czwartek, 31 sierpnia 2017

Jesienny Festiwal Wiedzy Alternatywnej

Zdjęcie użytkownika Festiwal Wiedzy Alternatywnej.
Festiwal Wiedzy Alternatywnej, to miejsce w którym spotykają się ludzie o otwartych umysłach, żądni niestandardowej wiedzy. 
W ciągu trzech dni będziemy zdobywać wiedzę poprzez wykłady i warsztaty oraz integrować się poprzez wspólną zabawę i taniec.
Będziemy gościć prelegentów poruszających następujące tematy:
Medycyna Naturalna, Joga i Medytacja, Historia, Zjawiska Paranormalne, Rolnictwo i Budownictwo oraz Psychologia i Szamanizm.
Naszą misją jest dotarcie do jak największej ilości osób, nie zdających sobie sprawy w jakim świecie rzeczywiście żyjemy oraz pomaganie im w zdobywaniu wiedzy.
Pełna lista prelekcji i wydarzeń zostanie opublikowana 10 dni przed festiwalem. 



Ja też tam będę miał prelekcję " Jak być zdrowym całe życie"

Dzieciństwo przed ekranem




Polskie dzieci są coraz mniej sprawne fizyczne. Z prognoz Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie wynika, że za trzy lata ponad 60 proc. z nich będzie osiągać w podstawowych ćwiczeniach wyniki gorsze niż średnia z 1979 r.

O sprawie pisze portal Forsal.pl. Według jego informacji z ostatnich przeprowadzonych przez AWF badań wynika, iż siedmiolatek biegnie dziś na 600 metrów w czasie o 39,2 s gorszym niż jego rówieśnik sprzed 30 lat. Wisi na drążku o 10 s krócej – tylko 6,9 s. Wyniki siedmioletnich dziewczynek także się pogorszyły – w zwisie na drążku o 8 s, w biegu na 600 m. o 43,7 s.
Słabe rezultaty sportowe nie powinny dziwić – z badania HBSC (międzynarodowe testy przeprowadzone w 42 krajach analizujących zachowania zdrowotne i styl życia nastolatków) wynika, że co piąte dziecko w Polsce już w wieku 15 lat ma nadwagę lub jest otyłe. Coraz mniej nastolatków ćwiczy na lekcjach wychowania fizycznego: w 2014 r. co dziesiąty gimnazjalista miał długotrwałe zwolnienie lekarskie. Problem nadwagi u uczniów zwrócił uwagę NIK. W 2011 r. Izba przyjrzała się, jak organy administracji radzą sobie z jej zwalczaniem. Raport był druzgocący. „Podejmowane działania mające na celu zapobieganie tym zjawiskom nie mają charakteru systemowego i nie są dostatecznie skuteczne” – napisali kontrolerzy.

Prezyden\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony

 https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378
Od tej pory resorty wdrażają kilkanaście programów na rzecz poprawy zdrowia dzieci. Resort sportu prowadzi m.in.: „Mały Mistrz” (wsparcie WF dla klas 1–3), „Umiem pływać” (nauka pływania dla klas 3), „MultiSport” (promocja sportu w klasach 4–6), a także kampanie informacyjne: „WF z klasą” czy „Stop zwolnieniom z WF”. Ministerstwo Zdrowia – „POL-HEALTH: Narodowy program przeciwdziałania chorobom cywilizacyjnym”. MEN – „Zapobieganie nadwadze i otyłości oraz chorobom przewlekłym poprzez edukację społeczeństwa w zakresie żywienia i aktywności fizycznej”. Agencja Rynku Rolnego prowadzi programy: „Dopłaty do spożycia mleka i przetworów mlecznych w placówkach oświatowych” oraz „Owoce w szkole”, w ramach których dzieci otrzymują zdrowe produkty na drugie śniadanie. Efektywność tych działań jest jednak dyskusyjna.

Źródło: NowyObywatel.pl Żródło:http://wolnemedia.net/dziecinstwo-przed-ekranem/

RAK TO JUŻ NIE WYROK ŚMIERCI

Znalezione obrazy dla zapytania rak choroba

Dlaczego rak nie jest już „wyrokiem śmierci”

 Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Rak jest wciąż jedną z najważniejszych przyczyn zgonów na świecie. W krajach uprzemysłowionych umiera co roku na raka ponad 200 000 osób. To liczba mieszkańców takich polskich miast jak: Gdynia, Olsztyn, Białystok czy Opole. Na przykład Niemczech w 2002 roku zdiagnozowano 424 000 zachorowań na raka, głównie piersi, prostaty, jelit i płuc. Międzynarodowa Organizacja Zdrowia WHO rocznie diagnozuje ponad 10 milionów zachorowań i zakłada, że do roku 2020 liczba ta wzrośnie do 15 milionów. Do metod zwalczania raka w medycynie konwencjonalnej należą: chirurgia, radioterapia i chemioterapia (Wiąckowski, 2011).
Najmniej szkodliwa z tej trójki jest chirurgia. Czasami ratuje życie, choć tymczasowo. Leczenie chorób nowotworowych nastawione jest na jeden chory narząd lub nawet na ten fragment, w którym jest umiejscowiony guz. Usunięcie guza ma też pewien aspekt psychologiczny, co przynosi ulgę pacjentowi i daje mu nadzieję. Celem tej walki nie jest jednak mobilizacja sił obronnych organizmu. Niestety organizm osłabiony chorobą, nie posiada już rezerw, aby się bronić.
Największą skuteczność chirurgia uzyskuje w tych przypadkach, kiedy udaje się usunąć raka w całości. Jest to możliwe w obecności wystarczającego otorbienia, jedynie w przypadku guzów łagodnych. Powstaje jednak pytanie czy taki zabieg jest w ogóle potrzebny. Chirurgia jest na tyle skuteczna, na ile nowotwór nie jest złośliwy. Nowotwory szczególnie złośliwe uważa się za nieusuwalne. Największym zarzutem jaki można postawić chirurgii onkologicznej jest brak żelaznych dowodów, które potwierdzałyby większą przeżywalność w porównaniu do pacjentów nie leczonych.
Wg Griffina (2008) naświetlanie także ma swoje wady. Osłabia, może spowodować niekorzystne efekty uboczne. Promieniowanie jonizujące jest jednym z największych źródeł tworzenia się wolnych rodników, które poprzez niszczące działania na DNA mogą podwyższyć ryzyko nawrotu choroby. Brak też przekonywujących dowodów na istotnie wyższą przeżywalność.
Ogólnie toksyczna chemioterapia bardzo osłabia układ odpornościowy, co pośrednio może sprzyjać rozprzestrzenianiu się raka. Toksyny komórkowe wykorzystywane w chemioterapii nie odróżniają komórek nowotworowych od normalnych. Odróżniają jedynie komórki szybko przyrastające od komórek rozwijających się wolniej. Liczy się na to, że rak, który rozwija się szybciej niż zdrowe komórki, zostanie zabity zanim leki zabiją pacjenta. Jest to zaiste upiorny wyścig. Pacjent tak leczony jest niezwykle osłabiony i każda infekcja stanowi zagrożenie życia. Zdrowe komórki dzielą się z szybkością ich rozpadu. Ile zginęło, tyle powstało. Natomiast komórka rakowa nie poddaje się kontroli i nowa komórka wytwarzana jest nieco szybciej niż rozpada się stara. Właśnie dlatego powstaje guz (Nieumywakin i wsp., 2010).
Aby leczyć uboczne skutki chemioterapii stosuje się różne typy antybiotyków, środki przeciwbólowe, sterydy i inne leki przeciwzapalne.
 Radio i chemioterapia stosowane od ponad pół wieku w medycynie konwencjonalnej do walki z rakiem zabijają wprawdzie komórki raka, ale równocześnie miliardy komórek zdrowych. Te toksyczne działania zabijają także krwinki układu immunologicznego. Tak więc wtedy kiedy organizm pacjenta najbardziej potrzebuje skutecznej obrony, komórki układu odpornościowego są skutecznie niszczone. Wśród substancji stosowanych w chemioterapii są najbardziej toksyczne substancje znane człowiekowi.
Na wielką toksyczność chemioterapii wskazują także zasady BHP opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Walki z Rakiem (www.cancer.org). Pracownikom służby zdrowia przypomina się o wielkim ryzyku na jakie są narażeni pacjenci przez kontakt z „lekami” stosowanymi w chemioterapii. To może być rozwój nowych nowotworów, uszkodzenia DNA, wady wrodzone u dzieci i uszkodzenia organów. Osoby mające kontakt z chorymi tak leczonymi, muszą nosić specjalne rękawice, okulary i fartuchy ochronne podczas przygotowywania i stosowania leków w chemioterapii (Rath, Niedzwiecki, 2011a).
Mało kto wie, że chemioterapia stosowana do walki z rakiem początki swojej kariery rozpoczęła jako broń masowej zagłady (Rath, Niedzwiecki, 2011b). Pod koniec II wojny światowej do medycznych badań, jako środek przeciw rakowi, trafił iperyt (gaz musztardowy). Po badaniach na zwierzętach, badano go także na ludziach. Także zsyntetyzowany w 1962 roku tamoxifen stosowany dzisiaj do leczenia raka piersi zwiększa od 2 do 3 krotnie ryzyko wystąpienia raka śluzówki macicy (Pukkala i inni, 2002).
Czynnikami ryzyka jest głównie:
– złe i ubogie w witaminy i minerały odżywianie,
– palenie papierosów i zaawansowany alkoholizm,
– trucizny: w powietrzu, w wodzie i glebie zatruwające środowisko,
– niedobór przeciwutleniaczy.
W ciągu ostatnich ponad 30 lat wydano ponad 200 miliardów euro na badania nad rakiem. Wieloletnie badania nad terapią prowadzi ponad 55 000 naukowców finansowanych przez firmy farmaceutyczne i pieniądze podatników. Za niektóre z nich przyznano nawet Nagrodę Nobla, ale nie doprowadziło to do znalezienia skutecznej terapii. Choroba jednak systematycznie się rozwija i przybiera rozmiary epidemii. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedz jest prosta. Dzieje się tak dlatego, że choroby nowotworowe stanowią miliardowy rynek dla koncernów farmaceutycznych. Szczególnie zyskowny pod względem wielkości rynkiem zbytu są ostatnie miesiące życia pacjentów chorych na raka. Jest to miliardowy rynek cytostatyków i miliardowe rynki środków przeciwbólowych, kortyzonu i innych środków stosowanych dla zniwelowania działań niepożądanych , wywołanych chemioterapią (Rath, Niedźwiecki, 2011a).
Przemysł farmaceutyczny nie jest zainteresowany w znalezieniu skutecznego leku na raka ponieważ oznaczało by to wielki spadek zysków co było by to dla niego prawdziwą katastrofą finansową. Wyniki badań Instytutu Medycyny Komórkowej dowiodły że można powstrzymać aktywność komórek nowotworowych wielu różnych rodzajów nowotworów. Nie można dać gwarancji tylko w dwóch wypadkach – jeśli choroba jest już bardzo zaawansowana i jeśli organizm został osłabiony chemioterapią.
Komórki nowotworowe rozprzestrzeniają się dzięki wytwarzaniu enzymów, które niszczą włókna tkanki łącznej i w ten sposób umożliwiają przerzuty. Im więcej takich enzymów produkuje rak tym bardziej jest złośliwy. Naturalną blokadę dla enzymów trawiących kolagen stanowią składniki odżywcze, a w szczególności witamina C, aminokwasy lizyna i prolina, wiele pierwiastków i polifenole z zielonej herbaty. Uniemożliwiają także angiogenezę czyli przyłączanie naczyń potrzebnych dla normalnego funkcjonowania nowotworu. Mogą one powstrzymać przerzuty blokują enzymy niszczące tkankę łączną. Trzeba jednak pamiętać, że nasz organizm nie potrafi samodzielnie produkować, ani witaminy C, ani lizyny. Trzeba więc systematycznie zaopatrywać się w te substancję, a w pierwszej kolejności zdecydowanie zahamować kryminalne zapędy Codexu Alimentarius, który chce nas tych substancji pozbawić w imię interesów przemysłu. Argument, że duże dawki witaminy C nam mogą zaszkodzić jest nie do przyjęcia. Zwierzęta np. psy wytwarzają w razie potrzeby nawet 20 gramów i jeśli by im mogła zaszkodzić wszystkie psy i wiele innych gatunków zwierząt które potrafią produkować witaminą C dawno by wyginęły.
Oprócz witaminy C, proliny, lizyny i polifenoli z zielonej herbaty do ważnych składników, które mogą odegrać ważną rolę w leczeniu chorób nowotworowych także należą: N-acetylocysteina (NAC) silny przeciwutleniacz, niezbędny w syntezie glutationu jednego z najbardziej aktywnych antyutleniaczy. Także on przyczynia się do ochrony tkanki łącznej przed niekontrolowanym rozpadem. Także arginina, której najwięcej znajduje się w tkance łącznej, poprawia sprawność systemu immunologicznego i hamuje rozmnażanie komórek rakowych. Wśród mikroelementów ważny jest też selen. Jest on ważną częścią sytemu obronnego gdyż chroni komórki przed substancjami toksycznymi.
Każda komórka ma zaprogramowany mechanizm uruchomiający proces samozniszczenia (apoptozy) w przypadku gdy jej metabolizm i funkcje zostają zagrożone. W ten sposób są chronione sąsiednie komórki i cały organizm. Jednak na skutek zwyrodnienia komórki nowotworowe przestają reagować na ten sygnał i rozmnażają się w niepohamowany sposób jakby były nieśmiertelne.
Medycyna komórkowa jest metodą naturalną nie stwarzającą zagrożeń. Komórkowe składniki odżywcze wzmacniają układ immunologiczny, wzmacniają naturalne funkcje komórek i są ukierunkowane na przyczynę choroby. Nie ma tu żadnych działań niepożądanych. Terapie te nie są patentowane i dla tego nie stanowią obiektu spekulacji. Komórkowe składniki odżywcze nie są drogie. Choroba zostaje zwalczona w sposób długofalowy. Głównym celem takich działań nie są zyski, ale wyłącznie zdrowie człowieka.
Do głównych celów medycyny komórkowej należy:
– blokowanie nadmiernej produkcji enzymów degradujących kolagen, co umożliwia przerzuty,
– stabilizują tkankę łączną dzięki witaminie C, prolinie, lizynie wielu pierwiastkom mineralnym i polifenolom z zielonej herbaty,
– hamują powstawanie nowych naczyń krwionośnych dla zaopatrzenia guzów w pokarm i dla wydalania produktów wymiany materii,
– uruchomiają mechanizmy prowadzących do samozniszczenia komórek nowotworowych (apoptozy).
Medycyna Komórkowa znalazła także odpowiedź, dlaczego rak narządów rodnych jest tak częsty. W wyniku wzrostu poziomu hormonów, w połowie kobiecego cyklu produkowane są enzymy trawiące kolagen, które inicjują owulację. Komorka jajowa trawi drogę przez ścianę jajnika przy pomocy kolagenoz. Wprawdzie uszkodzone tkanki szybko się goją, ale z tej chwilowo otwartej drogi mogą skorzystać komórki nowotworowe (Rath, Niedźwiecki, 2011a).
Pracownicy naukowi Instytutu Medycyny Komórkowej od wielu lat uczestniczą w międzynarodowych sympozjach na całym świecie i systematycznie informują o swoich osiągnięciach, a przede wszystkim o tym, że choroba nowotworowa już dziś nie musi być wyrokiem śmierci. Ta nowatorska metoda zwalczania raka została przedstawiona już w 1991 roku i z trudem torowała sobie drogę pomimo, że stanowi niewątpliwy przełom w naturalnym zwalczaniu raka.
Autor: Stanisław K. Wiąckowski
Źródło: Monitor Polski
BIBLIOGRAFIA
1. Griffin G E., 2008, Świat bez raka, opowieść o witaminie B17. Oficyna Wydawnicza 3.49 Vitafree s: 310.
2. Niedźwiecki A., Ivanow V.,2008, Witamina C pomaga obniżyć cholesterol. Optymalnik 11975)s: 8–11.
3. Nieumywakin, I., Nieumywakina L., 2010, Endoekologia zdrowia, Hartigrama Warszawa s: 380.
4. Pukkala E., i wsp., 2002, Leczenie raka piersi przy użyciu tamoksifenu i toremifenu, a ryzyko późniejszego raka śluzówki macicy. Int. J. Cancer100(3): 337341.
5. Rath M., Niedźwiecki A., 2011a, Zwycięstwo nad rakiem. Część I: Niewyobrażalne stało się możliwe Dr Rath Education Services B.V. s: 200.
6. Rath M., Niedźwiecki A., 2011b , Zwycięstwo nad rakiem, Część 2. Poznawanie historii. Budowanie przyszłości Dr Rath Heath Foundation s: 70.
7. Wiąckowski S. K., 2011, Rola żywności w leczeniu i profilaktyce, Ed S. Wiąckowski. Kielce s: 270.
8. Wiąckowski S. K., 2012, Choroby nowotworowe, a nasz toksyczny świat, Nexus 6(86) s: 40-43.

