Kolendra lepsza od wit. D?

Ilustracja

Przez Chińczyków uważana za dającą nieśmiertelność, kolendra, albo Coriandrum Sativum [angielski: coriander, hindu: dhaniya], jest potężnym zielem o wielu korzystnych dla zdrowia właściwościach. . . dających mu miano „cudownego ziela”.

a
Mówi się, że Hipokrates, grecki lekarz, który zdobył sławę jako „ojciec medycyny”, często zalecał kolendrę na wiele różnych dolegliwości.
Odkryta przez archeologów w grobowcu egipskiego faraona Tutenhamona, kolendra (znana też jako cilantro albo chińska pietruszka) znana była już w roku 5.000 przed Chrystusem. To zioło ma długą historię, tysięcy lat, stosowania w regionie M Śródziemnego, na Bliskim Wschodzie i w Azji. . . i odgrywało dużą rolę w starożytnej medycynie.
Wiedziano że leczy „ospę”, i jej właściwości lecznicze odnotowano w sanskrycie i w greckich pismach, nasiona kolendry mają imponującą reputację zdrowotną, nawet obecnie mogą jej dorównać bardzo nieliczne zioła. . .
  • W Europie o kolendrze tradycyjnie mówiono jako o roślinie „przeciwcukrzycowej”
  • W Indiach tradycyjnie używano ją z uwagi na właściwości przeciwzapalne
  • W USA kolendra szybko zwiększa swoją popularność jako środek obniżający cholesterol.

Kolendra jest bogata w istotne środki odżywcze

Bardzo popularna z uwagi na właściwości przeciwzapalne, i znana z jej zdolności leczenia długiej listy schorzeń takich jak: ospa, biegunka, owrzodzenia jamy ustnej, niestrawność, zaburzenia miesiączkowania, zatrucie pokarmowe, zapalenie spojówek, choroby skóry, zaburzenia poziomu cukru we krwi, problemy z oczami, osteoporoza, zapalenie stawów, niedokrwistość, reumatyzm, bóle głowy, bezsenność, bóle mięśni i ogólna sztywność.
Jako „brama do zdrowia”, kolendra ma silne właściwości pomagające wątrobie, i jest doskonałym źródłem składników odżywczych i flawonoidów. Jest również fenomenalnym źródłem minerałów, takich jak: potas, wapń, mangan, żelazo i magnez, jak również kwas foliowy, niacyna, ryboflawina, beta-karoten, oraz dużej ilości witamin C, A i K – wszystkie istotne dla optymalnego zdrowia.

Kolendra pomaga witaminie D

Witamina D, niewątpliwie powinna być istotnym składnikiem dziennej dawki. Ale poleganie tylko na niej może być DUŻYM BŁĘDEM, bo:
  • Większość suplementów NIE wchłania się dobrze. Witamina D wymaga witaminy K dla poprawnej syntezy
  • Witamina D to prohormon – wymaga odpowiedniej ilości „zdrowego cholesterolu” do produkcji przydatnej formy
  • Witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach. Jej absorpcja cierpi z powodu braku tłuszczów lipidowych które transportują ją DO komórek
  • Naturalna witamina D “ze słońca” nie jest skuteczna i może znacznie zwiększać ryzyko śmiertelnego raka skóry, jeśli brakuje omega-3 i przeciwutleniaczy.

Olej kolendrowy rozwiązuje „problemy z wit. D”

Skoro wit. D jest rozpuszczalna w tłuszczach, potrzebuje zdrowych tłuszczów by skutecznie działać. Nasiona kolendry są pełne kwasów tłuszczowych i olejków eterycznych. Ich waga to 28,4% wagi nasionka – całości lipidów!
Jest wiele dowodów na to, że witaminy A i K są niezbędne do prawidłowego przyswajania witaminy D. Jedna dawka kolendry zawiera około 400% zalecanej dawki dziennej witaminy K, i dużą ilość witaminy A.
Patogeny w organizmie obciążają system odpornościowy i mogą wpływać na poziom witaminy D. Obecność antyutleniaczy, bogatych fitoskładników, minerałów i witamin w kolendrze, razemdziałają synergistycznie w zwiększeniu ogólnej odporności organizmu.
Powszechne toksyny takie jak rtęć, ołów, aluminium i kadm, hamują zdolność organizmu produkcji wystarczającej ilości wit. D. Olej z kolendry wykazał się być jednym z najsilniejszych znanych naturalnych chelatorów metali toksycznych, czyli pomaga w usuwaniu z organizmu rtęci, kadmu, aluminium i ołowiu!
Otrzymywanie „naturalnej wit. D” ze słońca z pewnością jest najlepszym sposobem, ale stanowi wielkie ryzyko raka, jeśli w organizmie występuje niedobór przeciwutleniacza i / lub omega-3!
Olej kolendrowy stanowi bardzo dobre źródło przeciwutleniaczy! W zwiększania mocy omega 3, olejek z kolendry wykazał zwiększenie naturalnej biokonwersji kwasu alfa-linolowego na EPA i DHA w badaniach na zwierzętach.

Kolendra reguluje poziom cukru we krwi

W 2009, na świecie było 285 mln chorych na cukrzycę typu 2. Obecnie, w 2014, jest ich 365 mln!
Dzięki stymulującemu działaniu oleju kolendrowego na gruczoły dokrewne, zwiększa się wydzielanie insuliny z trzustki, co podnosi poziom insuliny we krwi. To reguluje prawidłową absorpcję cukru i zapewnia zdrowszy poziom cukru we krwi.

Zwalcza choroby przewlekłe

Metale znane są jako najważniejszy czynnik zachorowań na choroby przewlekłe, takie jak choroba Crohna, fibromialgia, stwardnienie rozsiane i Alzheimera. Kolendra okazała się być potężnym usuwaczem rtęci, kadmu, ołowiu i aluminium z kości i głównego systemu nerwowego.
Jest również jedyną znaną substancją „dostającą się wewnątrz” komórki – wytrąca metale toksyczne przyklejone do organelli komórkowych w obrębie jądra komórki – i faktycznie odwraca uszkodzenia DNA, które spowodowały te metale! Najlepiej zażywać na 30 minut przed jedzeniem żywności zawierającej błonnik lub czyste źródło chlorelli [spirulina].

Trawienie

Olej kolendrowy pomaga w wydzielaniu enzymów i soków trawiennych w żołądku, a tym samym stymuluje ruchy perystaltyczne i ogólnie trawienie. I z uwagi na jego właściwości antyutleniaczowe, antygrzybicze i „antybiotykowe”, olej ten udowodnił, że pomaga w zwiększeniu absorpcji w żołądku.

