Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

środa, 18 października 2017

Wszystko co nas otacza jest energią... i nie ważne czy to coś widzimy czy nie.




Wszystko co nas otacza jest energią... i nie ważne czy to coś widzimy czy nie, lecz wiele takich niewidzialnych form ma wielki wpływ na nasze życie. Nawet niewidzialne połączenia między ludźmi, zwierzętami, przyrodą, czy rzeczami materialnymi... a wszystko odbywa się za pomocą drgań energii.

W naszym ciele osobiste wibracje wpływają na ruch energii poprzez czakry i meridiany. Każda nasza myśl jest ruchem energii o odpowiedniej wibracji, która podróżuje poprzez nasz układ nerwowy. I tak pozytywna, pełna miłości myśl wpływa dodatnio na nasz układ nerwowy i hormonalny. Negatywna myśl utworzy zupełnie inny zapis w naszych komórkach, który nie jest zgodny z naszą prawdziwą naturą i mocno zakłóca nasze pole energetyczne i ruch energii, który zmienia nasze bieguny.

Twoja energia: to twoje myśli, słowa, czyny, emocje, pożywienie, ruch... twoje energie tworzą twój fizyczny dom... miejsce, w którym mieszkasz jest nasycone pozytywną lub negatywną energią. Pokaż mi swoje mieszkanie, a powiem ci jaka dusza mieszka w twoim ciele.

Czy dbasz o energię swojego mieszkania, środowiska?
Czy usuwasz z niego negatywne energie?
Dobrze się rozejrzyj wokół siebie!

Inna sprawa, zobacz, jakimi ludźmi się otaczasz, jaką czujesz od nich energię? I zbyt szybko nie osądzaj ludzi wg siebie... wiadomo, podobne ciągnie do podobnego... i uderza w przeciwny biegun, a ten nie zawsze musi być negatywny... musisz więc umieć ocenić swoje wartości... a może to ty każdego dnia kąpiesz się w negatywnych energiach i bezpodstawnie atakujesz bliźnich?

Czas aby wyeliminować z własnych pól i ze swojego otoczenia energie strachu, lęku, nienawiści... ludzi, którzy zmuszają nas do negatywnego myślenia, zalewają poczuciem winy... ciągle ci udowadniają, jaki jesteś nic warty, brak ci miłości (to najbardziej wyrafinowane chwyty takich ludzi... zniszczyć twoje osobiste wartości).

To ci karmią cię jakimiś dramatami życia, po których zostaje w tobie smutek, ból, rozpacz a nawet nienawiść, czasami do kogoś, kogo nawet nie znasz! Bo jak się często okazuje ci bardziej znają ciebie niż ty sam... i narzucają innym swój program życia, mocno ograniczając nasze własne poglądy i manifestacje. Za wszelką cenę chcą wcielić nas we własne stado.

Te wszystkie energie znajdą się w twoich czakrach i będą miały wpływ na twoje życie. Zamiast słuchać ciągłych żałosnych wywodów, lepiej idź na spacer na łono przyrody, będzie korzystniej dla ciebie przytulić się do drzewa i posłuchać śpiewu ptaków niż ciągle faszerować siebie negatywnymi emocjami negatywnie nastawionych do całego świata ludźmi.

Natura przegoni twoje smutki i strachy i utworzy w tobie zdrową przestrzeń, która daje ci życie. Chcesz zmian - przede wszystkim zmień swój umysł... włóż w niego pozytywną energię.

I ciągle pytasz, jak puścić te negatywne odczucia?

Najlepiej dzięki przebaczeniu i wdzięczności... należy obudzić w sobie bezinteresowną miłość. To daje wielką szansę na wewnętrzną równowagę i powoli naprawi nasze zakłócone energetyczne pola.

Pomyśl o własnych wirujących polach, o tych niewidzialnych akumulatorach, które są ładowane przez kontakt ze strumieniem kosmicznej energii... inna sprawa, ile jesteśmy zdolni przyjąć takiej energii?