Meksyk: 75% zaszczepionych dzieci było hospitalizowanych, dwoje zmarło


Mimo cenzurowania faktów,  informacje dotyczące śmiertelnych efektów ubocznych związanych ze stosowaniem szczepionek wychodzą na światło dzienne. Największa tragedia związana ze szczepionkami wydarzyła się w La Pimenta (Meksyk) – w jej wyniku zmarło dwoje dzieci, a kolejne 37 trafiło do szpitala w ciężkim stanie z objawami zatrucia toksycznymi substancjami znajdującymi się w szczepionkach.

„14 dzieci jest w bardzo poważnym stanie, 22 jest w stanie stabilnym, jedno w stanie krytycznym” – Sekretarz Zdrowia w Chiapas w wywiadzie dla Latino.FoxNews.com.
To co wydaje się być najbardziej alarmujące, to fakt że w sumie zaszczepiono 52 dzieci, co oznacza, że 75% zaszczepionych dzieci musiało być hospitalizowane lub zmarło. Szczepionki były zalecone przez Meksykański Instytut Bezpieczeństwa Socialnego znanego jako IMSS. To właśnie IMSS potwierdził, że wystąpiły śmiertelne w skutkach reakcje na podaną szczepionkę na tuberkulozę, rotawirusa i WZW typu B – są to dokładnie te same choroby przeciwko którym szczepione są dzieci w USA.

