piątek, 1 stycznia 2016

Wyjdź z domu. Zrób to dla oczu.




photo-1444117002436-be442e10757e
Zdrowie

Wyjdź z domu. Zrób to dla oczu.


Chcesz dłużej cieszyć się dobrym wzrokiem? Wyjdź na spacer! Do niedawna krótkowzroczność była raczej wyjątkiem niż normą – dziś konieczność korygowania wzroku dotyczy coraz większej liczby osób. Na łamach prestiżowego czasopisma Nature ukazało się właśnie omówienie wytłumaczenia tego trendu – wady wzroku powoduje malejąca liczba godzin jakie spędzamy na świeżym powietrzu. Zdaniem okulistów oko zmienia swoją krzywiznę pod wpływem braku stymulacji światłem słonecznym.
Trend powszechności krótkowzroczności (miopii) szczególnie łatwo można prześledzić na przykładzie mieszkańców terenów wschodniej Azji – notowane jest tam rekordowe tempo wzrostu tej wady wzroku. W latach 40-tych jedynie 10-20 procent Chińczyków cierpiało na krótkowzroczność, podczas gdy dziś tę liczbę szacuję się na 90% nastolatków i młodych dorosłych. W Seulu trudno jest spotkać kogoś, kto ma niekorygowany wzrok – aż 96,5% 19-letnich mężczyzn raportuje problemy ze wzrokiem. W Europie rozpowszechnienie wad zwiększyło się dwukrotnie podczas ostatnich stu lat. Łącznie niepoprawna ostrośc widzenia dotyczy około 1/3 mieszkańców Ziemi.
Co powoduje, że nasze gałki oczne delikatnie się wydłużają, sprawiając, że promienie światła załamują się przed siatkówką? W skrajnych przypadkach takie wydłużenie gałki grozi również poważniejszymi chorobami (odwarstwianie siatkówki czy nawet utrata wzroku). Nasze gałki oczne rosną jednak głównie podczas dojrzewania, zatem pierwsze symptomy pogorszenia wzroku najczęściej występują w wieku szkolnym. Na co powinniśmy zwracać uwagę w tym krytycznym okresie aby skutecznie zapobiegać temu zjawisku?
Co jest przyczyną wad wzroku?
Gdyby zrobić dziś sondę uliczną, to zdaniem przeciętnego człowieka przyczyna krótkowzroczności leży w czytaniu po zmroku lub siadaniu zbyt blisko ekranu telewizora. Już w XIX wieku za pogarszający wzrok młodzieży odpowiedzialne miało być czytanie książek i zbyt bliskie wpatrywanie się w drobny druk. Niektórzy XIX-wieczni okuliści zalecali nawet specjalne podbródki, które powstrzymywałyby uczniów przed przesadnym zbliżaniem oczu do książek. Dziś podobne zagrożenie widziane jest w przedłużającym wpatrywaniu się w ekrany telewizorów, komputerów, tabletów czy smartfonów. Najnowsze wyjaśnienie wad ostrości widzenia odwołuje się jednak do innego mechanizmu – zbyt wiele godzin spędzamy w sztucznie oświetlonych pomieszczeniach.
Przez cale dziesięciolecia naukowcy za przyczynę krótkowzroczności uznawali też geny. Badania z lat 60-tych wykazały, że takie wady były częstsze wśród bliźniąt jedno- niż dwujajowych. Dziś wiemy, że ponad 100 regionów ludzkiego genomu łączonych jest z krótkowzrocznością, ale wiemy też, że nie może to być pojedynczy czynnik wyzwalający. W 1969 roku przebadano wzrok rdzennych Inuitów na Alasce. Spośród 131 dorosłych eskimosów, którzy wychowali się w czasach gdy ich społeczność była odizolowana od Świata zewnętrznego tylko dwoje miało problemy z ostrością widzenia. Natomiast w pokoleniu ich dzieci i wnuków ponad połowa cierpiała na krótkowzroczność. Obciążenie genetyczne nie może być zatem jedynym powodem takiej zmiany.
Dlaczego rosnący trend wad wzroku jest tak silnie zauważalny właśnie w Azji? To tam szczególny nacisk kładzie sie na wykształcenie i osiągnięcia na tym polu. W krajach wschodniej Azji dzieci spędzają najdłuższy czas na nauce. Przeciętny 15-latek z Szanghaju poświęca około 14 godzin tygodniowo na odrabianie lekcji (w porównaniu do 5 godzin jego równolatka z Anglii czy 6 godzin kolegi z USA). Związek między wskaźnikami edukacyjnymi a powszechnością wad wzroku znany jest od lat. Jednak dotychczas sądzono, że jest to efekt przemęczenia oczu – gałka oczna rośnie inaczej gdy staramy się dostosować ostrość drobnych obrazów w słabym oświetleniu. Jednak 15 lat temu badacze dowiedli, że liczba przeczytanych książek lub czas spędzany przy komputerze nie przewiduje symptomów krótkowzroczności. Inny czynnik lepiej radził sobie z tym zadaniem. W 2007 roku Donald Mutti i współpracownicy z Ohio State University College opublikowali wyniki badań, które śledziły ponad 500 amerykańskich ośmio- i dziewięcioletnich dzieci, które na początku badania miały zdrowy wzork. Zespoł doktora Mutti pytał o liczbę dni i godzin spędzanych poza budynkiem szkoły (na sporcie lub czymkolwiek co wymagało wychodzenie na zewnątrz budynku). Jak się okazało po pięciu latach 1/5 dzieci wykształciła objawy krótkowzroczności i jedynym czynnikiem środowiskowym przewidującym ten fakt była liczba godzin spędzana na świeżym powietrzu.

