wtorek, 29 czerwca 2021

Szybciej, szczep się teraz, póki szczepienia są darmowe!



Nowy trik Niedzielskiego, by nakłonić skąpców do szczepienia na COVID-19. Chce wywołać u nich chciwość zaszczepienia się „za darmo”.

Do końca września jest gwarancja, że szczepienie przeciw COVID-19 będzie nieodpłatne – zapewnił we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski.

W poniedziałek minister zdrowia poinformował, że trwa dyskusja na temat ewentualnego wprowadzenia odpłatności za szczepienie na koronawirusa, czyli wprowadzenia go w system refundacyjny. Magdalena Marczyńska z Rady Medycznej przy premierze zapewniła, że szczepionka przeciw COVID-19 na pewno będzie darmowa, bo tak stanowi umową unijna w tej sprawie, ale możliwe jest wprowadzenie odpłatności za usługę, za wizytę lekarską czy samą czynność szczepienia. Wprowadzenie odpłatności ma być sposobem na przekonanie tych osób, które nie chcą się szczepić.

We wtorek szef resortu zdrowia przekazał, że do końca września jest gwarancja, że szczepienie przeciw COVID-19 będzie nieodpłatne.

Dodał, że „istnieje prawdopodobieństwo, że czwarta fala pandemii pojawi się w drugiej połowie sierpnia”. Przestrzegł przy tym, że jeśli nastąpi wzrost zakażeń, obowiązek noszenia maseczek w zamkniętej przestrzeni będzie obowiązywał również we wrześniu.

Źródło: pl.SputnikNews.com    https://wolnemedia.net/szybciej-zaszczep-sie-teraz-poki-szczepienia-sa-darmowe/

Tylko 0,9% zmarłych na COVID-19 naprawdę zmarło na COVID-19

 

  Zgodnie z orzeczeniem liczba zweryfikowanych zgonów na COVID-19 od stycznia 2020 r. do kwietnia 2021 r. wynosi tylko 152, a nie około 17 000, jak twierdzą ministerstwa. Wszyscy „inni” zmarli z innych powodów, chociaż ich test PCR był pozytywny.

„Żyjemy w oszustwie o bezprecedensowych rozmiarach” – napisał AndreDias.net. „Dane pochodzą z Sistema de Informação dos Certificados de Óbito (System Informacji o Aktach Zgonu – SICO), jedynego takiego systemu w Portugalii. Odniesienia do 152 aktów zgonów wydanych „pod nadzorem Ministerstwa Sprawiedliwości” także są fałszywe, ponieważ wszystkie akty zgonu są wydawane pod auspicjami Ministerstwa Sprawiedliwości, jako jedynej instytucji, która je wydaje. W odpowiedzi na pozew, ministerstwo musiało zareagować nakazem sądowym – byli zdesperowani, by nie ujawnić oszustwa. Wszyscy odpowiedzialni za przetwarzanie danych „przypadków” i „zgonów” mogą zostać osądzeni za przestępstwo, jeśli oczywiście istnieje jeszcze jakakolwiek praworządność” – kontynuuje portal internetowy.

„Jeśli w innych krajach te liczby są podobne, a nie ma powodu, by zakładać ż ejest inaczej, to „zaraza” jest oszustwem o bezprecedensowych rozmiarach i zbrodnią przeciwko ludzkości popełnioną na ogromną skalę” – dodaje.

Na podstawie: Andre-Dias.net [1] [2]
Źródło oryginalne: GlobalResearch.ca
Źródło polskie: PrisonPlanet.pl  https://wolnemedia.net/tylko-09-zmarlych-na-covid-19-naprawde-zmarlo-na-covid-19/

Popularny środek chwastobójczy glifosat zwiększa ryzyko malarii

 


Zaskakujące nowe wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z amerykańskiego Johns Hopkins University wskazują, że najczęściej stosowany na świecie herbicyd - glifosat - osłabia układ odpornościowy owadów wspomagając rozprzestrzenianie się malarii.

Eksperyment z komarami roznoszącymi malarię sugeruje, że glifosat może zwiększyć podatność owadów na infekcje pasożytnicze, zwiększając tym samym ryzyko przeniesienia ich na ludzi.

 

Glifosat jest środkiem zwalczającym chwasty szeroko stosowanym w rolnictwie. Zabija rośliny, zakłócając ważny proces metaboliczny zwany szlakiem szikimowym. Ta ścieżka znajduje się tylko w roślinach, więc przez wiele lat glifosat był uważany za idealny herbicyd - nieszkodliwy dla wszystkiego oprócz roślin o ile nie są zmodyfikowane genetycznie do ignorowania glifosatu.

 

Jednak w ostatnich latach pojawiły się obawy dotyczące wpływu tej substancji chemicznej na środowisko i ludzi. Austria i Wietnam były pierwszymi krajami, które całkowicie zabroniły stosowania herbicydu, podczas gdy kilka innych krajów wycofuje jego stosowanie w nadchodzących latach. Wpływ glifosatu na owady jest nadal kontrowersyjny. Badania wykazały, że herbicyd może zabijać bakterie jelitowe owadów, co może prowadzić do zmian behawioralnych lub fizjologicznych. Nowe badania sugerują, że glifosat może osłabiać układ odpornościowy owadów, a to może mieć niszczący wpływ na zdrowie człowieka.