IMSS wstrzymała dalsze szczepienia aż do momentu zakończenia dochodzenia

Fox News Latino, poinformował, że IMSS zawiesiła podawanie szczepionek w oczekiwaniu na rezultat śledztwa. W oparciu o informacje publikowane przez wszystkie media głównego nurtu w USA – które są w 100 % kontrolowane przez wielkie korporacje – szczepionki nigdy nie wyrządziły nikomu krzywdy i są w pełni bezpieczne.
Ostatnio, rząd Wielkiej Brytanii zgodził się na wypłatę 90 milionów dolarów poszkodowanym w wyniku zaszczepienia szczepionką na świńską grypę. Szczepionka ta wywołała trwałe uszkodzenia mózgu u ponad 800 dzieci w całej europie. Prawda jest taka, że szczepionki regularnie krzywdzą i zabijają niewinne dzieci, przypuszczalnie z powodu tego, że zawierają środki wspomagające i konserwanty.
CDC (Centrum Kontroli Zachorowań – odpowiednik Głównego Inspektoratu Sanitarnego w PL) przyznaje otwarcie, że szczepionki są celowo wzbogacane rtęcią, aluminium, glutaminianem sodu oraz formaldehydem. Niektóre szczepionki zawierają substancje pozyskane z usuniętych w trakcie aborcji płodów. W zeszłym roku naukowcy z CDC podnieśli alarm w sprawie ich kolegów z CDC maskujących powiązania pomiędzy szczepionkami i przypadkami autyzmu.
Próby depopulacji przy użyciu szczepionek?
Zwolennicy globalizmu i depopulacji doszli do wniosku, że szczepionki są najlepszym sposobem na przetrzebienie ziemskiej populacji, dlatego że większość ludzi można zmanipulować tak, aby ustawili się w kolejce do wykonania zastrzyku.
Przemysł szczepionek jest świadom tego, że łatwiej jest zabić ludzi, którzy samowolnie zgodzą się na otrzymanie zastrzyku. Dlatego też agresywna propaganda przy użyciu mediów naciska na absolutny nakaz stosowania się do programu szczepień, tak aby nikt nie zadawał zbędnych pytań w chwili gdy zostaną zastosowane procedury sterylizacji lub środki chemiczne służące do eutanazji. Nie mam wątpliwości, że szczepionki są wykorzystywane w projektach depopulacji na dwa sposoby:
  1. dokonywania tajnych sterylizacji na wybranych grupach ludzi poprzez łączenie chemikaliów służących do sterylizacji ze szczepionkami. (tzw. powolne zabijanie)
  2. bezpośrednie unicestwianie ludzi otrzymujących szczepionki poprzez zanieczyszczanie szczepionek substancjami chemicznymi używanymi przy eutanazji wywołujących śmierć (tzw. szybkie zabijanie)
Pierwsza metoda była wielokrotnie stosowana na terenie Afryki, Meksyku i Ameryki Południowej w celu dokonania sterylizacji w wybranych grupach społecznych poprzez zastosowanie programów szczepień ochronnych oraz szczepień planowych. W zeszłym roku publikowałem informacje o odkryciu tajnego programu szczepień mającego na celu depopulację Kenii:
„Szczepionki przeciwko tężcowi, które zostały podane milionom młodych kobiet w Kenii, zawierały związek chemiczny powodujący chemiczną sterylizację, wywoływał poronienia” – donosił Kenijski Związek Katolickich Lekarzy.(źródło)
2.3 miliona młodych dziewczyn i kobiet poddano przymusowemu szczepieniu, projekt był monitorowany przez UNICEF i Światową Organizację Zdrowia (WHO). Program sterylizacji został ujawniony dzięki Dr. Muhame Ngare z Mercy Medical Center w Nairobi, który ujawnił ten przerażający proceder w wywiadzie dla LifeStyleNews. (źródło)
Pierwsze próby depopulacji przy użyciu szczepień miały miejsce w Meksyku w 1974 roku.
Truth Stream Media wyczerpująco udokumentował, próbne testy depopulacji, które zostały przeprowadzone w Meksyku w 1974 roku.
Schemat depopulacji został opracowany w odtajnionym w 1990 roku National Security Study Memorandum 200, amerykańskim projekcie sporządzonym przez ówczesnego Sekretarza Stanu Henry Kissinegera, uwypuklił on problem globalnego przeludnienia i wymusił na rządach krajów opracowanie sposobów na redukcję globalnej populacji. (wikipedia)
Główny nacisk na rozwiązanie tego „problemu” ma być skoncentrowany na 13 kluczowych krajach:
Indie, Bangladesz, Pakistan, Nigeria, Meksyk, Indonezja, Brazylia, Filipiny, Tajlandia, Egipt, Turcja, Etiopia i Kolumbia. Z wymienionych krajów wyróżniony był Meksyk jako kraj mający najwyższy przyrost populacji wśród tych krajów. W dokumencie możemy przeczytać, że „najbardziej niepokojącym trendem z punktu widzenia USA jest wizja, że populacja Meksyku wzrośnie z 50 milionów w 1970 roku do 130 milionów w roku 2000”.
W ramach tajnych programów szczepień zmierzających do depopulacji przeprowadzono pilotażowy projekt depopulacji w Mexico City w roku 1974, mieszkańcy zorientowali się w tym co się dzieje i postanowili się sprzeciwić. Jak można przeczytać w wycinkach prasowych, rodzice ukrywali dzieci w domach, aby uchronić je przed szczepieniami przy użyciu sterylizacyjnych substancji chemicznych w szkołach publicznych.
CUT-Santa-Cruz-Sentinel-Wed-Dec-11-1974
Tłumaczenie artykułu:
Środa, 11 grudnia 1974 Santa Cruz Sentinel
Meksykańscy Rodzice protestują przeciwko szczepieniom
Mexico City – Plotki dotyczące ludzi przebranych za zespoły szczepień, którzy szczepili dzieci w szkołach substancjami sterylizującymi, zmusiły oficjeli do zawieszenia wszystkich akcji związanych ze szczepieniami w dniu dzisiejszym i umieszczenia patroli policji przed szkołami w Mexico City. Tysiące rodziców napierało na wiele szkół na obszarze Mexico City we wtorek i zabrało swoje dzieci do domów. W dniu dzisiejszym przewiduje się że tysiące ludzi znowu zatrzyma dzieci w domu mimo, że Ministerstwo Zdrowia obiecuje, że szkoły będą chronione przez policję przed zespołami medycznymi nie posiadającymi autoryzacji do działania, lecz mimo zapewniania przez Meksykański Związek Medyczny o tym że zespoły te nie dysponują substancjami sterylizującymi.
Ministerstwo Zdrowia nadało godzinny program radiowy i telewizyjny w którym określiło te plotki jako „próbę wywołania zamieszek w Meksyku”. Upominano ludzi aby nie brali w tym udziału.
„Nie wiemy skąd pochodzą te plotki, ani kto je rozpowszechnia, ale jest to sprawa kryminalna i musimy to zatrzymać” powiedział Minister Zdrowia Jorge Jimenez Cantu na konferencji prasowej.
