czwartek, 31 marca 2016

Skandaliczna cenzura filmu o szczepieniach. Prof. Maria Dorota Majewska.

By Mariusz Ch. - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=20842105

Zapewne wiele osób słyszało o ostatnim skandalu okołoszczepiennym w USA.  Dr Andrew Wakefield (bohaterski brytyjski lekarz naukowiec, który jako pierwszy zwrócił uwagę  w literaturze naukowej na związek autyzmu ze szczepieniami, za co został profesjonalnie ukrzyżowany przez establiszment medyczny i kartele farmacji) zrobił film dokumentalny wspólnie z filmowcami, niezależnymi naukowcami  i lekarzami nt. szczepień. 


Film pt. Vaxxed “from Cover up to Catastrophe”  ukazuje skandaliczną korupcję i kryminalne fałszerstwa w CDC, których celem było ukrywanie prawdy przed społeczeństwem o wielkiej toksyczności szczepień, odpowiedzialnych za bezprecedensowy w historii ludzkości medyczny holokaust milionów dzieci i ich tragiczne okaleczenie.  (CDC to amerykańska agencja rządowa kontroli chorób, która opracowuje kalendarze szczepień i jej oficjalnym zadaniem jest pilnowanie bezpieczeństwa szczepionek).   
Wybitny aktor Robert de Niro, który ma syna chorego na autyzm poszczepienny, pierwotnie zgodził się pokazać film Vaxxed na swym festiwalu Tribeca, lecz pod groźbami karteli farmacji, CDC i skorumpowanego establishmentu medycznego film ten został zakazany, a De Niro musiał wycofać się z planu zaprezentowania go na festiwalu (http://www.ageofautism.com/2016/03/vaxxed-axed-from-tribeca-film-festival-under-enormous-pressure-to-censor-.html). Jest to najbardziej skandaliczny przykład korporacyjnej cenzury, która godzi w konstytucyjne prawa Amerykanów, bowiem wolność słowa jest gwarantowana w pierwszej poprawce do Konstytucji USA.
Ta cenzura przypomina najgorsze czasy hitlerowskie i stalinowskie, kiedy  palono zakazane książki.  Ale, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.  Jak wiadomo, każda cenzura i zakaz tylko rozbudza społeczny apetyt na zdobycie zakazanego dzieła, więc doprowadziła do ogromnego wzrostu zainteresowania tym filmem na całym świecie.  Film stał się niezwykle popularny właśnie dzięki cenzurze, bo ludzie wiedzą, że tak agresywne ukrywanie prawdy o szczepieniach oznacza, że rzeczywiście są one bardzo szkodliwe.   Naturalnie,  w dzisiejszych czasach niemożliwe jest utajnianie prawdy na dłuższą metę, więc możemy być pewni, że film wkrótce dotrze do milionów ludzi na świecie.
W poniższym linku społeczna petycja do dyrektorów festiwalu  o przywrócenie pokazu filmu – w ciągu 2 dni zebrała ok. 30 000 podpisów, głównie od rodziców okaleczonych lub zabitych szczepieniami dzieci.  Można się dopisać. (https://www.change.org/p/tribeca-bring-vaxxed-back-to-tribeca).
Prof. Maria Dorota Majewska
P.S. Suplement:
http://www.naturalnews.com/053445_VAXXED_film_Robert_De_Niro_Tribeca_Festival.html
http://www.ageofautism.com/
http://www.naturalnews.com/053468_Sloan_Foundation_Nazi_eugenics_Sundance_film_festival.html,
http://www.naturalnews.com/053469_vaccines_autism_FDA_documents.html)
http://www.thedailysheeple.com/depopulation-test-run-75-of-children-who-received-vaccines-in-mexican-town-now-dead-or-hospitalized_032016

PRZYCZYNA STARZENIA SIĘ (według Leonardo da Vinci).

Znalezione obrazy dla zapytania leonardo da vinci

„Oto, jak Leonardo da Vinci opisuje przyczynę starzenia się ludzi:
"Starcy, żyjący w pełni zdrowia, umierają z powodu niedostatku pożywienia - wynika to stąd, że bezustannie zmniejsza się przekrój żył w następstwie grubienia błon wyścielających je, co w pierwszej kolejności zamyka całkowicie naczynia włosowate. Dlatego starzy ludzie bardziej boją się chłodu, niż młodzi, dlatego mają oni skórę koloru drzewa, czy suchego kasztana, gdyż skóra ich jest prawie zupełnie pozbawiona pożywienia. Z błoną żył u człowieka dzieje się to samo, co z pomarańczami, których skóra grubieje, a miąższ kurczy się w miarę ich więdnięcia."
Chociaż od czasów Leonarda minęło ponad 450 lat, jego lakoniczną opinię dzisiaj można uważać za dowód jednej z przyczyn przedwczesnego starzenia się ludzi, nie rozumiejących swego organizmu i nie stosujących elementarnych środków fizjologicznych dla podtrzymania zdrowego stanu swoich tętnic i żył.”