 

W 2001 roku grupa naukowców badała wpływ glifosatu na grzyby i odkryła, że ​​substancja chemiczna hamuje produkcję melaniny przez grzyby. Dla ludzi melanina jest przede wszystkim pigmentem ochronnym skóry, ale dla owadów ta cząsteczka odgrywa kluczową rolę w odporności. W nowym badaniu naukowcy zastanawiali się, jaki wpływ ma glifosat na odporność owadów, biorąc pod uwagę, że substancja chemiczna zakłóca produkcję melaniny. Skutki działania glifosatu badano przy użyciu dwóch ewolucyjnie różnych modeli owadów: przenoszącego malarię afrykańskiego komara i gatunku ćmy woskowej.

 

W obu modelach naukowcy odkryli, że glifosat hamował produkcję melaniny i zwiększał podatność owadów na infekcje patogenne. Jednak badania nad komarami przyniosły jedne z najbardziej niepokojących wyników. Komary wystawione na glifosat były mniej zdolne do kontrolowania infekcji Plasmodium, którym w przeciwnym razie byłyby odporne, co wskazuje, że ekspozycja na glifosat może uczynić je lepszymi nosicielami malari. Wyniki te budzą obawy dotyczące zwiększonego stosowania glifosatu w regionach świata, w których malaria występuje jako choroba endemiczna.

Żródło: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/popularny-srodek-chwastobojczy-glifosat-zwieksza-ryzyko-malarii


poniedziałek, 28 czerwca 2021

Za nasze zachowania odpowiedzialny jest mózg?

 

Naukowcy są zdania, że uszkodzenie konkretnych partii mózgu może doprowadzić nie tylko do zmiany charakteru osoby poszkodowanej, ale także może popchnąć do popełniania przestępstw.

Osoby całkowicie zdrowe, które nigdy nie miały konfliktów z prawem mogą zmienić całkowicie swoje zachowanie w przypadku urazów mózgu. Ich dotychczasowy charakter może ulec drastycznej zmianie. Jednak aby wprowadzić takie zmiany, uszkodzenia muszą znajdować się po prawej stronie, a raczej w niewłaściwych miejscach. Obecnie systematycznie prowadzone badania wskazały miejsca, w których zmiany stanowią problem w moralnym ocenianiu sytuacji. Te lokalizacje są rozproszone wokół mózgu, nie łączą się, jednocześnie wszystkie odnoszą się do obszarów odpowiedzialnych za etyczne podejmowanie decyzji.
Dlaczego ludzie zabijają, kradną lub popełniają inne zbrodnie to tajemnica, której daleko nam do rozwiązania, ale kilka przypadków jest niezwykle jasnych. Pseudo-psychopatia, znana również jako nabyta socjopatia, to nazwa nadana przypadkom, w których uszkodzenia mózgu są uważane za odpowiedzialne lub przynajmniej jedną z wielu przyczyn zachowań antyspołecznych. W skrajnych przypadkach konsekwencje mogą być przerażające. Charles Whitman, który zabił 16 przypadkowych osób miał guza mózgu (częstą przyczynę zmian chorobowych) chociaż psychiatrzy nie zgodzili się, czy to guz jest odpowiedzialny.
Mimo to miliony ludzi każdego roku chorują na nowotwory mózgu lub cierpią z powodu urazów. Wielu doświadcza zmiany osobowości, ale tylko nieliczni nagle stają się przestępcami. Bez wątpienia niektórzy ludzie łatwiej przechylają się przez krawędź niż inni, ale lokalizacja uszkodzeń jest uważana za kluczową. Dr Michael D Fox z Harvardu przyglądał się 17 przypadkom, w których zmiany w mózgu zdawały się wywoływać zachowania przestępcze – w tym 12 zbrodni – by znaleźć podobieństwa na dotkniętych obszarach. Większość z tych osób nie była karana, zanim ich mózgi zostały naruszone, a mózgi dwóch innych osób zostały uszkodzone po przejściu operacji.
Niemniej dotknięte obszary miały więcej wspólnego, niż się wydaje. „Wszystkie 17 zmian chorobowych powiązanych czasowo z zachowaniem przestępczym było funkcjonalnie połączonych (tj. dodatnio skorelowanych) z gorszą korą czołowo-oczodołową i płatami skroniowymi przedniej części ciała” – Fox i jego współautorzy piszą w „Proceedings of the National Academy of Sciences”. Większość miała również połączenia z pewnymi innymi określonymi obszarami. Wszystkie obszary, które były zawsze lub najczęściej dotknięte, były aktywowane podczas podejmowania decyzji, które dotyczą wyborów moralnych.
Próbka osób ze zmianami w mózgu, ale bez zachowań przestępczych, odkryła najbardziej dotknięte części mózgu niezwiązane z moralnym podejmowaniem decyzji. Naukowcy jednak ostrzegają przed nadmierną interpretacją ich wyników. Nie każdy z uszkodzeniami mózgu w odpowiednich lokalizacjach rozwija zachowania przestępcze, czyniąc zmiany chorobowe czynnikiem ryzyka, ale nie jest jedyną przyczyną.

