Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

piątek, 31 maja 2019

Melisa nie tylko na uspokojenie – przepisy

Melisa: zdjęcie
Większość nas błędnie myśli, że melisa służy tylko ukojeniu nerwów. Ale ta pięknie pachnąca roślina świetnie sprawdza się m.in. przy problemach trawiennych, uspokojeniu i wyciszeniu układu pokarmowego, łagodzi  bóle menstruacyjne, poranne mdłości,zapobiega stłuszczeniom wątroby i miażdżycy,  ułatwia zasypianie, jest świetnym środkiem do pielęgnacji włosów.
Jest  bezpieczna dla kobiet w ciąży i dzieci.
Warto zasiać ją w ogródku lub hodować na parapecie lub balkonie, ponieważświeżo zebrana jest najwartościowsza ze względu na dużą zawartość olejków eterycznych.
Kiedy chcemy wykorzystać właściwości uspokajające melisy najlepiej sięgnąć po  roztwory alkoholowe, z kolei jeśli zależy nam na działaniu bakteriostatycznym i przeciwwirusowym np. przy skurczu jelit, lepiej zastosować wyciągi wodne.
Herbatka z melisy
Na problemy z bezsennością, ukojenie nerwów, problemy trawienne, bóle menstruacyjne, nudności i …dobry humor.
Wskazana także przy katarze, przeziębieniu, grypie i kaszlu (zmniejszy nadmiar
Łyżeczkę świeżych liści zalać szklanką  wrzątku i Parzyc pod przykryciem 10-15min.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Melisowe brandy
Na bóle głowy, stres, problemy z zaśnięciem, stany lękowe
½ litra brandy
100 gram świeżych listków melisy, zebranych przed kwitnieniem
Składniki połączyć, zamknąć szczelnie w butelce i pozostawić na 10 dni w ciemnym miejscu do maceracji. Przecedzić. Używać 10-20 kropli dziennie.
Inhalator z melisą
Na bóle gardła, gdy pastylki do ssania nie pomagają, inhalacja przyniesie natychmiast ulgę
Zaparzyć w 1l wody po łyżce : melisy, mięty, tymianku i lawendy. Wlać do miski, pochylić się, głowę przykryć ręcznikiem i wdychać opary przez usta przez ok. 10 min.
UWAGA: Nie wykonywać od razu po posiłku, wysiłku fizycznym dla dzieci przyrządzić bez mięty.
Płukanka do włosów
Idealna dla włosów przetłuszczających, skóry z łojotokiem, odświeża, oczyszcza i nadaje piękny cytrusowy zapach umytym włosom
3 łyżki świeżych listków melisy zalać szklanką zimnej wody, odgrzewać na małym ogniu 15 min, kolejnie 15 minut trzymać pod przykryciem. Przecedzić i przestudzonym wywarem polewać uprzednio umytą i przepłukaną głowę.
Olejek melisowy olejek melisowy
Olejek melisowy świetnie nadaje się do masowania ciała – odpręża, zmniejsza napięcie nerwowe, regeneruje skórę, nawilża. Nadaje się do smarowania opryszczki i zmian skórnych o podłożu bakteryjnym.
Do masażu ciała rozcieńczyć 10 kropli olejku z melisy w 20ml oleju migdałowego.
Maść z olejkiem melisowym
5 ml olejku melisowego wymieszać w 100g maści bezzapachowej.  Stosować w lecie jako odstraszacz owadów, ewentualnie stosować na pogryzione miejsca. Przynosi natychmiastową ulgę.
Syrop z melisy
¾ szklanki liści melisy zalać wodą w rondelku tak, aby przykryć ziele w całości. Dusić na małym ogniu do czasu aż  zawartość cieczy zmniejszy się o połowę. Odcedzić i dodać ½  szklanki mocnej herbaty i ¼ szklanki naturalnego miodu. Przechowywać w lodowce. Przyjmować 1 łyżkę przed snem. Po 1-2 tygodniach stosowania, system nerwowy się wyciszy, ustąpią lęki, depresja. Nie podawać dzieciom poniżej 1 roku życia.
Kąpiel z melisą
Napełnić woreczek lniany w równych proporcjach melisą i płatkami róży z zanurzyć w kąpieli. Dodać łyżkę soli kamiennej lub morskiej.  Zrelaksować się  w kąpieli przez 15 minut w temperaturze 37-40 stopni. Kąpiel działa na ciało i zmysły – relaksuje, oddala problemy, oczyszcza umysł,  odpręża, doskonale nawadnia, oczyszcza, nadaje sprężystości skórze.
Ocet jabłkowy z melisą
Wypełnić ¾ naczynia świeżymi listkami melisy i zalać domowym octem jabłkowym tak aby przykryć w całości liście.  Macerować przez kilka tygodni. Przecedzić i używać do płukanek do włosów i do kąpieli.
Do smarowania pieczywa
Wymieszać posiekane świeże listki melisy z naturalnym masłem i odrobiną soli. Idealne do grzanek i kanapek.
Żucie liści melisy odświeża oddech i ma właściwości antyseptyczne.

czwartek, 30 maja 2019

Szczepionka przeciwko HPV ma związek ze wzrostem bezpłodności wśród kobiet i mężczyzn


Wskaźniki płodności szybują w dół w bezprecedensowym tempie na całym świecie. W Stanach Zjednoczo­nych współczynniki urodzeń właśnie osiągnęły najniższą wartość od trzy­dziestu lat – nawet pomimo obecnego wzrostu gospodarczego. W Finlandii wskaźniki te stoją na najniższym pozio­mie od 150 lat. Badania pokazują w całej rozciągłości, że większość rozwiniętych krajów na świecie zmaga się aktualnie ze spadkiem dzietności.
Niektórzy przypisują spadek liczby urodzeń zmianom społecznym, ale nowe dowody wskazują, że problem tkwi głę­biej, niż sugerują media. Według szacun­kowych danych CDC około 12 procent amerykańskich kobiet zmaga się z bez­płodnością i naukowcy próbują ustalić, dlaczego tak się dzieje.
Po niedawno przeprowadzonym ba­daniu płodności kobiet, które otrzymały szczepionkę przeciwko HPV, odkryto jej związek ze wzrostem bezpłodno­ści zarówno wśród kobiet, jak i męż­czyzn. Wyniki tego badania opublikował Journal of Toxicology and Environmental Health.Szczepionka ta ma rzekomo chronić przed wirusem brodawczaka ludzkiego (human papillomavirus; w skrócie HPV) i tym samym zapobie­gać rakowi szyjki macicy.
Jak odkryła kierowniczka tego ba­dania dr Gayle DeLong, wskaźniki uro­dzeń mogą się bardzo różnić w przy­padku szczepionki HPV. Wykorzystując dane zebrane przez National Health And Nutrition Examination Survey (NHANES) w latach 2007-2014, dr DeLong zauważyła, że kobiety w wieku między 25 i 29 lat zaszczepione przeciw­ko HPV miały prawie o połowę mniejszą szansę na posiadanie dziecka.
Dane z Vaccine Adverse Event Reporting System (VAERS) z lat 2006-2014 do­noszą o 48 przypadkach uszkodzenia jaj­ników przez szczepionkę HPV oraz o 256 poronieniach, 172 zamkach menstruacji i podobnej liczbie przypadków nieregu­larnego miesiączkowania.
Dane z VAERS są mocno zaniżone, ponieważ szacunki wskazują, że tylko od 1 do 10 procent niepożądanych od­czynów jest faktycznie zgłaszanych, co oznacza, że od szczepień ucierpiało o wiele więcej ludzi, niż głosi branża szczepionkowa.
Osoby nastawione sceptycznie do badania dr DeLong szybko zaczęły wskazywać jako przyczynę antykoncep­cję i zmianę postaw społecznych wśród dzieci, ale autorka badania ma na to od­powiedź: według tych samych danych NHANES tylko 36 procent zamężnych kobiet zaszczepionych przeciwko HPV stosowało antykoncepcję.
Źródło: https://www.naturalnews.com/2019-03-01-hpv-vaccine-linked-to-growing-rates-of-infertility-in-both-men-and-women.html  Żródło:https://wolna-polska.pl/wiadomosci/szczepionka-przeciwko-hpv-ma-zwiazek-ze-wzrostem-bezplodnosci-wsrod-kobiet-i-mezczyzn-2019-05

