poniedziałek, 29 lutego 2016

JAK POKONAĆ WIOSENNE OSŁABIENIE .

Znalezione obrazy dla zapytania wiosenne osłabienie organizmu



Ciepło, słońce, wiosna zachęcają do spacerów – a nam jakby brak życiowej energii.
Gorsze samopoczucie, osłabienie, bóle głowy, senność, problemy z koncentracją, huśtawka nastrojów. Do tego łapiemy katar, grypę, kaszel czy inne przeziębienie… Nauka nas usprawiedliwia – przesilenie wiosenne!
Czy jesteśmy w tym odosobnieni?
Skądże! Badania wykazują, że syndrom wiosennego osłabienia dotyczy 50-80 procent społeczeństw europejskich, należy więc do zjawisk dosyć powszechnych. Jego skutki, jak obliczyli naukowcy, mają konsekwencje ekonomiczne. W tym okresie zmniejsza się nasza wydajność w pracy, wzrasta absencja – zalegamy w łóżkach na skutek infekcji czy nawet całkiem poważnych chorób, które spadają jak plaga na nasze osłabione organizmy. Od kilku lat nauka szuka przyczyn oraz metod pokonania tego niekorzystnego stanu zdrowia, ponieważ skutki przejścia z okresu zimowego w wiosenny – co także zostało udowodnione – mogą być długofalowe.
Co powoduje te przykre objawy?
Właściwie chyba każdy potrafi intuicyjnie określić przyczyny tych dolegliwości. Główna – to mniejsza ilość światła słonecznego. Zimą słońce świeci 20 razy słabiej niż latem. Mróz, wiatr, szaruga nie zachęcają do spacerów, wycieczek czy większej aktywności fizycznej. Zimowe popołudnia najchętniej spędzamy w fotelu z książką lub przed telewizorem. Brak ruchu sprawia, że organizm otrzymuje niedostateczną ilość tlenu, co powoduje, że w jelicie grubym oraz stawach odkłada się dużo więcej toksyn. Niebagatelną rolę odgrywa dieta. Z oczywistych względów jemy mniej oziębiających organizm surówek, chętniej sięgamy po gorące, kaloryczne potrawy. W ten sposób nasze komórki otrzymują mniej aktywnych enzymów, witamin, łatwo przyswajalnych mikro- i makroelementów. Warunki pogodowe, zmienne ciśnienie i wilgotność powietrza towarzyszące przejściu z jednej pory roku w drugą również nie poprawiają samopoczucia, a często dają mylące znaki co do sposobu ubierania się. I o przeziębienie nietrudno.
Przestawienie się z okresu zimowego na wiosenny, na inne temperatury, stanowi poważny wysiłek dla organizmu, który różnie w różnych porach roku funkcjonuje.
Na przykład, krew jest rzadsza w ciepłych porach roku, gęściejsza – w zimnych. Zmiany można obserwować w składzie krwi. Zimą zawiera ona więcej leukocytów, komórek odpornościowych, zwalczających wirusy. Zawartość białka jest wyższa zimą, niższa latem. Z kolei latem mamy najwyższy poziom wapnia we krwi, a zimą – najniższy. Przystosowanie się tkanek i komórek wymaga czasu. Kluczową rolę w zwycięskim pokonaniu tego okresu odgrywa kondycja układu odpornościowego, który decyduje, jak szybko uporamy się z problemami. Powstaje więc kolejne pytanie, jak wspomóc go w tych zmaganiach?
Najpierw pozamiataj!

Znalezione obrazy dla zapytania facet gruby


Pierwszy krok decydujący o powodzeniu to oczyszczenie organizmu z toksyn.
Zalegające w jelicie grubym, nerkach oraz stawach toksyny stwarzają dodatkowe bariery, a wędrując wraz z krwią po wszystkich tkankach i docierając do komórek, po prostu organizm zatruwają. Zbyt często sięgamy po wysoko przetworzoną żywność, która owszem, zaspokaja głód, ale nie dostarcza substancji odżywczych.
Brak czasu, niekiedy wygodnictwo, do którego zazwyczaj odwołuje się reklama, sprawiają, że zamiast przygotować potrawy z produktów naturalnych, czyli powiedzmy ugotować zupę ze świeżych warzyw, zalewamy wrzątkiem „gotowe zupy”, które na odwrocie opakowania zawierają pełną listę związków chemicznych. Rocznie zjadamy wraz z pożywieniem ponad 4 kg różnych substancji chemicznych, o większej lub mniejszej szkodliwości dla organizmu, ale na pewno nie obojętnej.
Doskonałym sposobem oczyszczenia organizmu jest kilkudniowa (5-6 dni) dieta tybetańska, oparta na piciu wywaru z jarzyn oraz ziemniaków (przepis na dole). Na kilka dni przed jej wprowadzeniem rezygnujemy z mięsa i ciężkich potraw. Po kuracji również przez kilka dni jemy warzywa, owoce, kasze, przetwory mleczne, by dopiero potem wzbogacić menu o ryby i mięso. Nim rozpoczniemy tę dietę, niezwykle istotne jest, by przez 2-3 dni zażywać albo ziołowe leki przeczyszczające, albo 2 łyżki oleju rycynowego dziennie, popijając gorącą wodą, co pobudza wypróżnienie. Dieta tybetańska, a także każda inna forma głodówki lub półgłodówki, muszą być poprzedzone takim przygotowaniem.
W przeciwnym razie skutki są odwrotne od zamierzonych.
Dieta oczyszcza organizm z toksyn, przywraca równowagę kwasowo-zasadową, likwiduje zaparcia, dostarcza minerałów i można ją stosować profilaktycznie dla zdrowia i urody 2 razy w roku. Po takiej kuracji odczuwamy przypływ energii, skóra jest młodsza i pięknie wygląda, tracimy także kilka kilogramów. Nie wolno jej stosować przy cukrzycy insulinozależnej, owrzodzeniach układu pokarmowego, wycieńczeniu organizmu po przebytych ciężkich chorobach, ostrych stanach zapalnych.
Medycyna chińska zaleca, by wiosną szczególnie zająć się oczyszczeniem wątroby, która musi wykonywać ok. 500 różnych zadań, z których większość ma istotne znaczenie dla życia i nie może ich przejąć żaden inny organ. Jednym z nich jest odtruwanie. Proces ten polega na rozkładaniu lub przekształcaniu szkodliwych substancji w bezpieczne lub też łączenie ich z innymi, razem z którymi są nietoksyczne. Gdyby nie ta funkcja, skazani bylibyśmy na śmierć w ciągu kilku dni z powodu toksycznych produktów przemiany materii, które organizm sam produkuje lub też dostarczamy ich w rozmaitych lekach, produktach spożywczych itp.
Dieta tybetańska – wywar warzywny:


dieta tybetanska wywar z warzyw

3 obrane cebule, bulwę czarnej rzepy, 3 korzenie pietruszki, bulwę selera, 2 pory z zielonymi częściami gotujemy przez godzinę w 2,5 l wody, bez soli. Warzywa muszą być porządnie wyszorowane, ale nie obrane (oprócz cebuli). Oddzielnie gotujemy kilogram wyszorowanych ziemniaków w litrze wody. Łączymy oba płyny, dolewając tyle wody, by otrzymać 3,5 l wywaru. Tę ilość, podgrzaną, wypijamy w ciągu dnia zamiast posiłków. Dla poprawienia smaku można dodać zioła, np. cząber, tymianek, kminek lub majeranek (dwa ostatnie zapobiegają powstawaniu gazów i wzdęć). Każdego dnia należy przygotować świeże wywary. Można i należy pić wodę niegazowaną w dużych ilościach.