NEGATYWNY WPŁYW SIECI Wi Fi , NA LUDZI I ZWIERZĘTA.



Naukowcy odkryli, że w Kalifornii, Wi-Fi ma zły wpływ na zdrowie ludzi i stan roślin. Niebezpieczeństwo polega na tym, że Wi-Fi jest bardzo powszechne.
Eksperci sprawdzili ponad 500 rodzin. Okazało się, że osoby z bezprzewodowym dostępem do Internetu w domu często traciły apetyt, miały problemy trawienne, a także nudności, zawroty głowy i zaburzenia ciśnienia.
Zaobserwowano, że rośliny ginęły w obszarze sygnału. Bez uszczerbku przetrwał jedynie kaktusy, podaje portal Runews24. Zdaniem ekspertów, badania będą kontynuowane.
Autorstwo: tallinn
Źródło:http://zmianynaziemi.pl/

Witamina K2 – mało znana witamina, która może uratować zdrowie.

Kapusta warzywna brukselska: zdjęcieBy André Karwath aka Aka - Praca własna, CC BY-SA 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16593

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z korzyści dla zdrowia, jakie oferuje witamina K2. Chociaż została opisana na początku XX wieku, przez wiele lat nie było szczegółowych badań, co skutkowało niedocenieniem jej roli zarówno w środowisku medycznym, jak i w świadomości społeczeństwa.
Witamina K w medycynie znana jest przede wszystkim jako jeden ze związków odpowiedzialnych za prawidłowy przebieg procesu krzepnięcia krwi. I chociaż jest to ważne zadanie, nie jedyne. Na ogół witaminę K utożsamia się z formą K1, a w rzeczywistości występują  dwie formy, z których ta druga jest mniej znana i znacznie ważniejsza.

Witamina K1 - występuje głównie w zielonych warzywach. Przechodzi bezpośrednio do wątroby i bierze udział w procesie krzepnięcia krwi. Rzadko występują jej niedobory.
Witamina K2 - powstaje w wyniku fermentacji bakterii. Jest obecna w sfermentowanej żywności, zwłaszcza serach i w japońskiej soi, która jest zdecydowanie najbogatszym źródłem witaminy K2 – jest to forma MK-7 powstała z ekstrakcji z fermentowanej japońskiej soi „Natto”. Niewielkie jej ilości znajdują się także w jajkach, mleku i mięsie. Często występują niedobory tej witaminy.

W społeczeństwach zachodnich występuje znacznie większe ryzyko osteoporozy i chorób układu sercowo-naczyniowego niż u mieszkańców Azji, co wynika przede wszystkim z innej diety. Zwrócono uwagę, iż ponad 80% witaminy K w typowej zachodniej diecie jest przyjmowane w postaci witaminy K1.

Witamina K2 a zdrowie człowieka
Dotychczas uważano, że ze prawidłowy stan kości odpowiada wystarczająca ilość wapnia i witaminy D. Terapia witaminą K2 wraz z suplementacją wapnia i witaminy D znacznie zmniejszyła ryzyko złamań kości u starszych ludzi. Witaminy grupy K2 wspomagają utrzymanie prawidłowego stanu fizjologicznego kości. Niewystarczająca ilość witaminy K2 prowadzi do zmniejszenia gęstości mineralnej kości, co jest kluczowym czynnikiem rozwoju osteoporozy.

Wapń jest niezbędny dla zdrowia kości, ale nieprawidłowy metabolizm wapnia może prowadzić do osteoporozy i choroby sercowo-naczyniowej. Wapń w organizmie kumuluje się głównie w kościach i zębach. Nieprawidłowe odkładanie się wapnia może występować również w wewnętrznej powłoce tętnic, w warstwie mięśniowej tętnic i w zastawkach serca. Witamina K2 kontroluje wszystkie przypadki nieprawidłowego kumulowania się wapnia. Wapń może osadzać się w naczyniach krwionośnych powodując ich zwapnienie i w efekcie rozwój płytki miażdżycowej. Suplementacja witaminą K2 zmniejszała ilość wapnia akumulowanego w obrębie naczyń sercowych, zmniejszając ryzyko choroby niedokrwiennej serca aż o 50%. Poprawia się elastyczność naczyń i ich przepustowość.