środa, 29 maja 2019

Vitamania. Dlaczego nie powinniśmy kupować witamin


Dziesiątki lat badań dały żadnych istotnych dowodów, że witaminy i suplementy czynią jakieś istotne dobro dla naszego organizmu. Nasza obsesja "uzupełniania" witamin wskazuje na znacznie większy problem: Nie spożywamy składników odżywczych, które powinny być w naszej diecie.
Malutkie kolorowe tabletki zniszczyły nasz tradycyjny sposób odżywiania. Spożywamy bezwartościową paszę objętościową a jej niedostatki chcemy nadrobić tabletkami.

"Używamy sztucznych witamin jak polisę ubezpieczeniową na cokolwiek możemy znaleźć (lub może nie) w naszym jedzeniu, jakby ofiarę przebłagalną za nasze grzechy w odżywianiu. Sztuczna witamina ma nas  ratować przed nami samymi ," napisała Catherine Price w swojej książce Vitamania.

Nie mogą. A niektóre z nich mogą być rzeczywiście szkodzić zamiast pomóc. Niektóre suplementy diety  są wiązane ze wzrostem pewnych nowotworów, podczas gdy inne są wiązane np. ze wzrostem ryzyka kamieni nerkowych. Jeszcze inne mogą powodować wyższe ryzyko zgonu z jakiejkolwiek przyczyny.

Co więc powinniśmy robić? Nie trzeba tu "odkrywać Ameryki". Wystarczy wrócić do obyczajów naszych przodków i odżywiać się zgodnie z naturą.

Po pierwsze, możemy zmienić to, co jemy. Dla większości z nas oznacza to: mniej czerwonego mięsa, mniej słodyczy, a więcej świeżych owoców i warzyw.
Wystarczy kierować się kilkoma zasadami:
Warzywa powinny stanowić podstawę posiłków. Albo, mówiąc słowami znanego dziennikarza  piszącego o żywności Michaela Pollana: "Jedz nie zbyt wiele. Głownie rośliny..."

Orzechy na przekąskę. Ponieważ są bogate w białko, orzechy mogą pomóc ustabilizować poziom cukru we krwi - który, jeśli spada, może sprawić, że zdrowi ludzie czują się "głodni i źli) i jest szczególnie niebezpieczne dla osób z cukrzycą. Orzechy są również dobrym źródłem błonnika, kluczowym składnikiem odżywczym, który pomaga w trawieniu i utrzymuje nas uczucie pełności.

Zmniejszyć ilość spożywanego dodatkowo cukru i rafinowanych węglowodanów. Dieta, która jest bogata w cukier i rafinowane węglowodany (biały ryż, słodkie przekąski, biały chleb) i uboga w produkty pełnoziarniste (brązowy ryż, całe pszenicy) wiąże się z problemami zdrowotnymi. Dieta bogata w produkty pełnoziarniste i nisko rafinowane węglowodany wydaje się dawać więcej pozytywnych rezultatów.

Włącz do diety tłuste - łososio podobne ryby. Łosoś jest bogaty w tłuszcze omega-3, które pomagają chronić nasze błony komórkowe, które chronią wewnętrzne komponenty komórki przed wpływem środowiska zewnętrznego. Są także budulcem hormonów, które regulują krzepliwość krwi i zapobiegają stanom zapalnym.

Jadaj awokado. Chociaż maja one wysoką zawartość tłuszczu i kalorii - a tylko połówka owocu zawiera 120 kalorii, czyli równowartość kromki chleba - owoce awokado mają niską zawartość cukru oraz są bogate w błonnik. Więc dodać kilka plasterków do  posiłku.

Jak się okazuje, wszystkie powyższe produkty są bogate w różne witaminy i minerały. Większość zielonych, liściastych warzyw jest bogata w witaminy A, C i E; kolorowe papryki i marchewka są bogate w witaminy A; ryby i orzechy są bogate w kwasy omega-3; awokado jest doskonałym źródłem potasu i witamin C i E.
Wykorzystując taka wiedzę możemy dojść do zaskakującego wniosku: że choć samo odżywianie jest dla wielu niezwykle skomplikowane, najzdrowszy, najbardziej naukowy i najbardziej przyjemny sposób jedzenia nie jest  skomplikowane w ogóle.
Wystarczy chcieć.
Owoce i warzywa nie muszą być świeże, aby być zdrowymi. Nasi przodkowie nie mieli dostępu do świeżych owoców i warzyw przez cały rok więc nauczyli się je przechowywać. Jeśli nie zawierają ekstra sodu - konserwowane, mrożone, czy kiszone warzywa są bardzo zdrowe.
Ale czy my mamy jeszcze zdrową żywność? Czy żywność zwana "organiczną" jest zdrowa?
Żródło:http://alexjones.pl/aj/aj-ekologia-i-srodowisko/aj-styl-zycia/item/87690-vitamania-dlaczego-nie-powinnismy-kupowac-witamin

wtorek, 28 maja 2019

Prominentny prokurator obwinia szczepionki za autyzmu swoich dzieci


Adwokat  z San Antonio  mówi, że jest przygotowany do podjęcia krytyki na temat  jego uwag w niedawnym filmie, w którym obwinia szczepionki za autyzm swoich dzieci. Zaprzysiężony w ubiegłym roku w  Bexar County,  prokurator kryminalny Nico LaHood i jego żona, Davida, wyrazili swe  krytyczne przemyślenia na temat szczepionek w filmie na YouTube  zamieszczonym  na oficjalnym kanale Vaxxed.


