poniedziałek, 13 lutego 2017

Co zjadło twoje mięsko? Antybiotyki!



Oficjalnie zwierzęta hodowlane mogą mieć podawane antybiotyki jedynie leczniczo, gdy chorują. Rzeczywistość jest jednak bardziej brutalna: takie np. mięso drobiowe uważane za nietłuste i zdrowe, zakupione w pobliskim sklepie, z dużą dozą prawdopodobieństwa ma w swoich tkankach… antybiotyki. Że niby to zabronione jest? Nie szkodzi, kwitnie w tym kraju szara strefa obrotu antybiotykami weterynaryjnymi i ma się od lat całkiem dobrze, poczynając od importerów, poprzez weterynarzy uczestniczących w załatwianiu lewizny aż po hodowców zadowolonych, że kurczaki po antybiotykach rosną szybciej mniejszym kosztem. Grunt to nie dać się złapać i żeby w dokumentach wszystko grało. Dokumenty jak wiadomo „robi się” po to aby była zgodność.

A czy jak wykryją takie mięso nafaszerowane antybiotykami to je wycofują z obrotu? Ależ skąd! Zanim próbki tkanek pobrane  w ubojni zostaną przebadane w Instytucie Weterynarii w Puławach – mięso trafia już na stoły konsumentów, nieświadomych tego, że w owym mięsie znajdują się antybiotyki. Tak właśnie działa u nas nadzór weterynaryjny. Przy czym część z antybiotyków stosowanych w weterynarii stosuje się również w konwencjonalnej medycynie, w leczeniu ludzi. Nic dziwnego zatem, że zjawisko antybiotykoodporności w ostatnim czasie stało się problemem. Jest nim zarówno wśród zwierząt jak i wśród ludzi. Pacjent przyjeżdża do szpitala, a tam nie mają go już czym leczyć, ponieważ… żaden antybiotyk na niego nie działa.
Jak wynika z dziennikarskiego śledztwa proceder faszerowania zwierząt antybiotykami pomimo iż jest nielegalny – kwitnie w najlepsze, co oznacza, że hodowców uczciwych i nieużywających antybiotyków by podgonić produkcję można w tym kraju dzisiaj ze świeczką szukać. Spójrzmy prawdzie w oczy. Mięso z antybiotykami  jest po prostu zagrożeniem dla zdrowia, nawet jeśli będzie to chudziutka i „taka zdrowa” pierś z kurczaka. Jeszcze jeden powód aby przestać wkładać do swojego ciała pozbawione życia inne ciała. Jeśli nie z szacunku i miłości dla zwierząt, to z szacunku i miłości do samego siebie.