Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

niedziela, 31 stycznia 2021

O odporność powinniśmy dbać przez cały rok

 

Większość naszej odporności pochodzi z brzucha, ponieważ większość komórek układu odpornościowego zasiedla właśnie przewód pokarmowy – powiedziała PAP dietetyk medyczny Sandra Ataniel.

Jak podkreśla ekspertka, choć zwiększenie odporności na różnego rodzaju infekcje czy choroby, to temat najbardziej gorący w okresie jesienno-zimowym, to tak naprawdę powinniśmy o to zadbać przez cały rok.
„Większość naszej odporności pochodzi z brzucha i nie jest to teza rzucona tak po prostu. Chodzi o to, że większość komórek układu odpornościowego zasiedla właśnie przewód pokarmowy, więc ten związek z żywieniem jest oczywisty” – powiedziała PAP dietetyk medyczny Sandra Ataniel.
Wśród składników odżywczych, które mają jeden z największych wpływów na naszą odporność, znajdują się głównie witaminy, które mają potencjał przeciwutleniający, czyli są to witaminy: A, C, E oraz D.
Witamina C. jest jednym z najsilniejszych przecwutleniaczy. „Niedobór witaminy C, w związku z tym, że wchodzi ona w skład limfocytów, czyli komórek odporności, zawsze będzie powodował obniżenie odporności” – podkreśliła Ataniel. Przypomniała jednocześnie, że z badań wynika, iż jednorazowe przyjmowanie witaminy C już w czasie przeziębienia, niestety nie przynosi żadnych dodatkowych korzyści.
„Jeżeli regularnie przyjmujemy dawki witaminy C, to ona może jedynie złagodzić objawy i skrócić czas trwania przeziębienia czy też grypy. Więc tak naprawdę musimy dbać o to, aby była ona cały czas profilaktycznie przyjmowana, a już w trakcie trwania choroby to nie jest rozwiązanie niestety” – zaznaczyła.
Ważna jest również witamina A, będąca także bardzo silnym przeciwutleniaczem, która „wymiata” z naszego organizmu wolne rodniki. „Chodzi głównie o prekursor witaminy A czyli beta karoten, który występuje głównie w kolorowych warzywach i owocach tj. brukselka, brokuły, kalafior, papryka” – wyjaśniła ekspertka.
Także niedobór witaminy E obniża odporność. Według dietetyk, źródłem witaminy E są głównie tłuszcze roślinne, szczególnie olej z zarodków pszennych, ale także olej rzepakowy czy słonecznikowy. Równie ważną w odporności jest witamina D, a przede wszystkim D3. Na nią – zdaniem dietetyk – trzeba szczególnie zwrócić uwagę dlatego, że w żywności witaminy D3 wcale nie jest dużo i bardzo ciężko jest dostarczyć w sposób naturalny jej zapotrzebowanie przez cały rok.
„Witamina D3 powstaje z promieni słonecznych w naszej skórze. W naszej szerokości geograficznej – od kwietnia do września – czerpiemy ją po prostu ze słońca. Od września do końca kwietnia jest rekomendacja dla naszej szerokości geograficznej, aby witaminę D3 suplementować i jest to bardzo ważne, ponieważ niedobory tej witaminy są w Polsce niezwykle częste” – podkreśliła dietetyk.
Wpływ na naszą odporność mają także probiotyki i prebiotyki. „Nasza mikroflora jelitowa, która składa się z ponad 600 gatunków różnych mikroorganizmów, dąży do równowagi i jeśli tych mikroorganizmów chorobotwórczych jest więcej, to niestety ta równowaga jest zaburzona i wystąpienie choroby jest dużo większe” – zaznaczyła ekspertka.
Dlatego należy dążyć do tego, żeby dostarczać w naszej diecie sporo probiotyków, czyli wyselekcjonowanych szczepów bakterii, które zasiedlają nasze jelita i pozytywnie wpływają na nasz stan zdrowia. „Probiotyki w żywności możemy znaleźć przede wszystkim w produktach fermentowanych m.in. w kefirze, jogurcie, maślance czy w mleku acydofilnym. Również w kiszonkach, czyli w ogórkach kiszonych i kapuście kiszonej, które w tę zimową porę jak najbardziej są polecane” – dodał dietetyk.
Ważne są również prebiotyki, czyli substancje wprowadzane do pożywienia w celu pobudzania rozwoju prawidłowej flory jelit, które powodują, że mikroorganizmy się nimi odżywiają. Według dietetyk, są to fruktooligosacharydy, które również występują w żywności m.in. w pomidorach, bananach, jęczmieniu, bardzo dużo ilość prebiotyków znajduje się w cykorii czy też w karczochach, dlatego warto włączyć je do swojej diety.