Eksperymenty przeprowadzane na zwierzętach zdają się potwierdzać ten wniosek. Około 60% kurczaków (podobne eksperymenty prowadzono również na rezusach) doznaje charakterystycznej deformacji gałki ocznej, jeśli przebywają w klatkach o obniżonej intensywności światła.
Liczy się ekspozycja na światło
Rok później taki sam wzór wyników potwierdził również zespół badaczy z Australii – przez trzy lata kontrolowano stan wzroku ponad 4000 dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjalnych z Sydney. Ponownie dzieci, które spędzały więcej czasu na zewnątrz miały istotnie mniejszą szansę na wykształcenie objawów krótkowzroczności. Australijscy okuliści chcieli również wykluczyć alternatywne wyjaśnienie takiego powiązania – rodzaj wykonywanego wysiłku. Czy czynnikiem chroniącym wzrok dzieci jest fakt, że sport lub inne aktywności na świeżym powietrzu są intensywniejsze niż te, które wykonujemy w budynku szkoły? Okazało się, że niezależnie od podejmowanego wysiłku, spędzanie czasu na świeżym powietrzu wystarczyło do zaobserwowania wyraźnego spadku krótkowzroczności. Okazało się też, że dzieci te niekoniecznie spędzały mniej czasu przed ekranami czy książkami. Ekspozycja na jasne światło słoneczne wystarczała aby zniwelować działanie czynników szkodliwych dla oczu. Kolejny dowód na prawdziwość tej teorii pochodzi z jednej ze szkół podstawowych w Tajwanie, gdzie wprowadzono przymusowe spędzanie długiej przerwy (80 minut) na zewnątrz. Po roku porównano jaki procent dzieci z tej szkoły ma objawy krótkowzroczności w porównaniu do szkoły podobnej wielkości z sąsiedztwa, która nie wprowdziła takiej zmiany – różnica wynosiła osiem w porównaniu do osiemnastu procent. Oczywiście spędzanie czasu na podwórku nie może być jedynym czynnikiem chroniącym nasze oczy, ale ma ono na tyle silny wpływ na możliwość wykształcenia symptomów krótkowzroczności, że uwzględnia się go w rekomendacjach zdrowotnych dla przyszłych pokoleń.
Zatem najpopularniejsze wytłumaczenie mechanizmu rozwoju krótkowzroczności wśród okulistów jest obecnie następujące: światło słoneczne stymuluje wydzielanie dopaminy w siatkówce a ten neurotransmiter blokuje wydlużanie się gałki ocznej podczas jej wzrostu. Ten mechanizm został też sprawdzony na kurczakach, którym podawanie dopaminy w istocie blokowało zmiany kształtu gałki pomimo obniżonego nasilenia oświetlenia.
Ponad 100 lat temu brytyjski chirurg Henry Juler w swoim podręczniku dla studentów medycyny spekulował, że za krótkowzroczność odpowiada zbyt spoczynkowy styl życia i aby mu przeciwdziałać należy przepisywać pacjentom zmianę otoczenia – najlepiej w formie długiej podróży morskiej. Zabrało nam sto lat aby powrócić do tej intuicji: być może spędzanie czasu na świeżym powietrzu skutecznie chroni nasz wzrok. Reasumując, poza znanymi już korzyściami jakie wynikają ze spędzania czasu na łonie natury (mniejszym ryzyku otyłości i lepszym nastroju) wygląda na to, że powinniśmy spędzać więcej czasu na długich spacerach również ze względu na higienę naszych oczu.
Więcej informacji:
Artykuł jest streszczeniem doniesienia z Nature: Dolgin, E., (2015). The myopia boom. Nature, 519, 276–278. doi:10.1038/519276a

Więcej na ten temat:
Jones, L. A., Sinnott, L. T., Mutti, D. O., Mitchell, G. L., Moeschberger, M. L., & Zadnik, K. (2007). Parental History of Myopia, Sports
and Outdoor Activities, and Future Myopia. Investigative Ophthalmology & Visual Science, 48(8), 3524–3532. http://doi.org/10.1167/iovs.06-1118
(C) Zdjęcia Annie Spratt i David Goehring