Ochronny wpływ witaminy K2 na układ krążenia potwierdziło badanie przeprowadzone w Holandii w latach 90’. Badaniem objęto 4800 osób w wieku 55-70 lat. Wykazano, iż przyjmowanie witaminy K2 zmniejsza ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca o 50%. Konsumpcja witaminy K1 nie wywołała podobnego efektu.

Rekomendowane dzienne spożycie wynosi 100mcg (mikrogramów) - według książkiJerzego Zięby „Ukryte terapie”. Witamina K2 jest szczególnie polecana w przypadkach, gdy choruje się na osteoporozę, choroby serca, Alzheimera, stwardnienie rozsiane i cukrzycę. Należy pamiętać również, że przy uzupełnianiu niedoborów witaminy K2, równocześnie należy suplementować witaminę D, bo działają one w synergii oraz przyjmować tłuszcz, gdyż jest ona rozpuszczalna w tłuszczach. Na szczególną uwagę zasługuje naturalna witamina K2 w postaci MK-7.


Mądrość natury – doktryna podpisów

By Fir0002 z angielskiej Wikipedii, CC BY 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1965454


Doktryna podpisów (Doctrine of signatures)  to starożytna filozofia, oparta na przekonaniu, że Bóg lub Natura oznaczyła przeznaczenie przedmiotów w ich wyglądzie, m.in nadając roślinom cechy przypominające różne części ciała. Charakterystycznymi cechami mogą być unikalny kształt, kolor, smak, a nawet miejsce gdzie roślina rośnie.
Pierwsze wzmianki o tym, że rośliny charakteryzujące się konkretnymi cechami mogą być wykorzystywane w leczeniu konkretnych narządów zostały zarejestrowane w dziele „De Materia Medica” greckiego botanika Dioskurydesa (40-90 ne).
Paracelsus, rozwinął koncepcję pisząc, że „natura oznaczyła każdą roślinę zgodnie z jej leczniczymi właściwościami”.
Następnie włoski geniusz, lekarz i uczony Giambattista della Porta w siedemnastowiecznym najsłynniejszym dziele botanicznym Phytognomonicausystematyzował wiedzę z dokładnymi opisami, rycinami i korelacją miedzy światem roślin a organami człowieka i zwierząt.

Phytognomonica Giambattista della Porta
Do późnego średniowiecza powszechnie panowało przekonanie zawarte wSzmaragdowych Tablicach  że „co na górze to na dole”, które wyrażało stosunek makro do mikrokosmosu.
Oto cała prawda! Pewność, co do której nie ma w wątpliwości!
To co na górze jest takie jak na dole, a to co na dole jest takie jak na górze, dzięki czemu dokonują się cuda.
Ponieważ wszystko pochodzi z jednego źródła, jednej substancji pierwotnej
(przekład redakcja)
Wraz z renesansem nadeszła epoka oświecenia, starożytna wiedza zaczęła odchodzić w zapomnienie. W ostatnim stuleciu gwałtowny rozwój nauki i techniki spowodował. że człowiek bardziej zawierzył ludzkiemu rozumowi niżmądrości natury.
A może natura, która nie umie mówić ludzkim głosem poprzez symbolikę daje wskazówki ?
Kilka przykładów na mądrość natury
Orzech mózgOrzech włoski. Z wyglądu przypomina ludzki mózg.
Ma wpływ na poprawę pamięci i funkcjonowanie mózgu, jest bogatym źródłem witaminy E, która może chronić przed chorobą Alzheimera i innymi zaburzeniami funkcji poznawczych.

pomidor jak serce
Pomidor.  Podobnie jak serce ma cztery komory i jest czerwony.
To bogate źródło likopenu, potasu i żelaza, które zmniejszają ryzyko chorób serca, a w postaci salsy (pomidory i oliwa z oliwek) dostarczają kwasu linolenowego, który między innymi zwiększa elastyczność naczyń krwionośnych.
batat trzustka
Batat – słodki ziemniak.  Kształtem i kolorem przypomina trzustkę. Badania wykazały, że stabilizuje poziom cukru we krwi i zapobiega nagłym wyrzutom insuliny – a to przecież zadanie trzustki.
marchew zdrowe oczy
Marchew. Przekrój marchewki przypomina oko. Marchew jest bogata w beta-karoten, który chroni przed degeneracja będą plamki żółtej i witaminę A, potrzebną do syntezy rodopsyny odpowiedzialnej za właściwe widzenie po zmroku.
seler zdrowe kosci

