Przykro patrzeć, widząc, jak starsze kobiety, u których zdiagnozowano „osteopenię” lub „osteoporozę”, słuchają swoich lekarzy i przyjmują suplementy wapnia, a nawet problematyczne leki zwane bisfosfonianami. Jest to irracjonalne, dogmatyczne i szkodliwe podejście do problemu degradacji kości w miarę starzenia się.
Pacjenci przyjmujący zalecane dawki wapnia często cierpią na choroby naczyniowe. Roentgen ujawnia zwykle w takich przypadkach wyraźne kontury zwapniałych naczyń krwionośnych i zastawek serca.
Poniższe zdjęcie pokazuje zwapniałą tętnicę piersiową, często obserwowaną u kobiet leczonych z powodu nadciśnienia tętniczego. Podstawowy lek stosowany przy nadciśnieniu, diuretyk tiazydowy, sprawia, że organizm zatrzymuje wapń, ale traci magnez i potas. Nawiasem mówiąc, tego rodzaju zwapnienia odnotowujemy w dużych tętnicach całego ciała, a nie tylko piersi. Tych problemów można jednak uniknąć.
Kości zawierają wapń i składniki odżywcze tam, gdzie powinny się one znajdować, o ile towarzyszą im prawidłowe hormony i inne elementy. Nie trzeba dodawać, że siła grawitacji w formie ćwiczeń obciążających jest niezbędna i powinna stanowić podstawę zdrowego szkieletu. Nie należy bać się ćwiczyć z ciężarem w plecaku, jeśli nie cierpi się na zwyrodnienie dysku lub bóle w krzyżu.
Ponadto należy zwrócić uwagę na relacje międzyludzkie oraz odżywianie, pamiętając, że suplementy nie zastąpią dobrego odżywiania. W końcu naukowcy ciągle odkrywają nowe rzeczy na temat żywności i jej interakcji z organizmem, których nie znamy.
Pierwszą rzeczą do zrobienia jest sprawdzenie w Internecie albo w innych źródłach, które pokarmy są bogate w witaminę C, witaminę K2, magnez i takie minerały, jak bor i krzem. Krzem jest również ważny dla kości.
Jeśli czas jest dla kogoś najważniejszy, wówczas jedną z możliwych dróg jest suplementacja. Lekarze zwykle zalecają suplementację wapniem i Fosamaxem (kwas alendronowy), ale bardziej konstruktywny schemat suplementacji obejmuje witaminy C, K2 i D3 (w miesiącach zimowych, a w lecie przebywanie na słońcu) oraz bor, krzem i magnez. Te suplementy są o wiele ważniejsze w zapobieganiu złamaniom i utrzymywaniu kości w zdrowiu niż wapń.
Wapń ostatecznie trafia do mięśni serca, zastawek serca i naczyń krwionośnych, co może prowadzić do chorób układu krążenia. Ale gdy przyjmuje się niezbędną ilość witamin C, K2 i D3, wówczas nasz organizm kieruje wapń zawarty w pokarmie do miejsca, w którym powinien się znaleźć, a nie do serca i naczyń krwionośnych.
Witamina C realizuje kilka rzeczy wzmacniających kości:
1. Mineralizuje kość i stymuluje wzrost komórek kościotwórczych.
2. Zapobiega nadmiernej degradacji kości poprzez blokowanie komórek wchłaniających kość.
3. Zmniejsza stres oksydacyjny, czyli starzenie.
4. Ma kluczowe znaczenie w syntezie kolagenu.
Kiedy poziom witaminy C jest niski, występuje odwrotne zjawisko. Komórki kostne, które rozkładają kości (zwane osteoklastami), rozmnażają się, zaś komórki kostne, które odkładają minerały i tworzą nową kość (zwane osteoblastami), nie powstają.
Badania wykazały, że starsi pacjenci, którzy złamali kości, mieli znacząco niższy poziom witaminy C we krwi niż ci, którzy ich nie złamali. Zawartość soli mineralnych w kościach (to, co mierzą testy) jest wyższa u osób, które uzupełniają witaminę C, niezależnie od poziomu estrogenu.
Witamina K2 jest dobrze znana holistycznym terapeutom jako ważny element zdrowia układu sercowo-naczyniowego i kości. Uzupełnienie jej jest również dobrym pomysłem, jeśli problem dotyczy kości lub serca.
W utrzymaniu dobrego funkcjonowania układu odpornościowego i wzmocnieniu kości pomaga także witamina D3 w ilości około 50-70 mg/ml.
W dzisiejszych czasach uzyskanie niezbędnej ilości witaminy C poprzez dietę nie jest łatwe. Przy obciążeniu toksynami, którego wszyscy doświadczamy, potrzebujemy jej dużo więcej niż nasi przodkowie. Wskazane jest przyjmowanie nawet od 2 do 5 gramów dziennie.
Ludzie, małpy i świnki morskie w ogóle nie wytwarzają witaminy C. Musimy pozyskiwać ją z zewnątrz. Koty ważące zaledwie od 5 do 7 kilogramów syntetyzują ponad 15 razy więcej witaminy C niż zalecana dzienna dawka dla człowieka. Kozy są wielkości dorosłego człowieka i bez stresu syntetyzują około 13 gramów witaminy C dziennie, zaś pod wpływem stresu ta ilość może wzrosnąć nawet do 100 gramów.
Nie należy bać się przyjmowania witaminy C. Jest to jeden z najbardziej nietoksycznych i bezpiecznych suplementów. Warto przyjmować liposomalną witaminę C w postaci askorbinianu sodu lub kwasu askorbinowego, nigdy zaś Ester-C lub askorbinianu wapnia.
Źródło: DrSuzanne.net