Candida

Z uwagi na jej właściwości przeciwgrzybicze, kolendra okazała się być skuteczna w zwalczaniu candidy [albicans] i wszelkich towarzyszących jej intruzów trawiennych. To promuje mnożenie się zdrowych bakterii jelitowych i poprawę funkcjonowania systemu odpornościowego.

Regulacja poziomu cholesterolu

Codzienne spożycie oleju kolendrowego zmniejsza ilość uszkodzonych tłuszczów (nadtlenków lipidowych = lipid peroxides) w błonach komórkowych. Badania wykazały, że obniża poziom złego, i podnosi poziom dobrego cholesterolu.
Badania na szczurach wykazały, że zawarta w kolendrze mieszanka kwasów: linolowego, oleinowego, palmitynowego, stearynowego i askorbinowyego (wit. C), skutecznie zmniejsza depozoty cholesterolu wzdłuż ścianek wewnętrznych tętnic i żył.

Nadciśnienie

Konsumpcja oleju kolendrowego wykazała obniżenie ciśnienia krwi u pacjentów cierpiących na nadciśnienie.

Nowotwory

Kolendra zawiera koriandrol, substancję stosowaną w leczeniu raka wątroby. W połączeniu ze zdrową dietą, kolendra jest skuteczna w zapobieganiu pewnych nowotworów takich jak wątroby, piersi i jelita grubego.

Choroby i bakterie przenoszone z pokarmem

Olej kolendrowy jest BARDZO przydatny w podróży! W większości krajów, choroby przenoszone z pokarmu dotykają 30% (albo więcej) populacji. . . i olej ten wykazał DRAMATYCZNE wyniki przeciwko wszelkim głównym chorobom z pokarmu!
Ostatnio opublikowane badania wykazały, że olej kolendrowy może zniszczyć groźne bakterie takie jak E. coli, MRSA, salmonellę i Gram-dodatnią / przetrwalnikującą [Bacillus cereus]. Spośród zbadanych 12 szczepów, każdy z nich wykazał zahamowane rozmnażanie, i większość została zniszczona! Dokonano tego dzięki roztworom zawierającym tylko 1,6% oleju kolendrowego!

Wyobraźmy sobie konsumpcję 100% oleju kolendrowego!

Olej kolendrowy działa uszkadzając błony komórek bakteryjnych, co powoduje zgon komórki – jak mówi badanie opublikowane w Journal of Medical Microbiology. W 2004, badanie opublikowane w Journal of Agriculture and Food Chemistry wykazało, że związek dodecenal (w kolendrze) był 2 razy bardziej skuteczny, niż powszechnie używany antybiotyk, gentamycyna, w zabijaniu salmonelli!
Od dawna wiedziano iż „salsa” ma właściwości antybakteryjne. . . tylko nikt nie wiedział o tym, że odpowiadała za to salsa zawarta w kolendrze.
Podsumowując, NA PEWNO można doświadczyć jakiegoś rodzaju „choroby przenoszonej z żywności” więcej niż raz w życiu. . . ale kiedy ma się obok olej kolendrowy, jest się na nią dobrze przygotowanym!
Szczególnie skoro ten nowy olej kolendrowy (wspomniany poniżej) NIE wymaga przechowywania w lodówce, można go „mieć przy sobie”, w domu i w podróży.
I w końcu czysty, niezafałszowany Olej kolendrowy
Tak, dostępny tutaj: Yes, it’s HERE!
Źródło: http://healthydebates.com/better-vitamin-d/
[. . .]
Z polskich portali:
[. . .] Olejek i nalewka kolendrowa z miodem mają właściwości przeciwdepresyjne, przeciwnerwicowe i przeciwstresowe. W tym celu polecam nalewkę sporządzoną z pognieconych owoców kolendry (100 g owoców na 300 ml alkoholu 30-50%) wymieszać z miodem w proporcji 1:1 i zażywac po 1 łyżce 3-4 razy dziennie.
Napar: 1 łyżke pogniecionych (w moździerzu) owoców kolendry zalać 1 szklanką wrzącej wody lub mleka, przykryć i odstawić na 20 minut, przecedzić, osłodzić miodem naturalnym. Pić kilka razy dziennie po 100 ml. W chorobach nerwowych i przewodu pokarmowego 2-3 razy dziennie, w chorobach przeziębieniowych, przy kaszlu 4-6 razy dziennie.
Nalewka: 3-5 ml 2-3 razy dziennie; przy kaszlu i przeziębieniu na miodzie lub w mleku z miodem. Olejek 4-6 kropli, podobnie jak nalewkę kolendrową.
Nalewkę kolendrową wcierać we włosy przy łupieżu i wypadaniu włosów.
Olejek wcierać w skórę (kolana, biodra, okolice kości krzyżowej, stawu barkowego) przy nerwo-, stawo- i mięśniobólach. Nalewką przemywać cerę bladą, łojotokową i trądzikową.
http://rozanski.li/?p=139
 Tłum. i opracowanie: Ola Gordon  Żródło:http://wolna-polska.pl/wiadomosci/kolendra-lepsza-wit-d-2014-07

Człowiek to istota o największym potencjale współodczuwania....

Ilustracja mężczyzny i kobiety Homo sapiens sapiens z zasobów misji Pioneer 10 oraz Pioneer 11



Ota z najbardziej rozwinietymi cechami Boskimi, nie zwierze ktore nie w mniejszym stopniu jest Boskim stworzeniem. Jesli chodzi o pozywienie to czlowiek jako gatunek nadrzedny biologicznie i jego uklad trawienny i caly organizm przystosowany jest do spozywania jak najbardziej zyciodajnego i lekkiego pozywienia dla zachowania witalnosci oraz zyciodajnej mocy, dlatego powinnismy spozywac jak najwiecej to co jest żywe czyli swieze i surowe -o czynniku alkaicznym- w pierwszej kolejnosci owoce, warzywa, nastepnie orzechy i pestki. Mieso ktore jest tkanka martwa, pozbawione jest zyciodajnej energii, gdzie po jego spozyciu nie zachodzi transformacja tejze energii do naszego ciala, ktore to z koleii bedzie w przyspieszonym tepie degenerowalo ze wzgledu na miedzy innymi kwasotworczy odczyn miesa. Czasy sie zmieniaja, zaczynamy mowic duzo o milosci, emocjach i uczuciach, jednak pewne aspekty tej przemiany sa jeszcze podpierane starymi naukowymi badaniami czy legendami na podstawie ktorych zostaly blednie ukrztaltowane nasze wierzenia i czesto bardzo trudno jest je wykorzenic czy zmienic. Mam nadzieje ze, to nie atak jeden na drugiego bedzie przyczyna zmian a edukacja i wzajemne zrozumienie.
~ Monika Czerwinska https://www.facebook.com/monika.czerwinska.374?fref=ts

piątek, 29 grudnia 2017

Jak zarobić na śmiertelnie chorych

Kolejny lek potrzebny chorym na raka właśnie dramatycznie podrożał, bo dla producenta liczy się wyłącznie powiększanie zysku.