„Jestem tu, by powiedzieć, że szczepionki mogą i powodują  autyzm „, mówi w filmie LaHood.  On  i jego żona opowiadają o tym, jak ich córka Maya doświadczyła reakcji  autoimmunologicznej  wkrótce po otrzymaniu szczepionek w  szpitalu.
„To było naprawdę okropne . To było tak okropne, ze musiałam związać ją do snu, bo ona się tak drapała, że zaczęła krwawić”,  Davida LaHood powiedziała, opisując objawy -podobne do egzemy -jakie miała jej córka. Matka i ojciec również opowiedzieli o zmianach fizycznych i psychicznych,  jakich ich syn, Michael, doświadczył zaraz po  szczepieniach.
„Był bardzo czujnym  dzieckiem. Był bardzo rozmowny. Był bardzo szczęśliwy. Dużo się uśmiechał. Uwielbiał,  jak ktoś mu się patrzył prosto w oczy”, powiedziała pani LaHood.
„On miał  18 miesięcy, był tuż po rundzie szczepionek i nagle zaczął robić takie dziwne wykrzywienia buzią. Takie niezależne odruchy (tics)” opisuje LaHood, twierdząc, że w pierwszej chwili myślał, że to było raczej słodkie.
„Ale dość szybko doszliśmy do wniosku, że to już nie jest słodkie, „ powiedział LaHood,  a jego żona, Davida, dodała, że była zaniepokojona,  że Michael przestał utrzymywać kontakt wzrokowy.
„Nastąpiła duża zmiana”, mówi Davida. „Przestał  całkowicie patrzyć  na ciebie. Przestał reagować na swoje imię zupełnie. A potem zaczęliśmy po prostu widzieć wiele innych zmian –  umiejętności motoryczne nie rozwijały się w sposób jak do tej pory”. LaHood powiedział, że w tym czasie rozmawiał  z  przyjacielem, który PRACOWAŁ jako naukowiec DLA  firmy farmaceutycznej Merck i który powiedział jemu,  że NIGDY NIE ZASZCZEPIŁ  któregokolwiek ze swoich  czworga dzieci.
„Ja poszukuję prawdy. Jestem prokuratorem z zawodu wiec szukam prawdy. MUSZE PODĄŻAĆ ZA DOWODAMI GDZIEKOLWIEK MNIE ZAPROWADZĄ.  I NIE MAM UPRZEDZEŃ”. „..Więc zastosowałem to samo podejście, patrząc na ten problem,” mówi Lahood
„Brzydzę się oszustwem ,” mówi. „A to, co zostało narzucona na nas , jako wspólnotę – także przez nasz własny, cholerny rzad  – JEST OSZUSTWEM. Czy jest to zamierzone, czy nie,  wynik jest TEN SAM. ” 
Teraz prokurator musi wytrzymać krytykę ze strony mediów i ludzi na Facebooku, oświadczając, że ma on prawo do wyrażania swych  opinii zagwarantowane w Konstytucji (1st Amendment).
„Niektórzy z nich są wkurzenia , że Lahood, wybrany urzędnik, został nagrany składając swe oświadczenia przy swym biurku  w biurze okręgowym”, donosi KENS5 news.
Lahood twierdzi, że jest on uprawniony do wyrażania swojego zdania  podczas gdy jest on w biurze,  jak w przypadku innych wybranych urzędników, takich jak prezydent Obama i były gubernator Rick Perry,  którzy wyrazili podobne  oświadczenia wspierające obowiązkowe szczepienie dzieci.
„Nie zmuszam nikogo do mojej opinii . Wypowiadam swoje zdanie i myślę, że mam prawo do tego „  powiedział ABC news.
Nelson Wolff, sędzia z powiatu Bexar, wsparł Lahooda i jego prawo do przedyskutowania kwestii. „… On jest wspaniałym ojcem i jest zaniepokojony. 
Ma syna z autyzmem. Mam siostrzeńca z autyzmem. Wiem, jak to jest,” Wolff powiedział KSAT news.
Pomimo krytyki, Lahood mówi, że będzie on nadal zadawać pytania i szukać odpowiedzi, i zachęca rodziców aby  poszerzali swą wiedza o przed  szczepieniem.
„Moje opinie są tylko moimi  opiniami, opinia ojca,  opinia męża, który akurat jest prokuratorem okręgowym.  Ludzie maja konstytucyjne  zagwarantowane prawo do wyrażania swoich opinii. Wiem, że  nie jest ona „politycznie poprawna”, powiedział LaHood..
Tłumaczenie: Renata
Źródło: http://www.infowars.com/prominent-district-attorney-blames-vaccines-for-his-childrens-autism/
Żródło:http://wolna-polska.pl/wiadomosci/prominentny-prokurator-obwinia-szczepionki-za-autyzmu-swoich-dzieci-2016-09

poniedziałek, 27 maja 2019

To co, chce pan żyć 150 lat !?


Pewna pani mi powiedziała Panie Ryszardzie to co, to pan ma zamiar żyć 150 lat ?! (według Prof,dr.hab. Michała Tombak  jest to do osiągnięcia jak opisuje to w swojej książce  " Czy można żyć 150 lat") a ja jej na to że nie liczy się długość a jakość , bo co to za życie w wieku powiedzmy 90 lat , leżąc tylko w łóżku pod aparatem tlenowym  oplecionym masą różnego rodzaju rurek z zaawansowaną demencją ?! A zdrowie się tylko takie ma jak się o nie dba . Nie jest ono dane nam raz na zawsze , to tak jak z samochodem z salonu ,z czasem coraz więcej wymaga zachodu i coraz kosztowniejszy jest w utrzymaniu. No i ten samochód jak został zaniedbany, tylko eksploatowany  bez wymaganych przeglądów i wymiany płynów , czyszczeniu gażnika itp. Paliwo lane było marnej jakości to się nie należy dziwić że niedomaga i jedzie już tylko siłą rozpędu i osiągnięcia są coraz gorsze pod górkę się dusi  , coś kapie , przecieka  silnik się grzeje . To  jak się chce jeszcze trochę go eksploatować  to wymaga mniejszego lub większego remontu ( w niektórych przypadkach jest konieczny remont kapitalny!) A w przypadku człowieka to  jest to po prostu zmiana traktowania własnego ciała , na bardziej świadome z uwzględnieniem czynników równoważących czyli współgrania umysłu ,duszy i ciała.Na poziomie fizycznym należy zawsze zacząć od oczyszczania i pozbycia się , osadów złogów itp.Tak jak w filmiku wspominałem że z góry (przez usta) ,dobry sposób to picie wody z cytryną na czczo (potem nie należy nic pić i jeść przez pół godziny żeby dać czas cytrynie do rozpuszczania tych patologicznych tworów) a od dołu wlewki do odbytnicze czyli czyszczenie jelita grubego roztworem wody z cytryną , kawą lub bardziej kontrowersyjnie własnym moczem jak to poleca Giennadij Małachow w książce 'Urynoterapia", skądinąd wiem że mnisi tybetańscy stosują ją regularnie.Do tego należało by dodać picie pokrzywy która to ma właściwości oczyszczające od wieków była wykorzystywana w lecznictwie.Działa również krwiotwórczo  , moczopędnie a co za tym idzie po prostu jest cudowną rośliną która jest niedoceniana i zapomniana. A należało by przywrócić jej należyte miejsce w panteonie flory i pozycje w fitoterapii.Opisem całościowym walorów pokrzywy zajmę się w  póżniejszym czasie.No to mamy wstępnie zarys holistycznego podejścia do istoty ludzkiej potocznie nazywanym człowiekiem a konkretnie część oczyszczająca. To może tyle żeby nie przynudzać jak to mawia młodzież .
                                                                              Pozdrawiam Ryszard Piotr

niedziela, 26 maja 2019

Wkładaj serce w przyrządzanie i jedzenie posiłków.


