Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

sobota, 29 lutego 2020

Superbakterie u pacjentów amerykańskich klinik

ilustracja

Amerykańscy naukowcy odkryli u co trzeciego pacjenta klinik Huston wcześniej nieznany szczep superbakterii, odporny na działanie prawie wszystkich antybiotyków. Opis jego genomu opublikowano w czasopiśmie „mBio”.

„Odkrycie tego rzadkiego szczepu supermikrobów w naszym mieście jest wielką niespodzianką. Pneumokoki są rozpowszechnioną bakterią, często wywołują choroby, dlatego musimy się pilnie dowiedzieć, jak można pokonać ich odporność i stworzyć nowe szczepionki, a także metodykę leczenia i diagnostyki” – powiedział James Musser z Metodycznego Szpitala Huston (USA).
Problem pojawienia się tzw. superbakterii, odpornych na działanie antybiotyków, w ostatnich latach staje się coraz ostrzejszy. Przy czym chodzi zarówno o rzadkie źródła infekcji, jak i o rozpowszechnione oraz niebezpieczne patogeny, na przykład gronkowiec złocisty czy pneumokoki. Pojawiła się realna groźba tego, że wszystkie antybiotyki stracą efektywność i medycyna powróci w „ciemne wieki”.
Naukowcy uważają, że głównymi „inkubatorami” takich mikrobów są szpitale i fermy zwierzęce (na których antybiotyki stosuje się w celu przyspieszenia wzrostu bydła). Zarówno na fermach, jak i w szpitalach skupionych jest wiele potencjalnych nosicieli infekcji, a także same bakterie i antybiotyki, zmuszające je do ewoluowania i nie pozwalające zwykłym bakteriom pokonać mniej płodne superbakterie.
Musser i jego zespół zbadali genomy ponad 1700 różnych rodzajów Klebsiella pneumoniae, znalezionych u pacjentów w Teksasie w ciągu ostatnich czterech lat i wyjawili niepokojącą tendencję: przynajmniej jedna trzecia pacjentów w szpitalach w Huston okazała się nosicielami potencjalnie niebezpiecznego szczepu pneumokoków.
To zbadany wcześniej szczep CG307, zdolny do syntezowania „odtrutki” na praktycznie wszystkie antybiotyki „ostatniej szansy”. Zaczął się pojawiać w teksaskich klinikach w 2015 roku, ale jego procent wśród populacji szpitalnych mikrobów szybko wzrasta.
Jak pokazały analizy DNA i białek CG307, ten szczep nauczył się syntezować szczególne fermenty, tzw. metalo-beta-laktamowe, zdolne do neutralizowania molekuł najsilniejszych antybiotyków z klasy karbapenemów. Z tego powodu jest praktycznie odporny na działanie lekarstw i naukowcy na razie nie znaleźli efektywnych spososbów walki z nim, oprócz oczyszczenia zarażonych tkanek ciała i środowiska od jonów cynku, koniecznych do pracy fermentów metalo-beta-laktamowych.
To łączy szczep z odkrytym trzy lata temu w kanalizacji New Delhi szczególnie niebezpiecznym rodzajem supermikrobów, które mogą chronić przed antyniotykami nie tylko siebie, ale i inne mikroby, wytwarzając specjalne pęcherzyki, napełnione białkami, neutralizujące molekuły lekarstwa.
Jak pokazały doświadczenia na myszach, bakterie CG307 zarażają ssaki z taką łatwością, jak i zwykłe pneumokoki, a to dzięki genom, zapożyczonym od pałeczki dżumy i okrężnicy. Pacjentów klinik na razie ratuje to, że Klebsiella pneumonia nie wywołuje infekcji, jeśli nie żyje w jelitach, a przeniknąć do innych części ciała ona może tylko przy poważnie osłabionej odporności. W tej chwili zespół Mussera próbuje zrozumieć, jakie antybiotyki działają na CG307 choć w ograiczonym zakresie, oraz tworza listę ewentualnych wariantów leczenia infekcji i zapobiegania dalszej ewolucji bakterii.


czwartek, 27 lutego 2020

Naturalna szczepionka przeciw przeziębieniu i grypie

              Sezon grypy i przeziębień w pełni, przy objawach przeziębienia lub grypy tym domowym sposobem łatwo uporać się z infekcją. Składniki:
Sok z 6 cytryn1 ząbek czosnku2 łyżeczki imbiru w proszku2 łyżki miodu organicznego3 szklanki 100% naturalnego soku ananasowego¼ łyżeczki pieprzu cayenne
 
Przygotowanie:
Dokładnie zblendować wszystkie składniki i przelać do szklanej butelki. Pić małymi łykami cztery filiżanki dziennie aż do ustąpienia objawów. W zależności od nasilenia choroby, kuracja trwa od 1 do 3 dni.Napój jest bogaty w witaminę C, składniki przeciw wirusowe, przeciw zapalne, znakomicie poprawiający krążenie krwi a tym samym silnie stymulujący układ odporności owy do walki z intruzami.
 
Ananas swoje potężne korzyści zdrowotne zawdzięcza witaminom, minerałom, kwasom owocowym i bromelinie – grupie enzymów o wielu właściwościach leczniczych. Bromelaina zawarta w ananasie wykazuje właściwości przeciw bólowe i przeciw zapalne poprzez hamowanie procesu syntezy prostaglandyn prozapalnych, które wywołują ból i stany zapalne. Tylko 1 szklanka czystego soku ananasowego zawiera 50% dziennego zalecenia witaminy C, przez co wzmocnia układ odporności owy, koi ból gardła i leczy kaszel.W 2010 roku indyjscy naukowcy badali skuteczność syropu z ananasa pod kątem leczenia gruźlicy. Okazało się, że mieszanka soku ananasowego z miodem, solą i pieprzem bardzo dobrze rozpuszcza śluz i uporczywy kaszel uspokaja się. Pacjenci odzyskiwali dobrą kondycję do 5 razy szybciej pijąc syrop z ananasa, aniżeli pacjenci stosujący syrop z apteki. Ze wstępnych badań naukowców wynika, że bromelaina zmniejsza także gęstość śluzu, dzięki czemu w przyszłości może okazać się skutecznym lekiem na astmę oraz przewlekłe zapalenie oskrzeli.

***\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378
 
UWAGA Ananas nie dla wszystkich
Osoby, które mają alergię na pszenicę, seler, marchew, koper włoski czy pyłki traw, mogą być uczulone także na bromelainę zawartą w ananasie. Dlatego alergicy, a także osoby cierpiące na chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy oraz nadkwaśność, jak również te zmagające się z chorobami wątroby i nerek, nie powinny jeść owoców ananasa i pić wyciśniętego z nich soku. Nie powinno się jeść surowego ananasa w trakcie antybiotykoterapii. Z ostrożnością do ananasa powinny podejść także przyszłe mamy. Co prawda nie ma jasnych dowodów naukowych na szkodliwy wpływ tego owocu na zdrowie ciężarnych, ale niektórzy badacze sugerują, że niedojrzały ananas i sok z jego liści są szkodliwe dla kobiet w ciąży i mogą przy spieszyć poród. Dlatego należy zachować umiar.

poniedziałek, 24 lutego 2020

GMO. UE zezwoliła na hodowanie nowych odmian genetycznie modyfikowanej kukurydzy.

IlustracjaBy burgkirsch, CC BY-SA 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1078541



Unia Europejska pozwala na hodowanie nowych odmian kukurydzy modyfikowanych genetycznie,  pomimo faktu, że większość krajów głosowało przeciwko tej decyzji, podaje BBC.
Odmiana kukurydzy Pionier 1507 został przyjęta w Stanach Zjednoczonych i jest dystrybuowana przez firmę DuPont, która stara się od 2001 roku uzyskać pozwolenie na jej uprawę w Europie.