Są osoby, które mogą wpuścić w siebie wielkie jej strumienie... ale niestety większość ludzi ma cieniutkie energetyczne kanały, przez które nie wchodzi tej energii pod dostatkiem... i zaczynają się osobiste problemy... taka osoba zaczyna czuć się źle, choruje i nękają ją jeszcze inne niezrozumiałe stany... wówczas biega jak szalona i szuka pomocy u różnych lekarzy i duchowych rzeczoznawców... i tu bywają porażki... i wielcy duchowi spece nie umieją wyzwolić jej z mizernego stanu.

Czemu tak się dzieje?



Czakry są zbiornikami naszej energii, meridiany rzekami, przez które płynie ta energia do poszczególnych organów, zasila nasze wszystkie komórki, jest naszym pokarmem i źródłem życia. Kiedy w naszym ciele jest deficyt energii nasze ciało robi się jałowe niczym ziemia pozbawiona deszczu, wszystko na niej marnieje, a jeszcze dodatkowo jest niszczone przez różne plagi.

Kiedy w naszym ciele brakuje energii, zablokowane są jej przepływy, co zakłóca pracę hormonów... a to już jest wystarczający powód, że czujemy się niezbyt dobrze na ciele fizycznym i mentalnym. Zakłócone zostaje nie tylko ciało, ale i pola mentalne, cierpi nasza świadomość... i bywa, że często za ten stan poszkodowani obwiniają innych a nawet duchy zmarłych... i tak bywa, pisałam na ten temat nie jeden raz.

Również cierpimy na dużą ilość intruzów duchowych z innej sfery, pochodzą z tak zwanej astralnej przyrody, żyją na różnych płaszczyznach astralnych. Atakują nasze słabe aury i osłabiają je jeszcze mocniej przez wysysanie naszej energii, którą się żywią. To coś podobnego jak nasze robaki jelitowe, trzeba umieć z nimi dilować, inaczej mocno nam zaszkodzą. Astralne insekty atakują nie tylko ludzi, również zwierzęta i przyrodę. Są astralnymi wampirami, kradną energię żywych istot. po prostu jesteśmy dla nich żywnością.

Kiedy są głodne, a w dodatku nie mogą dostać się do naszych pól, są bardzo złe i zawzięcie atakują niczym rój komarów nad jeziorem. Taki człowiek często czuje ich obecność, ale bywa bezradny... raz brakuje mu wiedzy na ten temat... drugi - wiary, ignoruje tą wiedzę.

Stąd u wielu ludzi nocne ataki, ponieważ spadają na nasze pola nocami, kiedy nasze ciała odpoczywają i są bardziej bezbronne. Tylko silnie energetycznie osoby potrafią się przed taką inwazją bronić... i to ci ludzie miewają z nimi największy problem, ponieważ te za wszelką cenę chcą otworzyć jego aurę, to najprostszy sposób w jaki chcą osiągnąć naszą energię.

Nasza zdrowa wielowymiarowa aura chroni nas przed tymi intruzami... niestety, w obecnych czasach mało kto ma silną, zdrową aurę. Rozbijamy aurę często sami przez różne cięcia, tak fizyczne jak i emocjonalne, mentalne... robią w niej dziury nie tylko negatywne myśli... również cięcia fizyczne, nawet takie ukucia po komarach czy operacje. W dodatku jesteśmy przed takimi zabiegami usypiani i łatwo możemy złapać takiego intruza, który często bywa bardzo duży, nawet większy od naszego ciała fizycznego.

Jednym ze stanów, gdzie możemy złapać takiego wielkiego intruza jest utrata przytomności, kiedy nadużywamy alkoholu, narkotyków, nawet takie niewinne palenie marichuany.

Utrata świadomości: mówi się, że wówczas człowiek ma utratę duszy, która jest wywołana przez większe urazy lub długie cierpienie, które powoduje utratę jakiegoś kawałka duszy lub całej, co odbija się większą dziurą w aurze połączonej z tym polem.

Nie tylko alkohol, narkotyki, również chemiczne "lekarstwa" czynią podobne spustoszenia... niby pozornie reperują ciało, ale niszczą nasze duchowe pola. Stąd moja walka między innymi z MMS, narkotykami, antydepresantami, chemioterapią i wiele innymi... tudzież przed wielką technologią... gdzie mocno zakłócana jest nasza naturalna energia. Wielokrotnie po prostych chirurgicznych zabiegach nie daje się odzyskać pól duchowych, szczególnie po usuniętych gruczołach hormonalnych, organach... a aura takiej osoby wygląda jak szwajcarski ser... i oczywiście takie astralne intruzy urzędują w nas jak na własnym podwórku. Chmarami krążą wokół takich ludzi. Toteż bardzo niezdrowo jest przebywać w takich środowiskach jak szpitale, puby, dyskoteki, gdzie strumieniami leje się alkohol i nagminnie spożywane są narkotyki... w dodatku rozbija aurę niezdrowa muzyka.