ALERGIE POKARMOWE .



a

Podobnie jak wiele dolegliwości i chorób, medycyna przez dziesięciolecia ignorowała prawdziwe przyczyny artretyzmu [zapalenie stawów]. Każda z głównych rodzajów zapalenia stawów wykazują podobne etiologie. Uważa się, że reumatoidalne zapalenie stawów, alergiczne zapalenie stawów, osteoartretyzm [zapalenie kości i stawów] mogą mieć podobne wyzwalacze, zwłaszcza wyzwalacze pokarmowe.Wykazano, że szczególnie alergiczne zapalenie stawów ma różne wyzwalacze pokarmowe, które podtrzymują chorobę tak długo jak konsumujemy te produkty. Na przykład psiankowate, jak wykazał dr Norman Childers, są powszechnym winowajcą dla tych którzy sa alergikami, nie tolerują albo nadmiernie reagują na solaninę, znaną naturalną toksynę pokarmową.


„Solanina to trucizna glikoalkaloidowa znajdująca się w gatunkach z rodziny psiankowatych takich jak ziemniak (Solanum tuberosum) i pomidor (Solanum lycopersicum) … Solanina ma właściwości grzybo- i szkodnikobójcze, i jest jednym z naturalnych mechanizmów obronnych rośliny”. (Źródło: Wikipedia – Solanine)

Skoro wszystkie psiankowate zawierają solaninę (ziemniaki, pomidory, papryka, bakłażany), to jeśli osoba konsumuje je regularnie i w dużej ilości, stwarza ryzyko wywołania symptomów artretycznych.


„Ze względu na nasze długoterminowe i powszechne narażenie na nadzwyczajne ilości pestycydów w ciągu dziesięcioleci, nasz organizm ma znacznie zmniejszoną zdolność przetwarzania ich w odpowiedni sposób, zwłaszcza z powodu przeciążenia szlaków detoksykacji w wątrobie, głównym organie detoksykacji organizmu. Pomyśl o narażeniu, które miałeś przez całe życie na żywności naładowaną środkami owadobójczymi. Teraz dorzucić do tego dzienne spożycie ziemniaków, pomidorów, i / lub papryki. Niektórzy sugerują nawet, że te trzy warzywa należały do pięciu najczęściej spożywanych przez Amerykanów warzyw w ciągu ostatnich 40-50 lat”.

(Źródło: Psiankowate… mogą ci dać największy koszmar! [Nightshades … can produce your worst Nightmare!])

Read: 6 Foods and Herbs for Arthritis and Other Inflammatory Pain

Prawdziwym problemem z tą niezbyt dobrze znaną, wywołaną dietą postacią zapalenia stawów, jest to, że żywność już jest zanieczyszczona różnego rodzaju insektycydami, fungicydami, herbicydami i innymi pestycydami. Dieta zawierająca duże ilości tych zanieczyszczeń solaniną w końcu dochodzi do punktu, w którym organizm ma mniejszą zdolność ich przetwarzania.

Po przekroczeniu ich unikalnego progu tolerancji, u osób mających genetyczną predyspozycję, albo osiągają pewien ciężar toksyczny, może wystąpić artretyzm z pełnymi objawami.

Każdy kto przez całe życie ma dolegliwości stawowe / bóle nie powinien jeść psiankowatych przez co najmniej 30 dni. Jeśli objawy ich choroby znacznie się zmniejszą, to można bezpiecznie przyjąć, że produktów z rodziny psiankowatych powinno się unikać w przyszłości. Całkowita abstynencja od psiankowatych dla tych, którzy mają tę formę alergicznego zapalenia stawów, w rzeczywistości może odwrócić poważne objawy artretyzmu.


                                           a

10 najczęstszych alergenów w USA: Od 12:00: nabiał, jaja, kukurydza, owoce morza, ryby, orzechy, pszenica, sezam, soja, orzeszki ziemne
Inne produkty, zwłaszcza konsumowane w nadmiarze, mogą również wywołać artretyzm alergiczny.
Kto nie słyszał o wielu innych produktach mogących wyzwolić alergie? Nabiał, jaja, soja, kukurydza, pszenica, owoce morza i cytrusy są najbardziej powszechnymi alergenami spożywczymi. Długotrwała konsumpcja każdego z nich może wywołać objawy artretyzmu, jeśli w organizmie powstanie chroniczna alergia albo reakcja zapalna na którykolwiek składnik tych produktów.
Im bardziej regularnie i w im większej ilości spożywa te produkty osoba u której powstaną pełne objawy alergiczne, tym większe prawdopodobieństwo pojawienia się u niej artretyzmu.
Z wiekiem często mamy do czynienia ze zmniejszonymi zdolnościami trawiennymi. Duże niestrawione proteiny, które mogą gromadzić się w stawach i wywoływać ból, będą przechodzić przez atenuowane membrany w przewodzie pokarmowym, w którym poprzez konsumpcję pokarmów alergenicznych powstał stan zapalny. Dlatego kluczem do ulżenia artretyzmu jest zachowanie zdrowego przewodu pokarmowego. Szczególnie pomogą w tym organiczne produkty wolne od alergenów
http://naturalsociety.com/arthritis-almost-always-caused-by-what-we-eat-and-drink/
Tłum. Ola Gordon.

Smartfony i tablety uzależniają już 47% dzieci.

Zdaniem rodziców biorących udział w ankiecie prawie połowa dzieci jest uzależniona od tabletów i smartfonów.
Około 47 procent matek i ojców stwierdziło, że ich dzieci spędzają zbyt wiele czasu przed ekranami, a 43 procent stwierdziło, że jest to podobne do emocjonalnego uzależnienia.
Badanie przeprowadzone przez ComRes dla Channel 4 News wskazało, że nieco ponad połowa rodziców martwi się, że ich dzieci są narażone na seksualne treści w urządzeniach elektronicznych, a 52 procent stwierdziło, że martwią się spotkaniami z nieznajomych w Internecie.
Okazało się także, że dzieci spędzają przed ekranami średnio prawie trzy godziny dziennie, czy to grając w gry, oglądając filmy na „YouTube”, czy udzielając się na stronach społecznościowych.
Źródło: PrisonPlanet.pl

Cukier gorszy od tłuszczu - DOKUMENT TV / lektor PL

By Lauri Andler(Phantom) - Photo taken by user, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=863388


