Zdaniem prezydenta Donalda Trumpa, Światowa Organizacja Zdrowia - WHO - nie spełniła swojej funkcji i sfałszowała dane na temat epidemii płynące z Chin. Amerykański przywóca oskarżył WHO, że organizacja ta zignorowała zagrożenie, nie rekomendowała zatrzymania podróży czym wywołała światowy kryzys. Z tego powodu Trump ogłosił, że wstrzymuje wpłacanie składek do Światowej Organizacji Zdrowia.
Wojna Donalda Trumpa z naczelnym wirusologiem USA Anthonym Fauci'm objawiła się na kolejnym froncie. Tym razem Trump zaatakował WHO. Jego zdaniem organizacja nie spełniła swojej roli. Z tego powodu prezydent USA stwierdził, że zawiesza wpłaty na funkcjonowanie Swiatowej Organizacji Zdrowia. Stany Zjednoczone wpłacają do budżetu WHO niebagatelną sumę, bo aż od 400 do 500 milionów dolarów, podczas gdy składka Chin wynosi jedynie około 40 milionów dolarów.
Przeciwnicy Trumpa twierdzą, że jest to jednak tylko gra pozorów mająca za cel odsunięcie od niego krytyki za zbyt późne zamknięcie kraju. WHO ma pełnić rolę kozła ofiarnego, który zredukuje w oczach Amerykanów winę Donalda Trumpa za błędy podejmowane we wczesnych etapach epidemii. Krytyka WHO była ostatnio częstym tematem wpisów na twitterze zarówno u prezydenta Trumpa jak i sekretarza stanu Mike'a Pompeo.
Informacja odnośnie wstrzymania składki była jednak sporym zaskoczeniem. Ma to zresztą miejsce kilka dni po tym, gdy Wielka Brytania ogłosiła wpłacenie dodatkowych 65 milionów funtów na fundusz WHO. Decyzja Trumpa wywołała falę krytyki pod jego adresem ze strony lewicowych kręgów. Jednym z krytyków, jest sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, który zauważył, że pandemia to najgorszy możliwy czas aby zmniejszać zasoby finansowe WHO, lub też jakiejkolwiek innej organizacji humanitarnej podejmującej walkę z wirusem.
Jednak WHO jest organizacją działająca w ramach ONZ zatem trudno się dziwić takiej reakcji. Donald Trump i tak bardzo ulgowo obchodzi się z ONZ. Prezydent Brazyli, Jair Bolsonaro, otwarcie nazwał ONZ lewacką organizacją i zapowiedział starania wyjścią z niej Brazylii. Wszechwładza ONZ i jej agend może się zatem skończyć szybciej niż nam się wydaje a w świecie jaki wyłoni się po koronawirusie może nie być miejsca i pieniędzy na tego typu zbędne organizacje.