sobota, 26 czerwca 2021

Najgroźniejsze jedzenie

Jak informuje rosyjska telewizja Life powołując się na „The Guardian”, na pierwszym miejscu znalazł się marcepan. Słodycz, który wiele osób lubi przyrządzać w święta stanowi mieszkankę syropu cukrowego (lub pudru) i sproszkowanych migdałów.
To właśnie ten ostatni składnik najbardziej niepokoi Harcup, ponieważ zawiera amigdalinę, która w jelitach zamienia się w cyjanek, trującą ciecz, która szybko wchłaniana jest przez krew.
Z tego punktu widzenia szczególnie niebezpieczny jest gorzki migdał, toteż marcepan lepiej przygotowywać z jego słodkiego odpowiednika. Poważne zatrucie (nawet ze śmiertelnym finałem) może się zdarzyć, jeśli zje się około 30 kilogramów marcepanu.
Niemniej jednak, chemiczka radzi maksymalnie ograniczyć zajadanie wyrobów z migdałów. Aby osiągnąć korzyść z tego orzecha, dietolodzy zalecają zjadać nie więcej, niż garstkę migdałów w dzień.
Drugi produkt to gałka muszkatołowa. To również nierzadki gość na świątecznym stole. Jednak w nim zawarta jest halucynogenna substancja mirystycyna, dlatego nadmierne spożycie gałki muszkatołowej może wywołać mdłości, częstoskurcz serca, zaburzenia widzenia i inne dolegliwości.
Catherine Harcup uprzedza: do negatywnych skutków dla zdrowia może doprowadzić nawet spożycie zaledwie jednego orzecha.
Specjalistka zaleca również więcej ostrożności z popularną ozdobą świąteczną: jemiołą. Ta wiecznie zielona roślina pasożytnicza zawiera foratoksynę. Ta substancja wywołuje senność, mdłości, a nawet drgawki.

środa, 23 czerwca 2021

Przemysł cukrowniczy manipulował danymi sugerując, że za otyłość odpowiada tłuszcz a nie cukier

 



latach sześćdziesiątych przemysł cukrowniczy finansował badania, które bagatelizowały ryzyko związane ze spożyciem cukru i celowo podkreślały zagrożenia związane z tłuszczem. Te szokujące rewelacje, zostały ujawnione w nowo opublikowanym artykule w JAMA Internal Medicine. Artykuł opiera się na wewnętrznych dokumentach, aby pokazać, że grupa branżowa zwana Sugar Research Foundation chciała „odrzucić” obawy dotyczące możliwej roli cukru w ​​chorobach serca.

SRF sponsorowała badania naukowców z Harvardu, którzy dowodzili ich tez. Opłacone badanie, zostało opublikowane w New England Journal of Medicine w 1967 roku. Naturalnie, jego autorzy nie ujawnili publicznie, że byli finansowani przez przemysł cukrowniczy. Autorzy nowego artykułu twierdzą, że przez ostatnie pięć dekad, przemysł cukrowniczy próbował wpłynąć na debatę naukową na temat względnego ryzyka związanego z cukrem i tłuszczem.

 

„To był dobry pomysł, ze strony przemysłu cukrowniczego, ponieważ artykuły przeglądowe, zwłaszcza jeśli zostaną opublikowane w bardzo znanym czasopiśmie, mają tendencję do kształtowania ogólnej dyskusji naukowej” – powiedział współautor Stanton Glantz w wywiadzie dla The New York Times.

Publikacja autorstwa Stantona Glantza, Cristin Kearns i Laury Schmidt, opierając się na odkrytych dokumentach (korespondencji oraz archiwalnych wypowiedziach), wskazuje na kilka organizacji, które wspierały finansowo badania wzbudzające obawy przed tłuszczem. Wiele z osób zaangażowanych w ten proceder, zmarło w ostatnich latach, a więc nie sposób stwierdzić jak wielki wpływ wywarli oni na społeczność naukową. Istnieją natomiast „poszlakowe” dowody na to, że interesy lobby cukrowego ukształtowały wnioski zawarte w przeglądzie.

