wtorek, 24 sierpnia 2021

Zespół Łazarza: zmartwychwstanie po zatrzymaniu akcji serca

 


Zespół Łazarza to nagłe wznowienie akcji serca, które występuje po stwierdzeniu śmierci osoby. W literaturze medycznej pierwszy taki przypadek opisano już w 1982 roku. Literatura medyczna udokumentowała dziesiątki przypadków „zmartwychwstania”, w których ludzie uznani za zmarłych po zatrzymaniu akcji serca spontanicznie powracali do „świata żywych”.
W dziesiątkach raportów medycznych zdarzają się przypadki, w których pacjenci „ożywali” po śmierci. Zjawisko to nazywa się Syndromem Łazarza, od nowotestamentalnej postaci, która zmartwychwstała cztery dni po śmierci za sprawą Jezusa Chrystusa. Zespół ten jest również znany jako autoresuscytacja - zdarzenie, w którym serce spontanicznie uruchamia po zatrzymaniu. Oznacza to, że krążenie krwi powraca gdy próby resuscytacji już się zatrzymały.

W badaniu z 2020 roku, w którym przeanalizowano całą znaną literaturę medyczną na temat tego zjawiska, naukowcy doszli do wniosku, że krążenie krwi jest najczęściej przywracane w ciągu 10 minut po zaprzestaniu prób resuscytacji. Raport medyczny z 2001 roku, opisuje przypadek 66-letniego pacjenta, który doznał zatrzymania akcji serca z powodu przeciekającego tętniaka aorty brzusznej. 

 

Pracownicy medyczni próbowali reanimować mężczyznę przez 17 minut, po czym uznali go za zmarłego. Lekarze wyłączyli wszystkie monitory, lecz chirurg został z mężczyzną na oddziale, aby pokazać go studentom medycyny. Dziesięć minut po zakończeniu prób resuscytacji i wyłączeniu monitorów, chirurg poczuł puls. Personel medyczny, podjął niezbędne kroki i bicie serca pacjenta zostało w pełni wznowione. Wkrótce tętniak został wyleczony, a mężczyzna udał się na leczenie.

Naukowcy wciąż nie znają dokładnej przyczyny zespołu Łazarza. Istnieje jednak kilka teorii, które mogą to wyjaśnić. Jednym z głównych wyjaśnień jest zatrzymanie powietrza w płucach. Podczas hiperwentylacji płuc, powietrze zbyt szybko dostaje się do narządu, przez co nie ma on wystarczająco dużo czasu na wydech, a powietrze zaczyna się gromadzić. To zwiększa ciśnienie w klatce piersiowej i podwyższa je do takiego stopnia, że serce nie radzi sobie z pompowaniem krwi.

 

Wszystko to prowadzi do ustania krążenia krwi i zatrzymania akcji serca. Kiedy RKO ustaje, uwięzione powietrze zaczyna uciekać z płuc, co zmniejsza ciśnienie w klatce piersiowej, przywracając krążenie krwi. Czasami taki wynik daje również użycie defibrylatora. Opóźnienie między wyładowaniem a jego efektem, może trwać na tyle długo, że z zewnątrz wydaje się, że krążenie krwi zostało przywrócone samoistnie, a nie z powodu wyładowania.

 

Aktualne wytyczne zalecają od 2 do 5 minut obserwacji po ustaniu bicia serca przed ogłoszeniem śmierci. Dzieje się tak, nie dla upewnienia się czy pacjent doświadczy "zmartwychwstania", ale dlatego, że im dłużej ludzki organizm jest pozbawiony tlenu, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że jego organy będą one nadawały się do dawstwa. Zdaniem autorów badania z 2020 roku, jedyny sposób na uniknięcie przedwczesnego orzeczenia czyjejś śmierci, to obserwowanie tej ​​osoby, przez co najmniej 10 minut po zaprzestaniu resuscytacji krążeniowo-oddechowej.