Wkładaj serce w przyrządzanie i jedzenie posiłków.
Dziś musimy mieć dobrą intuicję, musimy zaprzęgnąć ją we wszystkich gałęziach naszego życia... również bardzo ważne jest czujne postrzeganie. Dla świadomego życia potrzebujemy energii a jednym ze sposobów starym jak świat jest produkowanie własnej energii poprzez codzienne pożywienie.
Świat jest wystarczająco stary aby już mieć na ten temat dobre rozeznanie a nie ciągle w tym temacie pełzać po ziemi. Ileż to ludzi dzisiaj myśli o tym, że proces samego trawienia spala ju dużo
energii, i tu jest już ten główny punkt, gdzie można dużo własnej energii zaoszczędzić.Ileż to ludzi zasiada spokojnie do posiłku, w odpowiednich warunkach aby w spokoju przeżuwać każdy kęsek? Ludzie mają coraz mniej na to czasu... szybko wkładają coś do buzi i połykają na prędce, ponieważ nam wszystkim gdzieś się spieszy i nasze myślenie jest daleko od naszej strawy. Kto tu ma czas na dobre wymieszanie pokarmu ze śliną... w dodatku włączamy TV, komputery i dodatkowo karmimy się złymi newsami... i o jakiej świadomości jedzenia my tu mówimy?
Ważne jest dla nas wizualne postrzeganie naszego pokarmu.Ważne jest jak podchodzimy do jedzenia, czy wyrażamy zachwyt, czy umiemy podziękować kucharzowi... nawet wówczas, kiedy to jedzenie nie jest specjalnie wyrafinowane... bo musimy wiedzieć, że czym prostsze jedzenie tym zdrowsze... a dzisiejsze piętrowe kanapki z McDonalda potrafią wywołać w nas poważne choróbska chociaż wydają się nam takie piękne, takie smaczne... ale kiedy je zjemy będą w naszym żołądku ciężkim kamieniem..Musimy wiedzieć, że wszystko co rośnie w obecności światła słonecznego posiada w sobie to światło, toteż szukajmy takich pokarmów, które nie rosną przy sztucznych żarówkach.
Ważne jest jak przygotowujemy pożywienie, z miłością czy ze złością... toteż gotujmy ze świadomością, że nasza miłość wzmocni wibracje tego posiłku i da nam więcej witalności.
Na pewno już zauważyliście, nie każdej gospodyni posiłek smakuje tak samo, chociaż zastosowały ten sam przepis. Gotowanie to wielka magia a jeszcze większa to nakrywanie do stołu. Dzisiaj mówimy dużo o miłości ale jak mało mamy jej w domu, I nie jest to prawdą, że lepsze pożywienie drożej kosztuje, nie musimy jeść na tony... tylko tyle ile wynosi prawdziwe zapotrzebowanie na minerały i witaminy. Trzeba użyć własnej głowy, intuicji, błogosławić wszystkie produkty jakie przynosimy do domu.Nie mamy czasu, jemy szybkie posiłki, mniej czasu spędzamy wspólnie przy stole, więcej odwiedzamy fast foody a nawet jemy podczas prowadzenia samochodu. I jaka tu może być w nas biologiczna odnowa, w dodatku te nasze produkty są pełne trucizn. W wielu domach ważniejsze dla nas są pieniądze, ładniejsza szafa, dywan na podłodze niż dobra strawa na talerzu... a tak naprawdę człowiek pomimo, że niby tak pragnie pieniędzy to jednak ważniejsza dla niego jest miłość i nie bez kozery stary mędrzec powiedział: "przez żołądek do serca".
I żaden cielec nie zaspokoi tego ludzkiego pragnienia - zapotrzebowania na miłość... kupuj więc wartościowsze pożywienie, niech i to w ciebie wnosi miłość, zdrowie i duchowe wartoścI nie jest to prawdą, że lepsze pożywienie drożej kosztuje, nie musimy jeść na tony... tylko tyle ile wynosi prawdziwe zapotrzebowanie na minerały i witaminy. Trzeba użyć własnej głowy, intuicji, błogosławić wszystkie produkty jakie przynosimy do domu... i z miłością zabrać się do pracy w kuchni... i życzę smacznego.


WIESŁAWA
Żródło:http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_siej_milosc_takze_w_kuchni.html

sobota, 25 maja 2019

Szczepionki nie są konieczne do zachowania zdrowia



Dr Jayne Donegan to lekarka, która wygrała w sądzie z brytyjską GMC (Naczelną Radą Lekarską) przez udowodnienie, że szczepionki nie są konieczne do zachowania dobrego zdrowia.