Dobry Samarytanin: Materiał bardzo dobry ale sugerowanie interwencjonizmu państwowego czy mocniejszego opodatkowania cukru aby pomóc ludziom wyjść z nałogu jest głupie (wystarczy spojrzeć jak w Polsce skończyła się ustawa w sprawie "zdrowego jedzenia" w sklepikach szkolnych [interwencja rządu] - chciano dobrze ale nic z tego dobrego nie wyszło ani nie przyniosło to oczekiwanych efektów; mocniejsze opodatkowanie cukru skończyłoby się jedynie podniesieniem cen a to z kolei skończyłoby się, że ludzie by więcej wydawali na swój nałóg kosztem innych wydatków/potrzeb). Trzeba pamiętać, że od "interwencjonizmu" (w sprawie dzieci) są rodzice a nie rząd, ludzie muszą sami myśleć i działać (każdy bez wyjątku wie, że cukier nie jest zdrowy, tak samo jak papierosy czy narkotyki - jedynie może sobie człowiek nie zdawać sprawy w ilu produktach i w jakiej ilości jest w nich cukier no ale od tego ma oczy i umysł aby to sprawdzić)... skoro ja mogłem uwolnić się od cukru i zrobiłem to sam to każdy może tego dokonać i żadne wymówki nie wchodzą tu w grę, po prostu trzeba zacząć działać a jak komuś się nie chce to niech choruje, trudno, wolna wola, byleby tylko nie leczyć takiego kogoś na koszt podatnika, to jest niedopuszczalne, każdy musi ponosić konsekwencje swoich małych (lub dużych) cukrowych grzeszków indywidualnie. Tak samo nie ma sensu martwić się o to czy nasza służba zdrowia to wytrzyma (z powodu, że ludzie będą się źle odżywiać i później chorować i się leczyć za pieniądze podatnika), trzeba ją po prostu zlikwidować, całkowicie sprywatyzować i obniżyć podatki o jej koszt, wtedy każdy będzie płacił za swoje małe (lub duże) cukrowe grzeszki z własnej kieszeni, w której będzie więcej pieniędzy.
ó

Żródło:http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_cukier_gorszy_od_tluszczu_lektor_pl_video.html

Podważone zaufanie do medycyny. Prof Maria Dorota Majewska

Po tym, jak naukowiec z CDC – dr Thomas Thomson – ujawnił publicznie, że CDC celowo fałszowała i ukrywała wyniki własnych badań wskazujące na to iż szczepienie MMR  wielokrotnie zwiększa  zachorowalność na autyzm, w niektórych krajach lekarze  zaczęli kwestionować bezpieczeństwo, skuteczność i celowość masowych szczepień.   Wielkie uznanie należy się lekarzom francuskim, którzy solidaryzują się z pacjentami (a nie kartelami farmacji) i rzadko rekomendują dziś szczepienia swym pacjentom.   Podobnie postępują lekarze w Niemczech, Holandii i innych krajach Europy zachodniej, gdzie coraz mniej rodziców szczepi swe dzieci.

a
Wielka szkoda, ze w Polsce takie Hippokratesowskie postawy lekarzy są nadal rzadkie, a prawie wszędzie w mediach dominuje zakłamana propaganda poszczepienna w wykonaniu lobbystów karteli farmacji.  Uczciwi lekarze muszą zdawać sobie sprawę, że w naszych czasach badania kliniczne są nagminnie fałszowane i naginane dla potrzeb i korzyści karteli farmacji.  Dr Marcia Angell, wieloletnia redaktorka naczelna New England Journal of Medicine (najbardziej prestiżowego czasopisma medycznego świata) napisała: „Nie można dłużej wierzyć większości publikowanych badań klinicznych, ani polegać na opiniach zaufanych lekarzy czy zaleceniach autorytetów medycznych.  Nie mam żadnej satysfakcji z tej konkluzji, którą osiągnęłam wolno i niechętnie w ciągu 20 lat jako edytor New England Journal of Medicine.” 
Lekarze, którzy zatracili zdolność słuchania pacjentów, uczenia się od nich, i zdobywania informacji medycznych niezależnych od reklam czy propagandy nie mogą liczyć na ich zaufanie. Pacjenci powinni uciekać od takich lekarzy jak najdalej. Już Hippokrates, żyjący w V-IV w. p.n.e. wiedział, że brak lekarza jest bezpieczniejszy dla pacjenta niż zły lekarz. Dlatego nauczał lekarzy: primum non nocere.     
Masowe szczepienia są dziś kwestą polityczną, bo stanowią źródło ogromnych zysków dla korporacji farmaceutycznych, ich lobbystów, przekupionych polityków, urzędników i establiszmentu medycznego. W sondażu przeprowadzonym wśród członków amerykańskiego Kongresu tylko 28%  odpowiedziało, że szczepiło swe dzieci (http://vaxtruth.org/2015/02/nbc-congress-poll/).   Podobnie prezydenci USA  zwykle odmawiali informacji, czy szczepili swoje dzieci (co raczej znaczy, że nie szczepili), a  G.W. Bush wprost przyznał „in our family we don’t do vaccines” (w naszej rodzinie my się nie szczepimy).   Ci sami politycy agresywnie wprowadzają terror szczepienny w USA, zmuszając rodziców do szczepienia swych dzieci i przyznali kartelom farmacji pełen immunitet sądowy oraz zwolnienie od wszelkiej odpowiedzialności karnej za zabicie lub okaleczenie szczepionkami tysięcy czy milionów osób. 
To nam uświadamia wielkie zakłamanie polityków i hipokryzję programu masowych szczepień.  Politycy dobrze wiedzą, że szczepienia są bardzo szkodliwe, więc swych rodzin nie szczepią, lecz skorumpowani przez kartele farmacji z premedytacją skazują cudze dzieci na poszczepienną śmierć lub kalectwo, a własny kraj na samozagładę, bo kraj bez zdrowych, normalnych młodych pokoleń nie ma przyszłości.  Wg. oficjalnych rządowych danych, w USA ponad 60% dzieci cierpi dziś na jakieś choroby chronicznie, a ponad 20% – na choroby neurologiczne, stale spada także IQ amerykańskich dzieci. Bez wątpienia są to  głównie tragiczne skutki powszechnych powikłań poszczepiennych.

Azjatycka żywność zaleje polski rynek?


madeinchina
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaakceptował powstanie spółki Asia Style. Właściciel sieci sklepów Biedronka czyli Jeronimo Martins Polska oraz Vershold Solutions Limited chce dzięki temu sprowadzać do Polski tanią żywność z Azji.
UOKiK na wniosek wyżej wymienionych firm przeprowadził postępowanie antymonopolowe, które zostało wszczęte na wniosek właścicieli Biedronki 7 stycznia, zaś wyrok w tej sprawie ogłoszono 2 lutego. Oznacza to, że do Polski trafi tania żywność z Azji, bowiem przedmiotem działań Asia Style będzie świadczenie usług sprzedaży hurtowej oraz obsługi importu produktów oraz półproduktów spożywczych, jak również produkcja azjatyckich dań gotowych oraz ich dystrybucja.
Przewodniczący Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner już w styczniu krytykował to posunięcie, stwierdził bowiem, że to Polacy chcieliby być eksporterami żywności na rynek chiński, tymczasem teraz może stać się odwrotnie. Z danych za 2014 r. wynika bowiem, że Polacy wyeksportowali do Chin produkty żywnościowe warte ogółem 300 mln zł, tymczasem import samych chińskich pomidorów krojonych wyniósł w 2014 r. blisko 86 mln zł.
Leszek Ślazyk, doradca polskich firm w kontaktach z chińskim biznesem, w styczniu mówił kwartalnikowi „Nowy Obywatel”, że Biedronce chodzi o wyeliminowanie polskich poddostawców i tym samym zaoszczędzenie pieniędzy.
Na podstawie: money.pl, portalspozywczy.pl, nowyobywatel.pl.  Żródło:http://www.autonom.pl/?p=15113