Ważne jest abyśmy pamiętali, że te szczepienia odbywają się przymusowo, przy asyście policji, wspomagającej zespoły dokonujące szczepień.
Rozmówcy poinformowali gazety i stacje telewizyjne o tym, że zespoły sterylizujące były chronione przez eskorty policyjne, w składzie tych zespołów byli mężczyźni i kobiety ubrani na biało „którzy wyglądali jak obcokrajowcy”.
Jedna ze stacji telewizyjnych otrzymała doniesienie, że w zespołach tych byli azjaci, którzy wykonywali szczepienia dzieciom przy użyciu długich igieł, wkłuwając się pod język lub w plecy.
Kolejny informator twierdził, że zespoły składały się z amerykańskich lekarzy i pielęgniarek.
Ministerstwo Zdrowia zakomunikowało, że w celu zatrzymania ataków na grupy dokonujące szczepień, wstrzymują akcję szczepień do czasu aż „sztorm przycichnie”. Ministerstwo poinformowało że akcje związane ze szczepieniami będą przeprowadzane regularnie w całym kraju
szczepienia dotyczą takich chorób jak: gruźlica, tężec, koklusz i polio (choroba heinemedina), oświadczył też że szczepionki nie są podawane w szkołach, lub bez zgody zainteresowanych.
Kolejny artykuł z 1974 roku:
CUT-Las-Vegas-Optic-Fri-Dec-13-1974
Las Vegas Daily Optic                                   Piątek 13 grudnia 1974
W meksyku
Plotki o sterylizacji spowodowały zatrzymanie programu szczepień
Mexico City
Politycy oskarżają zagranicznych inwestorów, prawicowych imperialistów, lewicowymi terrorystami i siebie nawzajem za rozpętanie plotek na temat tego, że dzieci z ubogich rodzin są sterylizowane w szkołach.
Rząd wstrzymał program darmowych szczepień na tyfus, gościec stawowy a także heinemedina
na obszarze slumsów, w tym samym czasie organizując ogólnokrajową kampanię informacyjną mającą zdementować plotki.
Meksykańskie Stowarzyszenie Medyczne wydało oświadczenie w którym zaprzeczyło jakoby szczepienia miały wywoływać sterylizację.
Plotki rozpoczęły swój obieg od północnego stanu w Meksyku Nuevo Leon ponad miesiąc temu, następnie pojawiły się na południu w stanie Chiapas, po czym dotarły do Mexico City w tym tygodniu.
Rodzice z regionu slumsów zabarykadowali szkoły i zatrzymali dzieci w domach. Oficjalne liczby mówią o tym, że 35 – 40 % dzieci było nieobecne w szkołach w środę.
Rządowe media dementowały te informacje. W większości gazet na pierwszych stronach opublikowano artykuły mające na celu uspokojenie ludzi.
Oficjele twierdzili, że podejrzenia i ignorancja względem prewencyjnych akcji zdrowotnych są odpowiedzialne za rozprzestrzenienie się opinii że plotki są prawdziwe.
Niektórzy politycy i dziennikarze zasugerowali, że plotki te są powiązane z kampanią prezydencką z 1976 roku. Jeden z lewicowych polityków wspomniał, że podobne plotki były użyte w celu podważenie autorytetu ostatniego prezydenta Salvadora Alende w Chile.
Fidel Hererra Beltran, sekretarz wykonawczego komitetu Instytucjonalnej Rewolucyjnej Partii, powiedział, że to była kampania zorganizowana zdalnie – spoza granic kraju – mająca na celu wstrzymanie rozwoju Meksyku poprzez „dezorientację ludzi”.
Opozycyjna gazeta należąca do partii Akcji Narodowej wspominała o plotkach i dodała dalsze informacje: „ta rzadko spotykana szczepionka, do teraz nigdy nie była używana, tym bardziej w akcji szczepień, która miała objąć znaczną część republiki, zastrzyki ze szczepionką były podawane na trzy sposoby, w pępek, klatkę piersiową oraz kręgosłup.
Manuel Stephens Garcia – rzecznik prasowy niewielkiej Popularnej Partii Socjalistycznej oskarżał prawicowców, korporacje międzynarodowe oraz amerykańskie CIA.
Innymi słowy, nawet jeśli w całym Meksyku obecne były zespoły dokonujące sterylizacji, poprzez dokonywanie zastrzyków z substancji chemicznych jako część planu depopulacji, jakakolwiek osoba, która miała czelność powiedzieć o tym głośno była uznawana natychmiast jako „przeciwna nauce” lub za „ignoranta”.
Wydaje się, że niewiele się zmieniło na przestrzeni ostatnich 40 lat: te same taktyki są nadal używane, dzieci nadal są zabijane lub doznają szkód na zdrowiu przez toksyczne składniki używane w szczepionkach.
Pracownicy wywiadu operacyjnego CDC zostali przyłapani na prowadzeniu kampanii dezinformacyjnej.
Szczepionki pozwalają rządom  przeprowadzać programy sterylizacji i depopulacji pod sztandarami troski o zdrowie publiczne. W chwili gdy ludzie zostaną zmuszeni do bezkrytycznego zaakceptowania szczepień rządowych, będą otrzymywać dowolne chemikalia dodawane do szczepionek, łącznie z substancjami prowadzącymi do całkowitej sterylizacji, a nawet śmierci.
Faktem jest, że występowanie powikłań po szczepionkach jest całkowicie ignorowane, co również oznacza, że jakakolwiek osoba poszkodowana lub uśmiercona jest natychmiast usuwana z pamięci narodu. Podobnie jak mafia przemysł związany ze szczepieniami ciężko pracuje, aby ukryć ciała/dowody i zachować monopol na głoszenie publicznie, że szczepionki są w 100 % bezpieczne.
W celu kontynuacji tej medycznej propagandy, CDC używa ludzi zajmujących się działalnością wywiadowczą takich jak pielęgniarka Hickox, która rozpowszechnia dezinformacyjne materiały przy użyciu mediów głównego nurtu, które z kolei chętnie wspomagają destruktywne działania przemysłu szczepień.
Portal Natural News ujawnił fałszywe informacje upubliczniane w trakcie epidemi eboli w 2014 roku:(źródło)
Pielęgniarka Kaci Hickox, o której ostatnio było głośno, odmówiła poddania się kwarantannie po tym jak wróciła z regionu Afryki gdzie odnotowano wiele przypadków zachorowań na Ebolę, okazuje się, że Kaci była szkolona jako „oficer wywiadu” – odbyła dwuletni kurs dla oficerów wywiadu organizowany przez CDC w 2012 roku. Jest to ta sama pielęgniarka, której profil na portalu LinkedIn został ostatnio usunięty w celu zatuszowania jej powiązań z CDC .
Oficjalna ranga nadana Kaci Hickox przez Sekcję Wywiadu CDC brzmiała „Oficer Wywiadu Epidemiologicznego”. W 2012 roku Kaci ukończyła szkolenie w ramach programu EIS. (załączony dokument CDC w PDF – na stronie 138-139 odnajdziecie jej nazwisko i zdjęcie).
W tym samym roku kurs ten ukończyło 81 podobnych oficerów wywiadu, ich nazwiska i zdjęcia są zamieszczone w oficjalnym dokumencie.