Seler. Łodyga selera przypomina kość. Seler jest bogatym źródłem krzemu, zawiera 23% naturalnego sodu, który jest katalizatorem tworzenia kości, witaminę K przyczyniającą się do zwiększenia masy kostnej oraz witaminę D która jest źródłem zdrowia kości. Ma silne właściwości alkalizujące przez co usuwa z kości złogi wapienne i je uelastycznia.
Imbir zoladek uklad trawienny
Imbir. Wygląda jak żołądek i ma zbawienny wpływ na żołądek, przyspiesza przemianę materii, zapobiega mdłościom, przyspiesza trawienie, zapobiega zastojom żółci, leczy nieżyty żołądka , zatrucia pokarmowe, ma właściwości odkażające i przeciwzapalne.
winogrona pluca
Winogrona. Przypominają pęcherzyki płuc i gałęzie dróg oddechowych. Ciemne winogrona oczyszczają płuca, zmniejszają ryzyko zachorowania na raka i rozedmę.
grejfrut - piersi
Grejpfrut. Wygładem przypomina kobiecy gruczoł mleczny. Wspomaga cyrkulację limfy czym zapobiega tworzeniu się ognisk zapalnych. Jest podobnie jak inne cytrusy bogaty w limonoidy, które zapobiegają nowotworom
awokado macica

Awokado. Ma kształt macicy. Reguluje gospodarkę hormonalną, zapobiega rakowi szyjki macicy. Podobnie płód w łonie matki, potrzebuje 9 miesięcy aby z kwiatu rozwinął się dojrzały owoc.
fasola nerki
Fasola. Przypomina z wygładu nerki. Jest bogata w składniki odżywcze wzmacniające i wspierające funkcje nerek.
brokul przypomina komorki rakowe
Brokuł. Zielone końcówki na główce brokułu wyglądają jak komórki nowotworowe. Nie od dziś wiadomo, ze regularne spożywanie brokułów zmniejsza ryzyko zachorowania na raka. Wg niektórych ośrodków badawczych nawet od 45%
zen szen przypomina ludzkie cialo
Żeń-szeń. Przypomina kształtem ludzkie ciało. Od kilku tysięcy lat w medycynie chińskiej stosowany jest jako panaceum na wiele dolegliwości w tym wzmocnienie również potencji, czyli funkcji prokreacyjnych.
Czyż natura nie jest cudowna?
To zaledwie kilka przykładów akurat znanych produktów żywnościowych. To samo dotyczy ziół i dzikich roślin – które cechami przypominały części ciała, dolegliwości, lub były odpowiednio nazywane np. świetlik – choroby oczu , żywokost – choroby kości, wątrobowiec – choroby wątroby.
„Niech pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem” Hipokrates

Film o witaminach - napisy PL


By User:Keffy - Praca własna, CC BY-SA 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=585327


Gdzie znajdziemy wit. E. Witamina młodości.



10 najpotężniejszych protokołów witaminowych – cz. 6: cud naturalnej witaminy E (dr Wilfrid i Evan Shute)