19 z 28 ministrów Rady UE zdecydowało, że tego rodzaju uprawy są niedopuszczalne, ale w ramach przyjętego systemy głosowania, ich sprzeciw nie wystarczy. Uprawy kukurydzy GMO preferują w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Estonii i Szwecji. Jednym z najaktywniejszych przeciwników GMO w UE jest Francja. Poza granicami UE sprzyja jej Rosja.

Zgodnie z zasadami, Komisja powinna przyjąć głosowany projekt do realizacji, jeśli ministrowie nie są w stanie dojść do kompromisu. Obecnie w Europie od 1998 roku uprawiana jest modyfikowana kukurydza odporna na szkodniki, stworzona przez amerykańską firmę Monsanto.

Zdaniem The Wall Street Journal, UE stosuje bardzo rygorystyczne zasady, jeśli chodzi o produkcję i import GMO. Kilka firm biotechnologicznych zawiesiło rzekomo swoje badania, uważając, że UE ignoruje dowody naukowe przemawiające za uprawą roślin GMO. W 2010 roku Komisja Europejska zatwierdziła zmodyfikowane ziemniaki wyprodukowane przez niemiecka firmę BASF, jednak wkrótce potem uznała nieważność swojej decyzji.

\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378

niedziela, 23 lutego 2020

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, tekst „10 KORZYSCI WITAMINY D 1. Zmniejsza stany zapalne 2. Poprawia funkcje mózgu 3. Redukuje procesy autoagresji 4. Wzmacnia odpornosć 5. Redukuje ryzyko chorób serca i nowotworow 6. Zmniejsza tempo wzrostu komorek rakowych 7. Poprawia nastroj samopoczucie 8. Pozytywnie wptywa na jakosć snu 9. Wzmacnia miesnie 10. Wzmacnia kosci i zeby www.AkademiaWitalnosci.p ZNAJOMYM! UDOSTEPNIJ”

7 głównych paliw dla ognia raka

Breast Cancer Bands 2


7 głównych paliw karmiących ‚ogień’ nowotworowy i mutujących komórki rakowe.

a
Rak to nie choroba, a raczej zaburzenie komórkowe, kiedy one w niekontrolowany sposób mutują się i mnożą. To dlatego rak nie jest zakaźny, oprócz HPV, bo to jest wirus, a nie zaburzenie komórkowe.
Nie jest ważne czy wierzysz w „spiski” czy nie, bo faktem jest, że amerykańska żywność jest zinżynierowana i przetworzona tak żeby wywoływać raka, i na wiele więcej sposobów niż jeden. Jest definitywny powód dlaczego 1 na 3 Amerykanów choruje na raka, podczas gdy 100 lat temu nie chorował na niego nikt w Ameryce.
Czy zacząłeś się zastanawiać nad tym dlaczego „poszukiwania leku” to jedno wielkie oszustwo? Na pewno chciałbyś żeby twoje dotacje pomagały, ale nie pomagają. Różowe wstążeczki to tylko mini-plakaty przedstawiające wymyślone przez miliarderów plany Ponzi, którzy chcieli podwoić i potroić swoje bogactwo. Chcesz zapobiec i leczyć raka? Przestań konsumować chemikalia, powiedz o tym swoim przyjaciołom, rodzinie, sąsiadom i współpracownikom. Tak, to jest tak proste.

Rak to ‚ogień’ wymagający paliwa

Pokażmy to przy pomocy metafory. Wyobraźmy sobie raka rozpoczynającego się tak jak palący się suchy krzak na suchym polu obok lasu w słoneczny dzień, kiedy jest bardzo słaby wiatr. Ten ogień wymaga paliwa żeby się palił i powiększał. Wykorzysta suche krzewy, i kiedy podniesie je wiatr, poszerzy się szybciej. Podejdziesz do ognia i część ugasisz, to będzie się palił i tak (porównaj z chirurgią guzów). Najlepszym paliwem dla raka jest konsumpcja chemikaliów, więc jeśli dolejesz benzyny, oleju albo nawet alkoholu, szybko się rozrośnie (pomyśl o GMO, uwodornionych olejach, słodzikach i przetworzonym cukrze). Prostym rozwiązaniem jest wyeliminowanie wymaganego przez ogień paliwa, i wtedy mały ogień zgaśnie, nigdy nie stanie się pożarem lasu, i nie będzie potrzeby wzywać straży pożarnej, samolotów itd.  (pomyśl tu o chirurgii, naświetlaniach i chemioterapii). Zabij paliwo i zabijesz raka. Kropka.
Musisz wiedzieć, że rak rozpoczyna się w komórkach, a komórki wysyłają sygnały do kontroli jak często się dzielą. Chemikalia w żywności, napojach, lekach i chemioterapii wysyłają wadliwe sygnały i niszczą inne, ułatwiając komórkom nadmierne mnożenie się, i to rozpoczyna powstanie guza. I wtedy zaczyna się rak – w pierwotnym guzie. To jak ten pożar suchego krzewu. Wchodzi chirurg i wycina małą część tego „palącego się krzewu”, i co dzieje się kiedy na pozostałą część polejesz paliwo? Widzisz co się dzieje? Nowotworowy kompleks przemysłowy to wie.
Kiedy chemikalia zmieniają geny komórek, występuje mutacja genów. To wtedy geny komórek ulegają uszkodzeniu albo kopiowaniu. Zanim normalna komórka stanie się komórką rakową, musi być kilka tych mutacji, co najmniej sześć. Można mieć nadmiar białka żeby doprowadzić do zbyt częstego podziału komórek, albo można mieć nienormalne białka i zmutowane geny które mówią komórkom by się nie dzieliły. To dlatego tak niebezpieczna jest konsumpcja żywności GMO. Naukowcy wszczepili w produkty geny toksycznych roślin i insektów żeby zabijać owady, robaki, zwierzęta, i, tak, ludzi.
Poniżej 7 głównych „paliw” karmiących raka i mutujących większą liczbę komórek:
1. Fluoryzowana woda pitna 
2. Żywność GMO ze sprzyjającymi rakowi herbicydami  
3. Sztuczne słodziki 
4. Szczepionki często zawierające rtęć, aluminium, formaldehyd i MSG
5. Leki farmaceutyczne 
6. Leki bez recepty na przeziębienie, alergie, ból głowy i gorączkę, często zawierają toksyny metali ciężkich, słodziki i toksyczne barwniki. 
7. Chemioterapia i naświetlania.

Przestań dolewać paliwo do rakowego ognia

Co dzieje się kiedy ktoś idzie do szpitala na operację, chemioterapię albo badanie diagnostyczne? Wchodzi do budynku gdzie serwuje się jedynie żywność GMO, przetworzoną i rakotwórczą. Ci sami pacjenci narażani są na super drobnoustroje – bakterie, które teraz są odporne na antybiotyki i konwencjonalne leki. Tym samym pacjentom podaje się leki chemiczne na ból, infekcje i ukrywanie objawów, w tym toksyczne szczepionki przeciw grypie, inne szczepionki, leki opioidowe i wszystko inne co można sobie wyobrazić a co zabija odporność i mutuje komórki. W rezultacie szpitale wywołują raka. Żywność to przetworzony koszmar, a szpitale nawet serwują słodziki sprawdzone jako rakotwórcze.
Twój organizm to maszyna zdolna do samo leczenia odpowiednimi środkami – lekami przyrody. To oznacza czystą żywność. Przestaw się na organiczną, źródlaną wodę i środki ziołowe, i odwiedź lekarza naturopatę który rozumie to, że odpowiednia żywność jest lekiem niszczącym raka.
S. D. Wells
Tłum. Ola Gordon

