To, co widać na fotografii, to ogłoszenie-klepsydra z gazety w Saarbrücken Kraju Saary (Saarland), najmniejszego Landu RFN. Land ten liczy niespełna milion mieszkańców. Klepsydra informuje o śmierci dziesięciorga profesorów uniwersyteckich.
Ludzie padają jak muchy. W ciągu niespełna pięciu miesięcy – od kwietnia do września – na uniwersytecie w Saarbrücken zmarło dziesięciu profesorów. Dziesięciu wykładowców z najwyższej półki w ciągu niecałego semestru na niewielkim uniwersytecie. Pewnie jedna trzecia, jeśli nie połowa profesorskiej obsady. Wszyscy oni byli zaszczenieni.
O ich śmierci dowiadujemy się o tym dzięki zbiorowemu ogłoszeniu. Gdyby ogłoszenia były pojedyncze, nigdy byśmy nie zwrócili na te śmierci uwagi. Oczywiście – ani słowa o przyczynie zgonu ....... Uniwersytet zapewnia, że zorganizuje uroczyste pożegnanie zmarłych. Niech się pośpieszą, bo dni pozostałych przy życiu już są policzone.
A przecież Saarland nie jest żadnym wyjątkiem. W gazetach w całych Niemczech takich ogłoszeń przybywa: „nagle” zmarła/zmarł, odszedł „niespodziewanie”… Ludzie przeważnie młodzi. Jeden był moderatorem w telewizji, inna była sportsmenką, jeszcze inny szefem firmy. Oni otrzymali po „nagłej i niespodziewanej śmierci” zdjęcie w gazecie. A ilu odchodzi w ciszy bezimiennie? Nikt oprócz rodziny się o tym nie dowie.
„Nagle odszedł”, „niespodziewanie zmarł” – to jedyne określenia, które są wskazówkami. Nazwy C@ v it nie wolno wymieniać. Cenzura!
A jak jest w Polsce? Czy istnieje jakaś organizacja lub instytucja, która te niespodziewane śmierci odnotowuje w miarę możliwości?
Autorstwo: Joanna M.Wiórkiewicz
Źródło: NEon24.pl https://wolnemedia.net/klepsydry-covidowe-w-niemczech/