Jeżeli chodzi o ogólne czynniki środowiskowe, które mają wpływ na nasz układ odpornościowy, to oprócz prawidłowego sposób żywienia i utrzymywania prawidłowej masy ciała, dietetyk wymieniła także umiejętność radzenia sobie ze stresem i zwiększoną aktywność fizyczną.
„Ważne jest także umiejętne dostosowanie ubrania do warunków atmosferycznych i chodzi o to, żeby nie tylko ubierać się ciepło, ale też nie przegrzewać organizmu. Ważna jest także profilaktyka zdrowotna, czyli regularne wizyty u lekarza czy wykonywanie badań profilaktycznych” – podsumowała Sandra Ataniel.
Autorstwo: Kamil Szubański
Źródło: NaukawPolsce.PAP.pl

piątek, 29 stycznia 2021

Osoby zaszczepione drugą dawką są zwalniane z kwarantanny

 


 

Osoby zaszczepione drugą dawką są zwalniane z kwarantanny po kontakcie z osobą zakażoną lub po powrocie zorganizowanym transportem z zagranicy. Zaszczepieni nie są również uwzględniani w limicie osób, które mogą przebywać na imprezach domowych – przypomniał we wtorek rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz.

Rzecznik resortu zdrowia podczas briefingu był pytany, z jakich obostrzeń będą zwalniane osoby, które otrzymają druga dawkę szczepionki przeciw COVID-19.

Andrusiewicz przypomniał, że „osoby, które są zaszczepione drugą dawką m.in. są zwalniane z kwarantanny w przypadku, kiedy ta kwarantanna byłaby dla nich obligatoryjna po kontakcie z osobą zakażoną, nie muszą podlegać kwarantannie po powrocie zorganizowanym transportem z zagranicy, nie są uwzględniane w liczbie osób, które mogą przebywać na spotkaniach i imprezach domowych”.

Informacja o przebytym szczepieniu będzie wprowadzana do e-Kart Szczepień w systemie P1. Oprócz tego będą wystawiane tzw. kody QR, które będą do pobrania z Internetowego Konta Pacjenta. A jeśli ktoś nie ma takiej możliwości, wówczas będzie mógł wziąć z punktu szczepień wydruk potwierdzający, tzw. paszport osoby zaszczepionej. Będzie on potwierdzał, że osoba jest zaszczepiona i może korzystać z uprawnień, które przysługują osobom zaszczepionym. Kod QR będzie wystawiany po zaszczepieniu drugą dawką.

Źródło: Goniec.net  https://wolnemedia.net/osoby-zaszczepione-druga-dawka-sa-zwalniane-z-kwarantanny/

czwartek, 28 stycznia 2021

Nabywaj odporności bez szczepionek

 


W mediach, szczególnie w internecie, mamy do czynienia z nową kampanią społeczną. Zaangażowane są w nią tzw czynniki oficjalne, w tym służba zdrowia. O dziwo, ta kampania społeczna dotyczy tej procedury medycznej, która jeszcze w latach 90-tych XX wieku była stosowana szaleńczo i bez opamiętania.
Nie chodzi jeszcze o szczepionki, co może sugerować tytuł tego artykułu. Chodzi o antybiotyki. Ale wróćmy do korzeni medycyny. Medycyna i ogólnie nauka nie jest pasmem świetlanych sukcesów, jak chce nam to wmówić to korporacyjna propaganda. Nauka, w szczególności medycyna, to pasmo porażek, błędów, korupcji, fałszerstw naukowych, celowej złej woli, hołdowania metodzie „po trupach do celu”.
Nauka i medycyna to także kanciastogłowi purytanie, nie dopuszczający do debaty niczego, co wykracza poza ich ciasne i najeżone dogmatami pojmowanie świata. To nieprawda że nauka przyzna Ci rację, gdy przedstawisz dowody na to, że się myli. Jest to jedno z największych kłamstw nauki, zdominowanej obecnie przez korporacje, rządy, grupy lobbingowe.
Pamiętaj że jeśli będziesz chciał tej maszynerii udowodnić, że się myli – to nie dostaniesz grantów na badania, bo kilka korporacji może na tym stracić setki miliardów dolarów. To są pieniądze zupełnie niewyobrażalne dla przeciętnego zjadacza chleba. A jeśli już takie badania przeprowadzisz, to będziesz miał przeciwko sobie ten cały konserwatywny beton. Czyli ekspertów, naukowców, lobbystów, polityków. Oni też robią kariery i też chcą czerpać pieniądze, grube pieniądze, na swoje przyjemności życiowe.
I teraz wróćmy do naszej nieszczęsnej medycyny.
W latach 50-tych XX wieku powszechnie stosowano lobotomię jako niemal magiczne remedium na wszelkie nieprawidłowości psychiczne, nawet takie jak depresja czy zaburzenia zachowania u dzieci. Zabieg ten był barbarzyńskim uszkodzeniem mózgu, czynił on z ludzi roślinki. Pozbawiał ich całkowicie emocji i ciągłości poczucia własnego „ja„. Po latach przyznano, że zabiegi te były koszmarnym błędem, jednak zbrodniarze którzy je ordynowali, nie ponieśli kary. Zapamiętaj teraz to, co przeczytasz, na całe życie. Zbrodniarze ci nie ponieśli kary, bo system medyczny i korporacje farmaceutyczne są pod specjalną ochroną prawną, w każdym kraju na Ziemi.
\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony.