Próby depopulacji zdjęcie
Wnioski ? Nie ufajcie przemysłowi szczepień
Jakie wnioski można z tego wyciągnąć? Szczepienia były i będą używane jako kamuflaż dla programów przymusowej depopulacji przy zastosowaniu sterylizacji i związków chemicznych używanych do eutanazji.
Jakakolwiek społeczność, która zostanie zindoktrynowana tak, aby zaufać przemysłowi produkującymi szczepionki – przemysłowi związanemu z nieustającą działalnością przestępczą powiązaną z całkowitym lekceważeniem wartości ludzkiego życia – jest przygotowana na to aby znaleźć się na celowniku i zostać poddana depopulacji. (Przeczytajcie artykuł: W Nigerii wystosowano nakazy aresztu dla kluczowych przedstawicieli firmy Pfizer po tym jak udowodniono im przeprowadzanie badań leków na dzieciach.)
 Po co kłopotać się gromadzeniem ludzi w obozach koncentracyjnych w celu dokonania masowej zagłady jeśli ten sam efekt można osiągnąć – bez oporów ze strony ludności – jeśli na ampułce z trucizną napiszemy „szczepionka”?
autor: Mike Adams, publicysta NaturalNews
Tłumaczenie: Ryszard Kaczmarek, Dallas USA

Konopie przemysłowe – największe zagrożenie dla wielkich korporacji [wideo]

George Washington, John Adams i Thomas Jefferson, wszyscy uprawiali konopie w swoich prywatnych gospodarstwach. Jefferson nawet powiedział, że konopie są jednym z największych i najważniejszych surowców naszego kraju. Nawet Deklaracja niepodległości została spisana na papierze z konopi.

Więc o co chodzi? W jaki sposób jeden z najbardziej uniwersalnych i przystosowanych gatunków upraw na świecie został również jednym z najbardziej politycznie kontrowersyjnych zasobów rolniczych?

Rosja – Sterylizacja ludności za pośrednictwem zwierzęcej paszy GMO

Cows eating TMR.JPG

Żródło foto: Wikipedia.

W Rosji jest 5 milionów rodzin, które nie mogą mieć dzieci. Specjaliści z Narodowego Stowarzyszenia Bezpieczeństwa Genetycznego zaczęli rozumieć z czym związana jest wśród ludności bezpłodność par. Specjaliści złożyli do gospodarstwa hodowlanego Krasnodaru żądanie o dostarczenie paszy, którym jest karmione bydło. Po przybyciu paszy oddano ją do laboratorium gdzie przeprowadzono jej analizę.


PRECZ Z GMO !!!
Okazało się, że pasza zawiera GMO. A co ciekawe to według charakterystyk dostarczonych przez producentów pasz, ona nie zawiera żadnych dodatków z GMO. Wyniki badań udowodniły absolutnie coś innego!
Także przez Instytut Problemów Ekologii i Ewolucji Rosyjskiej Akademii Nauk został przeprowadzony eksperyment na zwierzętach, które karmiono tymi paszami. Już w pierwszym pokoleniu urodzonych zwierząt zauważono zmniejszenie wzrostu, rozwoju i zaburzenia w funkcjach prokreacyjnych. To znaczy, że zwierzęta były bezpłodne.
Tym sposobem odnotowano fakt wpływu GMO na funkcje prokreacyjne. Pasza dla bydła to jest kwestia bezpieczeństwa ludności kraju ponieważ bydło to przyszłe mięso, które my wszyscy razem kupujemy i spożywamy. I jeżeli bydło karmione jest paszami zawierającymi GMO to otrzymane tą drogą mięso sterylizuje ludzi.
UWAGA! Zaleca się włączenie tłumaczenia video za pomocą automatycznego translatora.

