Wszystkie dotychczasowe zapewnienia władz wciskających desperacko wszystkim komu się da preparaty covidowe okazują się fałszem. Po pierwsze okazuje się, że szczepienie nie chroni przed zachorowaniem. Nie chroni również przed zarażaniem innych, co przecież wmawiano, sugerując, że ktoś szczepi się dla swoich bliskich.
Co więcej, upadła również teoria, że zaszczepieni jeśli nawet przechorują covidka, to dużo lżej niż niezaszczepieni. Zdaniem agencji Bloomberga dane medyczne z Izraela i z USA sugerują, że było to twierdzenie całkowicie fałszywe. Oznacza to również, że założenia segregacji sanitarnej oparte są na fłaszywych podstawach, a totalitarne kody QR rozdawane grzecznym niewolnikom i pozwalające na przywileje w życiu codziennym, są de facto licencjami na zarażanie.
Zwrócono uwagę, że jedna z najbardziej znanych epidemii wśród zaszczepionych osób miała miejsce w małym nadmorskim miasteczku Provincetown w stanie Massachusetts, gdy tysiące zaszczepionych, jak i nieszczepionych zgromadziło się na parkietach tanecznych i na przyjęciach domowych w weekend czwartego lipca, aby uczcić amerykańskie święto niepodległości. Okazało się to punktem zwrotnym w ustaleniu nieskuteczności szczepionek, ponieważ około trzy czwarte z 469 infekcji dotyczyło osób zaszczepionych!
Pokrywa się to z doniesieniami z Izraela, gdzie widząc skalę zakażeń osób zaszczepionych, w panice zaordynowano ludziom podanie trzeciej dawki szczepionki. Niewiele to jednak pomogło bo ilość przypadków zakażeń rośnie tam w sposób dużo poważniejszy niż rok temu gdy nikt nie był jeszcze zaszczepiony.
Wnioski przedstawione przez Bloomberga co do nieskuteczności szczepień, zostały potwierdzone przez amerykańską agencję CDC, będącą odpowiednikiem polskiego SANEPIDu. Jej przedstawiciele twierdzą wprost, że ryzyko ciężkiego zachorowania u osób wcześnie zaszczepionych bardzo rośnie w funkcji czasu i konieczne jest wstrzykiwanie kolejnych eliksirów, aby poddany tą "kuracją" osobnik nie popadł w poważne kłopoty zdrowotne.