Nieczęsto w nauce mamy do czynienia z rodzeństwem, które ręka w rękę pracuje nad jakimiś odkryciami w  dziedzinie witamin. Mówiliśmy już o braciach Williams, którzy byli zafascynowani witaminami z grupy B, dzisiaj natomiast przedstawię sylwetki dwóch innych braci, a są to dwaj praktykujący swego czasu w Kanadzie lekarze: kardiolog dr Wilfred E. Shute (1907-1982) oraz jego starszy brat, położnik i ginekolog dr Evan V. Shute (1905-1978), zajmujący się badaniami nad witaminą E. To dzięki pracom tych dwóch lekarzy cały świat dowiedział się jakim cudem jest witamina E dla ludzkiego organizmu, aczkolwiek ich śmiałe pionierskie prace  dotyczące możliwości terapeutycznych witaminy E były wyśmiewane i odrzucane. Mimo tego, że efekty kuracji w obleganej przez pacjentów klinice braci Shute w Ontario mówiły same za siebie. Były tak spektakularne, że sami bracia Shute w 1948 roku opowiedzieli się za tym, aby witamina E był wydawana niczym lek, czyli na receptę: bo… działała dosłownie jak lek! A na co działała?
Otóż jak już wspomniałam dr Evan Shute był ginekologiem i położnikiem. Interesowało go w jaki sposób witamina ta może pomóc kobietom zarówno w samym zajściu w ciążę jak również w utrzymaniu ciąży. Już od lat 20-tych ubiegłego wieku wiedziano o tym, że w tych sytuacjach pomaga olej z kiełków pszenicy, bogaty w witaminę E (odkrytą w 1922 roku). Jednocześnie odkryto, iż szczury karmione tłuszczem zwierzęcym (słoniną) traciły zdolność do rozmnażania się, stawały się bezpłodne. Dopiero po dodaniu do diety warzyw zielonolistnych oraz kiełków pszenicy powracała im płodność (dotyczy to zarówno samic jak i samców – witamina E ma wpływ również na zdolność spermy do zapłodnienia). Warto wiedzieć, że jedynie rośliny mają zdolność syntezy witaminy E. Ani zwierzęta ani ludzie tej zdolności nie posiadają i muszą dostarczać ją wraz z pożywieniem.
Okazało się, że dzięki suplementacji naturalną witaminą E można było nie tylko pomóc pacjentkom zajść w upragnioną ciążę i/lub utrzymać ją (u kobiet cierpiących na nawykowe poronienia). Oto wkrótce bracia Shute odkryli, że naturalna witamina E rewelacyjnie działa również w wielu innych sytuacjach. Działała nałożona zewnętrznie na rany oparzeniowe. Działała przyjmowana wewnętrznie przy chorobie wieńcowej i chromaniu przestankowym. W zasadzie przy zagrożeniu jakąkolwiek blokadą naczyń krwionośnych bracia Shute używali z sukcesem witaminy E w odpowiednich dawkach. Dawali ją ludziom po zawałach. Dawali ją ludziom z różnymi formami chorób serca.  I to działało! Drzwi do ich kliniki (Shute Institute for Clinical and Laboratory Medicine) w London (kanadyjskie miasto w prowincji Ontario) się nie zamykały. Wieść o sukcesach braci Shute rozchodziła się z ust do ust. I to wszystko w czasach, kiedy o witaminie E nie wiedzieliśmy tylu rzeczy co teraz, a formą stosowaną przez braci Shute była jedna tylko z ośmiu istniejących w naturze, czyli D- alfa-tokoferol. Witamina E działa raczej wolno, potrzeba czasem tygodni aby odczuć jej działanie, ale zaskoczeniem dla doktorów Shute było to, że dawała takie spektakularne efekty!
Oto co zdołali ustalić przez 20 pierwszych lat swojej praktyki:
1936 r: bogaty w witaminę E olej z kiełków pszenicy leczy chorobę niedokrwienną serca
1940 r.: witamina E może być czynnikiem prewencyjnym przyendometriozie u kobiet oraz czynnikiem leczniczym w miażdżycy
1945 r.: witamina E wykazuje działanie w przypadku krwawień skóry i błon śluzowych oraz w zmniejszaniu zapotrzebowania na insulinę u diabetyków
1946 r.: witamina E w znaczący sposób pomaga w gojeniu się ran, w tym wrzodów (wykwitów) skórnych. Wykazuje też skuteczność przychromaniu przestankowym, ostrych stanach zapalnych nerek, zakrzepicy, marskości wątroby, zapaleniu żył. Witamina E wzmacnia i reguluje pracę serca.
1947 r.: witamina E sprawdziła się użyta przy gangrenie, chorobie Burgera, retinopatii i zapaleniu naczyniówki oka.