sobota, 22 lutego 2020

Naturalna kuracja antynowotworowa dr Johanny Budwig

Przemysł farmaceutyczny produkuje leki i stwarza klientów. Farmacja posiada lekarstwa na wszystko? To, dlaczego chorób jest coraz więcej? Otóż biznes na chorobach to kura znosząca złote jajka. Mafia farmaceutyczna stworzyła nawet swój biznes plan opisujący choroby, które mają przynieść największe zyski. Oto lista wymieniona w trzech punktach. Na szczycie znajdują się choroby nowotworowe, mają przynieść koncernom aż sto dwadzieścia do sto pięćdziesiąt miliardów dolarów zysku.
Dalej, na drugim miejscu największe dochody ma przynieść cukrzyca. Szacuje się, że dochód wyniesie ponad sto miliardów dolarów. Pierwszą trójkę zamykają choroby autoimmunologiczne, które wzbogacą tak zwaną Wielką Farmację o blisko osiemdziesiąt miliardów dolarów. Widzimy, zatem jak choroby są dochodowym biznesem, który kwitnie w najlepsze a społeczeństwa coraz wyraźniej przeistaczają się w twory uzależnione od różnorakich leków.
A teraz, Drodzy Czytelnicy czy znacie historię doktor Budwig, która zaczęła się około sześćdziesiąt lat temu? Otóż doktor Johanna Budwig była niemieckim biochemikiem i autorem wielu publikacji, była farmaceutą, miała także tytuł doktora fizyki i chemii. Przez wiele lat obserwowała działanie różnych leków na raka. Sama zmarła w 2003 roku w wieku 95 lat, ale w swoim życiu wyleczyła aż 90% pacjentów chorych na raka, z którymi miała styczność.
Leczyła wszystkie rodzaje raka za pomocą nietoksycznych składników, które nie powodują żadnych skutków ubocznych. Opracowała protokół nazwany od jej nazwiska: „Budwig”, czyli tak zwaną dietę antyrakową. Jej mleczno-wegetariańska dieta jest nieszkodliwa, składa się między innymi ze świeżo mielonego siemienia lnianego lub oleju lnianego zmieszanego z twarogiem. Ten naturalny sposób kuracji uratował życie wielu chorym.
Doktor Johanna Budwig w życiu miała tylko jeden cel, ale jakże ważny cel: dać pacjentom prawdziwe lekarstwo na raka, nie lekarstwo działające czasowo lub wcale, zatem chciała przeciwstawić się tym samym hegemonii koncernów farmaceutycznych. Dlatego też jej działania od początku były ośmieszane a także torpedowane na wszelkie możliwe sposoby. Już w latach 50-tych XX wieku rozpoczęto kampanię pogardy względem doktor Budwig, co jest przyczyną tego, dlaczego większość z nas nie zna po dziś dzień protokołu doktor Budwig.
„Posiadam skuteczną odpowiedź na raka, ale amerykańscy lekarze nie chcą mnie słuchać. Przyjeżdżają tu i obserwują moje metody i są pod wrażeniem. Następnie składają mi specjalną ofertę, aby mogli tą wiedzę zabrać ze sobą do domu, aby ją opatentować i zarabiać na niej dużo pieniędzy, ale ja nie chcę się na to zgodzić. Jestem, więc ośmieszana w każdym kraju” – pisała dr Johanna Budwig.
Pisaliśmy już nieraz, że leczenie raka to po prostu wielki biznes. W Stanach wartość rynku szacowana jest na setki miliardów dolarów rocznie a przytłaczająca część tych terapii zawodzi prowadząc ludzi do śmierci lub obniżając drastycznie komfort i długość życia. Tak, więc alternatywne metody leczenia nowotworów istnieją i mogą pomóc dziesiątkom tysięcy ludzi wyzdrowieć zdecydowanie niższym kosztem. Jednak utrzymuje się taki a nie inny status, bo rak jest najbardziej opłacalną chorobą w historii medycyny.
Natomiast protokół doktor Budwig opisuje tak zwana pastę, którą wykonuje się miksując przez 6 do 8 minut olej lniany i chudy biały twarożek w proporcjach 5-6 łyżek oleju na 12,5 dkg sera. Po przyrządzeniu pastę trzeba przechowywać w lodówce. Można ją doprawiać do smaku ziołami, solą, czosnkiem, papryką, pieprzem. Doktor Budwig zaleca jeść pastę rano razem z na przykład łyżką zmielonego siemienia lnianego i utartym jabłkiem.
Na koniec należy również odnotować zalecenia dotyczące diety: unikać cukru, słodzików do słodzenia a także czystych tłuszczy zwierzęcych, takich jak smalec czy słonina. Nie używać żadnych przetworzonych sosów do sałatek lub polew, nigdy nie spożywać majonezu ze sklepu, pić świeżo wyciskane soki warzywne z marchwi, selera i buraka ćwikłowego. Pić ciepłą herbatę trzy razy dziennie: miętową, z dzikiej róży lub z winogron. Unikać sztucznych środków słodzących, takich jak syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy.

piątek, 21 lutego 2020

GRYPA SZCZEPIĆ SIĘ CZY NIE.


 Groźne szczepionki na grypę zniechęciły ludzi do ich stosowania - media straszą epidemią
We Włoszech ludzie masowo przestali się szczepić przeciwko grypie. Lekarze współpracujący z koncernami farmaceutycznymi zaczęli już bić na alarm jakoby w konsekwencji groził tam wybuch epidemii grypy. Podobna proszczepionkowa propaganda zaczyna się nasilać również w Polsce.
Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku doszło do kilkunastu zgonów starszych ludzi, których postanowiono "ochronić" przed grypą podając im preparaty medyczne uważane za szczepionkę przeciwko wirusowi grypy. W rezultacie wycofano z rynku kilka serii szczepionek.
Na tym jednak się nie skończyło, bo ludzie masowo odmawiają szczepień. Media próbują obecnie odwracać przysłowiowego kota ogonem i podają, że związek przyczynowo skutkowy między szczepionką na grypę a zgonami pacjentów jest trudny do udowodnienia. Zwraca się uwagę, że były to osoby sędziwe z rozmaitymi schorzeniami.
Aktualnie mamy sam środek sezonu grypowego, dlatego rozpętanie histerii epidemii grypy, która jest rzekomo większa niż zwykle, na skutek odmowy potencjalnie niebezpiecznych szczepionek, wydaje się być łatwym zadaniem. W takich sytuacjach najsilniejszym bodźcem jest strach. Media włoskie podają zatem alarmistyczne informacje, że tak wysokiej zachorowalności na grypę nie było od 4 lat.
W Polsce dokładnie tak samo jak we Włoszech telewizje grają tą samą melodię. Zdaniem niektórych statystyk, od początku 2015 na grypę zachorowało 202 tysiące osób, a w całym 2014 było to 3,1 miliona przypadków. Nasze rodzime media dodają, że to bardzo dużo i wynika to z niechęci Polaków do szczepień ochronnych. Możliwość wystąpienia negatywnych odczynów poszczepiennych takich jak uszkodzenia neurologiczne, na przykład narkolepsja, jest oczywiście zupełnie pomijane w oficjalnych przekazach i uwypukla się tylko, że ludzie są ciemni i nie chcą się szczepić.
Trzeba też pamiętać o tym, że wirus grypy bardzo szybko mutuje i powoduje to, że opracowanie na niego szczepionki jest równie trudne jak opracowanie szczepionki na HIV. Efekt tego jest taki, że koncerny farmaceutyczne sprzedają jako szczepionki na grypę, co roku inny specyfik, który ma być skuteczny przeciwko tym szczepom wirusa, które według naukowców będą dominować w danym sezonie.