RAK TO NIE WYROK ŚMIERCI



Na naszej stronie na temat raka mamy dużo informacji, lecz ciągle słyszę, że osoby, które zostały zdiagnozowane na raka panikują i poddają się ciężkiemu klinicznemu leczeniu, po którym ich stan bywa opłakany.
Jeszcze raz przypominam, rak to wielki biznes. Ta onkologiczna fabryka osiąga wielomiliardowe zyski.
Dlaczego za wszelką cenę chcecie wzbogacić mafię farmaceutyczną - w dodatku kosztem własnego zdrowia i życia?
Naturalne metody leczenia skutecznie leczą raka, ale wszystkie zostały ośmieszone i wyciszone przez monopol tych, którzy się na nim wzbogacają. Musimy również zrobić wysiłek i zadbać o siebie zanim jeszcze zachorujemy na raka. Dużo lepiej jest zapobiec chorobie niż ją leczyć.
Wskazówki dla chorych na raka:

1). Spożywać duże ilości zdrowego pożywienia: warzyw, owoców, orzechów, ziaren, naturalnych soków. Całkowicie wykluczyć smażone i pieczone potrawy. Używać ziół, przypraw, wzbogacać pożywienie suplementami... szczególnie polecam w kuchni brokuły i kurkumę.
2). Wyeliminować w 100% cukier ponieważ przyspiesza on wzrost guzów nowotworowych... powinniśmy dopilnować aby nasze spożycie fruktozy wynosiło około 25 gram dziennie (głównie z owoców). Również trzeba wyeliminować z naszej diety mięso, które zawiera szarą pranę, która odżywia komórki nowotworowe... i przetworzoną żywność. Nie używajmy żywności pochodzącej z puszek.
3). Organizmowi potrzebne są białka i tłuszcze. Dorosłemu człowiekowi potrzeba około 100 gram białka dziennie, należy je znaleźć np w fasoli, soczewicy, w nasionach (konopi, chia) itd. W celu zaspokojenia tłuszczy polecam głównie olej kokosowy i awokado... poza tym wskazany jest Omega 3 (olej lniany, siemię lniane)... w małych ilościach można jeść jajka (nie zalecam przy ciężkich stanach nowotworowych)

4). Unikać w 100% produktów GMO, ta żywność jest rakotwórcza, nafaszerowana herbicydami.
5). Stosować naturalne probiotyki, które zmniejszają stany zapalne i wzmacniają układ immunologiczny.
6). Wzbogacić swoją dietę naturalnie fermentowaną żywnością (kapusta kwaszona i inne kiszonki), które niszczą komórki nowotworowe i zapobiegają zachorowaniu na raka.
7). Ważne przy chorobach nowotworowych są codzienne ćwiczenia - obniżają one poziom insuliny co automatycznie zmniejsza wzrost komórek rakowych i wzmacniają układ immunologiczny, zwalczają choroby, które są symptomami ubocznymi raka i przyczyniają się do poprawy wyników. Badania naukowe wykazały, że ćwiczenia mogą pomóc powodować apoptozę (programowanie śmierci komórki w komórkach nowotworowych).
8). Przy leczeniu raka proponuję zażywać: witaminę A, C, E, D3, K2... poza tym magnez, krzem, cynk, potas, miedź i selen.
Oczywiście cały czas musimy zadbać o swój poziom pH aby nie był poniżej 7 (naturalny poziom to 7,35-7,45).
Kwasica ciała jest bardzo niebezpieczna i potencjalnie zagraża życiu... zakłócone są wszystkie płyny ciała... prawie wszystkie funkcje komórek i ich płyny ustrojowe są wrażliwe na pH. Jeśli pH spada zbyt szybko wszystkie komórki są zatrute i umierają w swoich toksycznych odpadach.
Badania wskazują, że ludzie z prawidłowym pH krwi cieszą się dobrym zdrowiem, a ludzie o niskich lub kwaśnych pH są bardziej podatni na choroby.
Zakwaszenie organizmu najczęściej przyczynia się do chorób takich jak: reumatoidalne zapalenie stawów, cukrzyca, toczeń, gruźlica, osteoporoza, wysokie ciśnienie krwi i większość nowotworów.
Jak szybko zwiększyć swoje pH?

Najlepsza terapia to soda oczyszczona i syrop klonowy - soda oczyszczona powinna być bez aluminium.
Przepis: 1 łyżeczkę sody oczyszczonej należy zmieszać z 2 łyżeczkami syropu klonowego. Najlepiej spożywać na pusty żołądek bez żadnych płynów.
W 1 tygodniu stosować 2x dziennie, a następnie zwiększyć do 3x dziennie. Dobrze jest po spożyciu sody pozostać w spoczynku około 40 minut, toteż wskazane jest zażywanie tej mieszanki przed spaniem, ponieważ komórki nowotworowe pobierają 15x więcej glukozy niż zdrowe komórki i syrop klonowy jest przez nie wchłaniany razem z sodą. Kiedy nie mamy syropu klonowego możemy użyć miodu manuka lub czarnej melasy. Aby wzmocnić działanie sody można jeszcze 30 minut po zażyciu sody wypić 1 łyżkę naturalnego octu jabłkowego zmieszanego w 3/4 szklanki wody. Dodatkowo możemy wycisnąć sok z cytryny dla uzyskania dodatkowych korzyści i smaku.
Należy sprawdzać poziom pH każdego dnia za pomocą papierowych pasków pH, które można nabyć w aptekach. Należy doprowadzić pH do poziomu 8.
Dobrym sposobem na zwiększenie poziomu pH jest również zażywanie wapnia (calcium). Wapń zabija kwas - działa na kwas niczym woda na ogień. Zapewnia, że ciało zostaje silnie dotlenione. Najbardziej zalecany jest Coral Calcium, można go kupić z wzmożonym magnezem i witaminą C.
Proces neutralizacji kwasów w organizmie opiera się na takich minerałach jak: wapń, magnez, potas, Rubid, Cez.
Podczas leczenia choroby nowotworowej ważna jest detoksykacja ciała, po której należy je wzmocnić witaminami i minerałami aby zwiększyć siłę i zdrowie. Do przeprowadzenia detoksu organizmu można użyć ziół... osobiście zalecam Flor Essence, Essiac, mieszankę z pokrzywy, nagietka i krwawnika... i można użyć jeszcze wiele innych formuł w zależności do jakich mamy dostęp i jaki mamy nowotwór.
Jeśli przeprowadzimy odpowiednią terapię i odpowiednią dietę guzy mogą się już zmniejszyć po dwóch tygodniach.
Jeśli chcesz żyć bez zniszczonych chemioterapią i radioterapią organów poddaj się tej "szarlatanerii". Już ojciec medycyny Hipokrates tysiące lat temu wiedział jak leczyć np anemię u pacjentów za pomocą niezwykłej "szarlatańskiej" metody, kazał moczyć żelazne miecze (najlepiej z rdzą) w wodzie a następnie pić tą wodę.
Chcesz wyleczyć tarczycę, spożywaj wodorosty. Szkorbut - pomarańcze, cytryny, kapustę kiszoną... ta lista jest długa.
Dobrym sposobem na zabijanie komórek
nowotworowych jest "terapia świętego Graala".