Jak zauważają badacze, w 1954 r. prezes SRF wygłosił przemówienie opisujące wielką szansę biznesową. Mówił w nim, że gdyby tylko udało się przekonać Amerykanów do diety niskotłuszczowej – w trosce o ich zdrowie – musieliby zastąpić ten tłuszcz czymś innym. Spożycie cukru na mieszkańca w Ameryce mogłoby wówczas wzrosnąć o jedną trzecią. Problem pojawił się pod koniec lat 60, kiedy SRF zdała sobie sprawę z „raportów, wedle których cukier jest mniej pożądanym źródłem kalorii w diecie niż inne węglowodany. Tak przynajmniej, określił to John Hickson, wiceprezes SRF z tamtego okresu. Wówczas, branża zdecydowała się na sfinansowanie własnych badań. Glantz, Kearns i Schmidt twierdzą, że wiele artykułów przeanalizowanych w przeglądzie zostało ręcznie wybranych przez SRF. Po pewnych przestojach, przegląd został opublikowany w 1967 roku.

Praca badawcza naukowców z Harvardu, minimalizowała znaczenie badań, które sugerowały, że cukier może odgrywać rolę w chorobie wieńcowej serca. W niektórych przypadkach, naukowcy zarzucali badaczom niekompetencję lub wadliwą metodologię. Zarzuty dotyczyły bardzo krytycznego podejścia do badań, które dotyczyły cukru i ignorowania problemów z badaniami, które wykazały zagrożenia wynikające ze spożycia tłuszczu. Powody dla których odrzucano niektóre badania, były zresztą dość absurdalne.

Praca badawcza, w której przyglądano się wzorcom zdrowia i chorób w prawdziwym świecie — została odrzucona ze względu na zbyt wiele zmiennych. Badania eksperymentalne zostały odrzucone, ponieważ były zbyt niepodobne do prawdziwego życia. Artykuł, w którym stwierdzono korzyści zdrowotne, gdy ludzie jedli mniej cukru i więcej warzyw, zostało odrzucone, ponieważ zmiana diety została uznana za "niewykonalną". Natomiast eksperyment, w którym szczury laboratoryjne zostały poddane diecie niskotłuszczowej i bogatej w cukier, zostało odrzucone, ponieważ „takie diety są rzadko spożywane przez człowieka”. W oświadczeniu stanowiącym odpowiedź na zarzuty stawiane w tym badaniu, SRF stwierdziło, że trudno jest komentować wydarzenia z tak dawnych czasów.

 

„Zdajemy sobie sprawę, że Sugar Research Foundation powinna była wykazać większą przejrzystość we wszystkich swoich działaniach badawczych, jednak po opublikowaniu przedmiotowych badań ujawnienia dotyczące finansowania oraz standardy przejrzystości nie były normą, którą są dzisiaj.”

Dokumenty, o których mowa, mają pięć dekad, ale nie znaczy to wcale, że badacze natrafili na odosobniony przypadek. Marion Nestle w komentarzu w tym samym numerze JAMA Internal Medicine, zauważył co następuje:

 

„Czy to prawda, że ​​firmy spożywcze celowo postanowiły manipulować badaniami na swoją korzyść? Dokładnie tak jest i praktyka ta jest kontynuowana. W 2015 roku, New York Times otrzymał e-maile ujawniające relacje Coca-Coli ze sponsorowanymi badaczami, którzy prowadzili badania mające na celu zminimalizowanie wpływu słodkich napojów na otyłość. Jeszcze niedawno Associated Press otrzymała e-maile pokazujące, w jaki sposób stowarzyszenie handlu cukierkami finansowało i wpływało na badania, które wykazały, że dzieci, które jedzą słodycze, mają zdrowszą masę ciała niż te, które tego nie robią”.

Autorzy artykułów, którzy zagłębili się w dokumenty dotyczące tego finansowania, przedstawiają dwie sugestie na przyszłość. Komisje polityczne powinny rozważyć przywiązywanie mniejszej wagi do badań finansowanych przez przemysł spożywczy. Rewelacje ujawnione w niniejszym badaniu powinny doprowadzić do rozpoczęcia nowych badań nad powiązaniami między spożyciem cukru a chorobą wieńcową serca.

Żródło: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przemysl-cukrowniczy-manipulowal-danymi-sugerujac-ze-za-otylosc-odpowiada-tluszcz-nie

sobota, 19 czerwca 2021

Ciężkie życie wyszczepienców, strach przed zakrzepami w samolocie i ryzyko fototoksyczności po opalaniu

 






Jeszcze niedawno wydawało się, że ludzie szczepieni przeciw COVID staną się obywatelami pierwszej kategorii, nadludźmi, którzy mają więcej praw obywatelskich od reszty niezaszczepionych. Kandydaci do tej kasty zagadywani podczas oczekiwania na zastrzyk szczęścia, przeważnie mówiąc o motywacjach do kuju kuju twierdzili, że wstrzykują sobie te preparaty, bo chcą polecieć na wakację. Okazuje się, że może to być dla tych biednych nieboraków potencjalnie niebezpieczne.

W styczniu 2021 roku rozpoczęło się masowe wstrzykiwanie eksperymentalnych preparatów zwanych szczepionkami przeciw COVID. Dopuszczono je warunkowo do używania przez rok a badania kliniczne większości z nich kończą się dopiero w 2023 roku.

