Wnętrze człowieka nie jest całkowicie widoczne dla 5 zmysłów, ale jest całkowicie odpowiedzialne za zachowanie w zewnętrznej rzeczywistości.
Niewidzialny wewnętrzny świat jest przyczynowy a zatem jest ważniejszy niż świat naszych ludzkich zmysłów za pomocą, których możemy ten świat smakować.
Nadal za dużo nie wiadomo na temat duchowego wewnętrznego wymiaru rzeczywistości... chociaż ostatnimi latami większość ludzi na ten temat nieustannie rozprawia... wynika to po części z faktu, że jest to strona niematerialna do 5 zmysłów ciała i niestety nadal jest poza zasięgiem naukowców. Jedynie religie coś tam wspominają, każda po swojemu, a ludzie widząc te różnice podchodzą do tej religijnej wiedzy sceptycznie... albo fanatycznie wierzą tylko swojej religii, albo nie wierzą w nic... a świat wewnętrzny człowieka pozostaje dla nich nadal w sferze ironii i kpiny. Po części wszystkie religie mają rację, tylko posiadają wiedzę fragmentaryczną (albo tak jak danej religii pasuje do własnego użytku)... ale kiedy przeanalizujemy wszystkie religie spokojnie i ze zdrowym rozsądkiem wówczas lepiej zrozumiemy ten wewnętrzny świat.
Sfera niewidzialna człowieka nie musi pozostać tajemnicą... i czym wcześniej ludzie zrozumieją swój wewnętrzny wymiar życia tym będą bardziej wygrani na płaszczyźnie ludzkiej ziemskiej egzystencji, szybciej zrozumieją cel własnego życia.
Dopóki szerzy się na świecie potężny materializm dotąd będzie zagrażał ludzkości w zrozumieniu własnego wnętrza i zawsze obedrze ludzi z wiecznych wartości wiecznego istnienia świata duchowego.
Świat duchowy i fizyczny powinien być w harmonii a ludzie powinni pośredniczyć między tymi dwoma światami... tylko wówczas może rosnąć duch ludzki.
Świat fizyczny testowany jest przez 5 ludzkich zmysłów, nie jest to świat fantazji i wyobraźni, ale całkowicie realne środowisko człowieka. Duch jest oddzielną sferą egzystencji, ale łączy się ze światem fizycznym... i musimy sobie już uczciwie powiedzieć, że życie większości ludzi regulowane jest przez niewidzialne wpływy, przez jakąś siłę, która ma połączenie z naszym umysłem.
Duchowy świat jest pełen wyobraźni, fantazji; człowiek pragnie miłości, więzów rodzinnych, przyjaźni... a to wszystko wynika ze sfery umysłu i ducha i wpływa na ciało fizyczne.
Obecnie ludzkość odeszła daleko od Boga w wyniku zakłócenia równowagi między duchem a materią fizyczną... a na tym globie pozostało zaledwie parę procent ludzi, którzy naprawdę świadomi są prawdziwego świata duchowego i naprawdę wiedzą co się w tym świecie dzieje... reszta to kutamary nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.
A świat duchów istnieje, czy ktoś w to wierzy czy nie... jest to miejsce, w którym znajduje się cała ludzkość po śmierci ciała fizycznego. Trudno ciągle człowiekowi zrozumieć niewidzialną jego naturę... najlepiej zna swoją fizyczną rzeczywistość od chwili poczęcia aż do śmierci, kiedy indywidualny duch przejmuje ciało fizyczne a następnie w nim żyje. A to wszystko tak się dzieje ponieważ większość ludzi ma nierozwinięte własne zmysły duchowe. Zrozumienie tej kwestii jest niesamowicie ważne w kształtowaniu naszego życia fizycznego a to pokazuje cel naszej wiecznej egzystencji duchowej.
Człowiek, kiedy się rodzi posiada ducha, umysł i ciało i za pomocą 5 swoich zmysłów rozpoznaje świat zewnętrzny... ale to duch nadaje mu kształtu, to duch napędza umysł za pomocą mózgu i ośrodkowego układu nerwowego... i tak buduje się ciało. To duch kontroluje większość naszego życia i nasze ideały, ponieważ posiada zapis poprzednich wcieleń i przenosi je w nowe ciało. Duch dąży do dobra, piękna, miłości, prawdy... jest to taki namiot dla Boga w człowieka ciele... ale fizyczny umysł jest inny, manifestuje prymitywny intelekt i niskie pragnienia (np. kwestia odżywiania). Człowiek lubi komfort, ćwiczy, aby pokazać własną siłę, a czym więcej wzmacnia swój fizyczny wizerunek tym bardziej traci swoje cechy duchowe. Tracąc cechy duchowe tworzy coraz większy chaos i cierpienie, w dodatku jego coraz większe pożądliwości rozwijają się kosztem jego wartości duchowych... kiedy zdobywa tężyznę fizyczną zatraca swojego ducha.