1948 r.: witamina E jak się okazało pomaga chorym na toczeń rumieniowaty i tym cierpiącym na „krótki oddech” (astma)
1950 r.: witamina E okazała się być efektywnym środkiem na żylakijak również na rozległe oparzenia.
Doświadczenia kliniczne dotyczące około 30 tysięcy pacjentów potraktowanych przez doktorów Shute witaminą E zostały opisane w napisanych przez nich książkach:
1954 r.: bracia Shute publikują podręcznik dla lekarzy („Alpha Tocopherol in Cardiovascular Disease”)
1956 r.:  wychodzi książka popularno-naukowa dla pacjentów („Vitamin E for ailing & healthy hearts”)
Pionierski protokół braci Shute jaki opracowali oni na podstawie swoich wieloletnich doświadczeń  jest następujący [2]:
– zakrzepica naczyń wieńcowych: 450 do 1,600 IU dziennie
– ostra gorączka reumatyczna: 450 do 600 IU dziennie
– przewlekła reumatyczna choroba serca: 90 IU w pierwszym miesiącu, 120 IU w drugim i 150 IU w trzecim. Dawka 150 IU najczęściej jest optymalna, niekiedy wskazane jest podniesienie dawki. Odpowiedź jest powolna.
– dławica piersiowa: 450 do 1,600 IU na dobę jeżeli ciśnienie skurczowe jest poniżej 160. W przeciwnym razie zacząć od 150 IU przez 4 tygodnie, następnie 300 IU przez kolejne 4 tygodnie, szczególnie jest używane są leki obniżające ciśnienie
– choroba nadciśnieniowa serca: 75 IU dziennie przez 4 tygodnie, potem 150 IU dziennie przez 4 tygodnie, następnie ostrożnie podnosić dawkę. Powinno używać się wraz z lekiem obniżającym ciśnienie. Wysokie dawki witaminy E jak wykazano obniżają nadciśnienie u szczurów z przewlekłą niewydolnością nerek (Vaziri N.  Hypertension, Jan 2002.) .
– zakrzepowe zapalenie żył oraz żylna choroba zakrzepowo-zatorowa: 600 do 1,600 IU na dobę
– małopłytkowość samoistna (thrombocytopenic purpura): 800 do 1,200 IU dziennie
– cukrzyca: taka sama rozpiska jak dla pacjentów kardiologicznych
– ostre i przewlekłe zapalenie nerek: taka sama rozpiska jak dla pacjentów kardiologicznych
– oparzenia, operacje chirurgiczne: 600 do 1,600 IU na dobę aplikowane zewnętrznie
Dodatkowe uwagi od doktorów Shute:
– dawka podtrzymująca równa się dawce terapeutycznej
– nie poleca się brać żelaza i witaminy E w tym samym czasie. Jeśli żelazo jest zalecane należy oddzielić go od dawki witaminy E przerwą trwającą ok. 9 godzin.
– podczas terapii witaminą E zapotrzebowanie na preparaty z naparstnicą zmniejsza się w sposób naturalny. Należy mieć to na uwadze aby nie nakładały się na siebie działania obydwu.
– dawki insuliny u sercowców-diabetyków muszą być pod ścisłą obserwacją, jako że podczas terapii witaminą E zapotrzebowanie na insulinę może zostać znacznie zmniejszone dosyć gwałtownie.
– nadczynność tarczycy może być czasami przeciwwskazaniem do terapii.
– należy unikać podawania estrogenów razem z witaminą E.
– należy zachować ostrożność w budowaniu dawek u pacjentów z nieleczonym nadciśnieniem, chorobą reumatyczną serca lub zastoinową niewydolnością serca.
W każdym przypadku wskazana jest współpraca z lekarzem w celu ustalenia optymalnej dawki.
 Gdzie szukać witaminy E?
1. Po pierwsze w jedzonku! Zawsze podkreślam, że pożywienie powinno być pierwszym i najważniejszym źródłem naszych witamin i minerałów. Ponieważ jest to witamina rozpuszczalna w tłuszczach i to w dodatku syntetyzowana jedynie przez rośliny – największe jej ilości znajdziemy w roślinach właśnie, a głównie w ziarnach i orzechach. Ze wszystkich ziaren najwięcej witaminy E znajdziemy w skiełkowanym ziarnie pszenicy i wyciskanym z jej kiełków oleju (20,3 mg witaminy E w 1 łyżce oleju). Niektórzy (tak jak ja) mają jednak nietolerancję pokarmową na pszenicę – wtedy kiełki „zwykłej” pszenicy odpadają (aczkolwiek ja na przykład znakomicie toleruję w każdej postaci orkisz, starodawną odmianę pszenicy i jedynie nowoczesna pszenica powoduje u mnie problemy). Pszeniczny  olej może być w wielu wypadkach tolerowany ponieważ nie zawiera białek z ziaren pszenicy, jedynie ich frakcję tłuszczową. Można też sięgnąć po kolejne bogate źródełko witaminy E. Drugim w kolejności źródłem są pestki słonecznika i wyciskany z nich olej (5,6 mg wit. E w 1 łyżce oleju).