https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378/
W latach 90-tych XX wieku cały świat opanowała antybiotykowa schizofrenia. Antybiotyki zapisywano masowo i bez opamiętania. Praktycznie każda wizyta u lekarza rodzinnego z byle katarkiem kończyła się przepisaniem antybiotyku. Bywało, że silnego, np streptomycyny, „na zaś„. Smaczku i kontrowersji sprawie nadaje fakt, że od początku zsyntetyzowania antybiotyków każdy lekarz, nawet wykształcony na pakistańskim odludziu, wiedział, że antybiotyki kompletnie nie nadają się do leczenia przeziębień i gryp. Ponieważ działają na bakterie, a wobec wirusów są bezsilne.
Czy myślicie, że WHO (światowa organizacja zdrowia) i wysoko wtajemniczony estabiliszment medyczny nie wiedział o tym? To się grubo mylicie. Była to jedna z wielu zaplanowanych akcji mających z jednej strony nabić kabzę koncernom (sprzedaż antybiotyków), a z drugiej strony, osłabić zdrowotnie społeczeństwo. Tak się składa, że naszym „pierwszym mózgiem” są… jelita. To, co mamy pod czaszką, to „drugi mózg„.
Nie jest to żart ani teoria spiskowa. To w jelitach znajduje się więcej neuronów (komórek mózgowych) niż w samym mózgu. To w jelitach znajduje się 90% zasobów serotoniny, czyli ważnego neuroprzekaźnika, zwanego hormonem szczęścia. W jelitach odbywa się biosynteza innego neuroprzekaźnika, tym razem uspokajającego, czyli GABA. Na marginesie tylko dodam, że kawa i zawarte w niej substancje (kofeina i inne) zaburzają biosyntezę GABA w jelitach.
Pisałem już kiedyś o tym, jak wielką trucizną jest kawa, jednak sprawa ta jest nieco bardziej skomplikowana. Bowiem o ile kawa rzeczywiście podwyższa kortyzol i zaburza biosyntezę GABA, o tyle zielona i czarna herbata wręcz obniżają kortyzol, czyli hormon stresu. Pisałem o tym w linku poniżej:
Kofeina to narkotyk który zabija na raty! „Byliśmy okłamywani przez lata”
I teraz: bardzo ważne dla zachowania prawidłowej pracy naszych jelit, jest stan flory bakteryjnej. Mamy ogromne ilości tych symbiotycznych lub nie symbiotycznych bakterii w jelitach, liczone w kilogramach. Antybiotyki niszczą florę bakteryjną jelit, bo zabijają wszystkie bakterie jak leci. Zaczynają więc rozmnażać się bakterie patogenne, takie jak Candida Albicans. To prosta droga do istnej epidemii chorób psychicznych i pokrewnych, takich jak autyzm. Jelita nie wytrzymują bombardowania antybiotykami i szczepionkami takimi jak MMR, i zaczyna się kaskada problemów.
Ale wracając do początku artykułu. Teraz trwa kampania społeczna na temat ograniczenia stosowania antybiotyków. Grafikę tej kampanii macie wklejoną poniżej:
medycyna akademickaTo bardzo ciekawe, jak powstają i umierają medyczne doktryny, które wielu ludzi kosztowały życie. Zapewne w erze lobotomii czy w erze antybiotyków, każdy kto krytykował te koszmarne pomyłki medycyny, był wyzywany od wariatów, nieuków i osób niespełna rozumu. Teraz mamy nowy, modny termin, który w opinii lekarzy i ich sponsorów ma betonować wszelką dyskusję. Ten termin to „teoria spiskowa” jak i „pseudonauka„. A więc dziś teorią spiskową bądź pseudonauką jest wszystko to, co nie pasuje rządom, korporacjom, grupom lobbingowym i ogólnie, tym możnym i wpływowym osobom.
Zapamiętajcie te dwa terminy i bądźcie niezwykle ostrożni, gdy ktoś zacznie ich używać w dyskusjach. Medycyna myliła się co do wielu zagadnień i myli się nadal. Nie tylko nie potrafi człowieka wyleczyć tak, by był zdrowy i by nie potrzebował już farmaceutyków. Ale dodatkowo jej metody leczenia są często gorsze niż sama choroba i powodują szereg groźnych powikłań. Ofiary lobotomii w ogromnej większości użyźniają ziemię, tę ziemię, tak jak miliony innych anonimowych i zapomnianych ofiar medycyny i nauki.
Ofiary antybiotykowej schizofrenii z lat 90-tych w większości żyją do dziś. I wiele z tych osób się zastanawia, co jest z ich zdrowiem nie tak, czemu ciągle chorują. Depresja, nerwica, rak, syndrom przewlekłego zmęczenia, alergia, astma, choroba hashimoto, toczeń, i wiele, wiele innych. To, że dziś praktycznie każdy na coś tam choruje, nie jest wynikiem polepszenia diagnostyki medycznej, ale wynika z błędów medycyny.
Obecnie w bólach upadają kolejne dogmaty korporacyjno-farmaceutycznej medycyny. Cholesterol okazał się wcale nie wywoływać chorób serca i układu krążenia, a jego obniżanie statynami jest wręcz zabójcze. Można je wręcz porównać do lobotomii, tylko subtelniejszej. Witamina D3 w dużych dawkach okazała się nie być taka straszna, jak ją przedstawiali zwolennicy farmacji na swoich blogach i portalach. Wystarczy ją tylko zażywać z witaminą K2 w odpowiedniej proporcji. No i szczepienia – coraz więcej osób zaczyna zdawać sobie sprawę, że są one nie tylko zupełnie nieskuteczne, ale wręcz toksyczne.
Odkrycia naukowe rodzą się jako herezje i umierają jako przesądy.
~Leszek Weres