\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378


Doprawdy trudno powiedzieć jak jest to ustalane, bo chyba wirusy grypy nie są rozprzestrzeniane przez kogoś celowo. O tym, że jest tutaj spory element losowy świadczy też fakt, że amerykański instytut CDC w najnowszym raporcie stwierdził, że skuteczność najnowszej szczepionki przeciwko grypie sezonowej 2014/2015 jest skuteczna jedynie w 28% przypadków. Nie skomentowano ewentualnych działań niepożądanych na skutek przyjmowania tych szczepionek.
Warto przypomnieć nagłośniony właśnie przypadek pięcioletniej dziewczynki z Las Vegas w USA, która mimo, że była zaszczepiona przeciwko grypie, zmarła w wyniku powikłań tej choroby. Amerykańskie media tłumaczą to nieskutecznością dystrybuowanej szczepionki na wirusa grypy ze szczepu A.
Myślący człowiek zadaje sobie zatem pytanie, jaki jest sens ryzykowania ciężkich uszkodzeń neurologicznych u siebie i u swoich dzieci, skoro jedyne co otrzymujemy ze szczepionką to obietnicę, iż dzięki temu nie zachorujemy. Problem w tym, że możemy też otrzymywać pokaźną ilość substancji, które mogą pogorszyć nasz stan zdrowia i spowodować, że przejście grypy będzie trudniejsze, a więc ryzyko zgonu z tego powodu może się zwiększyć.

Źródło: http://zmianynaziemi.pl/

czwartek, 20 lutego 2020

TRENER ZDROWIA RADZI JAK ZACHOWAĆ ZDROWIE I KONDYCJĘ NA DŁUGIE LATA - Ryszard Piotr © VTV


Rukola z uprawy może być pełna rakotwórczych azotanów

Ilustracja

Sałatka z rukoli od pewnego czasu stała się niezbędnym składnikiem zdrowej diety. Jednak eksperci odkryli, że te zielone liście często przekraczają bezpieczne stężenie azotanów stymulujących wzrost roślin, ale tez mających działanie kancerogenne.
W ostatnich latach zapotrzebowanie na rukolę stale rośnie w wielu krajach świata, ponieważ ta pachnąca roślina nazywana jest jedną z podstaw zdrowej diety. Brytyjska Agencja Norm Żywności stwierdziła, że w 10% liści rukoli uprawianych w Anglii jest przekroczona maksymalna dopuszczalna dawka azotanów. Od pewnego czasu poziomy azotanów w zielonych liściach jadalnych są ściśle regulowane, ponieważ udowodniono związek między tymi chemikaliami a rakiem.

Rukola jest bogata w witaminy C, K i A. Wyraźny pieprzny smak sprawia, że zioło to jest bardzo popularnym składnikiem zdrowych sałatek. A teraz okazuje się, że chociaż poziomy azotanów stale spadają w innych zielonych warzywach liściastych, przeciwnie, wzrastają w rukoli. Podczas uprawy, bardziej aktywne są nawozy sztuczne. Jest to szczególnie często praktykowane zimą w dużych szklarniach. Przy niskich stężeniach azotany są przydatne (nawet obniżają ciśnienie krwi), ale Światowa Organizacja Zdrowia ustaliła limity dla tych substancji.
Badanie wykazało, że rukola „hiperakumuluje” azotany z gleby, a substancje te są szczególnie niebezpieczne ze względu na ryzyko rozwoju nowotworów układu pokarmowego. Eksperci wyciągnęli wnioski na podstawie analizy ponad tysięcy próbek zielonych warzyw liściastych i sałaty. Przekroczenie bezpiecznych wartości azotanów stwierdzono w 4,76% importowanych próbek rukoli i 9,21% uprawianych w Wielkiej Brytanii.

środa, 19 lutego 2020

Jak zdrowieć bez leków.

4 elementy Ornisha


Program dra D. Ornisha „Spektrum” czyli jak zdrowieć bez leków (żyjąc szczęśliwie i jedząc dobrze)