Lomustyna, w obiegu handlowym dawniej jako CeeNU, a obecnie jako Gleostine, od czterdziestu lat przedłuża życie osobom, u których zdiagnozowano nowotwory mózgu i płuc. Tyle, że w 2013 r. kosztowała 50 dolarów, a obecnie za taką samą dawkę trzeba wyłożyć 768 dolarów. Skokowy wzrost cen miał miejsce po tym, gdy prawo do produkowania leku nabyła od koncernu Bristol-Myers Squibb firma NextSource Biotechnology – start-up z Miami. „Przedsiębiorczy” nowi właściciele firmy na przestrzeni pięciu lat podnieśli cenę dziewięć razy. W 2017 r. dwukrotnie – najpierw w sierpniu o 20 proc., potem w listopadzie o dalsze 12 proc.
NextSource Biotechnology jest jedynym producentem leku, generycznego zamiennika nie ma (chociaż patent na lomustynę wygasł). Monopoliście na wolnym rynku nikt nie zabroni dowolnie podnosić cen. Z pewnością nie przeszkodzą mu opinie lekarzy, którzy nie mają wątpliwości – część pacjentów nie będzie w stanie zapłacić za medykament. Z oczywistym, tragicznym skutkiem.
Komentując skandaliczną sytuację dla „The Independent” dyrektor wykonawczy firmy Robert DiCrisci przekonywał, że wzrost ceny leku ma logiczne uzasadnienie. Zapewniał także, że biedniejsi pacjenci i ci bez odszkodowania mogą liczyć na rabat.
DiCrisci nie jest jedynym, który podnosi ceny ratującego życie leku, korzystając z pozycji na rynku. W 2017 r. firma Valeant Pharmaceuticals wykupiła prawa do dwóch leków na serce, Nitropressu i Isoprelu, i natychmiast podniosła ich cenę odpowiednio o 212 i 525 proc.
Autorstwo: MKF
Zdjęcie: stevepb (CC0)
Źródło: Strajk.eu   Żródło:https://wolnemedia.net/jak-zarobic-na-smiertelnie-chorych/

Geoinżynieria naziemna

Prywatna firma WeatherTec Services GmbH zajmuje się od ponad dekady geoinżynierią, czyli na masową skalę zmianami pogodowymi. Firma od 2005 roku zbudowała już instalacje w Australii (Region Bundaberg, Brisbane), Arabii Saudyjskiej (Ras Al Keimah, Al Ain), Szwajcarii (Frauenfeld i Monte Ceneri) i Jordanie, modyfikując opady deszczu, opady śniegu, ilości chmur oraz redukując mgły. W miejscach gdzie przeprowadzane są modyfikacje trenuje się personel do implementacji i obsługi całej infrastruktury stacji naziemnych i centrów dowodzenia.

Inna firma Meteo Systems International AG zajmuje się geoinżynierią od 2004 roku i oferuje bardzo podobne rozwiązania. Zbudowała instalacje w Abu Dhabi (Jebel Hafeet, Remah, Al Haiyir przy Dubaju, w Sweihan oraz instalacje przy granicy z Omanem), które od ponad dekady modyfikują opady nad pustynnymi obszarami.
W Australii działa firma Australian Rain Technologies, która od 2007 roku buduje analogiczne instalacje. Ich technologia ATLANT™ pozwala na zwiększanie opadów nad danym terenem. Z informacji na stronie internetowej wynika, iż firma zbudowała już instalacje w Omanie i Australii.
Kolejną firmą jest Aquiess, która wykonuje te same usługi, i której szef w 2011 roku udzielił wywiadu w telewizji o tym jak działa technologia geoinżynieryjna wykorzystywana przez jego firmę.
Podobne firmy działają od dekad również w innych krajach modyfikując lokalną pogodę skupiając się przede wszystkim na zwiększaniu opadów nad obszarami rolniczymi.
Źródło: PrisonPlanet.pl

Uzdrawiająca moc zarazków?


a



Obawy wokół narażenia na zarazki są wszechobecne, i dlatego może dziwić to, że badania wykazują iż infekcja pewnymi „zarazkami” daje znaczne korzyści zdrowotne.