Co się wydarzyło, gdy brytyjski lekarz pojawił się jako biegły sądowy, by pomóc dwóm matkom udowodnić w sądzie, że ich dzieci nie muszą być szczepione?
Trzyletnia sprawa sądowa założona przez Brytyjską Naczelną Radę Lekarską (General Medical Council) zakończyła się oddaleniem wszystkich zarzutów przeciwko oskarżonej lekarce.
Dr Jayne Donegan, brytyjska lekarka rodzinna przeżyła niesamowitą historię. Początkowo była zagorzałym zwolennikiem szczepień, ale w dużym skrócie z biegiem lat zaczęła odstępować od tych poglądów. Obecnie mówi o zagrożeniach związanych ze szczepieniami. Miała przez to kłopoty w związku z poważnymi zarzutami podważającymi jej profesjonalizm kierowany pod jej adresem ze strony Naczelnej Rady Lekarskiej.
Po kilku stresujących latach w sądzie, dr Donegan wygrała sprawę przeciwko niej. Prawdopodobnie nigdy o tym wcześniej nie słyszałeś. Aby mieć pełne zrozumienie tego co jej się przydarzyło najlepiej przeczytać całą historię. Dr Donegan udzieliła zgody na opisanie tutaj jej historii.
HISTORIA DR JAYNE DONEGAN
W 1983 roku ukończyła konwencjonalne studia medyczne w szkole medycznej im. Św. Marii na Uniwersytecie Londyńskim (St. Mary’s Hospital Medical School, University of London). Dalej specjalizacja i studia podyplomowe z zakresu położnictwa i ginekologii, planowania rodziny, pediatrii, ortopedii, ratownictwa i praktyki ogólnej uczyniły mnie silnym zwolennikiem powszechnego programu szczepień dziecięcych. W istocie w latach 1980. doradzałam rodzicom, którzy nie chcieli szczepić swoich dzieci przeciw krztuścowi – które to szczepienie było uważane za „problematyczne” w tamtym czasie.
Mówiłam im, że rzeczywiście zdarzają się niepożądane odczyny związane z tym szczepieniem, ale nie byłam jednym z tych lekarzy, którzy zetknęli się z tak nieprzyjemnymi efektami ubocznymi. Nam lekarzom mówiono, że prawdopodobieństwo wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych po szczepionce przeciw krztuścowi jest 10 razy mniejsza niż prawdopodobieństwo powikłań mogących wystąpić po zachorowaniu na tą chorobę. Celem szczepienia było zapobieganie zachorowaniu.
KIEDYŚ MYŚLAŁAM, ŻE RODZICE, KTÓRZY NIE SZCZEPIĄ SĄ IGNORANTAMI LUB SOCJOPATAMI
Rzeczywiście kiedyś myślałam, że rodzice którzy nie chcieli zaszczepić swojego dziecka są ignorantami lub socjopatami. Sądzę, że ten pogląd wśród obecnie praktykujących lekarzy nie należy do rzadkości. Czemu przejawiałam taką postawę? Cóż, podczas całej mojej medycznej edukacji uczyłam się, że ludzie, którzy umierali w tysiącach czy setkach tysięcy na takie choroby jak: błonica, krztusiec czy odra – chorób, na które są szczepionki – przestali umierać właśnie z powodu wprowadzenia szczepionek.
Jednocześnie dowiedziałam się, że takie choroby jak tyfus, cholera czy szkarlatyna – na które nie ma szczepionek – przestały zabijać ludzi z powodu poprawy warunków socjalnych. Logicznym było, iż zaczęłam zadawać sobie pytanie: skoro lepsze warunki socjalne poprawiły zdrowie populacji w odniesieniu do niektórych chorób to dlaczego nie miałyby wpłynąć na stan zdrowia w odniesieniu do wszystkich? Jednak ilość wiedzy jaką trzeba sobie przyswoić podczas studiów medycznych jest tak ogromna, że po prostu ma się tendencje do przyjmowania treści tak jak jest napisane i nie łączenia tego co mogłoby być oczywiste dla kogoś innego.
Ja i moi rówieśnicy przyjmowaliśmy z wiarą przekonanie, że szczepienie było jedną z najbardziej użytecznych form interwencji zdrowotnej jakie kiedykolwiek zostało wprowadzone. Kiedy moje dzieci urodziły się w 1991 i 1993 roku to bez wątpienia – cóż, to znaczy wtedy myślałam, że z pełną wiedzą wspartą szkoleniem medycznym – szczepiłam je aż do szczepionki MMR, gdyż takie postępowanie wydawało się słuszne. Pozwoliłam nawet by mojej 4-tygodniowej córce wstrzyknięto przeterminowaną szczepionkę przeciw gruźlicy.
MOJE DZIECKO ZOSTAŁO POSZKODOWANE W WYNIKU ZASZCZEPIENIA PRZETERMINOWANĄ SZCZEPIONKĄ BCG
Zauważyłam (siłą przyzwyczajenia – automatycznie na fiolkach szukam nazwy produktu, numeru partii i daty ważności), że szczepionka była przeterminowana. Powiedziałam „Och, przepraszam, wygląda na to, że ta szczepionka jest przeterminowana” a lekarz odpowiedział rzeczowo: „Proszę się nie martwić, dlatego właśnie klinika ma godzinne opóźnienie – po prostu sprawdzaliśmy czy można ją podawać, okazało się, że można.” Ja powiedziałam „w porządku” i pozwoliłam ją wstrzyknąć córce… Moja biedna córeczka miała okropną reakcję poszczepienną, lecz ja byłam przekonana, iż robię to co dla niej najlepsze, więc kontynuowałam szczepienie w 2, 3 i 4 miesiącu.
BRAK DOWODÓW NA EPIDEMIĘ ODRY
Takie były moje początki – nawet moje zainteresowanie homeopatią nie zachwiało entuzjazmu w stosunku do szczepionek. Do tego czasu widziałam to jako ten sam proces – podać niewielką dawkę czegoś na co się uodpornisz – było to dla mnie spójne. Co się więc stało? W 1994 roku przeprowadzono kampanię przeciwko odrze i różyczce, podczas której 7 milionów dzieci zaszczepiono przeciwko tym chorobom. Szef Wydziału Zdrowia rozesłał listy do wszystkich lekarzy rodzinnych, farmaceutów, pielęgniarek i innych pracowników służby zdrowia informując, że wszystko wskazuje na to, iż wkrótce wybuchnie epidemia odry.
Dowody potwierdzające tą epidemię nie zostały wtedy opublikowane. W późniejszych latach wydaje się, że została ona przewidziana przez skomplikowany model matematyczny oparty na wartościach szacunkowych, a więc mogła nie wystąpić. Powiedziano nam: „Wszyscy, którzy otrzymali jedną dawkę szczepionki, niekoniecznie są chronieni przed epidemią. Więc potrzebują kolejnej.” „Cóż, no to w porządku”, pomyślałam „bo teraz wiemy, że żadna ze szczepionek nie jest skuteczna w 100%.”
BICIE NA ALARM: OBECNIE POTRZEBNE SĄ AŻ TRZY DAWKI SZCZEPIONKI MMR?
Zmartwiło mnie gdy powiedzieli, że nawet ci, którzy dostali dwie dawki szczepionki przeciw odrze niekoniecznie będą chronieni gdy nadejdzie epidemia i będą potrzebować trzeciej dawki. Możesz tego nie pamiętać, ale w tamtych czasach w kalendarzu szczepień była tylko jedna dawka szczepionki przeciwko odrze. Była to żywa szczepionka, więc było to coś podobnego do kontaktu z dzikim wirusem odry, tylko nieco zmienionym aby uczynić go bardziej bezpiecznym i miało to prowadzić do uodpornienia. Oczywiście od tamtego czasu dodano jedną dawkę do kalendarza szczepień dzieci w wieku przedszkolnym, bo jedna dawka nie działała. W tamtym czasie był to „jeden zastrzyk na całe życie.”