Czy można zapobiec, a także cofnąć takie choroby cywilizacyjne jak miażdżyca, cukrzyca albo nowotwór – naturalnie tzn. bez leków czy operacji? Po prostu tym co jesz, tym co myślisz, dawaną i otrzymywaną miłością czy wsparciem oraz niezbędną codzienną dawką ruchu? Jeszcze do niedawna nauka patrzyła na takie „dziwactwa” jak na objawienia szemranych szamanów.
A dziś? Powolnie (lecz nieuchronnie w obliczu globalnego kryzysu publicznej służby zdrowia) można zobaczyć nadciągające zmiany. Powstała bowiem nowa dziedzina medycyny oparta na faktach naukowych, zwana medycyną stylu życia (Lifestyle medicine), która bada jak na nas wpływają 3 główne czynniki: dieta, umiejętność radzenia sobie ze stresem oraz aktywność fizyczna. Prekursorem medycyny stylu życia jest między innymi amerykański profesor medycyny, internista i kardiolog, dr Dean Ornish, którego naukowo udowodniony program cofania chorób cywilizacyjnych zmianami stylu życia został niedawno zaaprobowany przez Ministerstwo Zdrowia USA i jest obecnie refundowany ze środków państwowej ubezpieczalni (tzw. Medicare, odpowiednik naszego NFZ). Świat się zmienia i medycyna musi nadążać. Na czym polega program zdrowotny dra Ornisha?
Przede wszystkim zacząć należy od podstaw: dr Ornish wychodzi ze słusznego założenia, że zdrowie nie jest czymś co musimy „osiągnąć”, lecz czymś, co od urodzenia ciągle jest z nami, dopóki go nie zakłócimy naszymi działaniami (przy założeniu rzecz jasna, że urodziliśmy się zdrowi). Dlatego program sprawdza się zarówno przy zapobieganiu chorobom jak i cofaniu ich postępu. Skąd nazwa „Spektrum”? Ponieważ nasze życie to sztuka codziennych wyborów, a nasz stan zdrowia właśnie to odzwierciedla. Mamy w istocie całe spektrum codziennych wyborów mogących wpływać na nasze zdrowie: wybory dietetyczne, wybory odnoszące się do aktywności fizycznej czy w końcu do naszej reakcji na stres (wiele osób nie wie o tym, ale naszą reakcję na stres też możemy wybrać, dokładnie tak jak wybieramy rano ubrania, które na siebie założymy tego dnia).
Wielu ludzi sądzi, że nasze zdrowie zależy jedynie od postępów w medycynie, od kolejnych cudów nowoczesnej technologii jak nowe leki, kolejnej generacji lasery czy nowe techniki chirurgiczne. Tymczasem prawda jest zgoła inna: nasze zdrowie możemy sami budować (lub rujnować – wybór jest Twój) każdego dnia, własnymi rękoma, właśnie poprzez dokonywanie kolejnych wyborów. Nie musimy czekać na nowy cudowny lek lub kolejny technologiczny przełom w medycynie: wystarczy wykorzystać to co już na pewno wiemy i wprowadzić tę wiedzę w życie. I to jest dokładnie to, co zrobił dr Ornish, poświęcając na to 30 lat pracy oraz publikując swoje spostrzeżenia i wyniki licznych badań klinicznych w tak prestiżowych czasopismach medycznych jak między innymi „Lancet”, „New England Journal of Medicine”, „Journal of the American College of Cardiology”, „Journal of the American Medical Associaton” i w wielu innych.
Na jakich płaszczyznach możemy dokonywać codziennych wyborów? Dr Ornish wyróżnił cztery takie elementy, którym należy się przyjrzeć i dokonać odpowiednich zmian. Są one przedstawione na grafice poniżej:
Spektrum żywieniowe
Zacznijmy od tego, co jesz. Większość ludzi je za dużo, za tłusto, za słodko lub za słono – spożywa za dużo żywności bogatej w trzy składniki, których nadmiar zbyt zdrowy jak wiadomo nie jest: cukier, sól i tłuszcz, a na domiar złego najczęściej jest to żywność przetworzona. Naturalna żywność nigdy nie jest dodatkowo solona, cukrowana czy smażona: ma ona swój własny naturalny smak, którego nie trzeba wcale jakoś szczególnie „poprawiać”. Dlatego warto nauczyć się odróżniać pokarmy bardziej zdrowe od tych mniej zdrowych.
Dla przejrzystości dr Ornish podzielił produkty żywnościowe na grupy, a jest ich pięć. Nie jest to program „wszystko albo nic”, ponieważ nie chodzi o to, by stworzyć kolejną „dietę”. To nie ma być dieta, lecz świadomy wybór odpowiedniego stylu życia – masz pełne spektrum możliwości do wyboru. Możesz wybrać w zależności od tego w którym miejscu spektrum znajdujesz się obecnie, jakie są Twoje aktualne potrzeby i cele do osiągnięcia. Jeśli rezultaty dotychczasowych działań nie są satysfakcjonujące, to będziesz musiał przesunąć się w kierunku zdrowszego końca spektrum jeszcze bardziej. Nie ma jednego rozwiązania dobrego dla wszystkich. Każdy z nas jest niepowtarzalny i wyjątkowy. Jasne jest więc, że innych wyborów dokona osoba, która nie ma problemów zdrowotnych, a jedynie potrzebuje zrzucić parę kilogramów, a zdecydowanie innych wyborów będzie musiała dokonać osoba, która ma zaawansowaną miażdżycę, nadciśnienie czy inną chorobę cywilizacyjną. Ta ostatnia będzie musiała przesunąć się jak najdalej ku najzdrowszemu krańcowi spektrum wyborów jeśli będzie chciała wyzdrowieć (przestać brać leki lub przynajmniej znacząco ich zażywanie zmniejszyć albo też uniknąć operacji jak bajpasy czy stenty).
Dokładnie tak jak zrobił to prezydent Bill Clinton, który po dwóch operacjach serca zdecydował się skorzystać z porad dra Ornisha i uniknął w ten sposób trzeciej operacji. Dziś wrócił do swojej wagi ciała z liceum i czuje się wyśmienicie, a jeszcze lepiej (i młodziej) wygląda. Trzyma się jak najbliżej produktów z pierwszej i drugiej grupy spektrum żywieniowego.
bill clinton vegan dietZacznijmy zatem od tegonajzdrowszego krańca spektrum, jest to grupa pierwsza pokarmów. W grupie tej mieszczą się produkty najbardziej sprzyjające zdrowiu, w drugiej zdrowe, ale nie tak bardzo jak te z pierwszej, zaś w grupie piątej te najmniej naszemu zdrowiu sprzyjające. W grupach środkowych umieszczono produkty średnio lub mniej zdrowe. Pokarmy z grupy pierwszej zawierają najwięcej (co najmniej sto tysięcy) rozmaitych substancji o udowodnionym działaniu chroniącym nasze zdrowie oraz niezbędnych organizmowi do prawidłowego funkcjonowania, podczas gdy pokarmy z grupy piątej niemal wcale ich nie zawierają, bowiem wypełnione są substancjami, które nie sprzyjają zdrowiu, a nawet wiemy już o tym, że je niszczą (np. złe tłuszcze – trans, rafinowane, nasycone).
Jeśli zdarzy się zjeść coś z grupy trzeciej, czwartej lub piątej to po prostu pilnujemy, aby w dniach następnych skupić się na produktach z grupy pierwszej lub ewentualnie drugiej. Może kogoś dziwić fakt, że „złe węglowodany” są w grupie trzeciej, a „złe tłuszcze” w piątej, lecz dr Ornish tłumaczy to tym, że spożycie „złych” (oczyszczonych) węglowodanów można w pewnym stopniu zrównoważyć spożyciem w tym samym posiłku dużo zdrowszych wariantów posiadających np. błonnik i niski indeks oraz ładunek glikemiczny, natomiast efekty spożywania nadmiernej ilości złych tłuszczów (trans lub nasyconych) nie dają się w tym samym stopniu ograniczyć poprzez spożywanie ich w towarzystwie zdrowszych pokarmów. Z kolei jednak gdy „złe” węglowodany będą spożywane samodzielnie lub na pusty żołądek – należy je przesunąć do grupy piątej. Zatem na to, czy dany pokarm znajdzie się w danej grupie czy też innej, ma wpływ między innymi ilość, częstotliwość spożywania jak również inne produkty spożywane razem z nim.