Inną przyczyną, która czyni ludzi atrakcyjnymi dla tych astralnych intruzów to problemy emocjonalne, które blokują rozwój naszych czakr. Toteż NIGDY nie zrozumiem, dlaczego jakiś tam uzdrowiciel dodatkowo jeszcze je zamyka? Czyżby pomagał tym intruzom? Bo innego wytłumaczenia na takie zachowanie nie mam!

Bywa, jest dużo osób, które już rodzą się z zablokowanymi czakrami i mają inny niedorozwój energetycznych pól, ponieważ przynoszą wielkie traumy z poprzednich żyć... często bardzo trudno pomóc takim osobom, niejednokrotnie skazane są na swoje kalectwo przez całe życie... i bywa, że muszą nie jeden raz wracać na Ziemię w celach uleczenia siebie.



Wrócę jeszcze do kwestii utraty przytomności. Kiedy człowiek jest nieprzytomny jego dusza nie mieszka w jego ciele, i nie ważne czy stan świadomości był spowodowany uśpieniem z powodu operacji, czy z innej przyczyny; można stracić przytomność z powodu alkoholu, narkotyków, w czasie wypadku (często to te intruzy są jego sprawcami...)... nawet osoby, które nie są uwikłane w alkohol, narkotyki tudzież inne specyfiki mogą złapać takiego astralnego robaka poprzez bliskie kontakty z taką osobą, np. sex, lub inne bliskie kontakty, poprzez słabą czakrę podstawy-Muladhary. Są także miejsca, które zbierają niskie wibracje i są faworyzowane przez astralne byty, więc ważne jest jakie mamy otoczenie, powinno być spokojne i czyste... podobnie w naszych mieszkaniach, nie wolno dopuszczać do rozkładania sie energii, np. przez gnijące śmieci. Podobnie cmentarze są miejscami, w których jest dużo negatywnych energii z powodu rozkładających się zwłok... w dodatku to magazyn naszych niskich emocji: żal, smutek, rozpacz, ból, nienawiść.

Chemiczne lekarstwa, otwierają naszą aurę, a przez dziury w aurze dostają się w nasze energetyczne pola astralne byty... nawet u zwierząt. Niczym bakterie i wirusy wnikają do naszego organizmu przez uszkodzoną skórę. Powiem więcej, chemiczne lekarstwa otwierają naszą aurę jeszcze bardziej, szczególnie te, które bierzemy non-stop, najmocniej czynią to znieczulacze na wszelki ból, fizyczny i psychiczny, np. rozpacz, lęki.

Ważne aby po operacjach, utratach świadomości czy innych wybrykach z alkoholem, narkotykami, przygodnym seksem umieć doprowadzić swoją aurę i energetyczne pola do porządku.

Toteż dobry uzdrowiciel zrobi wszystko, aby wzmocnić energetyczne pola człowieka i dopiero wówczas robi psychiczny detox usuwając z nich niechcianych intruzów... wie, że słaba armia ich nie pokona, a jeśli, to tylko chwilowo... bywa, że nazbiera się tego energetycznego brudu bez liku, szczególnie u osób uzależnionych. I najmniejszy hak w ciele otwiera aurę na nowo wpuszczając intruzów. Pracując z takimi osobami należy zdać sobie sprawę, że jednorazowe dawki energii zwykle nie wystarczają, bywają to długie kuracje. Ten proces trzeba umieć dobrze zrozumieć i zdać sobie sprawę, że ciężko z tego stanu uleczyć, szczególnie kiedy pacjent wraca do starych nawyków. Potrzebna jest również jego współpraca, inaczej każdy lekarz czy uzdrowiciel poniesie porażkę.

