czwartek, 5 kwietnia 2018

Celem jest zwiększenie liczby narządów do przeszczepień. „Śmierć mózgowa” z obwieszczenia.


Oczywistym celem liberalizacji procedury orzekania o śmierci mózgu, niezależnie od deklaracji i zaprzeczeń, ma być zwiększenie liczby narządów do przeszczepień od osób „uznanych za zmarłe” – pisze na łamach „Naszego Dziennika” dr hab. Andrzej Lewandowicz, lekarz specjalista chorób wewnętrznych.
W zatytułowanym „Organy za wszelką cenę” dr hab. Andrzej Lewandowicz demaskuje prawdziwe cele kryjące się za pojawiającym się żądaniem „liberalizacji procedury orzekania o śmierci mózgu”. Jego zdaniem chodzi oczywiście o zwiększenie liczby narządów do przeszczepień od osób „uznanych za zmarłe”. Kim są te osoby? Jak zauważa autor felietonu to “potencjalni dawcu, którzy pozostają w śpiączce wskutek uszkodzenia mózgu, są zależni od respiratora, ale u których czynność serca nie ustała”.
„Według wielu krytycznych specjalistów w tej dziedzinie, domniemana nieodwracalność i trwałość uszkodzeń części ośrodkowego układu nerwowego wcale o śmierci tego układu nie może z góry przesądzić, jak i nie musi być równoznaczna ze śmiercią człowieka” – zauważa Lewandowicz.
Autor będący dr hab. nauk chemicznych i lekarzem specjalistą chorób wewnętrznych podkreśla, że kryteria „śmierci mózgowej” przedstawione przez Komisję Harwardzką w 1968 roku, stworzone, aby umożliwić pobieranie serca, spotykają się z określeniem „użytecznej fikcji”.
„Można sądzić, że wiele środowisk medycznych na świecie ma świadomość, że organy nierzadko pobierane są od żywego człowieka. Kręgi liberalne postulują formalne odejście od przestrzegania reguły martwego dawcy, co jest w istocie praktykowane” – konstatuje Lewandowicz przypominając, że szczególny sprzeciw budzi umożliwienie ustalania sposobów stwierdzania „śmierci mózgowej” na poziomie zwykłego obwieszczenia.
Wątpliwości wobec tego faktu już wcześniej, co przypomina autor, wyrażał Instytut Ordo Iuris oraz poprzedni rzecznik praw obywatelskich. W ich opinii „tak fundamentalne, kluczowe dla czyjegoś życia kwestie powinny być regulowane na szczeblu ustawowym, w przeciwnym razie stanowi to łamanie art. 38 Konstytucji RP”.