sobota, 6 czerwca 2020

Antybiotyki w mięsie – czy wiemy co jemy? Jesz mięso, dajesz dziecku, przeczytaj to koniecznie!


Zwierzęta hodowlane zażywają więcej leków niż my. Mimo że antybiotyki to jedno z najważniejszych osiągnięć medycyny, niestety lekkomyślnie je nadużywamy. Nie dość, że często i niepotrzebnie stosujemy antybiotyki jako antidotum na schorzenia, takie jak infekcje wirusowe, to dodatkowo podawane są w ogromnych ilościach zwierzętom hodowlanym, których mięso później trafia na nasze talerze.
Antybiotyki w hodowli zwierząt zaczęły być powszechnie stosowane od lat 1940. Zauważono, że dodanie ich do paszy kurcząt, powoduje szybszy wzrost masy mięśniowej przy jednoczesnym ograniczeniu dawek pokarmowych, więc zwiększa opłacalność chowu. W latach 1970. odkryto jednak, że praktyka ta ma bardzo niebezpieczne skutki uboczne, ale zakazano jej w krajach Unii Europejskiej dopiero w 2006 r.
Choć w UE nie wolno już stosować tzw. Antybiotykowych Stymulatorów Wzrostu, zużycie antybiotyków w hodowli zwierząt rośnie. W Polsce w 2013 r. zużyto o 8% więcej leków przeciwbakteryjnych niż w 2012. W sumie w produkcji zwierzęcej w 2013 w naszym kraju zużyto aż 562 tony antybiotyków. W przeliczeniu to blisko 2 mld tabletek o zawartości 250 mg substancji czynnej. Świnie i drób otrzymują preparaty antybiotykowe zmieszane z paszą – jak twierdzą anonimowo rolnicy, jest to powszechna praktyka. Poza tym inspektorzy nie są w stanie przebadać wszystkich produktów mięsnych trafiających na rynek – monitoring ma charakter jedynie wyrywkowej kontroli. Hodowcy coraz częściej aplikują leki całym stadom. Najczęściej twierdzą, że jest to chronienie zdrowych zwierząt przez chorobą, na którą zapadł jeden z osobników. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że antybiotyki nie tylko zapobiegają infekcjom, ale także zwiększają masę mięśniową. A to przekłada się na czysty zysk – ale czysty tylko dla farmerów.
Jak wynika z badań, szkodliwe oddziaływanie antybiotyków i produktów ich rozpadu zawartych w żywności jest obserwowane w największym stopniu we wczesnych etapach rozwoju ludzkiego organizmu, tj. w okresie ciąży i w pierwszych 3 latach życia. Lekarze immunolodzy alarmują, że spożywanie wraz z pokarmem pozostałości antybiotyków może nieodwracalnie wpłynąć na rozwój dziecka, w tym występowanie w późniejszym okresie alergii, chorób zapalnych jelit, zaburzeń procesów immunologicznych oraz metabolicznych, np. cukrzycy, otyłości, a nawet nowotworów.
Z badań prowadzonych w Niemczech wynika, że antybiotyki stosowane są powszechnie w większości hodowli. Efekt – w połowie próbek mięsa drobiowego poddanego badaniom wykryto antybiotykoodporne szczepy mikrobów – gronkowce MRSA oraz enterobakterie ESBL. Mogą one wywołać osłabienie układu odpornościowego i zwiększyć ryzyko sepsy czy zapalenia płuc, zwłaszcza u dzieci, osób starszych, chorych i kobiet w ciąży. Wielkie hodowle i ubojnie stały się wylęgarnią superbakterii opornych na działanie antybiotyków. Bakterie ESBL do organizmu najczęściej przedostają się wtedy, gdy nie przestrzegamy higieny podczas przygotowywania posiłku. Według danych Parlamentu Europejskiego z powodu infekcji wywołanych bakteriami opornymi na antybiotyki rocznie umiera w Unii około 25 tysięcy osób.
Mięso może być skażone nielegalnymi antybiotykami podawanymi zwierzętom w procesie produkcji, m.in. niebezpieczną dla dzieci doksycykliną, powodującą zmiany w układzie kostnym, i metronidazolem. Nielegalne leki stosują zarówno niektórzy producenci drobiu, jak i część producentów trzody chlewnej i bydła. Kontrowersje wywołuje rakotwórcze działanie metronidazolu. W badaniach in vitro na bakteriach stwierdzono, że metronidazol wykazuje działanie mutagenne. W badaniach in vivo przeprowadzonych u ssaków nie odnotowano jednak zaburzeń genetycznych. Działanie rakotwórcze metronidazolu występowało u szczurów i u myszy. Doksycyklina to antybiotyk tetracyklinowy stosowany głównie w zakażeniach. Może ona zakłócać rozwój zębów i kośćca, dlatego nie wolno jej podawać dzieciom poniżej 12. roku życia – może powodować trwałą zmianę zabarwienia zębów, a nawet ich uszkodzenie. Podczas kuracji doksycykliną należy też unikać opalania i naświetlania w solarium ze względu na ryzyko wystąpienia przebarwień skóry.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby kupowanie mięsa pochodzącego wyłącznie z hodowli ekologicznych, nie stosujących antybiotyków. Jest ono jednak rzadkością i kosztuje kilkakrotnie więcej. Tymczasem konsumenci chcą jeść dużo i tanio, godzą się więc na mięso produkowane przemysłowo. Pytanie brzmi: czy „przemysłowo” będzie jeszcze kiedykolwiek oznaczało „bezpiecznie”?
Autorstwo: Preston
Na podstawie: poradnikzdrowie.pl
Źródło:http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/antybiotyki-w-miesie-czy-wiemy-co-jemy