 

Mimo to rozpętano gigantyczną operację propagandową usiłując zmusić wszystkich prośbą lub groźbą, do wstrzyknięcia sobie tych specyfików. Stworzono przy tym wrażenie, że "wyszczepieńcy" stają się nadludźmi, którzy koronawirusom się nie kłaniają i będą mogli wmawiać sobie, że żyją jak dawniej. 

 

Żeby wyszczepieńcy poczuli się lepszymi od reszty nieposłusznego stada, wprowadzono rozporządzeniem nielegalną i niezgodną z konstytucją dyskryminację sanitarną znaną z czasów gdy naziści na ziemiach polskich walczyli z tyfusem plamistym w połowie XX wieku. 

 

Koncerty tylko dla zaszczepionych, imprezy masowe tylko dla zaszczepionych, a wkrótce kto wie gdzie jeszcze nie będzie się obsługiwać normalnych ludzi jeśli nie pokażą znamienia bestii w formie kodu QR.

 

To jest właśnie przedstawiane jako zysk. Fakt, że na bramce segregacyjnej ktoś z czytnikiem dokona selekcji na lepszych, z kodem QR i resztę podludzi. Ma to wywołać presję społeczną i uzmysłowić ludziom, że opór jest bezcelowy. Trzeba przyjąć eksperymentalne preparaty albo liczyć się z pozbawieniem praw człowieka. 

 

Ostatnie informacje wskazują na to, że wyszczepieńcy muszą uważać realizując plan wakacji zagranicznych. Nie od dziś wiadomo, że latanie samolotami może wzmagać problemy z krzepliwością krwi co powoduje występowanie zakrzepicy. Jak wiadomo zakrzepy to też najczęściej występujące ciężkie negatywne odczyny poszczepienne po tych preparatach. 

 

Jak podało australijskie SkyNews, niektóre hiszpańskie i rosyjskie linie lotnicze odradzają wyszczepieńcom aby latali samolotami ze względu na wysokie ryzyko powstania zakrzepów krwi po szczepieniu.

 

Na dodatek włoscy lekarze ostrzegli wyszczepieńców i osoby, które przeszły Covidka, aby nie korzystali z kąpieli słonecznych. Ostrzeżenie wydali lekarze z rzymskiej kliniki Idi. Innymi słowy najpierw taki amator zagranicznych wyjazdów będzie musiał zaryzykować ewentualnymi zakrzepami w samolocie, siedząc w nim cały czas w szmatce na twarzy.

 

Potem autobusem lub taksówką do hotelu - oczywiście w masce - w samym hotelu w masce, wyjść na Słońce nie można a w głowie przyświeca jeszcze pytanie o to czy zakrzepy nie powstaną w czasie lotu powrotnego. Po prostu sama przyjemność takie wczasy.

 

A miało być tak pięknie...

 

Źródła:

https://www.vrijspreker.nl/wp/2021/05/niet-vliegen-voor-gevaccineerden/

https://www.healthline.com/health/blood-clots-and-flying#risk-factors  

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/ciezkie-zycie-wyszczepiencow-strach-przed-zakrzepami-w-samolocie-i-ryzyko-fototoksycznosci

Badania wykazały, że codzienne spożywanie grzybów znacznie zmniejsza ryzyko raka

 

 Boczniak ostrygowaty

Według nowych badań spożywanie zaledwie 18 gramów grzybów dziennie, czyli około dwóch średniej wielkości grzybów, może prawie o połowę zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka.

W badaniu opublikowanym w czasopiśmie Advances in Nutrition naukowcy przyjrzeli się 17 pracom naukowym dotyczącym raka, które ukazały się w latach 1966-2020. W badaniach tych przeanalizowano ponad 19 tysięcy pacjentów z rakiem.

 

Grzyby są często uważane za super-żywność, ponieważ są bogate w witaminy, składniki odżywcze i przeciwutleniacze. Nowe badanie wykazało, że spożywając 18 gramów każdego rodzaju grzybów każdego dnia, osoba zmniejszyła ryzyko zachorowania na raka o zdumiewające 45 procent!

 

Okazało się też, że grzyby takie jak shiitake i boczniaki zawierają większe ilości ergotioneiny, ważnego aminokwasu związanego z niższym ryzykiem zachorowania na raka. Wyniki analizy dostarczają ważnych dowodów na ochronne działanie grzybów przeciwko rakowi. Potrzebne są jednak dalsze badania, aby lepiej zdefiniować zaangażowane w działanie antyrakowe mechanizmy.

Żródło: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/badania-wykazaly-ze-codzienne-spozywanie-grzybow-znacznie-zmniejsza-ryzyko-raka

środa, 16 czerwca 2021

Nano chipy i książeczka szczepień pod skórą, to się już dzieje . Znamie bestii

 



Oznaczenia będą widoczne w świetle bliskim podczerwieni. science transnational medicine


W Kenii i Malawi (Afryka) oraz w Bangladeszu (Azja) rozpoczęto testowanie ubiegłorocznego wynalazku inżynierów prestiżowej amerykańskiej politechniki MIT (Massachusetts Institute of Technology), który ma być rodzajem książeczki szczepień umieszczonej pod skórą, którą da się odczytywać za pomocą smartfonów. Wszczepione nanocząsteczki, dzięki efektowi fluorescencji, będą bez tego niewidoczne. Smartfony pozwolą jednak łatwo identyfikować historię szczepień każdej oznaczonej w ten sposób osoby.