Za: http://dsnmp.ru/sterilizatsiya-naseleniya-rossii-s-pomoshhyu-gmo-kormov-dlya-skota-video/
Data publikacji: 28.08.2016

Jesteśmy masowo truci przez rolników – glifosad

Polscy rolnicy (nie tylko polscy) na masową skalę stosują herbicyd o nazwie Roundup, którego główny składnik glifosad, wg rożnych niezależnych raportów jest szczególnie niebezpieczny dla zdrowia.
Badania laboratoryjne i epidemiologiczne jednoznacznie potwierdziły, żeRoundup i glifosat stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia i środowiska, w tym zakłóceń gruczołów wydzielana wewnętrznego (układ hormonalny), śmierci komórek, uszkadzania DNA, nowotworów, zaburzeń neurologicznych i wielu innych.
Herbicyd jest nie tylko obecny w zbożach i produktach ze zbóż poddawanych opryskom, ale również  w powietrzu, wodzie deszczowej i wodach gruntowych na terenach gdzie jest używany. Więcej informacji oraz linków do badań TUTAJ 
W 2015roku nawet  WHO ogłosiła na swoich stronach, że glifosat został sklasyfikowany jako substancja prawdopodobnie rakotwórcza dla ludzi. LINK
Jednak w Unia Europejska pod naciskiem Monsanto wciąż  podnosi normy dopuszczające.
Glifosat został wynaleziony i opatentowany przez firmę Monsanto na początku lat 70-tych. Od lat 80-tych jest najlepiej sprzedającym się herbicydem. W 2000 r wygasła ochrona patentowa, w związku z tym spadła również cena więc zużycie lawinowo rośnie.
Stosowanie tego herbicydu powoduje bardzo szybkie i nienaturalne wysuszanie kiełków. Na terenie Polski zabieg desykacji jest stosowany coraz powszechniej. Stosuje się w większości upraw rzepaku, uwaga więc na olej rzepakowy!  –  jak również pszenicy, kukurydzy, roślin strączkowych, a nawet jęczmienia, prosa i gryki.
rzepak herbicydy
Glifosat ma szczególne znaczenie w uprawie roślin GMO, które wyposażono w gen kodujący syntezę EPSPS odporną na działanie herbicydu, co umożliwia również selektywne niszczenie chwastów.
Organizacja Friends of Earth zleciła przebadanie próbek moczu od osób w wieku od 15–65 z 18 krajów Europy pod pod kątem obecności glifosatu. Byli wśród nich zarówno wegetarianie, jak i konsumenci mięsa. Herbicyd stwierdzono w organizmie  70% badanych PolakówŹródło

glisofat w moczu

Ulotki dla rolników zachwalają te „nowoczesne rozwiązania optymalizujące terminy zbioru” – same korzyści między innymi wspomaganie dojrzewania, czy ograniczenie strat z powodu osypywania się nasion. Ani słowa o tym, że można przy tym stracić coś cenniejszego niż osypane nasiona – czyli zdrowie. LINK 
Niemniej jednak, niektórzy rolnicy zdają sobie sprawę, że coś jest na rzeczy bo dyskutując między sobą na forum dotyczących upraw w wątku zatytułowanym„Kiedy pryskacie swoje rzepaki randapem” piszą m.in:
Osobiście jestem za ROZDZIAŁEM rzepaku na cele spożywcze i przemysłowe. Oraz zaostrzeniem przepisów. Ale tego nikt nie zrobi, wolą zajmować się prostowaniem bananów i zamykaniem krowom wymion.
Źródło agrofoto.pl
Czy człowiek już tak nisko upadł, że dla zysku poświęci własne zdrowie i życie?

Gruby problem. Chcą karać cierpiących zamiast prawdziwych winowajców

. 