Żyjemy w czasach kiedy teoria zarazkowa przeszła rodzaj apoteozy, przejmując niemal Bożą moc by wpływać i przenikać do każdej dziedziny naszego życia, z obawy przed zakażeniem.
Nie tylko zewnętrzne instytucje coraz bardziej nalegają na władze by zmuszały nas do wstrzykiwania sobie i dzieciom preparatów rzekomo chroniących nas przed zarazkami, ale nawet nasza intuicja często jest pod wpływem niekontrolowanego skażenia obawami o narażeniu na nie. Nawet CDC uznała się za bezsilną wobec tzw. „koszmarnych” bakterii zwiększając poczucie bezsilności odczuwanej przez tak wiele osób w kwestii zdrowia.
Co czyni tę sytuację bardziej surrealistyczną jest stosunkowo niedawne odkrycie mikrobiomu, czyli 100 bilionów wirusów, bakterii, grzybów, pasożytów, które przewyższają liczbowo nasze własne komórki 10:1, a co dowodzi, że jesteśmy bardziej „zarazkiem” niż „człowiekiem”, i pod wieloma względami nie żylibyśmy bez nich: np około 8% naszego genomu ma pochodzenie retrowirusowe, 90% naszego układu odpornościowego zależy od bakterii w naszych jelitach. Jak więc te mikroorganizmy mogą być śmiertelne, jak nam się mówi, skoro jednocześnie odpowiadają za umożliwienie nam życia?
Dysonans poznawczy generowany przez te rozbieżne, jeśli nie diametralnie sprzeczne paradygmaty – „zarazki są śmiertelne” kontra „zarazki niezbędne do życia” – to wystarczy by doprowadzić niefluoryzowany umysł do drobnego szaleństwa. Ale tak samo jest z poleganiem na wierze w jedną narrację nad drugą. Jeśli bakterie nie są tak zabójcze jak nam się mówi, to jak uzasadnić 60+ szczepionek w programie szczepień w dzieciństwie, i 250+ na etapie rozwoju? Wyraźne jest to, że istnieją powody biopolityczne i ekonomiczne wpychające ideologię zarazkocentryczną, nawet w obliczu gromadzących się dowodów przeciwnych.
Jedno takie ostatnie wyzwanie naukowe wobec teorii zarazkowej można znaleźć w badaniu opublikowanym w tym roku w Atherosclerosis zatytułowanym „Związek odry i świnki z chorobą sercowo-naczyniową: badanie japońskiej JACC [Association of measles and mumps with cardiovascular disease: The Japan Collaborative Cohort (JACC) study], które odkryło, że narażenie na zwykłe infekcje w dzieciństwie może zmniejszyć ryzyko miażdżycowej choroby sercowo-naczyniowej [atherosclerotic cardiovascular disease = CVD]. Badanie obejmowało:
„43.689 mężczyzn i 60.147 kobiet w wieku 40–79 lat jako podstawę (1988–1990) wypełnili kwestionariusz o stylu życia, historii świnki i odry, i obserwowano ich do 2009. Historie infekcji skategoryzowano jako: bez infekcji, tylko świnka, tylko odra, albo obie infekcje. Wyliczono ich wskaźniki ryzyka zgonu na chorobę wieńcowo-naczyniową = CVD”.
Badanie wykryło, że historia infekcji świnki i odry, zwłaszcza w przypadku tych z obu, wiązały się z mniejszym ryzykiem zgonu na miażdżycową CVD.
Szczegółowe wyniki są następujące:
„Mężczyźni ze świnką mieli tylko wielozmienny HR (95% przedział pewności) 0.92 (0.85–0.99) dla całkowitego CVD, ci tylko z odrą mieli 0.52 (0.28–0.94) dla pełnego udaru i 0.21 (0.05–0.86) dla udaru krwotocznego, a ci z obu infekcjami mieli 0.80 (0.71–0.90) dla pełnego CVD, 0.71 (0.53–0.93) dla zawału mięśnia sercowego, i 0.83 (0.69–0.98) dla pełnego udaru. Kobiety z obu infekcjami miały 0.83 (0.74–0.92) dla pełnej CVD i 0.84 (0.71–0.99) dla pełnego udaru. Porównaliśmy także osoby tylko z odrą albo świnką i te z obu infekcjami. Mężczyźni z obu infekcjami mieli 0.88 (0.78–0.99) dla pełnej CVD. Kobiety z obu infekcjami miały 0.85 (0.76–0.94) dla pełnej CVD, 0.79 (0.67–0.93) dla pełnego udaru, 0.78 (0.62–0.98) dla udaru niedokrwiennego i 0.78 (0.62–0.98) dla udaru krwotocznego”.
[Uwaga do interpretacji wyników: np. 0.21 = 79% redukcja w ryzyku choroby, a 0.71 = 29% redukcja w ryzyku choroby.]
To nie jest jedyny dostępny dowód pokazujący znaczenie infekcji odry. Np. sporządziliśmy listę ponad 20 badań wykazujących potencjalne immunologiczne znaczenie infekcji odrą na ponad 12 różnych chorób na naszym portalu: Korzyści zdrowotne odry [„Health Benefits of Measles Infection]. Szczegóły tych badań w artykuleNiezgłoszone korzyści zdrowotne odry [„The Underreported Health Benefits of Measles Infection.”]
Czy powinniśmy się aż tak dziwić, że nasz układ odpornościowy, który koewulował z zarazkami przez miliony lat, teraz zależy w pewnym stopniu od współdziałania z nimi? We wcześniejszym artykule zatytułowanym Dlaczego szczepionki to nie Paleo [Why Vaccines Are Not Paleo], omówiliśmy tę koncepcję bardziej szczegółowo:
„Nasza zbiorowa świadomość co do choroby zakaźnej została zaprogramowana przez wabiąco redukcjonistyczną perspektywę, że szczepienie pomogło uratować nas od głównych chorób śmiertelnych, niezależnie od radykalnych zmian w warunkach sanitarnych i higienicznych, które oznaczały początek do połowy XX wieku. Ta linia retoryki, oczywiście, ignoruje to, że trwająca około 3,4 miliardów lat walka żywej komórki, by doskonalić się w naszym współczesnym organizmie, wymagała opracowania skomplikowanego systemu odpornościowego, takiego który dobrze radził sobie z wielu praktycznie nieskończonymi wyzwaniami zakaźnymi po drodze, i dobrze nas trzymał przy życiu zanim nanosekundowe (w czasie biologicznym) przejście do nowoczesnych zabiegów medycznych rozpoczęło się dopiero 100 lat temu”.
Teoria o zarazkach pod pewnymi względami przybrała cechy samej infekcji. Nie fizycznej, a ideologicznej, czylimeme. Na ironię, te memy nie tylko mają własne życie i mnożą się jak bardzo zakaźne byty które przedstawiają, ale wywierają skutki fizjologiczne które mogą niekorzystnie wpływać na odporność. Mglisty strach przed „zarazkami” (śmiertelnymi, niewidzialnymi, wszechobecnymi), na przykład, może przyczynić się do „walcz albo uciekaj” / współczulnego stanu dominującego, i dlatego może spowodować rozregulowanie układu odpornościowego, podniesienie poziomu kortyzolu i obniżenie samej wywoływanej przez komórkę odporności potrzebnej w profilaktyce oportunistycznych infekcji. Jeszcze bardziej ironiczne jest to, że te same osłabione zarazki, które przemysł szczepionkowy stworzył by wstrzykiwać w nasze ciała i „edukować” naszą odporność, często są bardziej niebezpieczne od dzikiego typu wirusów lub bakterii, które mają zastąpić jako bezpieczniejsze wersje.
Kiedy nasze naukowe zrozumienie zależnego od zarazków charakteru naszego zdrowia nadal się powiększa, a teoria o zarazkach i jej pochodny program szczepień konfrontuje dowody, które zaprzeczają jego podstawowym zasadom, w końcu można zobaczyć drogę po coraz bardziej ponurej opinii projektowanej przez organy służby zdrowia, takie jak CDC i WHO, że zarazki będą końcem dla nas wszystkich, czyli, jeśli nie zastosujemy „ratujących życie” szczepionek i leków, lub nie wesprzemy globalnych kampanii zwalczania zarazków, które nie tylko nie działają, i z zasady nigdy nie będą działać, a w rzeczywistości mogą być bardziej szkodliwe niż pomocne.
Ostatecznie, kiedy zaakceptujemy „zarazek” nie tak bardzo jako coś innego a jako siebie, to niekończąca się wojna z zarazkami ustąpi na rzecz rodzaju pokoju i współczucia między sobą, ciałem, i światem przyrody, który będzie niezbędny w prawdziwym wyleczeniu się.
Sayer Ji, Founder
Źródło: http://www.greenmedinfo.com/blog/germ-theory-more-theoretical-evidence-based?page=2#sthash.RqKYkD6v.dpuf

czwartek, 28 grudnia 2017

Dlaczego zioła z apteki nie leczą?

ziola-ab9caa37e5-3277bf2c9544aa3ff3a3daa_af8c84


Wszyscy wiemy, że w przypadku leczenia wielu chorób można i trzeba stosować zioła, które w przeciwieństwie do tabletek mają mniej skutków ubocznych, są lepiej tolerowane przez pacjentów. Jednakże pijąc napary ziołowe kupione w aptece często nie widzimy żadnych pozytywnych rezultatów. Rezygnujemy, zaczynamy połykać tabletki i narzekać na nieskuteczność środków medycyny ludowej.