Składniki: kurkuma, imbir, cynamon, MSM, soda oczyszczona, proszek trawy pszenicznej.
Ta terapia nie tylko leczy raka... również zabija bakterie i pasożyty, które infekują komórki.
Przy leczeniu raka zastępujemy trawę pszeniczną sodą oczyszczoną przez pierwsze trzy tygodnie kuracji a następnie zamiast sody oczyszczonej używamy trawy pszenicznej przez następne trzy tygodnie. Robimy tak naprzemian ponieważ soda oczyszczona jest bardziej alkaliczna. Proces leczenia powinien trwać 12 tygodni.
Przepis: 1/2 łyżeczki kurkumy w proszku, świeżego imbiru (w proszku), cynamonu, MSM i 1 pełną łyżeczkę sody oczyszczonej (lub trawy pszenicznej, może być spirulina, chlorella). Do tego dodajemy 1 łyżkę stołową miodu manuka lub innego miodu dobrej jakości.
Tą miksturę spożywamy 20 minut przed jedzeniem 2x dziennie lub przy ciężkim stanie 3x dziennie. Po przejściu ciężkiej choroby nowotworowej zalecam spożywać tą miksturę do końca życia.
Przy tej terapii należy wyeliminować z diety wszystkie inne cukry ponieważ terapia świętego Graala posiada w sobie cukier.
Powiem jeszcze kilka słów o selenie, który jest niezwykle ważny podczas leczenia raka... niszczy on wolne rodniki, które uszkadzają DNA. Szczególnie wskazany jest przy: raku piersi, jajników, jelita, odbytnicy, prostaty, płuc, trzustki, skóry, pęcherza moczowego.

I troszkę więcej napiszę o miedzi, która jest potrzebna przede wszystkim w prawidłowym funkcjonowaniu krwiobiegu (szczególnie u osób chorych, którzy przebyli radio i chemioterapię). Miedź wchłaniana jest w jelitach i transportowana do wątroby. W miedzi znajduje się szereg enzymów, jest centralnym składnikiem krwi odpowiedzialnym za transport tlenu... jest potrzebna do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, wzrostu kości, pomaga w gospodarce cukrów i jest odpowiedzialna za pracę około 50 różnych enzymów.
Miedź jest podstawowym składnikiem, który odgrywa rolę w produkcji hemoglobiny, mieliny, melaniny, kolagenu... współpracuje z witaminą C, wzmacnia i odbudowuje zniszczone błony komórkowe, które niszczone są przez wolne rodniki.
Miedź jest silnym przeciwutleniaczem. Odgrywa rolę w zaburzeniach rytmu serca i przy wysokim ciśnieniu krwi, zmniejsza zapalenie stawów.
Pożywienie, w którym występuje miedź: migdały, awokado, kasza jęczmienna, fasola, brokuły, czosnek, grzyby, orzechy, pomarańcze, rodzynki, łosoś i wszystkie zielonolistne warzywa. Dobrze pracuje w towarzystwie witaminy C, selenu i cynku.
Rak zdecydowanie nie jest wyrokiem śmierci i można go wyleczyć w zdumiewająco tani i prosty sposób. Nie należy się go bać i trzeba być w czasie leczenia zdyscyplinowanym w przestrzeganiu diety i innych porad.
Vancouver
25 Sep. 2015
WIESŁAWA Żródło: http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_rak_to_nie_wyrok_smierci.html

WKURZAJĄ MNIE TACY KTÓRZY Z POZYCJI ŻABY W KAŁUŻY ZASTANAWIAJĄ SIĘ CZY NA INNYCH PLANETACH ISTNIEJE INTELIGENTNE ŻYCIE.






TO MOŻE WARTO SOBIE UZMYSŁOWIĆ JAK DUŻA JEST TA KAŁUŻA! KTOŚ Z OTWARTYM UMYSŁEM PO OBEJRZENIU TEGO FILMIKU MOŻE DOJŚĆ DO WNIOSKU ŻE MOŻE JEDNAK NIE JESTEŚMY SAMI WE WSZECHŚWIECIE. A LUDZKOŚĆ NIE JEST JEDYNĄ CYWILIZACJĄ!


JAK ROZPOZNAĆ PRODUKT EKOLOGICZNY, KONWENCJONALNY ALBO GENETYCZNIE MODYFIKOWANY?





Wybierając się do sklepu, większość z nas decyduje się na zakup świeżych owoców. Ich piękny wygląd i zapach kuszą do tego stopnia, że bez zastanowienia wkładamy je do koszyka. Na większości z nich znajdują się malutkie naklejki, do których zbytnio nie przywiązujemy uwagi, a powinniśmy!



Są zrobione z jadalnego papieru i znajdują się nie tylko na owocach egzotycznych takich jak banany czy pomarańcze, ale również na naszych rodzimych jabłkach czy gruszkach. Zazwyczaj zawierają nazwę producenta/importera, kraj pochodzenia oraz kod paskowy PLU. Zastanawialiście się kiedykolwiek, co oznaczają te cyferki?



1. Jeśli kod na owocu jest czterocyfrowy i zaczyna się od cyfry 3 lub 4 znaczy to, że towar pochodzi z upraw z II połowy XX wieku, korzystającej z nawozów sztucznych.

2. Jeśli owoc posiada naklejkę z pięciocyfrowym kodem, zaczynającym się od cyfry 9 sugeruje to, że był uprawiany w tradycyjny sposób, znany od tysięcy lat, bez pestycydów i nawozów. Dziś jest określany mianem produktu eko.

3. Jeśli naklejka ma pięciocyfrowy kod rozpoczynający się od 8, oznacza to, że owoc jest genetycznie zmodyfikowany. To po prostu GMO!



Źródło:http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_jak_rozpoznac_produkt_ekologiczny_konwencjonalny_albo_genetycznie_modyfikowany.html

Histeria wokół odry. Prof. Maria Dorota Majewska.

Histeria wokół paru przypadków odry rozlewa się już na Europę. Teraz w Niemczech, gdzie niewielki procent rodziców szczepi swe dzieci czymkolwiek, skorumpowane media zaczynają straszyć apokalipsą trywialnej dziś choroby dziecięcej, żeby wprowadzić tam przymus szczepień.

a
Myślę, że ani Niemcy ani Europa nie dadzą się sterroryzować kartelom szczepiennym. W Europie każdego roku notuje się tysiące przypadków odry i nikt do tej pory nie histeryzował z tego powodu. Wszystko ma związek z przygotowywanym w USA pozwem zbiorowym przeciw firmie Merck, która świadomie fałszowała wyniki dotyczące skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek MMR, co dobrowolnie przyznali pracownicy i współpracownicy tej firmy. Prawda jest taka, że w naszych czasach odra nie jest groźna, a szczepienia zabijają i okaleczają miliony zdrowych dzieci, nie dając im trwalej ochrony przed  chorobami.
Z danych zebranych w bazie VAERS wynika, że szczepienia MMR powodują najwięcej przypadków encefalopatii i autyzmu.
  Prof. Maria Dorota Majewska
http://www.ageofautism.com/2015/02/measles-hysteria-the-truth-about-a-non-epidemic-in-eight-simple-slides.html#more

piątek, 26 lutego 2016

czwartek, 25 lutego 2016

Zmiany klimatu w Arktyce mogą spowodować uwolnienie do środowiska dużych ilości związków rtęci

Rtęć
Nowe badania naukowe wskazują na to, że ​​podczas topnienia lodowców, do środowiska może się dostać spora ilość rtęci. Według nowej teorii, opublikowanej w czasopiśmie "Science" w arktycznym lodzie znajdują się duże ilości bakterii, które mogą przekształcić rtęć do postaci dimetylortęci, która jest niebezpieczną toksyną.
Ten typ rtęci ma negatywny wpływ na układ nerwowy i może powodować rożne zaburzeniarozwojowe u ssaków, w tym u ludzi. Wraz ze wzrostem temperatury w Arktyce rozmarza tak zwana wieczna zmarzlina. Oprócz wynikających z tego powodu trudnych do oszacowania emisji metanu, do środowiska dostają się też uśpione dotychczas bakterie, które są w stanie przyczynić się do niebezpiecznej emisji związków rtęci.