Grupa pierwsza czyli najzdrowsze warianty to pokarmy bogate w dobre węglowodany, dobre białka, dobre tłuszcze i szereg innych korzystnych dla zdrowia składników: warzywa i owoce (świeże i w miarę możności z lokalnych upraw), strączki świeże i suszone, pełne ziarno (rozmaite kasze, brązowy i czarny ryż, pełnoziarniste pieczywo i makaron, płatki owsiane, siemię lniane), produkty sojowe (natto, tempeh, edamame, tofu, kiełbasy i burgery sojowe), z pokarmów odzwierzęcych produkty mleczne odtłuszczone i białka jajek. Jeśli chodzi o tłuszcze (w przypadku osób bardzo chorych stosowane niezwykle oszczędnie w pierwszej fazie leczenia, tzn. ok. 10% dziennych kalorii) mamy olej lniany, olej rzepakowy i olej rybi (kapsułki z kwasami Omega-3), beztłuszczowe preparaty do smażenia, beztłuszczowe smarowidła margarynowe oraz beztłuszczowe i bezmleczne dressingi do sałatek. W tej grupie nie ma ryb ani pokarmów mięsnych – jest to dieta wegetariańska. Do słodzenia stewia. Napoje: woda, herbaty ziołowe, zielona herbata, soki owocowe do 240 ml, wino do 180 ml, piwo do 355 ml, napoje wysokoprocentowe do 45 ml.
Grupa druga czyli zdrowe (lecz nieco mniej od najzdrowszych warianty): warzywa i owoce mrożone, suszone oraz konserwowe (w soku własnym, bez dodatku cukru) a także tłuste owoce (awokado, oliwki) oraz z pokarmów odzwierzęcych dziki łosoś z Alaski i Pacyfiku, produkty mleczne o niskiej zawartości tłuszczu i z serów parmezan jako niewielki dodatek smakowy. Z tłuszczów oliwa, olej szafranowy, orzechy włoskie (niesolone), migdały (niesolone), nasiona słonecznika (niesolone), nasiona sezamu, ciemna czekolada (w małych ilościach). Do słodzenia niesłodzone przetwory (dżemy, konfitury), splenda (słodzik syntetyczny na bazie sukralozy). Napoje: bezkofeinowe i bezcukrowe napoje typu cola i inne napoje gazowane słodzone stewią lub splendą, czarna herbata, kawa bezkofeinowa i herbata bezkofeinowa.
Grupa trzecia czyli warianty pośrednie to dosładzane cukrem owoce suszone lub konserwowane w syropie, białe makarony, białe mąki i biały ryż. Pokarmy odzwierzęce to większość ryb i owoców morza. Z tłuszczów olej arachidowy, kukurydziany, sezamowy, sojowy, niskotłuszczowy majonez, margaryny light bez tłuszczów trans, pestki dyni (niesolone), orzechy nerkowca, pekan i ziemne. Sól stołowa. Do słodzenia biały, brązowy lub nierafinowany cukier oraz syrop, melasa, miód, słodzone przetwory owocowe, syrop glukozowo-fruktozowy, syrop klonowy, syrop kukurydziany. Napoje: zwykła kawa, zwykłe napoje typu cola i inne napoje gazowane.
Grupa czwarta czyli warianty mniej zdrowe to drób (kurczak, indyk) i przetwory z niego, ryby bogate w rtęć (np. tuńczyk rekin, miecznik), ostrygi, pełnotłuste wyroby mleczne (krowie i kozie), zwyczajna margaryna, zwyczajny majonez.
Grupa piąta czyli warianty najmniej zdrowe to czerwone mięso i jego przetwory, podroby, mięsa smażone, pełnotłuste sery i tłusta śmietana, żółtka jaj, mleko kokosowe, tłuszcze trans, tłuszcze tropikalne (olej kokosowy, palmowy i z nasion palmowych), masło.
W żywieniowym spektrum dra Ornisha każdy znajdzie swoje miejsce, a kiedy większa część naszego pożywienia pochodzi ze zdrowego krańca spektrum to organizm sam da nam o tym znać – po prostu czujemy się lepiej! 
Mój komentarz do ornishowego spektrum żywieniowego
Jest takie powiedzenie: chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy. To samo tyczy się lekarzy: lekarz ze szkoły medycznej wyjdzie, ale szkoła medyczna z niego nigdy. Dean Ornish jest wykształconym lekarzem. Nawet bardzo wykształconym. Jest także naprawdę miłym i powszechnie szanowanym człowiekiem, uczciwie i z poświęceniem dla chorych pracował całe swoje życie, naprawdę wielu ludziom pomógł odzyskać zdrowie i z pewnością świat byłby o niebo lepszy, gdybyśmy mieli więcej lekarzy takich jak on. Jednak pewne rzeczy w jego planie żywieniowym są dla mnie zwyczajnie nie do przyjęcia.
W umiejscowieniu pewnych produktów w takiej czy innej grupie z pewnością Ornishowi „pomogło” bycie doradcą wielkich korporacji takich jak PepsiCo, MacDonalds czy Mars. To może tłumaczyć na przykład dlaczego „cola i inne napoje gazowane” (jak wynika z badań Global Burden of Disease przyczyniające się do niemal trzystu tysięcy niepotrzebnych zgonów rocznie) znalazły się w grupie zaledwie trzeciej, zamiast zostać wywalone do grupy czwartej (a nawet i piątej), tam gdzie ich miejsce, jako czegoś, co nie jest zdrowotnie „pośrednim wariantem” lecz po prostu złym.
Pominę już brak rekomendacji dla soków warzywnych i z zielonych części roślin (wspomniane są tylkosoki owocowe, akurat najmniej zdrowe) czy też wsadzenie do jednego wora w grupie pierwszej (najzdrowszej, przypomnę) wszystkich jak leci produktów sojowych – czyli cennego z powodu zawartości witaminy K2, naturalnie fermentowanego natto razem z silnie przetworzonym żywieniowym śmiecioszkiem jakim są wynalazki typu „sojowe kiełbasy” czy „wegańskie burgery”. Ścierpię jakoś nawetmasło umieszczone w piątej grupie, podczas gdy dziwactwa w stylu  „beztłuszczowy preparat do smażenia”  czy też  „beztłuszczowe smarowidła margarynowe” w najzdrowszej pierwszej. Wynalazki owszem lubię – w technice, ale nie w karmieniu mojego ciała. Fakt umieszczenia ich w grupie najzdrowszych, razem ze świeżymi warzywami i owocami cokolwiek mnie, delikatnie mówiąc, zaniepokoił. Rozumiem jednak, że dr Ornish ma na myśli spożywanie ich w niewielkich ilościach (na stronie 163 książki „Spektrum” napisał zresztą przytomnie: „cieniutka warstwa masła może być zdrowsza od łyżki margaryny”) i pod tym względem całkowicie się z nim zgadzam.  Na temat „Masło czy margaryna” pisałam zresztą niedawno tutaj, więc moje zdanie już znacie. Niewielkie ilości bardzo świeżego masła (ale nie żadnej tam „margaryny beztłuszczowej”) dopuszcza w drugiej fazie swojego programu nawet bardzo restrykcyjny Gerson.
Masło to jedna sprawa, jestem w stanie zrozumieć ogólnie pojętą niechęć do pokarmów odzwierzęcych czy też tłuszczów nasyconych. Ale na litość boską, Dean: su-kra-lo-za?? W drugiej grupie? Czylisukraloza (splenda to jej nazwa handlowa) jest niby lepsza niż miód na przykład, który zresztą nie wiedzieć czemu wylądował w grupie trzeciej na spółkę z białym cukrem i syropem fruktozowo-glukozowym? Rozumiem, że spożywa się sukralozę w ilościach mikroskopijnych, jednak nadal nie rozumiem umieszczenia jej w grupie produktów zdrowych. Nie są mi znane żadne badania, które postawiłyby syntetyczną sukralozę jako produkt bardziej sprzyjający ludzkiemu zdrowiu niż naturalny miód (spożywany w rozsądnych ilościach, rzecz jasna). Jeśli ktoś takie badania zna to proszę o  podpowiedź. Jeden warunek: nie mogą być wykonane przez producenta sukralozy ani przeprowadzone przez badaczy mających z nim jakikolwiek związek (konflikt interesów).
Różnica pomiędzy sukralozą, a miodem jest kolosalna pod wieloma względami (pierwsza to „frankenfood” czyli chemiczne pseudożarcie stworzone w laboratorium, podczas gdy drugi jest tworem natury do dziś pomimo rozwoju technologii niemożliwym do odtworzenia w laboratorium przez chemików). Legenda głosi, że sukraloza została w 1976 roku stworzona jako chloroorganiczny pestycydi zaproponowana przemysłowi spożywczemu jako słodzik gdy przypadkowo odkryto, iż substancja ta jest diabelnie słodka (rzecz jasna jako słodzik producent mógł ją ludziom sprzedać dużo drożej niż jako środek ochrony roślin). Rozkłada się w organizmie na toksyczne chloroglukozę i chlorofruktozę. Nie można też pominąć milczeniem doniesień badaczy o tym, że sukraloza może wpływać niekorzystnie na mikrobiom jelitowy, czyli zdrowie nam… odbierać. [1] Konkluzja badaczy na dzień dzisiejszy zaleca w każdym razieostrożność: sukraloza NIE JEST substancją biologicznie obojętną. [2] Umieszczenie jej w drugiej grupie jest krótko mówiąc w mojej opinii nieporozumieniem. Miód z kolei jest znanym ludzkości od tysięcy latprebiotykiem, dokarmiającym nasze dobre bakterie (zawiera bowiem fruktooligosacharydy). Od mikrobiomu jelitowego zaś zależy nasze zdrowie i długowieczność. Bez niego ani rusz, o czym dr Ornish dobrze wie i nawet mimochodem wspomniał o tym w swojej książce („Spektrum”, strona 114).