środa, 27 stycznia 2021

Kofeina zabija na raty

 


Wklejam artykuł Henry Makowa o szkodliwości kofeiny. Jest to substancja o wiele bardziej szkodliwa, niż się mówi o tym powszechnie. Można śmiało zaryzykować tezę, że ta substancja zabija nas na raty, niemal niezauważalnie, i całe rzesze ludzi doprowadziła do kalectwa i przedwczesnej śmierci.
Kofeina jest de facto toksyną produkowaną przez rośliny w celu obrony przed owadami. Szybko paraliżuje ona ich układ nerwowy. U ludzi działa ona nieco inaczej. Już jedna filiżanka kawy zwiększa stężenie adrenaliny (hormonu stresu) o 200%, jak i zwiększa poziom kortyzolu (jeszcze gorszego hormonu stresu) o 30%.
Nadmiar kortyzolu to jedna z wielu cywilizacyjnych plag zdrowotnych trapiących ludzkość. Wyniszcza nie tylko ciało, ale także psychikę i umysł. Kortyzol jest antagonistą życiodajnego hormonu – DHEA. A więc oznacza to, że wzrost kortyzolu powoduje automatyczny spadek hormonu młodości, jakim jest DHEA.
Pobudzenie, jakie odczuwamy po kawie, to nic innego, jak wprowadzenie organizmu w stres. Nie jest to pobudzenie takie jak np po amfetaminie czy kokainie. Nie jest ono oparte o neuroprzekaźniki pobudzające (dopamina i serotonina). Ale jest oparte o hormony stresu i strachu.
Dodatkowo już kilka razy spotkałem się z opinią, że kofeina ogranicza.. doznawanie sfery metafizycznej, duchowej. Nietrudno się temu dziwić, bo to, co na dole (ciało, neuroprzekaźniki) jest też w środku (umysł, psychika) i na górze (metafizyka). Gdy mamy full hormonów stresu w sobie, nie doświadczymy pełni transcendencji.
Będziemy mieli kłopoty w medytacji, jodze. Ba, podczas medytacji możemy ściągnąć „coś” złego do naszego umysłu – bo hormony stresu buzują. Ale nie tylko. Bowiem kofeina powoduje uzależnienie i w konsekwencji, znaczne spadki energii. Powoduje wyczerpanie organizmu. Wypłukuje witaminy i minerały z niego. Przyczynia się do depresji, a także, niestety, schizofrenii.
Bowiem wzrasta ilość metabolitu adrenaliny – adrenochromu. Adrenochrom działa jeszcze bardziej destrukcyjnie niż adrenalina. Bowiem atakuje mózg, działa halucynogennie. Czy możliwe jest, że mamy do czynienia z kolejnym, wielkim medyczno-spożywczym oszustwem? I to takim jak: szczepionki, aspartam, syrop glukozowo-fruktozowy, cholesterol, gluten? Wszystko wskazuje na to, że tak. Ja kawę odstawiam i zachęcam do tego także Was.
Wstęp: Jarek Kefir
Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