W tym świecie fizycznym wmontowano nam sumienie, aby to było równoważnią między duchem i ciałem. Dopóki człowiek daje dojść do głosu własnemu sumieniu dotąd nie jest jeszcze stracony... gorzej jak je człowiek zagubi, wówczas jest coraz ciężej mu zrozumieć absolutne wartości piękna, prawdy, dobra, a tym samym traci kontakt z Bogiem. Upadają jego kody moralne i głębokie zrozumienie ludzkiej wartości. Niby religie odwołują się do sumienia, ale lubią dominować nad człowieka myśleniem i zachowaniem, czyli wprowadzają swoich wiernych w z góry określone standardy. A ciało ludzkie zostało stworzone przez ducha i to ten narzuca mu swoją misję, przez to ciało realizuje swój plan i wyznacza cel ziemskiej podróży... toteż często w zderzeniu z ziemskimi doktrynami wystąpi potężny konflikt, dusza ludzka nie może się realizować na swojej drodze... toteż bywa, że odchodzi z tego świata dużo za wcześnie, wraca do świata duchowego, do swojej prawdziwej natury, a bywa, że jeszcze na Ziemi wyłącza się z życia poprzez różne stany psychiczne np. depresję, choroby psychiczne, śpiączkę itp... toteż warto już wiedzieć, że ludzie osiągają dojrzałość duchową poprzez harmonię między duchem i ciałem. Dla ducha na gruncie fizycznym owocne są: miłość i prawda, co wynika z Miłości i Prawdy Bożej.
Dla naszego fizycznego życia potrzebujemy właściwej zdrowej diety. Niezdrowa dieta uszkadza ciało a to niszczy ducha, toteż taka dusza staje się brzydka... ponieważ duch nie korzysta z zasobów witalnych Ziemi, tylko ciągle oddaje energię ciału, aby go jako tako przy życiu zatrzymać. Taki duch także traci inspirację do miłości, prawdy i pełnienia dobrych uczynków, a kiedy te zostają w ciele zablokowane hamowany jest wzrost duchowy i takie ciało pozbawione jest elementów duchowych, źródła Boskiej Energii i brakuje mu światła do oświetlenia jego elektryki, co kończy się katastroficznie.
Ciało i duch powinny wzrastać równolegle, nie wolno doprowadzać do ogromnych rozbieżności między nimi. Kiedy popuścimy cugle ciału i pozwolimy mu szybko wzrastać, szczególnie, kiedy pomijamy ducha odsuwamy się daleko od Boga, ponieważ dusza nie osiąga swojej dojrzałości.
To ten etap życia jest odpowiedzialny za zło tego świata. Jest to również destrukcja dla ducha. Kiedy puścimy zbyt mocno cugle w stronę wolności duszy niszczymy ciało, a wówczas dusza szybko się z niego uwalnia.
Do pełnego wzrostu ducha potrzebujemy także ciała, choćby po to, aby osiągnąć swój ziemski cel. W ten sposób ani jedni ani drudzy są niekompletni i niedojrzali.
Dziś nasz świat jest pełen agresji, zła, nienawiści, ucisku, wojen, trudno znaleźć na tej Ziemi bezinteresowną miłość. Świat jest daleki od ideału Boga. Wolna wola nie jest wykorzystywana w sposób odpowiedzialny, ludzie robią wszystko, aby zdobyć swoje egoistyczne pragnienia a po drodze niszczą wszelakie piękno i dobro... ponieważ nastąpiła duża rozbieżność między idealnym światem Boga i fizyczną rzeczywistością. Ludzie bardziej słuchają religii niż głosu własnego serca, toteż coraz ciężej zrozumieć im Boga.
Aby zrozumieć, gdzie leży nasz błąd musimy zrozumieć świat niewidzialny, w którym zostaliśmy stworzeni, aby żyć nieskończoność. Musimy zrozumieć, że nasze życie na Ziemi jest przygotowane do życia wiecznego w świecie duchowym.
"To co na górze to i na dole"... nasz organizm jest mikrokosmosem świata fizycznego a duch makrokosmosem świata duchowego. Bez harmonii między duchem i ciałem nie dojdziemy do celu. Będziemy ciągle się tułać po tej Ziemi jak zagubione owce, którym brak pasterza, ponieważ przerwaliśmy nasze połączenie z Wyższym Źródłem.
WIESŁAWA Żódło:http://www.vismaya-maitreya.pl/miecz_prawdy_rownowaga_miedzy_duchem_i_cialem.html