czwartek, 8 lutego 2018

Zwierzęta hodowlane zażywają więcej leków niż my. Efekt – mamy coraz więcej groźnych bakterii atakujących i zabijających ludzi.

Zdjęcie użytkownika Wyzwolenie Zwierząt.


Aby utrzymać zwierzeta przy życiu– faszeruje je na potęgę antybiotykami.....i to wcale nie jest wyjątek – takie praktyki zdarzają się wszędzie, gdzie produkuje się mięso na masową skalę. Nie chodzi tu tylko o to, że leki wraz z mięsem trafiają na nasze stoły, a potem do naszych żołądków. Wielkie hodowle i ubojnie stały się wylęgarnią superbakterii opornych na działanie antybiotyków. A te bakterie coraz częściej atakują ludzi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie ma nic złego w stosowaniu antybiotyków u naprawdę chorych zwierząt. Te jednak stanowią mniejszość. Hodowcy coraz częściej aplikują leki całym stadom. Najczęściej twierdzą, że jest to tzw. Metafilaktyka – chronienie zdrowych zwierząt przez chorobą, na którą zapadł jeden z osobników.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tajemnicą poliszynela jest jednak, że antybiotyki nie tylko zapobiegają infekcjom, ale także zwiększają masę mięśniową. A to przekłada się na czysty zysk – ale czysty tylko dla farmerów.
Z prowadzonych badań wynika, że antybiotyki stosowane są powszechnie w większości hodowli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Efekt – w połowie próbek mięsa poddanego badaniom wykryto antybiotykooporne szczepy mikrobów – gronkowce MRSA oraz enterobakterie ESBL. Mogą one wywołać osłabienie układu odpornościowego i zwiększyć ryzyko sepsy czy zapalenia płuc, zwłaszcza u dzieci, osób starszych, chorych i kobiet w ciąży.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
„Obawiam się, że oporne na antybiotyki bakterie w przewodzie pokarmowym człowieka będą dalej się uodporniać, aż osiągną stadium, w którym żadne leki nie będą już działać” – mówi Wolfgang Witte z Robert Koch-Institut w Wernigerode.