Zanieczyszczenie rtęcią cały czas postępuje z przyczyn antropogenicznych. Globalne prądy powietrzne i oceaniczne rozprowadzają emisje z elektrowni węglowych i z kominówfabryk na terenie Azji, Europy i Ameryki Północnej. Gdy takie związki rtęci wejdą w reakcję z bakteriami zawierającymi odpowiedni gen metylujący, wynikiem będzie toksyczna dimetylortęć, która następnie przeniknie do gleby przez wody gruntowe i dostanie się do rzek oraz strumieni.

Dzikie zwierzęta, będą piły zanieczyszczoną wodę, a potem ludzie będą na nie polowali i substancje toksyczne ostatecznie znajdą się też w nich. W zeszłym roku, w czasopiśmie Environmental Health Perspectives opublikowano badania, które wykazały, że wśród społeczności Eskimosów, kobiety i dzieci mieli niemal dwukrotnie przekroczonąmaksymalną dopuszczalną przez rząd dzienną dawki rtęci.

W europejskiej części Arktyki, jak się okazało, zatrucie rtęcią jest nieco mniejsze, choć w 2014 roku, naukowcy odkryli wysoki poziom rtęci wśród mieszkańców obu społeczności przybrzeżnych w Grenlandii. A w 2004 roku, naukowcy stwierdzili, że na subarktycznych Wyspach Owczych na Północnym Atlantyku, dzieci urodzone w miejscach szczególnej akumulacji rtęci, często miały potem zaburzenia psychiczne, problemy ze słuchem i z sercem.

środa, 24 lutego 2016

GMO. UE zezwoliła na hodowanie nowych odmian genetycznie modyfikowanej kukurydzy.



Unia Europejska pozwala na hodowanie nowych odmian kukurydzy modyfikowanych genetycznie,  pomimo faktu, że większość krajów głosowało przeciwko tej decyzji, podaje BBC.
Odmiana kukurydzy Pionier 1507 został przyjęta w Stanach Zjednoczonych i jest dystrybuowana przez firmę DuPont, która stara się od 2001 roku uzyskać pozwolenie na jej uprawę w Europie.

19 z 28 ministrów Rady UE zdecydowało, że tego rodzaju uprawy są niedopuszczalne, ale w ramach przyjętego systemy głosowania, ich sprzeciw nie wystarczy. Uprawy kukurydzy GMO preferują w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Estonii i Szwecji. Jednym z najaktywniejszych przeciwników GMO w UE jest Francja. Poza granicami UE sprzyja jej Rosja.

Zgodnie z zasadami, Komisja powinna przyjąć głosowany projekt do realizacji, jeśli ministrowie nie są w stanie dojść do kompromisu. Obecnie w Europie od 1998 roku uprawiana jest modyfikowana kukurydza odporna na szkodniki, stworzona przez amerykańską firmę Monsanto.

Zdaniem The Wall Street Journal, UE stosuje bardzo rygorystyczne zasady, jeśli chodzi o produkcję i import GMO. Kilka firm biotechnologicznych zawiesiło rzekomo swoje badania, uważając, że UE ignoruje dowody naukowe przemawiające za uprawą roślin GMO. W 2010 roku Komisja Europejska zatwierdziła zmodyfikowane ziemniaki wyprodukowane przez niemiecka firmę BASF, jednak wkrótce potem uznała nieważność swojej decyzji.

UE w szoku - brytyjska firma rozwija sprzedaż produktów, wykonanych z ludzkiej skóry

By No machine-readable author provided. Tarquin~commonswiki assumed (based on copyright claims). - No machine-readable source provided. Own work assumed (based on copyright claims)., CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=105468


Brytyjska firma Human Leather jest znanym producentem naturalnej skóry ludzkiej. Human Leather oferuje swoim klientom luksusowe i ekskluzywne produkty, które pozwalają ludziom wyróżniać się z tłumu, manifestować swoje bogactwo i ekstrawagancję, donosi Politoff.
 Firma działa jako sklep internetowy, w którym można przeglądać katalog produktów zrobionych z ludzkiej skóry. Na świecie nie ma więcej firm, zajmujących się podobnym procederem. Dlatego też nie ma konkurencji, a wszystkie produkty mogą być sprzedawane po bardzo zawyżonych cenach. Firma nie ukrywa, że istnieją duże trudności z dostępem do surowców…

Co ciekawe, firma komunikuje się z klientami wyłącznie za pośrednictwem poczty e-mail. Nie ma stałej ekspozycji, a nawet siedziby. Na swojej stronie internetowej podano informacje, że wszystkie produkty są wykonane ręcznie. Skóra pochodzi od ludzi, którzy przepisali swoje ciała do dyspozycji brytyjskich przedsiębiorców. Oczekiwanie na śmierć dawcy jest bardzo długotrwałe, a firma musi opłacać swoich pracowników. W ogóle, to wszystko wygląda bardzo dziwnie.

Biorąc pod uwagę liczbę zgonów w Libii, Syrii i innych krajach w wyniku wszystkich wojen i rewolucji, można przypuszczać, w jaki sposób firma pozyskuje ludzką skórę. Najwyraźniej brytyjscy biznesmeni czerpią wzorce ze ścieżki, którą kroczyli twórcy Trzeciej Rzeszy, gdzie ludzi unieszkodliwiano pod pretekstem naukowych eksperymentów (np. produkcja mydła).

Jakie jedzenie? Zwykłe oszustwo.