Kofeina nie daje energii, powoduje stres i zakłóca sen

kofeina jest szkodliwa

Cytuję: „Ok, wiem, że ten artykuł nie będzie popularny. Większość z nas jest tak uzależniona od kofeiny, że nie chce o tym wiedzieć. Piszę o tym, bo kiedy światło dzienne ujrzała książka pt. Caffeine Blues, po prostu wiedziałem, że muszę ją przeczytać.
Kilka lat temu uświadomiłem sobie, że kawa jest o wiele gorsza od tego, co nam powiedziano, gdyż zauważyłem, iż mam ból artretyczne w nadgarstku w przeciągu 10-20 minut po wypiciu cappuccino!
Książka nie mówi o tym, jak zła jest kawa, ale mówi, jak dobrze bym się czuł, gdybym nie dostarczał organizmowi kofeiny przez dwa miesiące. Na przykład nie miałbym uczucia zmęczenia, które miałem w poranki.
Napisana przez Stephena Cherniske – dietetyka klinicznego – „Coffeine Blues” – jest bardzo łatwa do przeczytania i przekonująca. Uświadomiłem sobie, że kofeina nie daje energii, w rzeczywistości – jest główną przyczyną braku energii.
Cherniske przebrnął przez tony informacji na temat kofeiny i zaczął dostrzegać, że świadomie lub nieświadomie, prawie każdy badacz wychodzi z założenia, że kofeina jest w porządku. Czemu? Prawdopodobnie dlatego, że oni sami są zależni od kofeiny.
Kofeina jest w kawie, czarnej herbacie, zielonej herbacie, herbacie wu-yi, „zdekofeinizowanych” kawach i herbatach, czekoladzie, coli, wielu napojach gazowanych, niektórych lekach, guaranie, „energy” drinkach i chuppa-chupsach.
3/4 filiżanki:
– kawy z ekspresu ma ok. 120 mg kofeiny,
– czarnej herbaty ma ok. 70 mg kofeiny,
– zielonej herbaty ma ok. 35 mg kofeiny,
– najpopularniejszej coli ma ok. 45 mg kofeiny,
– Mountain Dew ma ok. 54 mg kofeiny.
Kofeina jest produkowana przez więcej niż 80 gatunków roślin. Powodem może być przeżycie. Jak się okazuje, kofeina jest używana przez rośliny jako pestycyd. Kofeina jest uważana za nieszkodliwą, gdyż jest w szerokim użyciu. Dr William Dement w swojej książce pt. „The Promise of Sleep” powiedział, że jeśli kofeina byłaby przedstawiona dziś, to nie byłaby wprowadzona do użycia.
LOBBY KOFEINOWE
Broszura o nazwie: „Co należy wiedzieć o kofeinie” opublikowana przez International Food Information Council (IFIC) z Waszyngtonu CD, była dostępna w szpitalach i innych terenach związanych z medycyną. Po wielu telefonach, Cherniske ostatecznie dostał listę „kibiców” IFIC. Zaliczali się do nich Pepsi, Coca-Cola, M&M, Nutrasweet, Nestle i Hershey – wszyscy mają kofeinę w swoich napojach i pokarmach.
„Partnerzy” IFIC to także takie grupy, jak National Association of Pediatric Nurses oraz Children’s Advertising Review Unit of the Council of Better Business Bureau Inc. Broszura mówi, że „kofeina jest normalnie wydalana w przeciągu kilku godzin po spożyciu”. W rzeczywistości, tylko 1% jest wydalane. Pozostałe 99% ma ulec detoksykacji przez wątrobę. Detoksykacja jednej filiżanki kawy może trwać 12 godzin.
Wiele badań dotyczących kawy i nadciśnienia było błędne, bo badani zaniechali picia kawy tylko przez jeden lub dwa tygodnie. Powrót do normalnego poziomu hormonów stresu zajmuje o wiele więcej tygodni.
Okres „połowicznego zaniku” narkotyku to czas, który jest potrzebny, by usunąć z organizmu połowę dawki. Kofeina to narkotyk. Okres połowicznego zaniku pojedynczej dawki kofeiny wynosi od 3-12 godzin.
KOFEINA = STRES, NIE ENERGIA
Kofeina powoduje stres. Pojedyncza dawka 250 miligramów kofeiny pokazała wzrost hormonu stresu – adrenaliny – o ponad 200%.
Kofeina powoduje klasyczną reakcję walki lub ucieczki, która jest przeznaczona do wydarzeń, które zdarzają się tylko czasami (np. gdy lew cię goni). Teraz, my stawiamy się w takiej sytuacji codziennie, przy użyciu kofeiny. W rezultacie nieużyty cukier i tłuszcz dostają się do krwiobiegu. Cukier powoduje więcej stresu. Tłuszcz zatyka tętnice. System trawienny zostaje spowolniony lub się zamyka.
Nie tylko kofeina jest uzależniająca, zachęca ona również do innych substancji uzależniających, jak nikotyna.
Kofeina nie daje ci energii. Stymuluje tylko układ nerwowy i nadnercza. To nie energia, to stres. „Energia”, którą myślisz, że masz od kofeiny, to po prostu pożyczka z nadnerczy i wątroby, a odsetki, które musisz spłacić, są bardzo wysokie.
Stres jest ważnym czynnikiem w takich zaburzeniach, jak lęk, bezsenność, depresja, wrzody, reumatoidalne zapalenie stawów, ból głowy, hipoglikemia, astma, opryszczka, nadciśnienie i choroby serca. A szpitale dają swoim chorym kawę lub herbatę, które dostarczają ciału stresu.
Spożycie kofeiny prowadzi do deficytu DHEA. DHEA to nasz hormon witalności. Zmniejszony poziom DHEA jest przyczyną starzenia. Kofeina to narkotyk prowadzący do starzenia się.
EFEKTY UBOCZNE
Kofeina ma związek z wrzodami i zespołem nadwrażliwości jelita grubego. GABA jest wytwarzane w przewodzie jelitowym, w którym to uspokaja lęk i stres. Kofeina zaburza prawidłowy metabolizm GABA.
Kofeina zaburza sen. Głęboki sen jest kluczem do dobrego zdrowia. Jeśli kofeina znajduje się w twoim krwiobiegu, jest mało prawdopodobne, że kiedykolwiek doświadczysz głębokiego snu.
Kofeina o każdej porze dnia może powodować problemy ze snem, zwłaszcza jeśli jesteś pod wpływem stresu.
Niedożywienie jest jednym z najbardziej oczywistych skutków spożywania kofeiny.
Jedna filiżanka kawy może zmniejszyć wchłanianie żelaza z posiłku nawet o 75%.
Ludzie nie rozwijają tolerancji na efekty lękowe spowodowane kofeiną. Przeciwnie, ludzie po prostu przyzwyczajają się do uczucia stresu, drażliwość i agresywności.
Kofeina przyczynia się do depresji w ściśle określony sposób. Jest to szczególnie z powodu efektu cofnięcia, który może powodować bóle głowy, przygnębienie i zmęczenia.
Cherniske poinformował, że 90% ludzi, którzy przyszli do niego, gdyż cierpieli na depresję i odstawili kofeinę zupełnie na 2 miesiące, zgłosili potem, że depresja odeszła.
Studenci z całego świata nie tylko stosowali kofeinę do walki z sennością, ale również wierzyli, że to pomoże poprawić ich wyniki na egzaminach. Solidne badania jednak pokazują, że tak mało kofeiny, jak 100 miligramów (jedna filiżanka kawy, dwa kubki cola), może spowodować znaczny spadek zapamiętywania i rozumowania.
Umiarkowani kawiarze z wysokim poziomem cholesterolu miały siedem razy większe ryzyko zawału serca, a ci, którzy piją najwięcej kawy, mieli osiemnaście razy większe ryzyko zawału serca, aniżeli osoby w ogóle nie pijący kawy.
Kofeina wyczerpuje twoje zapasy tiaminy i innych witamin z grupy B, wapnia, magnezu, potasu, żelaza i cynku. Kofeina zwiększa utratę wapnia i ryzyko wystąpienia osteoporozy.
Podejmij wyzwanie! Większość ludzi nie ma pomysłu, jak będzie wyglądać ich życie bez kofeiny i hormonów stresu, które krążą w ich żyłach.”
Tłumaczenie: Girion