Spójrzmy jeszcze na najzdrowsze zdaniem dr Ornisha oleje z grupy pierwszej: ustawił on obok siebieolej lniany (bez wskazania zresztą czy chodzi o wysokolinolenowy kupowany w sklepie ze zdrową żywnością z lodówki czy niskolinolenowy kupowany w markecie z półki, a to duża różnica) oraz olej rzepakowy (bez wskazania czy chodzi o rafinowany czy też nie). Olej rzepakowy swego czasu zawierał bardzo dużo kwasu erukowego (toksycznego dla człowieka: powoduje stłuszczenie narządów miąższowych oraz uszkodzenia serca), z tego względu dokonano hybrydyzacji rzepaku aby zawierał on go mniej i zaczęto intensywnie reklamować olej rzepakowy jako coś bardzo zdrowego (u nas w Polsce specjaliści od marketingu wymyślili nań romantyczną nazwę „oliwa północy”). Obecnie produkowany olej rzepakowy wciąż jednak zawiera ok. 2% kwasu erukowego. Na rynku królują rafinowane, bezwonne (bo normalnie rzepak okrutnie śmierdzi) odmiany rzepakowego oleju, co gorsza. No cóż, smacznego wszystkim spożywającym. Pokochaj olej rzepakowy! :)
pokochaj olej rzepakowyW wolnej chwili warto się też przyjrzeć kto sprzedaje nasiona rzepaku jak również nie bez znaczenia są praktyki rolników polegające napryskaniu go tuż przed żniwami glifosfatem (uznanym ostatnio oficjalnie przez Organizację Narodów Zjednoczonych za rakotwórczy). Praktyki tego typu skądinąd znane są i stosowane również wśród polskich producentów pszenicy. Smacznego, po raz kolejny. Dr Ornish poleca również pełnoziarnistą pszenicę tak na marginesie, ale on jest lekarzem, a nie rolnikiem. Osobiście wybieram jednak jedyniepszenicę orkisz z upraw ekologicznych (orkisz nie poddaje się modyfikacjom genetycznym ani intensywnemu nawożeniu). Za całą resztę nowoczesnej hybrydowej pszenicy podlewanej obficie glifosfatem dziękuję, ale… nie. Czy to w wersji białej czy pełnoziarnistej – jeśli chodzi o mnie, to  jest ona w grupie piątej, w najlepszym wypadku w czwartej (na decyzję wpłynął też w moim przypadku wynik testu na nietolerancje pokarmowe Food Detective, jak się okazało mój ustrój produkuje przeciwciała po spożyciu zwykłej pszenicy).
Spektrum radzenia sobie ze stresem
Nawet mając najlepszą i najzdrowszą dietę na świecie Twój układ odpornościowy nie będzie w stanie ochronić Cię przed chorobami jeśli nie nauczysz się sztuki radzenia sobie ze stresem. Nie liczy się bowiem tylko to co jesz, ale to co zjada Ciebie ;)
W jednym z eksperymentów podzielono podobne do siebie genetycznie małpy na dwie grupy, które były traktowane i karmione identycznie, z jednym wyjątkiem: w jednej grupie małpy poddawano stresowi emocjonalnemu, a w drugiej, kontrolnej – nie. Okazało się, że małpy z grupy poddanej presji rozwinęły o 50% więcej blaszek miażdżycowych niż te z grupy kontrolnej. Jak widać można mieć wspaniałą dietę i „dobre geny”, a mimo to szybko zacząć chorować – tak wielki wpływ na nas mają stresy (ale również długo przetrzymywane negatywne emocje, o czym za chwilę).
Stress Relax
Większość ludzi podczas dnia spędza czas na automatycznym pilocie. Pośpiech, natłok myśli i ciągłe napięcie towarzyszą im każdego dnia, od momentu gdy wstaną z łóżka, aż do momentu gdy się do niego kładą wieczorem. Ich układ współczulny odpowiadający za mobilizację ustroju jest cały czas pobudzony, podczas gdy układ przywspółczulny odpowiadający za relaks i odprężenie niemal nigdy nie dochodzi do głosu. Stres sam w sobie nie jest zły, to nasza reakcja na stres może być dla nas zgubna w dłuższej perspektywie. Sam mechanizm stresu (reakcja „walcz lub uciekaj”) został nam dany przez naturę, aby nas chronić przed ewentualnym niebezpieczeństwem, tak jak to się dzieje u innych zwierząt. Różnica pomiędzy nami a zwierzętami jest jednak taka, że my posiadamy w przeciwieństwie do zwierząt bardzo rozwinięty umysł, który jest jednocześnie naszym błogosławieństwem i może być naszym przekleństwem zarazem, o ile nie potrafimy z niego właściwie korzystać.
Rozważmy to na przykładzie: gazela, która pasie się na łące i wyczuje bliskość lwa – zerwie się nagle do ucieczki, zaś po uratowaniu życia za parę minut spokojnie pasie się już na innej łące, rozkoszując się chwilą obecną. Nie rozpamiętuje jaki to był straszny lew, jak on mógł napaść na mnie, co by to było jakbym nie zdążyła uciec, co ja biedna zrobię jak on się tu jeszcze raz pojawi itd. Poradziła sobie nasza gazela ze stresem i na tym kwita, życie toczy się spokojnie dalej – teraz. Gdyby była człowiekiem to najprawdopodobniej  umysł nie dałby jej tak łatwo spokoju. Znam ludzi, którzy tak głęboko żyją przeszłością, tak żywo pamiętają rozmaite prawdziwe i urojone „krzywdy” i straszne wydarzenia z ich życia, iż z lubością do nich wracają, rozpamiętując je nawet po kilkudziesięciu latach. Zresztą wystarczy kupić poranną gazetę czy też otworzyć witrynę portalu z bieżącymi wiadomościami, aby się o tym przekonać.
Problem w tym, że nasze ciało nie wie co się toczy w realu, a co tylko w umyśle. Traktuje jedno i drugie tak samo. Rusza cała lawina biochemicznych zdarzeń. Wydzielają się hormony stresu (adrenalina, noradrenalina, po kilkunastu minutach również kortyzol), mięśnie napinają się w przygotowaniu do ewentualnej ucieczki lub konfrontacji, źrenice rozszerzają się abyśmy mogli lepiej widzieć. Tętno, ciśnienie krwi i częstotliwość oddechu wzrastają (oddech ulega też spłyceniu), tętnice kurczą się, procesy trawienia ulegają zatrzymaniu, a krew zwiększa krzepliwość, aby móc szybciej w razie czego powstrzymać ewentualny krwotok gdybyśmy w walce o życie ulegli zranieniu.
Przywspółczulny układ nerwowy wywołuje przeciwstawne efekty. Choć nie jesteśmy w stanie kontrolować ciśnienia czy krzepliwości krwi, lecz jest jedna rzecz, która jest jak najbardziej w zasięgu naszej kontroli: częstotliwość i głębokość oddechu. Gdy jesteśmy zestresowani – głęboki i powolny oddech pomaga przełamać cykl stresu, daje sygnał dla ustroju: „już jest dobrze, to było tylko chwilowe”, co umożliwia zrównoważenie działania naszych układów współczulnego i przywspółczulnego, a to pozwala nam się uspokoić. Sęk w tym, że większość ludzi nie poświęca wystarczająco dużej uwagi swoim reakcjom stresowym i nie mają zazwyczaj pojęcia jak sobie z nimi radzić, aby ich nie przytłaczały. Nie umiejąc ich kontrolować przechodzą nad nimi do porządku dziennego czyli uważają codzienny stres za „coś normalnego w dzisiejszych czasach”. Owszem, stres jest czymś normalnym i to w każdych czasach, ale jego nadmiar już nie. Optymalny poziom stresu może być motywujący, inspirujący i twórczy, jegoprzedłużający się nadmiar jednak jest dla nas zwyczajnie zabójczy.
W programie dra Ornisha wykorzystywane są rozmaite metody skutecznego radzenia sobie ze stresem, oparte one są głównie na nauce sztuki uważnej obecności, rozwijania praktyki medytacji (używanej do celów medycznych jako sztuka skupiania uwagi na konkretnym obiekcie, stosowanej według metody opracowanej przez prof. Jona Kabat-Zinna), ćwiczeniach rozluźniających napięte mięśnie (stretching, joga) czy też wizualizacji.