NCI Visuals Food Hamburger.jpg


O tym, że jedzenie jest bardzo ważne, nie trzeba nikogo chyba przekonywać. W okresie ostatnich 100 lat nauka w całej pełni potwierdziła teorię Bechamp. Ten francuski lekarz sprzed 6 pokoleń twierdził, że o naszym zdrowiu, czy chorobie, decyduje skład bakterii znajdujących się w naszym przewodzie pokarmowych. Pierwsza i najważniejsza sprawa. Pomimo wymazania tej teorii z podręczników, to nie Pasteur – chemik piwowarski, powinien być gloryfikowany, ale lekarz Beschamp. Udowodnił on jakieś 150 lat temu, że zdecydowana większość chorób wynika z powodu zaburzeń flory bakteryjnej w naszych jelitach.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest przede wszystkim zmiana składu chemicznego pokarmów. Od 3 pokoleń rolnicy sypią tylko 3 składniki jako nawozy sztuczne: N, P, K, czasami dodają Mg. Ale przecież znamy ponad 100 pierwiastków! Każdy dobry rolnik wie, że czasami pojawiają się na polu golizny i wystarczy wylać beczkę gnojówki i golizna znika a ziarno rośnie normalnie.
Niestety, to monotonne żywienie przekłada się bezpośrednio na skutki zdrowotne. Mądrzy inaczej natomiastwycofali tematy żywienia z programów Akademii Medycznych, zwanych obecnie Uniwersytetami, ale to jest typowe oszustwo, ponieważ Uniwersytet powinien mieć 4 wydziały: dwa humanistyczne i dwa matematyczno-przyrodnicze. A tak nie jest. Typowa nowomowa wprowadzona przez komunistów. Nie należy zapominać, że pierwszy Uniwersytet Medyczny powstał w mieście Łodzi, z powodów problemów na WAM-ie. Innymi słowy, zdecydowana większość lekarzy nie zna tematu żywienia. Stworzono natomiast specjalizację „dietetyka” dla osób nie posiadających wykształcenia medycznego i praktycznie nie mających związku z chorym, czyli produkuje się kaleki medyczne.
Jak można sprawdzić, nikomu to nie przeszkadza, ani Ministerstwu Zdrowia, ani Izbom Lekarskim, odpowiedzialnym za doskonalenie zawodowe. Mało tego, generalnie Izby nie przedstawiają danych dotyczących tego, ile i jaka firma farmaceutyczna przekazała na rzecz IZBY. Podobnie nikt z członków Zarządów Izb nie ujawnia swoich powiązań z przemysłem. A do tego Zarządy Izb wypłacają sobie dodatki do pensji w wysokości 150% średniej krajowej. Za pracę honorową, ponieważ nadal pracują zawodowo!
Zdecydowana większość obecnych lekarzy nie ma także wiedzy dotyczącej Codex Alimentarus. I już przed 20 laty skreślono nauczanie lekarzy fitoterapii.
Poza tym, na medycynie brak przedmiotu omawiającego tzw. dodatki do żywności, czyli konserwanty, utrwalacze, czy emulgatory. Powoduje to, że lekarz rozpoznaje na przykład idiopatyczne zapalenie jelit, a nie wie, że podstawową przyczyną jest stan zapalny, spowodowany chemikaliami zawartymi w jedzeniu. I leczy tego biednego pacjenta, i leczy, i leczy, a stan jego zdrowia się w ogóle nie poprawia.
Praktycznie nauka przez ostatnie sto lat udowodniła bezspornie, że to właśnie te dobre bakterie decydują, czy chorujemy, czy też nie. To nie jest tak jak twierdził chemik Pasteur, że to jakaś jedna bakteria wnikając do naszego organizmu powoduje chorobę. I opierając się na tej teorii opracowano pasteryzację i szczepionki oraz antybiotyki. Jest to zupełnie błędne postępowanie.
W naszym przewodzie pokarmowym znajduje się około 1,5 kg bakterii. 75% układu odpornościowego znajduje się w przewodzie pokarmowym. We krwi tylko około 5%. Tak więc wstrzykując szczepionki bezpośrednio do krwi omijamy cały praktycznie układ odpornościowy.
Sumaryczny genom bakterii jest 10 razy większy od genomu człowieka. Pasteur pracował dla producentów wina, czyli na wodzie. Nie wiadomo kto, ponieważ nigdzie nie można znaleźć tego „cudotwórcy”, wyniki swoich doświadczeń, przeprowadzonych na wodnych roztworach, zastosował do roztworów białkowych. I skutki tego są opłakane. Już w latach 40. ubiegłego wieku przeprowadzono badania, polegające na karmieniu cieląt mlekiem od krowy i tzw. pasteryzowanym. Po 5 miesiącach takiego eksperymentu cielaki karmione mlekiem pasteryzowanym ważyły 100 kg, a te na mleku krowim 180 kg. Cielaki „pasteryzowane”: sierść łamliwa, golizny na skórze, narządy wewnętrzne zniszczone, jądra o 30 % mniejsze, w żołądku strasznie cuchnąca maź. Tego wszystkiego nie obserwowano u cielaków karmionych mlekiem prosto od krowy.
Cielaki pasteryzowane chodziły z trudnością, przewracały się. Cielaki normalnie karmione biegały po pastwisku.
A TY MATKO, JAKIM MLEKIEM KARMISZ SWOJE DZIECKO? A przede wszystkim, jak się zachowuje i jak wygląda,jak pasteryzowane, czy jak świeże?
Oczywiście polskojęzyczne media masowej dezinformacji, niemieckich właścicieli, pod amerykańskim zarządem, wyników takich eksperymentów nie nagłaśniają. Wymazano je także z podręczników, zarówno rolniczych, jak i medycznych. Efektem bowiem było najpierw wprowadzenie mleka pasteryzowanego, tylko i wyłącznie z uwagi na dochód mleczarni, a po 1990 roku mleka UHT, czyli prawdziwego trucia ludzi. Mleko to bowiem jest przyrządzane w ten sposób, że najpierw mechaniczne dojarki niszczą strzyki krowie, muszą więc być czymś smarowane, ponieważ inaczej mleko cały czas kapie. Potem to mleko rurami płynie do kadzi, w których jest schładzane. Otóż te rury trzeba myć, najczęściej robi się to za pomocą ługu. Stąd mleko takie nie kwaśnieje. Nie zawsze gospodarzowi chce się przepłukiwać przez 20 minut te rury ciepłą wodą z ługiem [koszty]. W mleczarni sprawdzają tylko ilość bakterii, a nie składniki chemiczne. Czym mniej bakterii, tym lepsze mleko, według inżynierów od żywności. Oczywiście jest to pomieszanie z poplątaniem.
Potem wozi się to do mleczarni, gdzie się proszkuje i składa w magazynie. I jak potrzeba, to miesza z wodą w stosunku 1 do 10 i sprzedaje w sklepach. Oczywiście ten sinawy płyn nie ma nic wspólnego z mlekiem od krowy i powinien nosić nazwę wyrobu mlekozastępczego, czy wyrobu mleko podobnego. Nie podaje się także żadnych badań, czy ten płyn w ogóle powinny pić dzieci.
Jeszcze gorsze jest to, że tzw. medycyna rockefellerowska, czyli medycyna nastawiona na dochód – zysk, wprowadzana w Polsce od czasów genseka Gierka, agenta Kominternu, a nasilona po rzekomym przewrocie w 1990 roku, sieje spustoszenie w naszym zdrowiu. To samo dotyczy innych produktów zwanych nabiałowymi, ponieważ są one robione w podobny sposób. Czy kupujesz kefir takiej, czy innej firmy, o takim, czy innym smaku, to pozostaje w ustach ten sam chemiczny posmak. Zdecydowana większość tych produktów jest bowiem nie tylko barwiona chemiczne, ale i smak ma doprawiany chemicznie i zawiera całą masę konserwantów.
Co to są konserwanty? Taka enigmatyczna nazwa nic nie mówi przeciętnemu śmiertelnikowi. Najczęściej ludzie odpowiadają, że to chemia. Zgoda, ale jakie związki chemiczne? I tutaj następuje zdecydowana cisza.