Teraz mówi się nam, że nawet dwie dawki „pojedynczej” szczepionki nie ochronią ludzi przed epidemią. W tym momencie zaczęłam się zastanawiać: „Dlaczego mówiłam tym wszystkim rodzicom, że szczepionki są bezpieczniejsze, niż zarażenie chorobą? Dlaczego mówiłam, że szczepienie uchroni dzieci przed zachorowaniem – z ryzykiem efektów ubocznych – choć nie w 100%, ale w zasadzie projektowane są tak, aby zapobiegać? Wygląda na to, że dzieci mogą być szczepione, co wiąże się z ryzykiem wystąpienia NOP i wciąż można się zarazić chorobą, przeciw której było się szczepionym i w czasie której mogą wystąpić komplikacje, nawet po otrzymaniu dwóch dawek „pojedynczej” szczepionki. Więc jaki jest w tym sens? To nie wydaje się właściwe.”
Być może zastanawiasz się jak ktoś mógł dostać dwie dawki „pojedynczej” szczepionki, tylko przeciw odrze. Skojarzoną szczepionkę MMR wprowadzono w 1998 roku i wiele dzieci zostało już przeciw niej zaszczepionych. Jednakże powiedziano nam, że mimo to powinniśmy podać szczepionkę MMR gdyż „ochroni przed świnką i różyczką oraz zwiększy odporność poszczepienną przeciw odrze.” Powiedziano nam również, że najlepszym sposobem jest szczepić wszystkich ponieważ „zerwie to łańcuch przenoszenia choroby.” Więc pomyślałam „dlaczego szczepimy niemowlęta w wieku 2, 3 i 4 miesięcy? Dlaczego nie zaczekamy 2 lub 3 lata, a następnie zaszczepić wszystkie łącznie z tymi, które urodziły się w tym czasie by „zerwać łańcuch przenoszenia choroby?
TO SIĘ ZE SOBĄ NIE KLEIŁO
Niektóre rzeczy wydawały się po prostu do siebie nie pasować. Trudno jednak zacząć poważnie kwestionować to czy aby na pewno szczepienie jest bezpieczne i skuteczne, zwłaszcza gdy nauczono cię w to mocno wierzyć. Im bardziej jesteś medycznie wykwalifikowany tym trudniej to zrobić, gdyż w pewnym sensie jesteś jeszcze bardziej zindoktrynowany. To nie jest łatwe, a przynajmniej nie było wtedy. Trudno jest wejść na ścieżkę która mogła prowadzić w przeciwnym kierunku, niż ten w którym zmierzają wszyscy twoi koledzy oraz system opieki zdrowotnej w którym pracujesz. Przeczytałam kilka książek, które można opisać jako „antyszczepionkowe.”
Zawierały one wykresy pokazujące, że większość spadków zgonów w następstwie zachorowań na choroby zakaźne nastąpił przez wprowadzeniem szczepień w latach 1950. i 1960. Tak było na przykład w przypadku krztuśca, a pod koniec lat 1960. z odrą. Postanowiłam po prostu nie zaakceptować tego co przedstawiały te książki, zwłaszcza, że wiadomości w nich zawarte były po prostu sprzeczne z tym czego nauczyłam się do tej pory. Musiałam przeprowadzić własne śledztwo. Wykresy zawarte w moich podręcznikach i „Poradnik Szczepień Departamentu Zdrowia” (Department of Health Immunization Handbook) (Zielona książka) wskazywały, że wprowadzenie szczepień spowodowało spadek śmiertelności na choroby, przeciw którym były szczepionki.
GROMADZENIE WŁASNYCH SZCZEPIONKOWYCH WYKRESÓW – CZEMU TAK TRUDNO UZYSKAĆ INFORMACJE?
Zdecydowałam, że jeśli chcę na poważnie kwestionować to czego nauczyłam się w szkole medycznej oraz od swoich profesorów to sama powinnam zebrać rzeczywiste dane. W związku z tym zadzwoniłam do Urzędu Statystyk Krajowych (ONS – Office for National Statistics) i poprosiłam aby przesłali mi wykresy zgonów z powodu chorób, przeciw którym wprowadzono szczepienia. Prosiłam o dane od połowy XIX wieku kiedy rozpoczęto prowadzić rejestry aż do teraz.
Odpowiedziano mi „Nie mamy takich – z wyjątkiem rejestrów dotyczących ospy prawdziwej i gruźlicy. Sugerujemy, aby zwróciła się Pani do Departamentu Zdrowia.” Co też uczyniłam. Również nie mieli wykresów z XIX i początku XX wieku. Powiedzieli: „Lepiej spróbować w Urzędzie Statystyk Krajowych (Office for National Statistics)”. Odpowiedziałam, że „Już próbowałam tam uzyskać informacje. Zresztą poradzili, aby skontaktować się z wami.” Wyglądało na to, że sprawa zmierza donikąd, więc ponownie zadzwoniłam do ONS i opisałam im mój problem. „No cóż” – odpowiedzieli – „mamy tutaj wszystkie książki od kiedy w Rejestrze Powszechnym zaczęto notować zgony z powodu chorób zakaźnych w 1837 roku. Może pani przyjść i je przeglądać, jeśli pani chce.” Nie pozostało mi nic innego jak wybrać się do nich.
Udałam się do Urzędu Statystyk Krajowych (Office for National Statistics) w Pimlico, w Londynie wraz z dwojgiem moich małych dzieci w wieku 4 i 6 lat, aby samemu uzyskać te interesujące mnie informacje. Dziewczynki były bardzo grzeczne i przyzwyczajone do podróżowania ze mną. Personel archiwum był bardzo miły. Uprzejmie podali moim córeczkom sok pomarańczowy do picia oraz papier i kredki do rysowania. Ja tymczasem wyciągnęłam wszystkie starzejące się książki z lat od 1837 do 1900 roku. Na szczęście mogłam kupić płytkę CD za sporą sumę i zabrać do domu.
Był to najbardziej nieprzyjazny dla użytkownika zbiór danych z jakim kiedykolwiek się zetknęłam, ale lepsze to niż sprawdzanie tych danych na miejscu dzień po dniu. Więc wróciłam do domu z wszystkimi moimi notatkami oraz płytą CD i na ich podstawie zaczęłam kreślić własne wykresy. Byłam zaskoczona odkrywając, że są one podobne do wykresów z niektórych książek, które niedawno przeczytałam.
LUDZIE PRZESTALI UMIERAĆ NA KOKLUSZ NA DŁUGO PRZED WPROWADZENIEM SZCZPEIEŃ
Zarówno w Wielkiej Brytanii jak i w USA zachorowania na koklusz wykazywały spadek (bardzo stały) przed wprowadzeniem szczepionki.
Byłam zdumiona i mocno zdenerwowana odkryciem, że gdy narysujesz wykres śmiertelności z powodu kokluszu zaczynający się w połowie XIX wieku, możesz wyraźnie zobaczyć, iż do czasu wprowadzenia szczepionki śmiertelność zmniejszyła się 99%. Początkowo szczepionka została wprowadzona w latach 1950., a została upowszechniona w latach 1960.
Zdałam sobie również sprawę, że powód, dla którego wykresy Departamentu Zdrowia sprawiają, iż szczepionki są tak skuteczne, ponieważ rozpoczynali je w latach 1940. Do tego czasu wystąpiła już największa poprawa w zakresie zdrowia i to jeszcze zanim antybiotyki stały się powszechnie dostępne. Gdy patrzeć na śmiertelność u osób poniżej 15 roku życia, to spadek był jeszcze bardziej wyraźny. Do czasu gdy szczepionka przeciw kokluszowi stała się częścią powszechnego planu szczepień na początku lat 1960. to to, co było do zrobienia, zostało już zrobione.
WYKRESY DEPARTAMENTU ZDROWIA: PRZYKŁAD KIEPSKIEGO OBRAZOWANIA ZMIAN ZACHOROWALNOŚCI I ŚMIERTELNOŚCI
Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że wykresy przedstawione w Zielonej Książce Departamentu Zdrowia nie były ani dobrym ani przejrzystym sposobem wykazywania zmian w zachorowalności i śmiertelności, które wystąpiły przed i po wprowadzeniu szczepień na te choroby.
Z odrą jest podobnie: Zielona Książka Departamentu Zdrowia zawiera wykres, który zaczyna się dopiero od lat 1940. Sprawia to wrażenie znaczącego spadku liczby zgonów po wprowadzeniu szczepionek przeciw odrze w 1968 roku. Jednak patrząc na wykres, który zawiera dane od XIX wieku można zauważyć, że wskaźnik śmiertelności – śmierć to najgorsza komplikacja – spadł o 99% zanim wprowadzono szczepionkę przeciw odrze do kalendarza szczepień.
Odra przestawała być groźna jeszcze przed wprowadzeniem szczepień.
SPADEK ZGONÓW NA ODRĘ O 100% WYSTĄPIŁ NA 3 LATA PRZED WPROWADZENIEM SZCZEPIONKI
Patrząc w szczególności na osoby poniżej 15 roku życia można zobaczyć, że w latach 1905-1965 nastąpił 100% spadek liczby zgonów z powodu odry i to na 3 lata przed wprowadzeniem szczepionki przeciw odrze w Wielkiej Brytanii. Pod koniec lat 1990. pojawiła się reklama szczepionki MMR. Przedstawiała niemowlę w pieluchach siedzące na skraju urwiska oraz czającym się lwem po drugiej stronie i głosem mówiącym: „Żaden kochający rodzic świadomie nie zostawiłby swojego dziecka bez zabezpieczenia i w niebezpieczeństwie.”
Myślę, że w reklamie bardziej naukowe było by umieszczenie jednego z wykresów na podstawie danych Biura Statystyk Krajowych (ONS). Rodzice mieli by wtedy większą szansę dokonania świadomego wyboru, niż będąc przymuszani do podjęcia decyzji w oparciu o strach. Kiedy odwiedzasz swego lekarza rodzinnego i omawiasz z nim kwestię szczepień to odchodzisz pełen obaw.
Jeśli wszystko to co masz to tylko „medyczny model” chorób i zdrowia, to wszystko co wiesz to to, że wokół istnieje wrogi świat pełen drobnoustrojów. Co więcej, jeśli nie masz szczepionek, antybiotyków i 100% bakteriobójczego mydła, to jesteś całkowicie bezbronny wobec tych wszystkich zarazków, którymi ty i twoje dzieci są otoczeni. Twoje dziecko może wyjść cało gdy zachoruje na odrę, ale nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi katastrofa i może stać się niepełnosprawne lub umrzeć na skutek przypadkowego zrządzenia losu.
ZDROWIE JEST JEDYNĄ ODPORNOŚCIĄ
Gdy zaczęła mi świtać straszliwa myśl, że szczepionki nie są tym czym miały być, zaczęłam poszukiwać w panice innego sposobu by ochronić moje dzieci i samą siebie – jakiegoś innego cudownego środka. Moja długa i powolna ścieżka badań nad szczepionkami i chorobami, przeciw którymi są te szczepionki, przy okazji objęła poznawanie innych modeli i filozofii zdrowia. Stopniowo uświadamiałam sobie, iż prawdą jest to co mówili mi ludzie od początku, że „zdrowie jest jedyną odpornością.”
Nie musimy być chronieni przed czymś co „gdzieś tam się czai”. Zapadamy na choroby zakaźne wtedy gdy nasz organizm potrzebuje się okresowo oczyścić. Szczególnie dzieci odnoszą korzyść różnego nierównomiernych wysypek lub „wykwitów” na całym ciele co zapewnia im odpowiednie skoki rozwojowe. Kiedy mamy gorączkę, kaszel, wysypkę to musimy traktować je w sposób wspierający, a nie tłumiący.
STANDARDOWE LECZENIE MEDYCZNE TŁUMI OBJAWY I PRZYCZYNIA SIĘ DO NAJWIĘKSZYCH SZKÓD
Z mojego doświadczenia wynika, że najgorsze powikłania podczas chorób wieku dziecięcego spowodowane są standardową kuracją medyczną, która polega na tłumieniu wszystkich objawów. Co jest największą przeszkodą dla lekarzy, nawet dla tych uważających, że Powszechny Program Szczepień Dziecięcych może nie być całkowitym sukcesem, tak jak jest przedstawiany? Albo, że mogą istnieć inne sposoby osiągania zdrowia, które są lepsze lub trwają dłużej? Prawdopodobnie jest to strach wiążący się z wyjściem przed szereg. Bycie postrzeganym jako odmieniec – z wszystkimi konsekwencjami jakie to za sobą pociąga. Co wiem z własnego doświadczenia.
George Bernard Shaw tak napisał w przedmowie do „The Doctor’s Dilemma” („Dylematu lekarza”) z 1906 roku: „Lekarze są tacy sami jak inni Anglicy: większość z nich nie ma honoru, ani sumienia. To co zazwyczaj mylą z wyżej wymienionymi to sentymentalność i silna niechęć do robienia tego czego nie robią inni, bądź unikanie robienia czegoś co robią wszyscy.”
ROZPRAWA SĄDOWA BRYTYJSKIEJ NACZELNEJ RADY LEKARSKIEJ
Oto kilka bardzo interesujących informacji dotyczących dr Donegan i dlaczego należy zwrócić uwagę na jej autorytet w kwestii szczepień, gdyż świat medyczny to zrobił. W 2002 roku dr Jayne Donegan poszła do Sądu Najwyższego ponieważ brała udział w sprawie, w której dwie matki walczyły ze swoimi eks-partnerami o kwestię szczepień swoich dzieci. Matki nie chciały poddać swoje dzieci szczepieniu – bez względu na okoliczności – z obawy przed spowodowaniem nieodwracalnego uszczerbku na zdrowiu. Natomiast chcieli tego ojcowie, więc doszło do kontrowersyjnego sporu sądowego.
Dr Donegan pisała i mówiła publicznie o szczepieniach oraz naturalnych sposobach dbania o zdrowie dzieci, więc została poproszona o złożenie zeznań w charakterze biegłego przez owe dwie matki. Dr Jayne Donegan przedstawiła swoją ekspertyzę, iż bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek nie zostały dobrze zbadane oraz że istnieją inne sposoby dbania o zdrowie dzieci niż ich szczepienie.
Ta sprawa sądowa okazała się bardzo długa i nadzwyczaj stresująca. Czasami rozprawy odbywały się w niesprawiedliwych okolicznościach, podczas których nie miała prawie czasu na przygotowanie dokumentów, podczas gdy druga strona dostawała dwa razy więcej czasu na przygotowanie swoich.
OSKARŻENIE O PRZEDSTAWIANIE „ŚMIECIOWEJ NAUKI”
Informacje, które Jayne przedstawiła w sądzie (które były bezpośrednio wymierzone przeciwko typowym poradom medycznym głównego nurtu) zostały nazwane przez Sąd Apelacyjny jako dowody oparte o „śmieciową naukę” i Naczelna Rada Lekarska (GMC) – instytucja, która reguluje postępowanie lekarzy i mówiąca im jak mają postępować, wzięła ją na celownik.
Dr Donegan została oskarżona o „poważne naruszenie etyki zawodowej”, które mogło zakończyć się całkowitym zakończeniem jej kariery medycznej – pozbawieniem prawa wykonywania zawodu. Oficjalnie sprawę rozpoczęto w 2004 roku, ale pisanie raportów oraz przekopanie się przez setki medycznych dokumentów i badań zajęło trzy długie lata, zanim rozpatrzono jej sprawę w 2007 roku. Zarzuty przeciw niej były następujące:
Zarzuca się (dr Donegan), że:
„6a. Podawała fałszywe i/lub wprowadzające w błąd opisy badań, na które się powoływała.
6b. Cytowała wybiórczo badania, raporty i publikacje oraz pomijała istotne informacje.
6c. Pozwoliła sobie na wygłoszenie subiektywnych poglądów na temat szczepień, aby uchylać się od obowiązków wobec sądu i wobec stron sporu.
6d. Nie przedstawiła obiektywnego, niezależnego i bezstronnego poglądu.
7.Pani działania w wyżej wymienionym punkcie 6 były,
7a. Błędne.
7b. W bezpośredniej sprzeczności z obowiązkiem biegłego; nieprofesjonalne.
7c. Mogły doprowadzić profesję do dezorientacji; w związku z domniemanymi faktami jest pani winna o poważne naruszenia etyki zawodowej.”
Jestem pewien, że czytając powyższe zarzuty dostrzegasz ich powagę. Oni w zasadzie stwierdzili, że zeznania złożone przez dr Jayne Donegan zostały spreparowane. Co więcej przedstawiła szkodliwą poradę, która mogłaby zaszkodzić całej profesji medycznej oraz pozwoliła sobie przedstawiać w sprawie sądowej własne poglądy.
Przez następne 3 lata dr Jayne Donegan musiała przygotowywać swoją linię obrony, odpowiadać na listy, przebrnąć przez stosy dowodów i gromadzić dokumenty, co utrudniało jej opiekę nad rodziną oraz kontynuację jej pracy zawodowej. Musiała także poradzić sobie z tym, że jej zespół prawników wycofał się ze sprawy na sześć tygodni przed pierwszym posiedzeniem sądu.
NAUKOWY „DOWÓD” RÓŻNI SIĘ OD „DOWODU” W SĄDZIE
Dr Jayne Donegan udało się znaleźć pana Clifforda Millera, prawnika, który był wyjątkowo dobrze obeznany z tematem szczepień. Clifford Miller był nie tylko dobrym prawnikiem, ale też naukowcem, który uzyskał licencjat z fizyki. Posiadał dogłębną wiedzę na temat metod naukowych, co stanowi naukowy „dowód” oraz jak różni się od akceptowanych przez sąd „dowodów”.
Dr Jayne Donegan i prawnik Clifford Miller byli bardzo ostrożni. Wykorzystywali tylko raporty i badania z czasopism medycznych jako dowody na poparcie tego co mówili. Jest to bardzo istotne, aby o tym pamiętać.
Wykorzystywali informacje tylko z szanowanych źródeł medycznych.
Sprawa ta rozpoczęła się prawie ze znikomymi szansami na wygraną, ale po prawie trzech latach sporów prawnych oraz trzy tygodniowym przesłuchaniu przez zespół Naczelnej Rady Lekarskiej w Manchasterze, Naczelna Rada Lekarska doszła do następujących wniosków:
Zespół jest pewien, że na żadnym etapie postępowania nie przedstawiała Pani własnych poglądów, aby uchylać się od obowiązków wobec sądu i stron sporu.
Zademonstrowała pani Zespołowi, że Pani raporty nie wynikały z Pani osobistych przekonań, a dowody to potwierdziły. Wyjaśniła Pani Zespołowi, że Pani podejście w przedstawionym raporcie dostarcza sądowi alternatywny pogląd na podstawie materiałów źródłowych. Materiał ten był w dużej mierze wyprowadzony z publikacji, które w rzeczywistości sprzyjały stosowaniu szczepień.
Z dowodów Pani i świadka wyraźnie wynika, że Pani celem jest skierowanie rodziców do źródeł informacji o szczepieniach oraz troska o zdrowie dziecka, które pomogą im dokonać świadomego wyboru.
Powiedziała nam Pani o istnieniu wielu książek autorstwa lekarzy i nie tylko, w tym także w wielu innych krajach poważnie kwestionujących szczepienia, w których przedstawiają wiele historycznych faktów, dowodów i publikacji medycznych wspierających ich argumenty. Nie wykorzystała Pani żadnej z tych publikacji, ponieważ uważała Pani, że Naczelna Rada Lekarska nie uznałaby je za wystarczające poparcie jako materiały źródłowe do Pani zaleceń. W dużej mierze wykorzystała Pani to co było dostępne w cytowanych publikacjach medycznych.
Zespół jest pewny, że przedstawione przez Panią raporty spełniały kryteria obiektywizmu, niezależności i bezstronności.
W związku z powyższym, Zespół stwierdza, iż nie jest Pani winna poważnego naruszenia etyki zawodowej.
Sprawa pomiędzy dr Jayne Donegan a Naczelną Radą Lekarską była niczym walka Dawida z Goliatem, a także kolejnym rzadkim przykładem, w którym zwyciężył Dawid.
NACZELNA RADA LEKARSKA PRZYZNAŁA: DZIECI NIE POTRZEBUJĄ SZCZEPIONEK BY BYĆ ZDROWE
Chciałabym abyś naprawdę poważnie zastanowił się nad tym procesem sądowym – wysuniętymi zarzutami – ewentualnymi skutkami i co to może oznaczać dla całej branży szczepień.
1. Dr Jayne Donegan została wezwana w charakterze świadka, aby przedstawić dowód, iż dzieci nie potrzebują szczepień by być zdrowe, a co gorsze wiele z nich jest niekoniecznych i niebezpiecznych.
2. Sprowokowało to niezamierzone zwrócenie uwagi na jej osobę przez brytyjską Naczelną Radę Lekarską, która wytoczyła jej sprawę w sądzie.
3. Podczas tego 3-letniego procesu przedstawiła ona dowody przeciwko nieustępliwej opozycji, wśród której zaangażowanych było wielu radców królewskich (Queen’s Counsel) oraz bardzo kosztowny zespół prawników, a mimo to dr Donegan i jej dużo mniejszy zespół zdołali wygrać tą sprawę.
4. Przedstawiła dowody, których rada lekarska nie była w stanie ich obalić, jak myślisz co to oznacza?
5. Czy to sprawi, że zastanowisz się teraz nad sensem szczepień?
6. Czy to sprawi, że pomyślisz o faktycznych dowodach naukowych przedstawionych w sądzie?
WYNIK SPRAWY ZOSTAŁ PRZEMILCZANY W MEDIACH
Ten szokujący wynik nieoczekiwanej wygranej nie został tak naprawdę poruszony w mediach. Powinien znaleźć się na każdej pierwszej stronie każdego czasopisma na świecie, ale oczywiście tak się nie zdarzyło. Media finansowane przez firmy farmaceutyczne mogą wywierać nacisk na rządy, by te robiły co one chcą, nic więc dziwnego, że ten przełomowy wyrok nie trafił do wiadomości publicznej.
Kiedy po raz pierwszy oskarżono dr Jayne Donegan o poważne naruszenie etyki zawodowej to oczywiście ten fakt trafił do gazet, ale kiedy wygrała, to media praktycznie nie zwróciły na to uwagi. Jak ci się wydaje, czy społeczeństwo zasługuje, aby wiedzieć o wyniku tej sprawy sądowej? Czy nie chciałbyś również wiedzieć o nieczystych zagrywkach użytych w sądzie przeciwko dr Donegan?
Po zakończeniu śledztwa brytyjskiej Naczelnej Rady Lekarskiej zapytano dr Jayne Donegan czego nauczyło ją to doświadczenie: – Być może jest tak, że jeśli rodzic mówi: „Martwię się o to, czy szczepienie jest bezpieczne” to oni mówią: „Ty tego nie rozumiesz, bo nie jesteś lekarzem”. Jednakże jeśli lekarz powie: „Martwię się o to, czy szczepienie jest bezpieczne” to oni mówią: „Oskarżamy cię o poważne naruszenie etyki lekarskiej…”