Ale czy wiele osób wie, dlaczego zioła z apteki nie dają żadnego efektu? Problem polega na tym, że zioła farmaceutyczne, a raczej to, co pozostało po manipulacjach z surowców roślinnych – prawie nie mają właściwości leczniczych. Na półki aptek trafiają odpady z ziół leczniczych. Z nich już wyciśnięto wszystkie wartości w formie wyciągów. Następnie wysuszono w piecach w wysokiej temperaturze.
To, co pozostało po tych manipulacjach? Cięta celuloza, która jest sprzedawana w opakowaniach luzem. Zaskoczony?
Konsekwencje leczenia ludzi za pomocą traw kupionych w aptece lub na rynku? – W większości przypadków nie ma żadnych efektów, a tym samym następuje pogorszenie choroby, prowadząc do stanu przewlekłego. Oprócz tego dzisiaj, jak nigdy dotąd, są częste przypadki, gdy przyjmowanie ziołowych naparów wątpliwego pochodzenia doprowadza do oparzenia błon śluzowych, problemów z przewodem pokarmowym. Powód – duży udział chwastów lub trujących roślin, które z pewnością trafiają do leczniczych mieszanek.
Czy jest alternatywa dla takich „leczniczych” ziół? Oczywiście, że jest. Upewnij się, że zioła są zebrane i wysuszone w odpowiedni sposób, w odpowiednim czasie. Pożądane jest, aby rośliny były w całości, a nie rozdrobnione w pył. To znacząco zmniejszy ryzyko niepożądanych zanieczyszczeń i poprawi skuteczność ziół leczniczych.
Źródło: http://3rm.info/publications/54245-pochemu-travy-iz-apteki-ne-lechat.html
Tłum: Olga Ka

Czujnik do monitorowania oddechu podczas snu

Monitorowanie oddechu podczas snu umożliwia rozwiązanie naukowców z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Stworzyli oni własną wersję czujnika z interfejsem radiowym, który przymocowany np. do maski tlenowej sczytuje dane, a te następnie można oglądać np. na swoim smartfonie.

Lider tego projektu z zakresu inżynierii biomedycznej dr Paweł Janik z Zakładu Komputerowych Systemów Biomedycznych na Wydziale Informatyki i Nauki o Materiałach Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach tłumaczył PAP, że głównym wyznacznikiem stworzonej przez jego zespół platformy sensorowej do transmisji danych, jest jej energooszczędność.
„Wykorzystujemy do tego w zasadzie dosyć standardowe technologie, które dostępne są na rynku, czyli wykorzystaliśmy platformę bluetooth w wersji niskoenergetycznej (…), z tym, że mamy nieco inną wizję na teletransmisję – staramy się wykorzystywać raczej formułę rozgłoszeniową niż tradycyjną i powszechną na rynku formułę połączeniową” – mówił Janik.
Jak tłumaczył, formuła rozgłoszeniowa polega na tym, że jeden lub kilka sensorów przesyłają pakiety danych, które są odbierane przez inne urządzenia wyposażone w specjalne oprogramowanie podłączone do danej sieci. Daje to m.in. możliwość pobierania danych z wielu czujników na wielu urządzeniach w tym samym czasie, np. na kilku smartfonach lub autonomicznych stacjach monitorujących.
Zespół dr. Janika postanowił rozpocząć wykorzystywanie wspomnianej platformy od monitorowania czynności oddechowych np. podczas snu. Jak tłumaczył naukowiec, potrzeby są bowiem ogromne – od niemowlaków, które mogą się w nocy przewrócić na brzuszek i nie mieć siły wrócić, co z może spowodować problemy z oddechem, po osoby dorosłe z problemem bezdechu.
Służyć do tego mogą m.in. maski tlenowe wyposażone w niewielkie sensory. Układ czujnika naukowców z UŚ ma wymiary ok. 2 cm na 2 cm. „I rzeczywiście potrafi monitorować te procesy w sposób ciągły nawet przez wiele tygodni” – dodał.
Następnie dane te – dotyczące m.in. częstotliwości i głębokości oddechu, pulsu lub zmiany położenia podczas snu – mogą zostać przesłane do urządzeń mobilnych, takich jak smartfony czy tablety, gdzie za pomocą aplikacji np. rodzic może – w czasie rzeczywistym – monitorować sen swojego dziecka.
„Projekt jest cały czas rozwijany – na razie mamy gotowe dwa różnego typu sensory do monitorowania czynności oddechowych, na które zgłoszenia patentowe zostały już wysłane” – mówił.
Wśród wyzwań, jakie stoją jeszcze przed twórcami tego systemu Janik wymienił prace nad zabezpieczaniem danych. „Transmisja rozgłoszeniowa jest bardzo łatwa do przechwycenia przez inne odbiorniki, dlatego konieczne jest dobre zabezpieczenie tych danych” – wyjaśnił.
W ocenie Janika, rozwiązanie ma spory potencjał wdrożeniowy i rozwojowy. „Jesteśmy na początku realizacji tego systemu. W przyszłości nasza technologia może się sprawdzić również w rozwiązaniach związanych z automatyką budynków, jak i w monitorowaniu zdrowia osób wymagających stałej opieki lekarskiej, umożliwiając szybszą interwencję lekarza w sytuacji zagrożenia życia czy zdrowia pacjenta i zwiększając tym samym poczucie bezpieczeństwa osób, których parametry życiowe są monitorowane oraz ich bliskich” – przekonywał lider zespołu.
Autorstwo: Agnieszka Kliks-Pudlik
Źródło: NaukawPolsce.PAP.pl  Żródło:https://wolnemedia.net/czujnik-do-monitorowania-oddechu-podczas-snu/

Za nasze zachowania odpowiedzialny jest mózg?