Jedna mała uwaga przy okazji. Jeśli chcemy czerpać witaminę z tego typu olejów, to muszą one być rzecz jasna nierafinowane. Olej słonecznikowy taki z marketu, rafinowany, niestety nie nada się za bardzo. Witamina E nie jest co prawda aż tak mocno wrażliwa na działanie temperatury jak np. witamina C, jednak podczas procesu rafinacji większość zawartej pierwotnie w surowcu witaminy E ulega bezpowrotnemu zniszczeniu. Podobnie nie ma co sobie zawracać głowy podpowiedziami dietetyków, że „bogatym źródłem witaminy E są margaryny”. Syntetycznym tłuszczom (wszelakim margarynom i masłom roślinnym) należy zdecydowanie podziękować, również tym niewinnie wyglądającym, z narysowanym dla niepoznaki na opakowaniu słoneczniczkiem oraz z „uszlachetniającym” dodatkiem syntetycznych witamin: natura takich produktów nie stworzyła, są one wymysłem człowieka  i nie wkładamy „takich rzeczy” do naszego drogocennego wnętrza. Pod żadnym pozorem.
Procesy produkcyjne zniszczyły cokolwiek dobrego tam natura umieściła, a zamiast tego człowiek dodał nieudolnie wykonane kopie. O zwyrodniałych kwasach tłuszczowych trans nie wspominając, bo to oczywiste.
Gdzie jeszcze występuje witamina E? W wielu pokarmach roślinnych, ale już w dużo mniejszej ilości.
– migdały i orzechy
– rośliny zielonolistne (szpinak, sałata, brokuły, kapusta itp.)
– awokado
-owoce (morele, brzoskwinie, śliwki, truskawki, porzeczki, maliny itd.)
– warzywa (marchew, pietruszka, groszek i inne strączkowe itd.)
– produkty pełnoziarniste
Produkty odzwierzęce (masło, jaja, ryby, mięso, smalec, słonina, nabiał) zawierają śladowe ilości witaminy E lub nie zawierają jej wcale.
Należy ponadto pamiętać, że smażenie i zamrażanie niszczy ją niemal doszczętnie. Jest wrażliwa również na światło, dlatego oleje należy kupować w butelkach z ciemnego szkła.
2. Po drugie w suplementach. To wtedy gdy potrzebne są już większe dawki i samo pożywienie nie będzie wystarczające. Przy czym należy zwrócić uwagę jaka forma witaminy E w tym suplemencie występuje. Najgorszą jakościowo będzie DL-alfatokoferol (często dodawany do tańszych preparatów multiwitaminowych). DL-alfatokoferol jest jedyną formą witaminy E z ośmiu istniejących w naturze, jaką człowiekowi udało się zsyntetyzować, a i to nie do końca poprawnie. W tym sensie rośliny są od nas – nie ma co ukrywać – mądrzejsze ;)
DL-alfatokoferol to syntetyczna postać mająca około połowę niższą aktywność biologiczną niż występujący naturalnie D-alfatokoferol(czasem oznaczany na opakowaniu jako RRR-alfatokoferol). Jeśli natkniecie się na badania, w których witamina E nie wykazała żadnego (lub mierne) pozytywnego działania na ludzki organizm, to niemal z całą pewnością w owym badaniu użyto stworzonej ręką ludzką racemicznej DL- formy witaminy E. Z reguły jest tak, że jak ktoś chce wykazać, że witaminy „nie działają” albo nawet „są szkodliwe”, to albo używa w swoich badaniach niewłaściwej formy substancji albo za małe jej ilości aby mogły wywołać jakikolwiek efekt terapeutyczny. Czasem też i jedno i drugie.
Ogólnie rzecz biorąc witamina E występuje jak wiadomo w formie aż ośmiu  związków: czterech tokoferoli (alfa, beta, gamma, delta) oraz czterech tokotrienoli (alfa, beta, gamma, delta). Pomimo tego, iż bracia Shute jako pionierzy wykorzystywali u pacjentów tylko jedną formę (najbardziej aktywną jako antyutleniacz) czyli D-alfa-tokoferol, to dzisiaj już wiemy, że każda forma ma swoje nieco odmienne działanie w ludzkim ustroju [4]. Dlatego najlepsze będą suplementy, które będą zawierać nie sam alfa-tokoferol, ale ich mieszankę lub nawet jeszcze lepiej – mieszankę zarówno tokoferoli jak i tokotrienoli. Niestety te ostatnie preparaty są nie tylko drogie ale i z ich dostępnością w Polsce jest kiepsko.
Kilka ciekawostek o witaminie E:
– witamina E polepsza swoje właściwości ochronne w obecności selenu (ok. 25 mcg selenu na każde 200 IU witaminy E).