Wynalazek MIT, opracowany dzięki finansowaniu przez dobroczynną Fundację Gatesów, opisany w zeszłym roku w „Science Translational Medicine”, był wówczas testowany wyłącznie na szczurach, lecz Fundacja od razu podjęła kampanię badań opinii na ten temat w trzech krajach, co jest precedensem, gdyż szczepionki Fundacji są co prawda zawsze testowane najpierw w najuboższych krajach Afryki, lecz bez badań opinii. Idea wpisania w ciała dowodów szczepień w krajach, gdzie karty zdrowia, czy książeczki szczepień są często niekompletne lub błędne, spotkała się z przychylnością tamtejszych władz, znanych z otwartości na eksperymenty i korupcji.

Oznaczenie szczepień składa się z nanokryształów na bazie miedzi o średnicy 3,7 nanometra (nanometr to jedna miliardowa część metra), zamkniętych w kapsułkach wielkości 16 mikrometrów (mikrometr to jedna milionowa część metra). Wszczepia się je za pomocą zespołów mikroigieł, które mogą być ułożone w różne figury geometryczne. Wystarczy wtedy przytknąć lekko zmodyfikowany smartfon, by uzyskać pożądane informacje.

Pewnym ograniczeniem tej techniki, jeśli chodzi np. o rozpoznawanie dzieci nieszczepionych, jest jej działanie w zasadzie wyłącznie wtedy, gdy stanie się ona jedyna i powszechna. Inaczej mówiąc, należałoby w ten sposób oznaczać całość populacji w danych krajach, bądź na całej planecie, jeśli taki zapis ma być efektywny. Fundacja Gatesów jest jednak dobrej myśli i kontynuuje projekt. Może on być przydatny w kontekście walki z COVID-19. Co prawda najpopularniejsze medialnie szczepionki Pfizera i Moderny nie są właściwie szczepionkami, lecz terapiami genowymi (działających na wzór roślin i innych organizmów modyfikowanych genetycznie), lecz to nie ma znaczenia, gdyż mogą być tak traktowane.

Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu  https://wolnemedia.net/ksiazeczka-szczepien-pod-skora/

poniedziałek, 14 czerwca 2021

Lekarze ostrzegają tych, którzy zaszczepili się tylko po to, by w końcu jechać na wakacje…

 



W polskim społeczeństwie jest grupa osób, która przyjęła szczepionki na COVID-19, by w końcu móc wyjechać na zagraniczne wczasy, po ponad roku obostrzeń. Lekarze nie mają jednak dla takich osób dobrych informacji…

Osoby, które przechorowały COVID-19, a także wszyscy, którzy przyjęli szczepionkę, muszą bardzo ostrożnie podejść do kwestii opalania. Ich skóra może być bowiem mniej odporna na działalnie Słońca.

 

Stan skóry u osoby zaszczepionej wymaga jak największej ochrony. Brak ostrożności w tej kwestii, może skutkować wzrostem liczby nowotworów. Co ciekawe brak dosepu Słońca do skóry też grozi powaznymi schorzeniami w tym nowotworami, bo ograniczamy wtedy dostęp do produkcji witaminy D w naszym organizmie. Może być ona kluczowa w zwalczaniu zakażeń, w tym koronawirusowych.

 

Według włoskich lekarzy, ozdrowieńcy i zaszczepieni muszą odczekać kilka tygodni, zanim zaczną w trakcie swoich urlopów korzystać z promieni słonecznych. Niezbędne są także kremy ochronne i opalanie stopniowe, a nie leżenie na plaży przez pół dnia.

 

Kwestia ta dotyczy szczególnie kobiet, które lubią korzystać ze Słońca gdziekolwiek się znajdują. Liczba osób, które już się zaszczepiły jest wielka, więc ryzyko jest spore. Jeśli więc ktoś chce wrócić z wakacji zdrowy, niech lepiej korzysta z parków leśnych.

Żródło: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/lekarze-ostrzegaja-tych-ktorzy-zaszczepili-sie-tylko-po-w-koncu-jechac-na-wakacje


sobota, 12 czerwca 2021

Angela Merkel ogłosiła, że jesienią rozpocznie się akcja podawania trzeciej dawki szczepionki przeciwko COVID-19.

 


 Już jesienią zaszczepieni mają dostać kolejną dawkę preparatu!Namolna akcja propagandowa mająca namówić ludzi do wstrzykiwania sobie eksperymentalnych preparatów zwanych szczepionkami przeciw Covid jeszcze się nie skończyła a już okazuje się, że nie trzeba przekonywać.