Naukowcy są zdania, że uszkodzenie konkretnych partii mózgu może doprowadzić nie tylko do zmiany charakteru osoby poszkodowanej, ale także może popchnąć do popełniania przestępstw.

Osoby całkowicie zdrowe, które nigdy nie miały konfliktów z prawem mogą zmienić całkowicie swoje zachowanie w przypadku urazów mózgu. Ich dotychczasowy charakter może ulec drastycznej zmianie. Jednak aby wprowadzić takie zmiany, uszkodzenia muszą znajdować się po prawej stronie, a raczej w niewłaściwych miejscach. Obecnie systematycznie prowadzone badania wskazały miejsca, w których zmiany stanowią problem w moralnym ocenianiu sytuacji. Te lokalizacje są rozproszone wokół mózgu, nie łączą się, jednocześnie wszystkie odnoszą się do obszarów odpowiedzialnych za etyczne podejmowanie decyzji.
Dlaczego ludzie zabijają, kradną lub popełniają inne zbrodnie to tajemnica, której daleko nam do rozwiązania, ale kilka przypadków jest niezwykle jasnych. Pseudo-psychopatia, znana również jako nabyta socjopatia, to nazwa nadana przypadkom, w których uszkodzenia mózgu są uważane za odpowiedzialne lub przynajmniej jedną z wielu przyczyn zachowań antyspołecznych. W skrajnych przypadkach konsekwencje mogą być przerażające. Charles Whitman, który zabił 16 przypadkowych osób miał guza mózgu (częstą przyczynę zmian chorobowych) chociaż psychiatrzy nie zgodzili się, czy to guz jest odpowiedzialny.
Mimo to miliony ludzi każdego roku chorują na nowotwory mózgu lub cierpią z powodu urazów. Wielu doświadcza zmiany osobowości, ale tylko nieliczni nagle stają się przestępcami. Bez wątpienia niektórzy ludzie łatwiej przechylają się przez krawędź niż inni, ale lokalizacja uszkodzeń jest uważana za kluczową. Dr Michael D Fox z Harvardu przyglądał się 17 przypadkom, w których zmiany w mózgu zdawały się wywoływać zachowania przestępcze – w tym 12 zbrodni – by znaleźć podobieństwa na dotkniętych obszarach. Większość z tych osób nie była karana, zanim ich mózgi zostały naruszone, a mózgi dwóch innych osób zostały uszkodzone po przejściu operacji.
Niemniej dotknięte obszary miały więcej wspólnego, niż się wydaje. „Wszystkie 17 zmian chorobowych powiązanych czasowo z zachowaniem przestępczym było funkcjonalnie połączonych (tj. dodatnio skorelowanych) z gorszą korą czołowo-oczodołową i płatami skroniowymi przedniej części ciała” – Fox i jego współautorzy piszą w „Proceedings of the National Academy of Sciences”. Większość miała również połączenia z pewnymi innymi określonymi obszarami. Wszystkie obszary, które były zawsze lub najczęściej dotknięte, były aktywowane podczas podejmowania decyzji, które dotyczą wyborów moralnych.
Próbka osób ze zmianami w mózgu, ale bez zachowań przestępczych, odkryła najbardziej dotknięte części mózgu niezwiązane z moralnym podejmowaniem decyzji. Naukowcy jednak ostrzegają przed nadmierną interpretacją ich wyników. Nie każdy z uszkodzeniami mózgu w odpowiednich lokalizacjach rozwija zachowania przestępcze, czyniąc zmiany chorobowe czynnikiem ryzyka, ale nie jest jedyną przyczyną.
Autorstwo: Victor Orwellsky
Na podstawie: Pnas.orgResearchGate.net
Źródło: Orwellsky.blogspot.com  Żródło:https://wolnemedia.net/za-wszystko-odpowiedzialny-jest-mozg/

Supermarkety ujawniają dane o antybiotykach w mięsie

Czołowe sieci supermarketów ujawniają dane o antybiotykach stosowanych w mięsach! M&S, Waitrose and Asd opisały szczegółowo zawartość antybiotyków w mięsie, które jest dostępne na ich półkach. To pierwsze takie wydarzenie w Wielkiej Brytanii.

Wielkie sieci supermarketów od dawna są krytykowane za stosowanie zbyt dużej ilości antybiotyków w mięsie. Wielka ilość takich środków w artykułach spożywczych jest bowiem niebezpieczna dla zdrowia człowieka, ponieważ mikroorganizmy wystawione na ich działanie stają się „supermikroorganizmami” i zagrażają człowiekowi.
Ponadto sam człowiek spożywając mięso ze zbyt dużą ilością antybiotyków uodparnia się na ich działanie i w razie choroby normalna dawka nie wystarcza do zwalczenia choroby i trzeba stosować większą. A to z kolei wiąże się z występowaniem problemów żołądkowych, które często dokuczają przy zażywaniu dużej ilości antybiotyków.
Jednak w odpowiedzi na obawy konsumentów kilka sieci zdecydowało się zmniejszyć ilość antybiotyków wstrzykiwanych do mięsa. Marks & Spencer, Waitrose and Asda stały się pierwszymi sklepami w Wielkiej Brytanii, które ujawniły szczegóły na temat dawek antybiotyków stosowanych przez swoich dostawców.
Teraz klienci wzywają kolejne sieci do ujawnienia takich danych.
Antybiotyki w mięsach są stosowane na szeroką skalę nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w kontynentalnej Europie oraz w innych częściach świata. Mają przede wszystkim zwalczać wszelkie infekcje, ale eksperci twierdzą, że ich przedawkowanie uodparnia na ich działanie bakterie.
Lekarze od dawna ostrzegają, że jeśli praktyki te nie zostaną przerwane to grozi nam antybiotykowa apokalipsa i koniec medycyny jaką znamy.
Z danych opublikowanych przez czołowe sieci supermarketów w Wielkiej Brytanii wynika, że ilość stosowanych przez nie antybiotyków w mięsie jest mniejsza niż przeciętna ilość stosowana przez przemysł spożywczy.
„To bardzo dobrze, że M&S’s, Asda’s and Waitrose’s zdecydowały się na opublikowanie danych dotyczących stosowanych przez nie antybiotyków. Chcielibyśmy, żeby wszystkie sieci supermarketów zdecydowały się na opublikowanie podobnych danych. Kilka innych sieci zdecydowało się na razie zbierać takie dane, ale odmawiają ich publikacji” – powiedział Coilin Nunan naukowiec z grupy Alliance to Save Our Antibiotics.
Wielka Brytania chce do 2020 roku zmniejszyć o połowę liczbę antybiotyków stosowanych przez farmy zajmujące się hodowlą zwierząt przeznaczonych na ubój.

