponieważ witamina D-3 jest tak naprawdę hormonem uczynniającym około 3000 genów, czyli 10% naszego stanu.
Zamiast więc chodzić do psychiatry, należy wykonać badania toksykologiczne, a przede wszystkim: nie truć się.
ww.organicfarms.wsu.edu/blog/nutrition
www.ewg.org/foodnews/summary
Gdańsk 21.01.2016 r.