Astralne byty mieszkają w różnych warstwach aury i podświadomości, trzeba umieć odciąć ich od źródeł zasilania, które niszczą aurę i pola energetyczne. Następnie czyścić warstwa po warstwie. To tak jakbyśmy rozbierali cebulę z jej warstw, należy te pola otwierać głębiej i głębiej: podświadomość i nadświadomość.

Jeszcze większy problem stanowią czary i przekleństwa, tu trzeba taką osobę, która uwikłana jest w ten proceder inaczej neutralizować... te, które dają się łatwo neutralizować są tylko powierzchniowe. Czary i przekleństwa mają głębokie korzenie i potrafią dać o sobie znać w kilku pokoleniach.

Aby zachować swoją czystą energetykę przede wszystkim należy kontrolować swoje myśli, działania... ponieważ co wprowadzimy do głowy i zademonstrujemy na zewnątrz to się zamanifestuje... i nie cieszmy się, że zrobiliśmy krzywdę wrogowi... większą zrobiliśmy sobie!

Za wszelką cenę należy odzyskać swoją moc, czyli bezpośrednie połączenie z Bogiem, ale nie przez religijne dogmaty, tylko z Duchem Wszechświata. Musimy doprowadzić do dojrzałości nasze duchowe ja, nauczyć się samooceny. Nasza duchowa podróż jest dość długa, wiele naszych pól wymaga przekształcenia a pełno na nich różnych przeszkód, które trzeba usuwać. Ostatecznym naszym celem jest połączenie naszej świadomości bez zabarwienia jej jakimikolwiek nienaturalnymi czynnikami ze Źródłem Boskiej Świadomości.

Kiedy w naszej świadomości mamy czyste zapisy wówczas żadna negatywna siła nie ma nad nami władzy, żaden demon nie będzie miał władzy nad tym człowiekiem.

To nie łatwy temat, wymaga dużego zrozumienia, obserwacji swojego życia, symboli jakie do nas przypływają, dają nam instrukcje, są naszymi drogowskazami... tu pomoże nam mądrość i intuicja, która jest dla nas aniołem stróżem.



Bo czymże jest Anioł Stróż? To nasza Wyższa Jaźń, która jest naszym wyższym odbiciem we Wszechświecie. Wyższa Jaźń jest podobna do naszego ciała fizycznego.

I tak naprawdę nikt nas nie zabija... to my zabijamy siebie własną nienawiścią, która zabija w nas miłość. Swoją nienawiścią występujemy wobec siebie samych, przyciągamy do siebie takie same elementy, które bezlitośnie krzyżują nasze ciało i duszę. Z czym najwięcej wojujesz to otrzymasz, toteż nigdy nie pozwól, aby twoje ego zmniejszyło twoją moc, twoje złe samopoczucie, choroby to nic innego jak utracona twoja moc.

Cała twoja moc jest od Boga i czasami człowiekowi wystarczy jeden promień światła, aby odeprzeć cały swój cień... i twoja dusza opuszcza twoje stare ciało i wędruje do tego co nowe... to jest drugie narodzenie w tym samym ciele, ale już w nowym ubranku. Im więcej pozwalasz sobie na swoją manifestację bezwarunkowej miłości tym bardziej Wyższa Jaźń manifestuje się w tobie poprzez wewnętrzną mądrość. Twoja Wyższa Jaźń to najwyższy duchowy aspekt, który można osiągnąć w ciele fizycznym. To jest ta lepsza część ciebie, która wie, widzi i rozumie na najwyższym możliwym poziomie, podczas, gdy nasza dusza wciąż podróżuje po 3-cim wymiarze.

Kiedy już wchodzisz w kontakt z Wyższą Jaźnią zakorzeniasz w swoim ciele wielką mądrość... lecz dopóki twoje ego nie da przyzwolenia, otaczasz się prostym 3-ch wymiarowym światem pełnym pułapek i żenujących sytuacji... a jeszcze improwizujesz swoją wielkość, doskonałość, wiedzę, dzięki której się bogacisz... Wyższa Jaźń daje to wszystko jako dar.

To dzięki Wyższej Jaźni zaczynamy budować powietrzny most do Serca Stwórcy, ten most jest już naszym nowym terytorium, na który wchodzi nasza dusza w niefizyczny Wszechświat.
Żródło:https://www.vismaya-maitreya.pl/index.html