środa, 27 grudnia 2017

Innowacyjne urządzenie pomocne w operacji wstawienia endoprotezy biodra

Ilustracja

Innowacyjne urządzenie do pomiaru zmiany położenia kości udowej podczas operacji wstawienia endoprotezy biodra skonstruowali naukowcy z Politechniki Łódzkiej. Jego zastosowanie skraca czas operacji i daje większe gwarancje, że pacjenci po zabiegu nie będą mieli problemów z chodzeniem.

Wynalazek opatentował zespół naukowców pod kierunkiem prof. Leszka Podsędkowskiego z Instytutu Obrabiarek i Technologii Budowy Maszyn PŁ. Prof. Podsędkowski podkreśla, że operacje wstawienia endoprotezy stawu biodrowego są zabiegami wykonywanymi na świecie niemal rutynowo – rocznie przeprowadza się ich ok. 2 mln.
„Natomiast cały czas jeszcze nie do końca jest rozwiązany problem dokładnego pomiaru zmiany długości nogi, która następuje w wyniku wstawienia endoprotezy. Po prostu po wstawieniu tej endoprotezy noga może być czasami troszeczkę dłuższa, lub krótsza. Problem ten zgłosili nam sami chirurdzy, konkretnie dr n. med. Michał Panasiuk, praktyk w zakresie aloplastyki stawu biodrowego, który współpracował z nami przy tworzeniu urządzenia” – opisał w rozmowie z PAP naukowiec.
Statystyki pokazują, że ok. 10 proc. pacjentów po operacji ma różnicę w długości nogi powodującą różnego rodzaju dolegliwości.
„Wszystko zależy od doświadczenia chirurga, ale chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której będzie to znacznie mniejszy procent, czy też wręcz wszyscy pacjenci będą mogli mieć gwarancję, że ten błąd będzie najwyżej na poziomie do 3 mm, czyli nieodczuwalny” – wyjaśnił prof. Podsędkowski.
Dotychczas stosowane narzędzia utrudniają sam zabieg, a także wydłużają czas operacji. Łódzcy naukowcy opracowali innowacyjne, jednorazowe urządzenie, które umożliwia pomiar w bardzo krótkim czasie. Urządzenie ma 10 cm długości, waży ok. 40 g, jest w pełni elektroniczne, z wyświetlaczem cyfrowym.
„Innowacyjność tego urządzenia polega na tym, że jest ono bardzo dokładne, a zarazem demontowalne. Umożliwia pomiar z dokładnością poniżej 1 mm, czego nie mają inne dotychczasowe urządzenia. Jest oparte tylko na elementach, które montuje się do pacjenta, wręcz w ranie operacyjnej, a co za tym idzie nie przeszkadza chirurgowi w zabiegu i nie powoduje zakłócenia typowej procedury chirurgicznej. Po prostu jest bardzo proste i łatwe w użyciu” – wyjaśnił twórca wynalazku.
Rozpoczynając operację, po odsłonięciu kości na stawie biodrowym, chirurg montuje specjalne znaczniki do kości biodrowej i do kości udowej, na których następnie zaczepia ramię pomiarowe. Mierzy ono wstępne parametry przed dokonaniem operacji. Następnie jest ono zdejmowane, a chirurg montuje protezę. Później dokonuje pomiaru wtórnego, który pokazuje, o ile zmieniła się ta długość w stosunku do pierwotnego pomiaru. Jeżeli ta zmiana jest niewielka, to kończy operację, jeśli wynik pomiaru jest niezadowalający, zmienia elementy wymienne stawu biodrowego – główkę czy szyjkę tak, żeby lepiej je dopasować.
Według prof. Podsędkowskiego to nowatorskie urządzenie nie tylko sprawi, że skróci się czas operacji, ale także da większe gwarancje, że pacjenci po zabiegu nie będą mieli problemów z chodzeniem. Zaletą łódzkiego urządzenia jest także cena, bowiem koszt tego rozwiązana musi być na tyle niski, aby znacząco nie zmieniał kosztów operacji.
„Nasze urządzenie jest zdecydowanie tańsze od obecnych na rynku dlatego, że dążymy do tego, aby było to urządzenie jednorazowe i dotarło ono do wszystkich pacjentów. Jest ono 10 razy tańsze w użyciu niż konkurencyjne metody” – zaznaczył.
Rozwiązanie łódzkich inżynierów jest chronione patentem nie tylko w Polsce, ale także w krajach UE, w Stanach Zjednoczonych i w Japonii. Urządzenie ma pozytywne opinie Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego.
„Mam nadzieję, że za pół roku, rok będzie ono już seryjnie produkowane i dostarczane do pacjenta. Ale wszystko zależy od strategii przyszłego producenta” – dodał prof. Podsędkowski.

Sztuczne rogi nosorożców wkrótce zaleją czarny rynek

Nosorożec biały

Sproszkowany róg nosorożca uważany jest w Azji za skuteczny afrodyzjak. Z tego powodu na cały świecie wybije się te zwierzęta w celu pozyskania rzekomo magicznego w działaniu rogu. Walka z kłusownikami jest syzyfową pracą, bo popyt na specyfik jest ogromny. Aby jakoś temu przeciwdziałać pojawiła się ciekawa inicjatywa tworzenia sztucznych rogów nosorożców, które są właściwie nieodróżnialne od prawdziwych trofeów.