niedziela, 24 stycznia 2021

Sebastian Pitoń - Góralskie Veto - konferencja w Białce Tatrzańskiej

 


Naturalna szczepionka przeciw przeziębieniu i grypie

 

              Sezon grypy i przeziębień w pełni, przy objawach przeziębienia lub grypy tym domowym sposobem łatwo uporać się z infekcją. Składniki:
Sok z 6 cytryn1 ząbek czosnku2 łyżeczki imbiru w proszku2 łyżki miodu organicznego3 szklanki 100% naturalnego soku ananasowego¼ łyżeczki pieprzu cayenne
 
Przygotowanie:
Dokładnie zblendować wszystkie składniki i przelać do szklanej butelki. Pić małymi łykami cztery filiżanki dziennie aż do ustąpienia objawów. W zależności od nasilenia choroby, kuracja trwa od 1 do 3 dni.Napój jest bogaty w witaminę C, składniki przeciw wirusowe, przeciw zapalne, znakomicie poprawiający krążenie krwi a tym samym silnie stymulujący układ odporności owy do walki z intruzami.
 
Ananas swoje potężne korzyści zdrowotne zawdzięcza witaminom, minerałom, kwasom owocowym i bromelinie – grupie enzymów o wielu właściwościach leczniczych. Bromelaina zawarta w ananasie wykazuje właściwości przeciw bólowe i przeciw zapalne poprzez hamowanie procesu syntezy prostaglandyn prozapalnych, które wywołują ból i stany zapalne. Tylko 1 szklanka czystego soku ananasowego zawiera 50% dziennego zalecenia witaminy C, przez co wzmocnia układ odporności owy, koi ból gardła i leczy kaszel.W 2010 roku indyjscy naukowcy badali skuteczność syropu z ananasa pod kątem leczenia gruźlicy. Okazało się, że mieszanka soku ananasowego z miodem, solą i pieprzem bardzo dobrze rozpuszcza śluz i uporczywy kaszel uspokaja się. Pacjenci odzyskiwali dobrą kondycję do 5 razy szybciej pijąc syrop z ananasa, aniżeli pacjenci stosujący syrop z apteki. Ze wstępnych badań naukowców wynika, że bromelaina zmniejsza także gęstość śluzu, dzięki czemu w przyszłości może okazać się skutecznym lekiem na astmę oraz przewlekłe zapalenie oskrzeli.