– witamina C potrafi regenerować w naszym ustroju „zużytą” witaminę E, dzięki czemu jest ona zdolna odzyskać swoje własności antyoksydacyjne i dalej nas chronić
– jeśli masz anemię, to może to być oznaka niedoboru witaminy E w Twojej diecie
– witamina E zapobiega rozkładowi witaminy A (np. w oku, niezbędnej do prawidłowego widzenia), dlatego możesz nie wiem ile dostarczać witaminy A „dla zdrowych oczu” faszerując się wątróbką czy tranem, ale jeśli jednocześnie nie dostarczysz odpowiedniej ilości witaminy E zapobiegającej rozkładowi witaminy A, to Twoje wysiłki mogą spełznąć na niczym. Z drugiej strony duże (terapeutyczne) dawki witaminy E mogą obniżać poziom witaminy A w ustroju. Zawsze powtarzam, że nie sposób jest być zdrowym na wyrywki, w naturze wszystko jest ze wszystkim powiązane
– im więcej spożywasz żelaza (mięso!) tym Twoje zapotrzebowanie na witaminę E rośnie
– wrogiem witaminy E jest również chlor: jeśli spożywasz dużo soli albo pijesz chlorowaną wodę, to zapotrzebowanie organizmu na witaminę E wzrośnie
– zwiększone spożycie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych powoduje zwiększone zapotrzebowanie na witaminę E (przypomnijmy: w rafinowanych olejach sprzedawanych w każdym spożywczaku tej witaminy już tam nie ma, podobnie jak w produktach wytworzonych z użyciem bliżej nieokreślonego i zapewne rafinowanego „oleju roślinnego”: majonezach, dressingach, sosach, rybach czy innych przetworach „w oleju”, batonikach, ciasteczkach itd. czy też w tłustych produktach mięsnych i nabiałowych, które mają w sobie wielonienasycone kwasy tłuszczowe, ale za to niewiele lub wręcz wcale nie mają witaminy E). Im więcej w diecie tłuszczu tego typu, tym więcej witaminy E potrzebujemy.
– ekspozycja na promieniowanie rentgenowskie (np. poddanie się jego działaniu w diagnostyce medycznej) również powoduje wzrost zapotrzebowania na witaminę E
– palacze potrzebują więcej witaminy E niż osoby niepalące
– osoby chore na padaczkę biorące leki antyepileptyczne mają zawsze zmniejszone poziomy witaminy E we krwi – one również potrzebują więcej witaminy E
– kobiety przyjmujące tabletki antykoncepcyjne mają zwiększone zapotrzebowanie na witaminę E
– zapotrzebowanie na witaminę E u kobiet zwiększa się także podczas ciąży, karmienia i menopauzy
– badacze są zdania, że tokotrienole mogą  być dużo bardziej aktywne biologicznie od tokoferoli. W pożywieniu znajdziemy większe ich ilości w nierafinowanym oleju palmowym i oleju z otrębów ryżowych oraz owocach arnoty właściwej, z której otrzymuje się barwnik spożywczy, annatto. Mniejsze ilości tokotrienoli znajdziemy w żywo zabarwionych pokarmach  jak np. marchew, dynia czy żurawina oraz pełnych ziarnach jęczmienia, owsa, ryżu czy pszenicy – tutaj jest bardziej szczegółowe zestawienie w tabelce, z rozbiciem na alfa, beta, gamma i delta: http://www.tocotrienol.org/sources-of-toco.html
– dostarczanie jednej wyizolowanej formy witaminy E alfa-tokoferolu) może w pewnym stopniu zaburzać wchłanianie innej jej formy – gamma-tokoferolu, zdecydowanie lepiej jest dostarczać cały komplet związków witaminy E (np. z pożywienia), niż jeden z nich (np. z kapsułki)
– alfa-tokoferol jest potężnym antyutleniaczem, podczas gdy gamma-tokoferol ma niesłychane właściwości antyzapalne (ważne w profilaktyce antyrakowej) [6]
– posmarowanie skóry wyciśniętą z kapsułki witaminą E zapobiega oparzeniom słonecznym jak również gdy już do oparzenia takowego doszło, to jak najszybsza  aplikacja witaminy E (można zmieszać ją z jakimś olejem nośnikowym)  przyniesie ulgę i zapobiegnie schodzeniu skóry
– przy innego typu oparzeniach pierwsza pomoc to schłodzenie oparzonego obszaru skóry (np. strumieniem zimnej wody), witaminę E należy zaaplikować dopiero po tym
– o przydatności witaminy E przy alergiach, astmie, zaćmie i innych dolegliwościach pisałam już w poprzednim artykule:http://www.akademiawitalnosci.pl/witamina-e-straznik-zdrowia-witalnosci-i-mlodosci/

 Pomocne linki: