Rząd Wielkiej Brytanii zgodził się wypłacić 90 mln dolarów rekompensaty tym osobom, u których po zaaplikowaniu szczepionki na świńską grypę doszło do uszkodzenia mózgu. Prawnik reprezentujący poszkodowanych Peter Todd podkreślał, że jest to pierwsza tego typu sprawa. - Ofiary szczepień przez cały okres swojego życia będą wymagały intensywnego leczenia - informował w rozmowach z dziennikarzami.
Po tym, jak w 2009 r. ogłoszono epidemię ptasiej grypy, na szczepienia ochronne zdecydowało się około 60 mln osób, z czego większość stanowiły dzieci. Już wcześniej odkryto, że Pandemrix może powodować narkolepsję oraz katapleksję u co najmniej jednej na 16 tys. osób i wiele więcej zaszczepionych zaobserwowało zapewne u siebie te objawy.
Znana liczba dzieci w całej Europie, które zachorowały po podaniu szczepionki, sięga 800. Dokładnie tej szczepionki, o której mainstreamowe media na całym świecie grzmiały, iż jest całkowicie bezpieczna - począwszy od sekcji naukowej w "Washington Post" aż do całych kolumn w "New York Timesie" i wielu lokalnych mediów wypierały one fakt, iż szczepionki mają skutki uboczne i mogą prowadzić do uszkodzenia mózgu dziecka.
Jak wynika z badań opublikowanych na łamach "International Business Times" odpowiedzialne za tak dramatyczne skutki uboczne są dodatki w postaci rtęci, aluminium, glutaminianu sodu, antybiotyków a nawet formaldehydu.
Zdaniem naukowców, na których powołuje się gazeta, bezpośrednią konsekwencją stosowania szczepionki jest nie tylko utrata przytomności w ciągu dnia, ale również zniszczenie funkcji mentalnych oraz pamięci, co prowadzić może do halucynacji oraz chorób psychicznych. Z kolei wspomniana katapleksja powoduje, że osoba traci przytomność w sytuacjach dużego nagromadzenia i wyrażania emocji, włącznie z momentami, w których wybucha śmiechem.
Na osobach upośledzonych przez szczepienia zarabiają dokładnie te same koncerny farmaceutyczne, które zniszczyły im zdrowie, ponieważ ludzie ci wymagają intensywnego leczenia farmakologicznego. W przypadkach opisanych przez media, wszystkie osoby muszą przyjmować liczne lekarstwa, aby w ogóle móc funkcjonować.
Są jednak tacy, którzy mimo podawanych leków w stu procentach pozostają niepełnosprawni, jak chociażby syn Tove Jensen, który po otrzymaniu szczepionki zapadł na poważną narkolepsję. - Sytuacja jest straszna - mówiła Tove. - On jest w 100 proc. niepełnosprawny i nie wiemy, czy jest jakakolwiek nadzieja na poprawę mimo że bierze tyle leków - tłumaczyła, dodając, iż wierzy, "że coś się stanie i jej syn w przyszłości odzyska swoje życie".
Z kolei "International Business Times" przytacza przypadek ośmioletniego Josha Hadfielda z Somerset, którego leki antynarkoleptyczne kosztują rocznie 20 tys. dolarów. Bez nich nie jest w stanie chodzić do szkoły. - Kiedy się go rozśmiesza, pada na ziemię. Jego pamięć jest zniszczona i nie ma na to lekarstwa. Mówi, że chciałby, żeby się nigdy nie narodził. Czuję się winna tego, że pozwoliłam go zaszczepić - wyznała matka chłopca Caroline Hadfield.
800 dzieci z narkolepsją, a ile z autyzmem? Każdego roku dziesiątki tysięcy dzieci otrzymują diagnozę o posiadanym autyzmie. Rzecz jasna o tym, co ów autyzm u nich spowodowało panuje zmowa milczenia.
Warto w tym momencie przypomnieć, że współodpowiedzialna wywołanie paniki związanej ze świńską grypą jest Światowa Organizacja Zdrowia, która tworzyła atmosferę zagrożenia po to, aby więcej przerażonych ludzi decydowało się na zakup szczepionki.
Karolina Maria Koter