Opis technik oraz ćwiczeń znajduje się w książce pana doktora „Spektrum”. To potężne ćwiczenia pozwalające na wyłączenie autopilota i rozpoczęcie świadomego i uważnego życia. Stres nie musi rządzić Tobąto Ty możesz i powinieneś nim zarządzać. Można się tego nauczyć tak jak gry na pianinie czy robienia swetrów na drutach i nie jest to nawet specjalnie trudne, jedyne czego wymaga to ciągłej praktyki. Warto podjąć ten wysiłek!
Spektrum ćwiczeń
Myśląc o stresie nie sposób nie myśleć o aktywności fizycznej. Jest to najstarszy znany ludzkości sposób na relaks, dodanie sobie energii i wyzwolenie dobroczynnych endorfin. Wiemy już też o tym, żeumiarkowana i sprawiająca przyjemność aktywność fizyczna wpływa korzystnie na ekspresję genów, pomaga cofnąć efekty starzenia na poziomie komórkowym, poprawia pracę mózgu i obniża ryzyko wielu chorób cywilizacyjnych. Nie musisz więc zapisywać się na siłownię, zatrudniać trenera osobistego czy planować biegania w maratonie. Po prostu rób to co lubisz i to, co sprawia Ci największą frajdę.
Na ćwiczenia fizyczne składają się 3 elementy:
– ćwiczenia wytrzymałościowe (inne nazwy: aerobik, trening wydolnościowy, trening sercowo-płucny, cardio) czyli np. chodzenie, bieganie, nordic walking, rower, taniec, pływanie, skakanie na skakance itd.
– ćwiczenia siłowe (inna nazwa: trening oporowy) czyli np. podnoszenie ciężarków (mogą to być nawet butelki z wodą)
– ćwiczenia elastyczności (joga, stretching)
O czym trzeba pamiętać:
1. Bycie konsekwentnym jest ważniejsze od intensywności czy długości zajęć. Lepiej ćwiczyć codziennie tylko trochę (np. 30-60 minut i nie musi to być za jednym razem, może być rozłożone w ciągu dnia), niż raz w tygodniu dać sobie wycisk.
2. Jeśli jednego dnia nie możesz przeznaczyć więcej czasu na aktywność fizyczną to nic nie szkodzi – zaplanuj dłuższą sesję w dniach następnych.
3. Aby uniknąć urazów czy zakwasów należy zwiększać częstotliwość i długość ćwiczeń, a nie ich intensywność. Jeśli prowadzisz kanapowy styl życia zacznij od spacerów, które będziesz stopniowo wydłużał, potem mogą one przejść w marszobiegi, nie zaczynaj zaś od razu od intensywnego biegania, bo zwyczajnie się zniechęcisz a przy tym możesz nabawić się kontuzji. Po prostu słuchaj swojego ciała, ono wie najlepiej jakie ćwiczenia mu służą.
Sporo dodatkowych cennych porad dotyczących aktywności fizycznej znajdziecie w książce dra Ornisha„Spektrum”.
Spektrum miłości i wsparcia
Przewija się ono przez całą książkę dra Ornisha, który raz za razem podkreśla, jak bardzo ważne jest wypełnić nasze życie radością i miłością (tak, również miłością do samego siebie). Jak ważne są więzi rodzinne lub więzi z grupą wsparcia, która myśli i czuje podobnie jak Ty. Wybaczyć i odpuścić sobie i innym. Potknięcia i błędy są częścią naszego życia, nie ma ludzi perfekcyjnych, ponieważ każdy z nas jest inny i każdy z nas jest wyjątkowy. Złe emocje kiedy są długotrwałe powodują wzrost ryzyka zachorowania na wiele chorób. Przewlekle tlące się w ustroju stany zapalne, palenie tytoniu czy nadwaga są również czynnikami ryzyka, ale nie mniejszy wpływ ma długotrwałe przetrzymywanie w sobie gniewu, żalu i wrogości, poczucie samotności, izolacji, braku miłości, więzi i intymności. 
W grupach wsparcia pacjenci dra Ornisha uczą się takich umiejętności jak np. komunikacja, asertywność, umiejętność aktywnego słuchania, umiejętność wyrażania swoich uczuć, pojmowanie różnic pomiędzy empatią a sympatią itd. Dawanie i otrzymywanie miłości i wsparcia sprawia, że jesteśmy nie tylko zdrowsi, ale i szczęśliwsi. :)
Podsumowanie:
Jak wynikało z badań zespołu Ornisha im większe zmiany ktoś wprowadził w życie tym lepsze osiągał rezultaty. Najlepsze rezultaty (czyli cofanie chorób) przynosiło dopiero wprowadzenie zmian o wiele głębszych niż jedynie umiarkowane zmiany, zalecane przez ogół lekarzy. Najlepsze w tym jest to, że Ty sam możesz kontrolować czynniki ryzyka. Małe zmiany przynoszą małe rezultaty. Umiarkowane zmiany przynoszą umiarkowane rezultaty. Przesuń się wtedy jeszcze bardziej w kierunku zdrowego końca spektrum, choćby to miało oznaczać rewolucję w Twoim życiu. A może właśnie tego potrzebowałeś?Rewolucyjne zmiany przynoszą rewelacyjne efekty. Efekty te sprawiają nam przy tym tak niesamowitą frajdę, że wkrótce decyzja by żyć, myśleć czy jeść inaczej staje się wspaniałym, napełniającym nas radością doświadczeniem, zamiast być narzuconą, przyprawiającą o depresję katorgą. Obfitość, miłość i radość pozwala wytrwać, podczas gdy wyrzeczenie, poświęcenie czy pohamowanie już nie. 
Dr Ornish wychodzi zatem z założenia, że podejmowanie decyzji o zmianach stylu życia w duchu wyrzeczeń, deprywacji czy ascetyzmu jest o wiele mniej skuteczne niż podejmowanie ich gdy motywuje nas radość, miłość oraz czerpanie przyjemności i satysfakcji (z tego co robimy, jak jemy i jak żyjemy). Owocem podjętych w duchu miłości decyzji są nowe nawyki stylu życia, który zostaje z nami już na zawsze, przynosząc nam wymierne i widoczne jak na dłoni korzyści – czujemy się lepiej jak również w długoterminowej perspektywie mamy dużo większą szansę na wysokiej jakości dłuższe życie i opóźnienie starzenia.
Warto wiedzieć, że to właśnie dr Dean Ornish wraz z laureatką Nagrody Nobla, prof. Elizabeth Blackburn, odkrył w badaniach związek pomiędzy stylem życia, a aktywnością enzymu zwanego telomerazą, który zarządza naszymi telomerami (zakończeniami chromosomów, które skracają się wraz z upływającym czasem). Z badań doktora Ornisha wynika, iż zmiany stylu życia są w stanie w ciągu zaledwie trzech miesięcy wpłynąć na ekspresję ponad 500 naszych genów (odpowiadających choćby za choroby serca czy też nowotwory np. piersi, prostaty czy jelita grubego) jak  i na wydłużenie się naszych telomerów (a co za tym idzie długości naszego życia). Tak naprawdę nasz los jest w naszych rękach i nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo. Nie ma co zwalać na geny. Nawet rzecz tak wydawałoby się potężna jak geny nie są naszym przeznaczeniem. Są tylko wskazówką. Są jak nabity pistolet, który nie wypali dopóki nie zostanie naciśnięty spust. 
Warto podkreślić, że pomimo pewnych widocznych „korporacyjnych” naleciałości dających się odczuć w części żywieniowej – cały program Ornisha jest o tyle dobry, że działa, jest po prostu skuteczny. Ornish spędził 30 lat pracy nad tym, aby dostarczyć na to naukowe dowody. Do tej pory jego program został z sukcesem zastosowany u pacjentów cierpiących na choroby serca i układu krążenia, otyłość, cukrzycę typu drugiego oraz nowotwory prostaty i piersi. Jest to też pierwszy program oparty na zmianach stylu życia, który został zaakceptowany przez władze jako naukowo udowodniony i wdrożony do lecznictwa publicznego, w związku z tym po raz pierwszy w historii chorzy pacjenci mają możliwość korzystać z innych niż leki czy operacje możliwości dochodzenia do zdrowia. To jest rewolucja i należy to docenić.
Odpowiednie jedzenie, umiarkowany ruch, spokój ducha i miłość naprawdę leczą! :)
spektrum książkaKsiążkę dra Ornisha „Spektrum” można zakupić tutaj: [klik]
Witryna programu „Spektrum” (w jęz. ang.): http://ornishspectrum.com/
Strona dra Ornisha na FB: https://www.facebook.com/Ornish

Odnośniki:
2. „Sucralose, a synthetic organochlorine sweetener: overview of biological issues.”http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24219506
(Odwiedzone 2 651 razy, dzisiaj 81 wizyt)