***\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378
 
UWAGA Ananas nie dla wszystkich
Osoby, które mają alergię na pszenicę, seler, marchew, koper włoski czy pyłki traw, mogą być uczulone także na bromelainę zawartą w ananasie. Dlatego alergicy, a także osoby cierpiące na chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy oraz nadkwaśność, jak również te zmagające się z chorobami wątroby i nerek, nie powinny jeść owoców ananasa i pić wyciśniętego z nich soku. Nie powinno się jeść surowego ananasa w trakcie antybiotykoterapii. Z ostrożnością do ananasa powinny podejść także przyszłe mamy. Co prawda nie ma jasnych dowodów naukowych na szkodliwy wpływ tego owocu na zdrowie ciężarnych, ale niektórzy badacze sugerują, że niedojrzały ananas i sok z jego liści są szkodliwe dla kobiet w ciąży i mogą przy spieszyć poród. Dlatego należy zachować umiar.

piątek, 22 stycznia 2021

Pikantne jedzenie wydłuża życie?

 


Jedzenie czerwonych papryczek chili wiąże się 13% spadkiem śmiertelności całkowitej, głównie zgonów wskutek chorób serca i udaru.
Mustafa Chopan i prof. Benjamin Littenberg z College'u Medycyny Larnera Uniwersytetu Vermont analizowali dane zebrane w ramach National Health and Nutritional Examination Survey III. Panowie przyjrzeli się wyjściowym cechom konsumentów papryczek. Okazało się, że w porównaniu do ludzi, którzy ich nie jedli, byli młodszymi, żonatymi Amerykanami pochodzenia meksykańskiego, palili papierosy, pili alkohol, jedli więcej warzyw i mięsa, mieli niższy poziom dobrego cholesterolu HDL, mniejsze dochody i słabsze wykształcenie.
Średni czas późniejszej obserwacji wynosił 18,9 r. Autorzy publikacji z pisma PLoS ONE zliczali zgony i sprawdzali ich przyczyny.
Choć mechanizm, za pośrednictwem którego papryczki mogłyby odroczyć zgon, jest niepewny, częściowo za zaobserwowaną korelację mogą odpowiadać kanały przejściowego potencjału TRP, będące receptorami dla ostrych czynników, takich jak kapsaicyna [...].
Chopan i Littenberg przypominają, że kapsaicyna odgrywa ważną rolę w mechanizmach komórkowych i molekularnych zapobiegających otyłości i modulujących wieńcowy przepływ krwi. Amerykanie dodają też, że alkaloid ma właściwości antydrobnoustrojowe, może więc pośrednio oddziaływać na organizm, zmieniając mikroflorę jelit.

czwartek, 21 stycznia 2021

UZALEŻNIENIE

 



