niedziela, 2 września 2018

CHEMICZNE WYBIELANIE ZĘBÓW – ESTETYKA ZA CENĘ ZDROWIA



Chemiczne wybielanie zębów na dobre zagościło w stomatologii estetycznej. Lśniąco białe zęby stały się obecnie ważnym aspektem społecznym. Badania przeprowadzone przez American Academy of Cosmetic Dentistry wykazały, że dla 96% badanych piękny uśmiech i zęby są wyznacznikiem atrakcyjności, a dla 74% także szansą na sukces zawodowy. Satysfakcjonująca zdolność środków wybielających rodzi ich popularność, jednak niepokojący wciąż pozostaje fakt ich szkodliwego oddziaływania na tkanki zęba.


Historyczne wybielanie

Proste zabiegi wybielania, poprawiające estetykę uzębienia znane były już w starożytnym Rzymie, a polegały na szczotkowaniu zębów moczem.
Od XIV do XVIII wieku cyrulicy najpierw ścierali pilnikiem powierzchnię szkliwa, a następnie stosowali kwas azotowy.
Za początek prawdziwej historii wybielania zębów żywych przyjmuje się lata 60. XX wieku.
To wtedy amerykański ortodonta, który zalecał swoim pacjentom noszenie nakładki na zęby wypełnionej antyseptykiem zawierającym 10% karbamid, jako lek na stan zapalny dziąseł, odkrył, ż terapia przynosi jeszcze jedną korzyść – rozjaśnia barwę zębów.
Jednak dopiero 20 lat później zainteresowano się naukowym wykorzystywaniem karbamidu
w wybielaniu zębów.

Chemiczne wybielanie zębów

Metody wybielania zębów wykorzystują nadtlenek wodoru, który może być stosowany bezpośrednio lub tworzyć się z innych związków chemicznych, takich jak nadtlenek karbamidu (mocznika), nadboran sodu i nadwęglan sodu.

Nadtlenek karbamidu w kontakcie z wodą rozkłada się na mocznik i nadtlenek wodoru, którego stężenie stanowi 1/3 koncentracji nadtlenku karbamidu. Nadboran sodu i nadwęglan sodu powoli uwalniają nadtlenek wodoru.
Dlatego też współczesne metody wybielające zęby skupiają się wokół trzech grup zorganizowanych m.in. w odniesieniu do stężenia nadtlenku.
Grupa metod chemicznych zarezerwowanych do profesjonalnego stosowania w gabinecie stomatologicznym wykorzystuje zwykle duże stężenie środka wybielającego (35–37% nadtlenek wodoru lub ok. 40% nadtlenku karbamidu).
Dodatkowo jego działanie może być wzmacniane za pomocą światła lub ciepła.
Drugi zestaw metod pacjenci stosują indywidualnie, pozostając jednak pod stałą kontrolą stomatologa. Wymagają one użycia nakładek z mniejszym stężeniem środków wybielających (do 20% nadtlenku karbamidu lub 10% nadtlenku wodoru).
Ostatnia, trzecia grupa to ogólnodostępne dla pacjentów preparaty z małym stężeniem środka wybielającego (do 10% nadtlenku karbamidu).

Szkodliwe piękno

Chemiczne metody wybielania zębów gwarantują piękne efekty, ale czy warto je stosować, skoro można otrzymać więcej szkody niż pożytku?
Wielu badaczy próbowało wyjaśnić wszystkie szkodliwe zmiany, jakie zachodzą na powierzchni szkliwa zębów oraz ich innych tkanek, w wyniku działania preparatów wybielających.
Okazuje się, że najczęściej odnotowywanym powikłaniem po wybielaniu zębów chemicznymi metodami jest ich nadwrażliwość. U ok. 1/3 pacjentów, którzy wykorzystują preparaty z małym stężeniem środka wybielającego, pojawia się ta dolegliwość.
Prawdopodobieństwo wystąpienia utrzymującej się nadwrażliwości zębów wzrasta wraz
z przypadkiem zdecydowania się na zabieg w gabinecie stomatologicznym z użyciem wyższego stężenia preparatu.
Cząsteczki nadtlenku wodoru łatwo przenikają do miazgi zębowej.
Tam wywołują lekkie podrażnienia, co skutkuje pojawieniem się owej nadwrażliwości i wystąpieniem reakcji bólowej np. w kontakcie z zimnym pożywieniem.
Nadtlenek wodoru może także podrażniać błonę śluzową dziąseł. Takie podrażnienie zaobserwowano np. u 33% osób, które stosowały nakładki wybielające z 10% stężeniem nadtlenkiem karbamidu.
Poza tym potwierdzono, że chemiczne preparaty wybielające zęby mogą osłabiać strukturę szkliwa w wyniku utleniania jej elementów organicznych i nieorganicznych.
Takie zmiany w szkliwie zwykle obserwowalne są jako wzrost porowatości, „podziurkowanie” powierzchni lub zmniejszenie mikrotwardości.
W badaniu Podatność na demineralizację szkliwa zębów poddanego działaniu 10% nadtlenku karbamidu – badania in vitro w 10 cyklach, trwających każdorazowo 10 godzin aplikowano na szkliwo zębów żel z 10% nadtlenkiem karbamidu i fluorem (1100 ppm).
Wyniki badania potwierdzają co prawda stopniowy, ale istotny wzrost podatności szkliwa na demineralizację, przy czym największy wzrost zaobserwowano po drugiej aplikacji preparatu.
Obserwacje zmian w mikroskopie skaningowym powstałych po zastosowaniu 50% roztworu nadtlenku wodoru, potwierdzają pojawienie się na wybielonych powierzchniach szkliwa zniszczeń w postaci znacznych rozmiarów bruzd i dołków.
Podczas stosowania chemicznych metod wybielania zębów warto również pamiętać o możliwych niepożądanych interakcjach pomiędzy preparatem wybielającym a materiałem dentystycznym.
Utrzymujące się w tkankach zębów pozostałości nadtlenku wodoru niekorzystnie wpływają na siłę wiązania stosowanych do leczenia próchnicy materiałów kompozytowych.
Natomiast nadtlenek karbamidu może zwiększać uwalnianie rtęci z plomb amalgamatowych.
Chemiczne wybielanie zębów to jednak ryzyko, które czasami może bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Efekty może i są spektakularne, ale jakim kosztem…