Aż trudno uwierzyć, że po półtora roku śmiertelnego żniwa jakie decydenci z Ministerstwa Zdrowia zebrali z ponad 150 tysięcami nadmiarowych zgonów, winni tego masowego wymierania Polaków są tak z siebie zadowoleni, że planują wybicie kolejnych dziesiątków tysięcy ludzi. Właśnie do tego doprowadzi warunkowanie ratowania życia przez posiadanie rzekomo dobrowolnej szczepionki. To, że osoby potrzebujące nie będą miały wstępu do karetki bez pozytywnego testu z pewnością doprowadzi do zwiększenia umieralności. Jest to też kolejny sposób gnębienia niezaszczepionych przez władze.
"Wydałem zarządzenie, które mówi o tym, że każdy, kto jest zabierany przez zespół ratownictwa medycznego musi mieć wykonany test na obecność koronawirusa. Myślę, że jeśli pacjent zgłasza się do POZ-tu, czy na SOR powinien mieć wykonany test." - Waldemar Kraska
Poza tym takie deklaracje wiceministra zdrowia oznaczają wprost, że umrze jeszcze więcej ludzi, nie z powodu wirusa - tylko z tego powodu, że będą unikać lekarzy, na przykład obawiając się zesłania na areszt domowy zwany kwarantanną.
Aż trudno uwierzyć co zaplanowali urzędnicy z MZ. Jeśli ktoś ma zawał, albo wylew to najpierw będzie testowany. Z pękniętym wyrostkiem będziesz czekał na wynik, a jak będzie pozytywny to sobie umrzesz. Jeśli przeżyjesz 15 minut, o ile nie wyjedzie covidek, ewentualnie będziesz ratowany. Gdy się nie uda uratowac życia ze względu na zwłokę, będzie można jeszcze przypisać zgon do statystyk covidowych wzmacniając przekaz o umierających niezaszczepionych.
Zawsze słyszęliśmy od socjalistycznych władz, że musi być państwowa służba zdrowia, bo gdyby jej nie było ludzie umieraliby na ulicach. Teraz gdy tylko nie pokażą kodu QR będą umierać przed karetkami albo przed drzwiami szpitali, w których zabarykadowali się protestujący medycy. Połowę Polaków pozbawiono możliwości normalnego korzystania ze służby zdrowia i otwarcie zapowiedziano, że nie będą ratowani bez testu covidowego. Ci ludzie przeważnie płacą na NFZ więc jest to podwójnie obrzydliwe.