Otóż te wszelkiej maści konserwanty to po prostu związki bakterio/grzybobójcze. Czyli niszczące bakterie i nie pozwalające na ich rozwój. Możesz to sam sprawdzić, Drogi Czytelniku. Taki serek, masło, położone na talerzyku nie psuje się i nawet nie jełczeje. I w tym prostym doświadczeniu możesz ocenić wypowiedzi gazetowych ekspertów na temat tego, co powinniśmy jeść, masło, czy margarynę
Serwis Kardiologia 15 listopada 2015 roku przedstawił wywiad z p. prof. Elżbietą Bartnikowską i p. prof. W. Szostakiem, z Instytutu Żywności i Żywienia z Warszawy, na temat tego, co powinny jeść dzieci, a co dorośli. Wnioski z wypowiedzi są następujące: dzieci ostatecznie mogą jeść masło, ale zawałowcy tylko margarynę. Większej głupoty dawno handlarze nie podawali do publicznej wiadomości. Twierdzenie, że spożywanie masła prowadzi do otyłości jest niestety bardzo infantylne.
Proszę sprawdzić samemu. Zjada się kilka kromek chleba dziennie. Powiedzmy, że na każdą kromkę używamy 5 gramów masła. To znaczy, że w sumie używamy 20 -30 gramów masła dziennie. W sumie daje to 270 kcal. Przepraszam, ale to jedna lub najwyżej dwie „szneki z glancem”. Nie wspomnę tutaj, że spora ilość tej energii idzie na spalenie tego masła. Czyli tak naprawdę my przyswajamy sobie tylko około 30% tej wielkości. Przypomnę, że normalny człowiek musi dziennie przyswajać co najmniej 2500 kcal. Czyli ta odrobina masła, to do 10% przyswojonej energii. Najnowsze dane nauki o żywieniu mówią, że powinniśmy przyswajać około 50% energii z tłuszczy.
Parafrazując, to te trochę masła można spalić leżąc przed telewizorem około 3 godzin. Twierdzenie, że tłuszcze powodują wzrost masy ciała człowieka, jest teoryjką sprzed 40 lat. Przypomnę, że nie kto inny, tylko Instytut Żywienia i Żywności ma tą niechlubną palmę wprowadzania w Polsce najpierw w latach 50. rakotwórczego ceresu. Kto to dzisiaj jeszcze pamięta?
Potem Palma im odbiła, i te zielone, na pół przegniłe liście, zmieniali w białawy pokarm. Po cichu, jak państwo wiecie, palmę także wycofano. A to, co obecnie kryje się pod pojęciem masła, chyba nawet koło masła nie leżało. Normalne masło od „baby” pozostawione na stole już następnego dnia jełczeje, czyli zmienia kolor. A to kupowane w sklepie może kilka dni leżeć i nic się nie zmienia.
Podstawowy błąd rozumowania ww. Profesorów polega na tym, że od ćwierć wieku w Polsce nie ma masła. Ten produkt sprzedawany w sklepach jest tylko i wyłącznie wyrobem masłopodobnym. Podobnie, jak z tym sinawym płynem, sprzedawanym jako mleko. Proszę spróbować zakwasić to to. Podobnie sery: są to utwardzane tłuszcze roślinne, a nie produkt otrzymywany z podpuszczki.
Innymi słowy, już na samym początku wywiadu następuje przekłamanie. Od ponad 20 lat zdecydowana większość mieszkańców tego Wesołego Baraku nad Wisłą [Janek Pietrzak] nie jada masła, ponieważ go nie ma. Czyli praktycznie wszyscy jadają rozmaitego rodzaju margaryny. W różnej cenie i o różnej nazwie. Innymi słowy, jadają chemicznie przetworzone tłuszcze. Stąd masowe choroby.
Te konserwanty, czyli środki chemiczne bakterio i grzybobójcze, podobne jak zabijają bakterie na zewnątrz, robią to w naszym przewodzie pokarmowym. Każdy jako tako oczytany osobnik wie, że chwasty zawsze lepiej się rozwijają, aniżeli rośliny uprawne. Jak coś posiejemy, a nie będziemy usuwać chwastów, to nam wszystko zarośnie.
To samo dzieje się w naszym przewodzie pokarmowym. Jak jemy coś z kartoników, kubeczków, folii, czy plastiku, to zawarte konserwanty zniszczą nasze dobre bakterie, pozostawiając miejsce na rozwój pasożytów.
Jak to sprawdzić? Bardzo prosto, jeżeli kupka jest śmierdząca, luźna, pływająca, a nie topiąca się, to zawdzięczamy naukowcom z Instytutu Żywności i Żywienie z Warszawy, ponieważ dopuścili taki toksyczny produkt do sprzedaży, lub Sanepidowi, że nie sprawdził, co tak naprawdę znajduje się w kartoniku. To była jedna sprawa.
Zupełną natomiast jest historią medycyny jest opowiadanie p. prof. Wiktora Szostka na temat cholesterolu i jego roli w zawale. Tak, to jest prawda, że w 1847 roku anatomopatolog znalazł blaszkę w naczyniu krwionośnym i uznał ją za przyczynę zawału. Ale, dla Boga, to było prawie 8 pokoleń wstecz! Już w 1930 roku Warburg otrzymał Nobla za odkrycie, że przyczyną zmian jest nadmiar dwutlenku węgla. A w latach 1979-1980 Manfred von Arden udowodnił bezspornie, że blaszka nie jest przyczyną zawału. Poza tym chwali się p. Profesor niewiedzą, ponieważ cholesterol posiada konsystencję kauczuku, a blaszka jest twarda, czyli zwapniała.
Zawał powstaje z powodu zmiany ładunku powierzchniowego błon komórkowych, spowodowanych zmianą ph pod wpływem dwutlenku węgla. Jeżeli lokalnie zwiększy się koncentracja CO2 to następuje zmiana ph. A zmiana nawet o jedną dziesiątą powoduje krystalizację fosforanów, co prowadzi do zaburzeń w kurczliwości i w rezultacie do zawału.
Są to fakty podstawowe, znane od ponad ćwierćwiecza. Stąd moje twierdzenia o polskiej medycynie 100 lat za przysłowiowymi murzynami, z całym szacunkiem dla czarnoskórych.
Dlatego od ćwierćwiecza umiemy leczyć zawały za pomocą podawania Ouabainy zmieniającej ładunek powierzchniowy błon komórkowych, bez niepotrzebnych operacji, z ich powikłaniami.
Pan profesor Szostek zapomniał także, że ten cholesterol z „masła” nie ma żadnego znaczenia w naszym organizmie, czy zjemy 100 jajek, czy 1, to i tak wchłoną się tylko maksymalnie 4 gramy. Po drugie ten, który u nas w organizmie powstaje, to powstaje głównie z konsumpcji cukru i to w dodatku tego naturalnego, czyli fruktozy. Znajdująca się w sprzedaży fruktoza we wszelkiej maści produktach słodzonych, to tak naprawdę chlorowcopochodna fruktozy, 600 razy słodsza, anieli sama fruktoza, czyli zdecydowanie tańsza. Fruktoza po spożyciu nie przechodzi przez krążenie wątrobowe.
Znam przypadki, gdy chory na cukrzycę po zjedzeniu kilograma winogron zapadał w śpiączkę cukrzycową.
Pan prof. W. Szostak powołuje się na murzynów szczepu Bantu jedzących masło, a zapomniał podać, kto im to masło „podrzucał”. Od znajomych misjonarzy znam zupełnie podobne obrazy. Podrzucono kobietom mleko w proszku, tylko zapomniano zbudować studnie. I te biedne nieprzeszkolone kobiety przygotowywały mleko w proszku na tej wodzie, która była w pobliżu. Biegunki wzrosły o kilka tysięcy procent. Ale UNICEF spełnił rolę św. Mikołaja, za kilkadziesiąt tysięcy dolarów przekazał pomoc. Zawsze nieuki w białych kołnierzykach byli przyczyną wszelkiego zła.
Bizancjum także upadło z powodu administracji. Przecież kto takiego brudnego ludwisarza dopuści do cesarza. A że ludwisarz właśnie wymyślił armaty? To już inna historia.
Moja rada. Jeżeli chcesz być zdrowy, to musisz kupować masło na rynku, najlepiej bezpośrednio od gospodarza. Pomijać ten cały b… sklepów wielkopowierzchniowych.
Autorstwo: dr Jerzy Jaśkowski
Źródło:http://wolnemedia.net/zdrowie/jakie-jedzenie-zwykle-oszustwo/