Zdecydowana większość ludzi, którzy zdecydowali się wstrzyknąć sobie eksperymentalne preparaty covidowe była przekonana, że gdy już wykonają odpowiednią ilość zastrzyków promowanych przez rząd, staną się ludźmi lepszej kategorii, niepodlegającymi dyskryminacji jaką przygotowali włodarze Unii Europejskiej. Nic bardziej mylnego - kanclerz Niemiec Angela Merkel ogłosiła już, że jesienią rozpocznie się wstrzykiwanie trzeciej dawki szczepionki przeciwko COVID-19. 

Wcześniej o potrzebie doszczepiania społeczeństwa nawet co pół roku, wspominał prawdopodobnie już były premier Izraela, Benjamin Netanjahu. Co ciekawe jego słowa na temat konieczności częstego wstrzykiwania kolejnych dawek szczepionek nie zostały powszechnie zauważone w mediach. Ciekawe czy zainteresowanie wzbudzą takie same zapowiedzi ze strony pani kanclerz.

 

Czas wreszcie zrozumieć, że od roku żyjemy w dystopijnym świecie znanym dotychczas tylko z mrocznych powieści science fiction. Nagle jednak przyszło nam żyć w społeczeństwie warunkującym prawa obywatelskie od przyjmowania jakichś chemicznych preparatów, a gdy ktoś odmówi będzie dyskryminowany i poddawany presji, aż wreszcie ulegnie.

 

Tylko naiwniacy wierzą, że po akcji szczepień wszystko wróci do normy. Będą musieli szprycować się regularnie ryzykując zakrzepicą. I tak jak kiedyś naganiano na szczepionki przeciw grypie, co nagle zupełnie ustało, tak teraz będzie się już stale naganiało na covidowe szpryce, a być może wkrótce będą nam one wstrzykiwane pod przymusem. Stosowne prawo umożliwiające takie bestialstwo, przegłosowano jeszcze za rządów PO.  

Żródło: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/angela-merkel-oglosila-ze-jesienia-rozpocznie-sie-akcja-podawania-trzeciej-dawki


Przełomowy lek na odchudzanie zatwierdzony w USA

 


Lek odchudzający, o nazwie "Wegovy", który naukowcy określają jako „punkt krytyczny”, został właśnie zatwierdzony przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA). Produkowany przez duńską firmę farmaceutyczną Novo Nordisk, jest pierwszym zatwierdzonym przez FDA lekiem na odchudzanie od 2014 roku, ale nie jest to do końca nowy lek.

Ten sam lek, zwany Semaglutide, był od wielu lat stosowany w Stanach Zjednoczonych i innych krajach jako środek przeciwcukrzycowy. Jednak ostatnio pojawiły się dowody, że Semaglutide w innej dawce działa również jako silny i skuteczny środek tłumiący apetyt.

 

W badaniu opublikowanym na początku tego roku z udziałem prawie 2000 otyłych osób dorosłych z 16 różnych krajów naukowcy poinformowali, że długotrwałe leczenie Semaglutydem spowodowało średnio 15-procentową utratę wagi w całej grupie.

 

Niektórzy stracili jeszcze więcej, a ponad 30 procent grupy straciło ponad 20 procent masy ciała - wyniki, które naukowcy nazwali niezwykłymi.

 

Agencja FDA ogłosiła, że ​​lek Wegovy został zatwierdzony do kontroli masy ciała u osób dorosłych z otyłością lub nadwagą, u których występuje co najmniej jeden stan chorobowy związany z wagą taki jak wysokie ciśnienie krwi, cukrzyca typu 2 lub wysoki poziom cholesterolu.

 

Terapia, którą Novo Nordisk planuje rozpocząć w USA jeszcze w tym miesiącu, jest wstrzykiwana raz w tygodniu, dostarczając hormon glukagonopodobny peptyd-1 (GLP-1), który sprawia, że ​​pacjenci czują się najedzeni. Borąc pod uwagę, że prawie trzy czwarte dorosłych Amerykanów w wieku 20 lat i starszych ma nadwagę lub otyłość, istnieje nadzieja, że ​​nowy lek pomoże wielu osobom. 

 

Kuracja za pomocą Wegovy nie będzie jednak tania. Chociaż Novo Nordisk nie potwierdził jeszcze ceny leku, istnieją powody, by sądzić, że leczenie może kosztować około 1300 dolarów miesięcznie. Niestety oznacza to, że ​​dla wielu Amerykanów, przynajmniej na razie, ten potencjalnie zmieniający życie lek nie będzie dostępny. 

Żródło: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przelomowy-lek-na-odchudzanie-zatwierdzony-w-usa


piątek, 11 czerwca 2021

Genetycy z USA ogłosili sztuczne pochodzenie koronawirusa

 

Charakterystyka genetyczna wirusa SARS-CoV-2, który powoduje COVID-19, wskazuje na jego sztuczne pochodzenie. Naukowcy dowiedli, że patogen COVID-19 ma ślad genetyczny, którego nigdy nie widziano w naturalnym koronawirusie.