Pomysł zebrał spore poparcie, choć nie zabrakło głosów sprzeciwu, argumentowanych tym, że podróbki mogą skutkować wzrostem wartości prawdziwych rogów. Według organizacji World Wildlife Fund (WWF), od 2007 roku liczba przypadków kłusownictwa na nosorożcach w RPA wzrosła o 9000 %. Niedochodowa organizacja ochrony zwierząt Save the Rhino szacuje, że w samym 2016 roku zabito nielegalnie ponad 1000 przedstawicieli gatunku.
Aby walczyć z mordowaniem zagrożonych wyginięciem ssaków, powstał projekt, który ma zamiar odrobinę namieszać w nielegalnym handlowaniu rogami nosorożców. Produkty mają być zupełnie nie do odróżnienia od prawdziwych rogów, zarówno z wyglądu, jak i na poziomie molekularnym. Założyciel projektu, Matthew Markus, sądzi, że zalanie czarnego rynku syntetycznymi rogami nosorożców może stać się bardziej skuteczne od dotychczasowych prób powstrzymywania kłusownictwa.
Rogi nosorożców cieszą się częściowo tak dużym popytem, ponieważ wielu ludzi wierzy w ich właściwości medyczne. Praktycy tradycyjnej medycyny azjatyckiej stosują sproszkowane rogi do leczenia na przykład raka. Nawet jeśli tylko 1 % populacji ludzi ze wschodniej Azji chciałoby nabyć prawdziwy róg nosorożca, jest to nadal ponad 10 milionów ludzi, co z łatwością doprowadzi zwierzęta do wyginięcia. Warto jednak wiedzieć, że rogi nosorożców składają się w większości z keratyny, tej samej substancji, która buduje nasze włosy.
Pomimo braku dowodów naukowych na to, że rogi nosorożców mają jakiekolwiek właściwości lecznicze, są one nadal towarem, za który wielu ludzi jest gotowych zapłacić horrendalne kwoty. Stąd też argumenty przeciwników projektu Markusa, którzy sądzą, że cena prawdziwych rogów może wzrosnąć jeszcze bardziej. W międzyczasie powstają inne inicjatywy, także motywowane celem ochrony nosorożców, które zakładają umieszczanie nadajników GPS wewnątrz rogów żywych zwierząt, co pomoże odstraszać oraz łapać potencjalnych kłusowników.
Autorstwo: Scarlet
Na podstawie: Futurism.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl

Kortyzol – jak wyrównać poziom


Kortyzol to hormon wytwarzany przez nadnercza. Wydzielany w nadmiernych ilościach, rzadko w wyniku niektórych chorób, najczęściej pod wpływem stresu.  Jest porównywalny do adrenaliny ponieważ  trzyma organizm non stop w gotowości „walcz lub uciekaj”.

Przyspiesza akcję serca, pamięć przełącza na tryb roboczy, zwiększa poziom cukru we krwi, podnosi ciśnienie, przy nadmiernym wydzielaniu degeneruje mózg i rozkłada całą gospodarkę metaboliczną, odpowiada za odkładanie siętłuszczu zwłaszcza na brzuchu i zatrzymuje sól w organizmie.
Ponadto odpowiada za zaburzenia nastroju, depresję, bezsenność, osłabienie układu odpornościowego.
Ma również działanie przeciwzapalne i antyhistaminowe, dlatego stosowany jest w niektórych lekach sterydowych przeciwzapalnych, przeciwastmatycznych, przeciwalergicznych –powodując przybieranie masy ciała i nadmierne gromadzenie się płynów w organizmie co powoduje obrzęki i utrudnia limfie jej pracę.
Kortyzol wydzielany w nadmiernej ilości to zabójca.
Przy stale podwyższonym jego poziomie nie jest możliwe normalne funkcjonowanie, osiągniecie spokoju i relaksu, dobry sen, a nawet utrzymanieoptymalnej wagi ciała. Badania dowiodły, że osoby będące w stanie permanentnego stresu szybko przybierają na wadze właśnie  z powodu wysokiego poziomu kortyzolu, czasami dochodzi do tego niekontrolowanie jedzenie tzw. „zajadanie stresu”. Bez zmniejszenia poziomu kortyzolupraktycznie nie jest możliwe zmniejszenie wagi ciała i spalenie tłuszczu.
Stres jest w dzisiejszych czasach wszechobecny. Generuje go praktycznie wszystko, nie tylko traumatyczne przeżycia i zagrożenia jak to miało miejsce dawniej , ale nawet zwykłe codzienne sprawy, które teoretycznie nie powinny być przyczyną włączania się trybu „walcz lub uciekaj”. Dlaczego tak się dzieje przeczytasz TUTAJ
Lekarstwem na stres i nadmiar kortyzolu jest obcowanie z naturą, medytacja, muzyka relaksacyjna, aktywność fizyczna, pływanie, taniec, joga, unikanie nadmiaru bodźców, umacnianie więzi międzyludzkich oraz niektóre produkty żywnościowe, które pomogą zachować balans. Co jest warunkiem koniecznymrównież w przy odchudzaniu.

Żywność bogata w kwasy Omega3 i 6, EPH, DHA, ALA :glony, niektóre oleje roślinne, np. olej lniany, olej z konopi.
Unikać: ryby,tłuszcze trans, oleje rafinowane

Nasiona lnu i orzechy włoskie
Zawierają polifenole ochronne zmniejszające poziom kortyzolu, oraz przeciwutleniacze, kwasy omega 3 m.in kwas alfa-linolenowy (ALA). Ta kombinacja polepsza pracę hormonów i neuroprzekaźników.

Warzywa we wszystkich kolorach tęczy od buraka po pietruszkę, również w niewielkich ilościach owoce w całości np. morele, jabłka, gruszki, śliwki, owoce jagodowe.
Szczególnie ciemnozielone i fioletowe warzywa liściaste: boćwina, karczochy, szpinak, niektóre odmiany sałaty, jarmuż.
Poza bogactwem witamin i minerałów zawierają przeciwutleniacze, mają zdolność efektywnego metabolizowania węglowodanów zapobiegających skokom glukozy, które powodujący nadmierne uwalnianie się kortyzolu. Np. W Turcji boćwina jest stosowana w leczeniu cukrzycy.
Uwaga: Unikać soków owocowych.


Produkty sfermentowane
Zawierają korzystne bakterie probiotyczne i niezbędny kwas mlekowy, obniżają stres oksydacyjny, poprawiają pracę hormonów, nadnerczy, poprawiają pracę  jelit, które są kluczem zdrowia przyczyną  większości chorób. Sfermentowane, najlepiej domowe kiszonki  z warzyw.

Owoce cytrusowe i papaja
Papaja ma nadzwyczajne wręcz właściwości regulujące trawienie, przyswajanie i gospodarkę hormonalną, będąc w egotystycznych krajach trzeba z tego korzystać i jeść w miarę możliwości codziennie.  Również owoce cytrusowe dodawane do sałatek np. sok z cytryny, grejpfruty zawierają składniki alkalizujące, oczyszczające i sprzyjające spalaniu tłuszczu. Także  awokado, dostarcza kwasy tłuszczowe i składniki dla zachowania równowagi hormonalnej

Nasiona dyni.
Zawierają cale bogactwo składników odżywczych w tym glutaminian i tryptofan, które redukują objawy stresu i poprawiają ogólne samopoczucie.

Przyprawy: imbirkurkuma, sól kamienna lub morska z miodem, czosnek, rozmaryn, kozieradka, chia, sezam oraz niektóre zioła np. dziurawiec, pokrzywa, ostropest


Zobacz również: Naturalny środek na depresję, który obniży poziom kortyzolu z kurkumą  Żródło:http://sekrety-zdrowia.org/kortyzol-jak-wyrownac-poziom/