Otyłość jest epidemią współczesności, ale terror odchudzania jej nie powstrzyma. Brytyjski rząd chce karać cierpiących zamiast prawdziwych winowajców – producentów żywności i reklamodawców.
Skala epidemii otyłości sprawia, że jedzenie zaczyna być tematem politycznym. I to w głównym nurcie. Bo chociaż dysputy o moralnych aspektach jedzenia mięsa, czy o procesach, które warunkują globalną politykę żywnościową były obecne na obrzeżach debaty, to zasadniczo przedstawiano je jako fanaberie „nawiedzonych ekologów”. I często były sprzedawane społeczeństwu jako ciekawostki. Jednak postępująca fala otyłości staje się wyzwaniem dla służby zdrowia, rynku pracy i systemu pomocy społecznej.
W raporcie National Heart Forum, naukowcy zaalarmowali, że już do 2020 r. w Wielkiej Brytanii 8 na 10 mężczyzn i 7 na 10 kobiet będzie miało nadwagę lub będzie otyłych, a przewidywania prof. Klim McPherson z Oxford University wskazują, że do 2050 r. otyłość na Wyspach Brytyjskich wywoła: wzrost liczby udarów mózgu (o 23 proc.), wzrost przypadków nadciśnienia (o 34 proc.), wzrost liczby chorych na chorobę wieńcową (o 44 proc.) i wzrost częstotliwości występowania cukrzycy (o 98 proc.). Wszystko to powoduje, że nadwaga i otyłość są silnie piętnowane. Zarówno ze względów estetycznych (fat shaming) jak i ekonomicznych (szacuje się, że walka z tą społeczną chorobą wymusi rozdęcie budżetu brytyjskiej służby zdrowia do 45 miliardów funtów).
Przeciwko osobom z nadwagą wytacza się mocne retoryczne działa. I tak otyłość oznacza brak kontroli i przejadanie się, a także ubóstwo mentalne i moralne bankructwo. Nadwaga to powód do wstydu. Funkcjonujemy w czasach, w których zwroty takie, jak „moralny obowiązek” i „ekonomiczny imperatyw” są używane do zmobilizowania osób otyłych do podjęcia próby odchudzania się.
W ten moralnie wątpliwy, dyskryminujący i przede wszystkim nieskuteczny nurt „fat-shamingu” wpisują się także Torysi. David Cameron ogłosił, że osoby otyłe stracą prawa do zasiłków. Premier wyznaczył członkinię Izby Lordów, profesor Carol Black, aby dokonała przeglądu pomocy dostępnej dla tych osób, bo według premiera „ludzie mają problemy z nadwagą, którym dałoby się zaradzić, ale ich wybór to życie na zasiłku, zamiast podjęcia pracy”. Brytyjski rząd – podobnie jak większość społeczeństwa – sądzi, że otyłość to kwestia wyboru, bo problemem są indywidualne decyzje i złe nawyki żywieniowe pojedynczych osób. Naukowcy mają jednak odmienne zdanie.
ODLOT PO HAMBURGERZE
Kiedy kilka lat temu Alex James – basista kultowego Blur – dziś producent serów i „jedzeniowy felietonista” dziennika „The Sun” powiedział, że jedzenie dla 40 latków jest tym, czym seks, narkotyki i rock n’roll dla 20 latków, nie zdawał sobie sprawy, jak blisko był prawdy. To co było zabawnym bon motem, idealnym cytatem opisującym prawdziwy jedzeniowy szał i kulturę foodizmu, która opanowała klasę średnią, dziś nabiera zupełnie innego znaczenia. Badania opublikowane w Neuroscience & Biobehavioral Reviews pokazują, że obżarstwo uzależnia silniej od kokainy. Kontrast jest zatrważający. Wśród tych, którzy biorą kokainę, uzależni się od niej od 10 do 20 proc. Tymczasem jak pokazało trwające dziewięć lat badanie na ponad 170 tys. otyłych: 98.3 proc. mężczyzn i 97.8 proc. kobiet nie było w stanie wrócić do zdrowej wagi. Ani na dłuższą metę poddać się reżimowi dietetyków. Mimo współpracy z lekarzami. Mimo wykonywania zalecanych ćwiczeń.
Raport: „Probability of an Obese Person Attaining Normal Body Weight” stwierdza, że dla tych, których BMI (Body Mass Index – Wskaźnik Masy Ciała) przekracza 30, prawdopodobieństwo spadku wagi jest „ekstremalnie niskie”. Naukowcy postulują „nowe, bardziej efektywne programy” do walki z otyłością. Bo gdy człowiek przekroczy punkt krytyczny (BMI powyżej 30) praktycznie nie ma możliwości powrotu do zdrowej wagi. Ludzie uzależniają się od jedzenia – zwłaszcza tego najbardziej kalorycznego i niezdrowego – dokładnie w ten sam sposób co od narkotyków. Tylko o wiele bardziej.
W laboratoryjnym badaniu szczury chętniej sięgały po cukier niż po kokainę. Sól, cukier i tłuszcz to szatański melanż, który wprawia ludzi w ekstazę większą niż alkohol, papierosy i narkotyki razem wzięte. Z prostego, biologicznego powodu. Podczas długiego czasu naszej ewolucji słodycz była rarytasem, tak samo jak tłuszcz. A oba te składniki były naszemu organizmowi niezbędne do życia. Dlatego wyewoluowała w nas przemożna chęć zdobywania tego rodzaju pokarmu. Koncerny spożywcze doskonale zdają sobie z tego sprawę i z tej wiedzy robią użytek. Problem w tym, że władza im pomaga. A przynajmniej nie przeszkadza i woli skierować swoje siły na walkę z ofiarami śmieciowego jedzenia. Czyli z biednymi i przewlekle chorymi.
OTYLI Z WYBORU?
Wydawać by się mogło, że fakt, iż otyłość jest oznaką ubóstwa i problemów życiowych dotarł w końcu do polityków. Już kilka lat temu naukowcy z Uniwersytetu w Glasgow stwierdzili, że mieszkańcy ubogiej dzielnicy miasta są narażeni na otyłość ponad dwukrotnie bardziej niż ci z bogatej, która oddalona jest od tej pierwszej zaledwie o kilka mil. Badania przeprowadzone przez International Journal of Obesity na ponad 11 tys. Brytyjczyków po 33. roku życia dostarczają kolejnych dowodów. Ich wyniki pokazują, że niskie pochodzenie społeczne rodziców było znaczącym czynnikiem rozwoju otyłości. Osoby, które w wieku lat 7 przynależały do niższej klasy społecznej, 26 lat później borykały się z nadwagą.
Wykazano także, że w bardziej zaniedbanych obszarach UK konsumenci mają do wyboru znacznie mniej punktów oferujących zdrową żywność. A jeśli już takie punkty się znajdują, żywność w nich jest droższa niż np. w Londynie. Tworzy to zaklęty krąg. W ten sposób obszary ubogie w krajach rozwiniętych, określane w literaturze naukowej podejmującej temat otyłości jako „pustynie żywności”, ograniczają możliwość szerokiego wyboru różnorodnej żywności, a tym samym promują niezdrowy styl życia i w dłuższej perspektywie otyłość. Oznacza to, że uwarunkowania dotyczące społecznej otyłości są strukturalne. Problem nadwagi połączony jest silnie z wpływem czynników pozostających poza kontrolą jednostki oraz, co ważniejsze, ze wskaźnikiem ubóstwa. Ale nie tylko.
Na początku tego roku pismo „Lancet” opublikowało badania, które pokazują, że po przekroczeniu pewnej wagi w organizmie dochodzi do zasadniczych zmian biologicznych. Badacze wyjaśniają, że dla zdecydowanej większości osób otyłych trwała utrata wagi jest praktycznie niemożliwa ze względu na to, że zmniejszone spożycie kalorii może aktywować rodzaj biologicznej obrony strat tłuszczowych, które zachęca organizm do przebywania w większej masie. Im bardziej chudniesz, tym mocniejszą biologiczną presję wywiera na tobie twój organizm żebyś jadł. Co zazwyczaj skutkuje jeszcze większą wagą. Dlatego też eksperci uznają otyłość za chorobę przewlekłą. I nieuleczalną. Ścisła dieta (przez całe życie) i ćwiczenia fizyczne pomogą, ale z otyłości nie wyleczą. Choroba będzie jedynie w reemisji.
Biorąc to wszystko pod uwagę jedynym sensownym rozwiązaniem problemu otyłości jest prewencja, czyli poddanie producentów żywności ścisłym regulacjom. Tak aby z półek sklepowych zniknęły te najbardziej wyrafinowane, sztuczne produkty, które za pomocą chemicznych trików skłaniają ludzi, by jedli ich możliwie dużo i często. Ograniczeniom powinna też ulec reklama słodyczy i napojów wysokosłodzonych. Rządy powinny traktować śmieciowe jedzenie tak, jak traktują papierosy. Wysokie akcyzy, ostrzeżenia na opakowaniach, zakaz sprzedaży nieletnim itp. Do takiej refleksji jeszcze długa droga. Na razie brytyjski rząd wprowadza w życie politykę zawstydzania, zastraszania i zmuszania do „leczenia” ofiar przemysłu spożywczego. Chorych na otyłość będzie przybywać.
Autorstwo: Radosław Zapałowski
Źródło: eLondyn.co.uk