!!!Eksperyment – szokujące wyniki!!!
Dzieciom w wieku 12-18 lat zaproponowano dobrowolne spędzenie 8 godzin w odosobnieniu. Każde z nich miało ten czas spędzić ze sobą, bez możliwości korzystania ze środków komunikacji (telefony komórkowe, internet). Nie wolno im było również włączać komputera, korzystać z gadżetów, z radia i telewizora.
Dozwolony był natomiast cały szereg klasycznych zajęć: pisanie, czytanie, gra na instrumentach muzycznych, rysowanie, rękodzieło, śpiewanie, spacery itp.
Autor eksperymentu – psycholog rodzinny – badała postawioną przez siebie hipotezę, że współczesne dzieci i młodzież szukają źródeł rozrywki na zewnątrz, nie są w stanie zajmować się sobą i nie znają swojego świata wewnętrznego.
Zgodnie z regułami eksperymentu, dzieci miały następnego dnia opowiedzieć o tym, jak czuły się podczas próby samotności. Miały możliwość zapisywania swoich działań, refleksji i odczuć. W przypadku nadmiernego dyskomfortu, stanu niepokoju lub napięcia – psycholog zaleciła natychmiastowe przerwanie eksperymentu oraz odnotowanie czasu i powodu jego zaprzestania.
Na pierwszy rzut oka eksperyment wydawał się całkiem niegroźny. Psycholog uznała, że będzie to absolutnie bezpieczna próba. Jednak tak szokujących wyników nikt się nie spodziewał.
Z 68 uczestników eksperymentu tylko 3 osoby dotrwały do końca – jedna dziewczynka i dwóch chłopców. Trzy osoby miały myśli samobójcze, pięć osób doświadczyło ataku paniki, u 27 osób wystąpiły objawy wegetatywne zaburzeń lękowych: mdłości, nadmierne pocenie, drżenie, zawroty głowy, uderzenia gorąca, bóle brzucha, wrażenie ruszania się włosów na głowie i inne. Praktycznie każdy uczestnik doświadczył uczucia lęku i niepokoju.
Ciekawość nowej sytuacji, zainteresowanie i radość ze spotkania ze sobą zniknęły praktycznie u wszystkich w drugiej i trzeciej godzinie eksperymentu. Jedynie 10 osób z grupy, która przerwała eksperyment, poczuło niepokój dopiero po trzech lub więcej godzinach samotności.
Bohaterska dziewczynka, która dotrwała do końca eksperymentu, przyniosła zeszyt, w którym przez osiem godzin szczegółowo opisywała swój stan. Wówczas to pani psycholog włosy na głowie stanęły dęba. Z pobudek etycznych twórcy eksperymentu odmówili opublikowania tych notatek.
W trakcie trwania eksperymentu młodzi ludzie:
Gotowali jedzenie, jedli,
Czytali albo usiłowali czytać,
Odrabiali lekcje (eksperyment był przeprowadzany w czasie wakacji, ale w przypływie rozpaczy niektórzy sięgnęli po podręczniki),
Patrzyli przez okno albo chodzili po mieszkaniu,
Wyszli na dwór i poszli do sklepu lub do kawiarni (nie wolno było się komunikować, ale uczestnicy uznali, że rozmowa ze sprzedawcą lub z kelnerem się nie liczy),
Rozwiązywali krzyżówki,
Układali Lego,
Rysowali albo próbowali rysować,
Myli się,
Sprzątali mieszkanie lub pokój,
Bawili się z psem lub kotem,
Ćwiczyli, robili gimnastykę,
Zapisywali swoje odczucia, refleksje, pisali listy na papierze,
Grali na gitarze, na pianinie (jedna osoba na flecie),
Trzy osoby pisały wiersze lub prozę,
Jeden chłopiec prawie przez 5 godzin jeździł po mieście autobusami,
Jedna dziewczynka haftowała,
Jeden chłopiec poszedł do wesołego miasteczka i przez trzy godziny kręcił się na karuzeli,
Jeden młody człowiek przeszedł miasto z jednego końca w drugi (25 kilometrów),
Jedna dziewczynka udała się do muzeum,
Jeden chłopiec poszedł do ogrodu zoologicznego,
Jedna dziewczynka się modliła.
Praktycznie każdy próbował zasnąć, ale nikt nie był w stanie spać, wszyscy mieli myśli obsesyjno-kompulsywne.
Po zakończeniu lub przerwaniu eksperymentu, 14 osób natychmiast zalogowało się w sieciach społecznościowych, 20 osób zadzwoniło z komórki do przyjaciół, trzy osoby zadzwoniły do rodziców, pięć osób poszło do znajomych. Pozostali włączyli telewizor lub zajęli się grami komputerowymi. Prawie wszyscy i prawie natychmiast włączyli muzykę lub skorzystali ze słuchawek.
Wszystkie lęki i inne objawy ustąpiły po zakończeniu eksperymentu.
63 osoby uznały eksperyment za ciekawy i pożyteczny dla samopoznania i samorozwoju. Sześć osób powtórzyło go na własną rękę i twierdzą, że za drugim (trzecim, piątym) razem się udało.
Podczas analizy przebiegu eksperymentu, 51 osób użyło sformułowanie „uzależnienie”, mówiło: „wygląda na to, że nie mogę żyć bez…”, „niezbędna dawka”, „syndrom odstawienniczy”, „delirka”, „muszę przez cały czas…”, „czułem się na głodzie” itd. Wszyscy bez wyjątku mówili, ze byli ogromnie zdumieni myślami, które przychodziły im do głowy w trakcie eksperymentu, ale nie potrafili im się „przyjrzeć” zbyt uważnie, ponieważ ich ogólny stan się pogarszał.
Pierwszy z dwóch chłopców, którzy ukończyli eksperyment, przez 8 godzin sklejał model żaglowca z przerwą na obiad i spacer z psem. Drugi najpierw porządkował swoją kolekcję, a następnie przesadzał kwiaty. Żaden z nich nie odczuwał w trakcie trwania eksperymentu negatywnych emocji ani nie zauważył „dziwnych” myśli.
Wobec takich rezultatów psycholog przestraszyła się nie na żarty. Hipoteza hipotezą, ale gdy założenie potwierdza się aż tak bardzo…
Należy ponadto wziąć pod uwagę, że w eksperymencie wzięli udział zainteresowani nim ochotnicy.
http://www.sn ob.ru/selected/entry/ 45522 Globalna Świadomość