Działania rządów i mediów przez ponad rok trwania pandemii COVID-19, przyczyniły się do globalnego prania mózgów obywateli. Od początku ci, którzy kwestionują całe to zamieszanie, traktowani są prawie jak terroryści.
Narracja głównego nurtu jest tak natarczywie jednopłaszczyznowa, że jakkolwiek byśmy się nie starali patrzeć na sprawy z chłodnym krytycyzmem, to i tak ten „koronsceptycyzm”, zostanie uznany za objaw jeszcze groźniejszej przypadłości niż sam wirus, o którego kruszonych jest tyle kopii.
Pamiętam te gorące polityczne debaty, w czasie których próbowano rozstrzygnąć czy COVID-19 zmieni ludzkość mentalnie. Czy przestaniemy się podniecać celebrytami, „challenge’ami”, skończymy hejtować i przewartościujemy nasze życie, dostrzegając bohaterów w naszej codzienności, a nie na czerwonym dywanie, przy ściance dla fotoreporterów.
Czy staniemy się dla siebie lepsi? Czy znikną spory i wojny? Dziś wiemy, że nie. Nie staliśmy się jako ludzkość lepsi. Oczywiście, jednostkowo zdarzały się akty wielkiej dobroci i solidarności, chwała tym, którzy zdobyli się na nie bezinteresownie.
Ale globalnie jesteśmy w tym samym miejscu, a może nawet cofnęliśmy się, bo pogłębiła się przepaść między bogatymi a biednymi, a władza otrzymała dodatkowe uprawnienia do gnębienia obywateli pod pretekstem walki z wirusem.
Podobnego zdania jest Elon Musk. Najbogatszy człowiek świata powiedział wprost, że lockdowny nie były potrzebne. Orzekł także, iż nie zamierza się zaszczepić na COVID-19.
„Zasadniczo słuszną rzeczą byłoby nie blokowanie całego kraju, ale poddanie kwarantannie każdego, kto jest zagrożony, do czasu przejścia zagrożenia.”
Jego refleksja nad obecną kondycją świata jest jednak głębsza.
Mam na myśli to, że jest to gorący temat, w którym racjonalność schodzi na drugi plan. W ogólnym rozrachunku mamy coś, co ma bardzo niską śmiertelność i dużą zaraźliwość. […] To osłabiło moją wiarę w ludzkość, cała ta… irracjonalność ludzi w ogóle.
Koropanika obnażyła „psychologię tłumu”. Pokazała, że nadal nie jesteśmy gotowi na rewolucję świadomościową. Mimo ponad miliarda zakażonych, kilku milionów zmarłych i zamrożenia normalnego życia, ciągle jesteśmy jako społeczeństwa w przedpokoju do dojrzałości.