Autorzy artykułu, dr Stephen Quay i profesor UCLA Richard Muller, zaproponowali przyjrzenie się śladowi genetycznemu SARS-CoV-2, którego nie obserwuje się w naturalnym koronawirusie.

Autorzy w najnowszej pracy wykazali, że mogą znacznie zwiększyć śmiertelność koronawirusa, wprowadzając specjalną sekwencję do jego genomu w najbardziej odpowiednim miejscu, czytamy w artykule. Jednocześnie nie ma śladów manipulacji, mimo że zmieniają one strukturę wirusa, pozwalając mu łatwiej wprowadzić materiał genetyczny do komórki ofiary.

W rzeczywistości w całej klasie koronawirusów, w tym CoV-2, taka kombinacja CGG-CGG nigdy nie została zidentyfikowana na wolności. Oznacza to, że zwykła metoda nabywania nowych umiejętności przez wirusy, zwana rekombinacją, nie ma tu zastosowania. Wirus po prostu nie może przyjąć takiej sekwencji od innego wirusa, jeśli nie posiada jej żaden inny wirus.

Steven Quay i Richard Muller twierdzą, że laboratorium w Wuhan było znane z prowadzenia badań „ulepszeń funkcjonalnych”, w których naukowcy „celowo przeładowali wirusy w celu zwiększenia śmiertelności”.

Autorstwo: tallinn
Na podstawie: WSJ.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.p
l

czwartek, 10 czerwca 2021

Twarz pokazuje niedobór 5 witamin

 

Jeśli marnie się czujesz i podejrzewasz niedobór witamin, lekarz prawdopodobnie zaleci Ci badanie krwi, albo jakieś inne kosztowne badanie.

Ale czasem najlepszym sposobem oszacowania niedoboru ważnej substancji odżywczej jest spojrzenie na siebie w lustrze. Eksperci uważają, że oznaki niedoboru witamin pokazują się na twarzy.
Poniżej 5 powszechnych objawów wiązanych z niedoborem witamin:

1. Blada skóra

Jeśli zauważysz że wyglądasz bledsza/y niż normalne, masz niedobór wit. B12. Sprawdź język, powinien być lekko „wyboisty”. Jeśli jest całkowicie gładki, to znak niedoboru wit. B12. Ten niedobór może wywoływać zmęczenie i osłabienie pamięci.

2. Problemy z włosami

Łupież, sucha skóra, łamliwe włosy i gubienie włosów to oznaki niskiego stężenia wit. B7 albo biotyny.
Antybiotyki mogą zakłócać bakterie jelitowe produkujące B7. Źródła: kalafior,  pieczarki. Białka jaj mogą faktycznie ingerować we wchłanianie przez organizm B7. Jeśli korzystasz z suplementu, dzienna dawka = 50 mcg.

3. Podpuchnięte oczy

Podpuchnięte oczy i obrzmiałe nogi to oznaki niedoboru jodu. Inne objawy: tycie, sucha skóra i kruche paznokcie. Jod jest niezbędny do produkcji hormonów tarczycy.
Spożycie soli, głównego źródła jodu w diecie, spada od dziesięcioleci z powodu diety niskosolnej. Jednocześnie w soli jest mniejsza zawartość jodu niż dziesiątki lat temu. To wywołało, co eksperci nazywają „cichą epidemią” – niedobór jodu.
Inne źródło jodu to warzywa morskie np. kelp.
Dzienna dawka jodu dla dorosłych = 150 mcg. Skoro ten składnik jest bardzo ważny w rozwoju mózgu dzieci, kobiety ciężarne wymagają 220 mcg dziennie, a karmiące 290 mcg.

4. Blade usta

Sprawdź wewnętrzną stronę ust, dziąsła i wnętrze dolnych powiek. Jeśli są blade, to masz niedobór żelaza. Jest to najczęstszy niedobór w Ameryce.
U kobiet występuje częściej niż u mężczyzn. To powoduje dziwne zachcianki, np. jedzenie brudu, gliny lub lodu. Jest to sposób organizmu na wchłanianie żelaza.
Żelazo jest bardzo ważnym minerałem, znajduje się w każdej komórce organizmu. Przenosi tlen do tkanek. Kobiety o obfitych miesiączkach są szczególnie narażone na ten niedobór.
 Dzienna dawka suplementu = 8 mg.

5. Wrażliwe lub krwawiące dziąsła

To pokazuje niedobór którego nigdy nie powinno się ignorować. Wit. C często uważa się za wzmacniającą odporność. Ale jej niedobór może wywołać poważne problemy zdrowotne: krwawiące dziąsła i bóle mięśni. Poważny niedobór wit. C wywołuje szkorbut, co może spowodować wypadanie zębów.
Źródła: owoce cytrusowe, kantalupa (melon o różowym miąższu i bruzdowatej skórze), jagody, kiwi, mango, papaja, arbuz, ananas i czerwona papryka –mają dużą zawartość wit. C. Supplement – co najmniej 250 mg dziennie.
Uważnie przyglądaj się sobie w lustrze, zauważ te rzeczy, a unikniesz różnych dolegliwości.