niedziela, 1 października 2017

Aż 93,6% lekarzy i pielęgniarek nie szczepi się na grypę!

Plik:Szczepionka strep pneu.jpg

Profesor Lidia Brydak, naukowiec, mikrobiolog i wirusolog, profesor nauk biologicznych jest szefową Krajowego Ośrodka ds. Grypy. Skoro profesor zajmuje takie stanowisko, to na pewno będzie opowiadać się za szczepieniami na wszelkie choroby.

Nie jest to zaskakujące. Zaskakująca jest jednak niechęć do szczepień pracowników służby zdrowia: „Procent zaszczepionych pracowników służby zdrowia jest w granicach ok. 6 proc. Uważam to za rzecz skandaliczną” – tak mówiła profesor Lidia Brydak w 2014 roku.
W 2015 roku profesor Lidia Brydak o wyszczepialności w Polsce powiedziała: „W ostatnim sezonie (2014) było 3,75 a teraz (2015) 3,52 proc. Bardzo martwi mnie niski procent zaszczepionych pracowników służby zdrowia”.
Wyszczepialność, czyli procent społeczeństwa, które szczepi się na grypę wynosiła w 2014 roku – 3,75%, w 2015 roku – 3,52% a w 2016 roku – 3,6% populacji.
W 2017 roku profesor powiedziała: „Procent zaszczepionych pracowników ochrony zdrowia to raptem 6,4 proc. w Polsce – od portiera, na kierowniku kliniki skończywszy”.
Czyżby tylko 6,4 procent pracowników służby zdrowia, którzy są codziennie narażeni na kontakty z zarażonymi pacjentami, szczepiło się na grypę? Czyli lekarze, pielęgniarki, technicy i inni pracownicy nie chcą szczepić się! Gdyby szczepionki na grypę były bezpieczne i gwarantowałyby zdrowie, to czy lekarze nie korzystaliby z takiego dobrodziejstwa?
Zastanawiające jest też, dlaczego, skoro przytłaczająca większość lekarzy nie chce się szczepić, tak mocno atakują rodziców nieszczepiących i nakłaniają pacjentów do szczepień? Kto w takim razie nakazuje szczepień? Czyżby te 6% lekarzy, pielęgniarek, które się szczepi? A może minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł i jego koledzy, wdrożyli dyktat szczepień?
Można domniemywać, że grupa 93,6% pracowników służby zdrowia, która nie chce szczepić się na grypę, ma również daleko sceptyczny punkt widzenia na temat szczepień. Czyżby wiedzieli, że skład szczepionek jest niebezpieczny? Może boją się, bo widzą powikłania poszczepienne i niską skuteczność?