Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

czwartek, 30 listopada 2017

UE przedłużyła licencję na kontrowersyjny glifosat

Niepodpisana grafika związku chemicznego; prawdopodobnie struktura chemiczna bądź trójwymiarowy model cząsteczki

W kolejnym głosowaniu reprezentantów państw Unii Europejskiej w Brukseli wspólnota przedłużyła o kolejne 5 lat licencję na używanie herbicydów na bazie glifosatu, uznanego przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem (IARC) za „prawdopodobnie rakotwórczy”. Wielkim wygranym jest amerykański koncern Monsanto, który skomercjalizował glifosat pod nazwą Roundup.

Obecna licencja na glifosat wygasa 15 grudnia. Dzięki dość nieprzewidzianemu przebiegowi głosowania znalazła się tzw. kwalifikowana większość państw Unii (tzn. obejmująca 65 proc. ludności UE), która pozwala przedłużyć licencję bez perspektywy wyeliminowania kontrowersyjnej substancji z użycia w europejskim rolnictwie. W ostatnim, nierozstrzygającym głosowaniu 10 listopada Niemcy i Polska wstrzymały się od głosu. Tym razem głosowały za przedłużeniem licencji.
Przeważającym elementem stała się publikacja w Stanach Zjednoczonych – na kilka dni przed decydującym głosowaniem – wyników wieloletnich badań wpływu glifosatu na zachorowalność na niektóre postaci raka, według których glifosat jest w zasadzie nieszkodliwy. To badanie ma tę przewagę nad innymi tego typu badaniami amerykańskimi, że nie było finansowane przez Monsanto, firmę czerpiącą zyski z Roundupu.
Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem przy Światowej Organizacji Zdrowia, która w 2015 r. zakwalifikowała glifosat jako potencjalnie niebezpieczny, twierdzi, że uwzględniła w swoim orzeczeniu poprzednie wyniki tych samych badań ekipy naukowej, która ogłosiła właśnie swe finalne wnioski, i że jej zdaniem procedura badawcza Amerykanów nie była prawidłowa. Niemcy zdecydowały jednak, że licencję należy przedłużyć, tym bardziej, że według wyników ostatnich rokowań, utworzenie koalicji rządowej może obyć się bez uczestnictwa Zielonych.
Przeciw decyzji Unii protestują organizacje konsumenckie, ekologiczne i stowarzyszenia do walki z rakiem. Np. Foodwatch i Liga Przeciw Rakowi ogłosiły, że „Przyznając dodatkowe lata licencji Monsanto, Bayerowi i innym producentom, Unia Europejska jednym ruchem ręki zlekceważyła zasadę ostrożności wobec substancji potencjalnie zagrażających zdrowiu, jak i głosy milionów europejskich obywateli, którzy nie chcą już najbardziej kontrowersyjnego herbicydu na świecie”.

Czosnek pomaga zwalczać chroniczne zakażenia

Ajoen, bezwonny produkt rozpadu alliiny z czosnku, niszczy biofilmy lekoopornych bakterii i sprawia, że antybiotyki ponownie zaczynają działać.

Wg specjalistów z Uniwersytetu w Kopenhadze, hamując małe regulatorowe RNA (ang. small regulatory RNA, sRNA) patogenów, związek ten zaburza quorum sensing, czyli bakteryjną komunikację. Mając to wszystko na uwadze, Duńczycy uważają, że ajoen można by wykorzystać u pacjentów z przewlekłymi zakażeniami, np. u pacjentów z mukowiscydozą.
Zespół prof. Michaela Givskova od 2005 r. bada wpływ czosnku na bakterie. Dwanaście lat temu naukowcy odkryli, że ekstrakt z czosnku hamuje mikroorganizmy, a w 2012 r. ustali, że za efekt ten odpowiada właśnie ajoen. Najnowsze badanie, którego wyniki ukazały się w piśmie Scientific Reports, doprecyzowało, na czym polega wpływ ajoenu. Co istotne, udokumentowano jego zdolność do hamowania małego regulatorowego RNA u gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus) i pałeczki ropy błękitnej (Pseudomonas aeruginosa).
„S. aureus i P. aeruginosa należą do różnych rodzin bakterii i zwykle są zwalczane za pomocą innych metod. Nasz związek z czosnku zwalcza je naraz i dlatego może się sprawdzić w terapii łączonej z antybiotykami” – podsumowuje prof. Tim Holm Jakobsen.
Autorstwo: Anna Błońska
Na podstawie: HealthSciences.ku.dk
Źródło: KopalniaWiedzy.pl

Coca-Cola przeciw prozdrowotnym „ekstremistom”


E-maile ujawnione przez dziennikarzy Assiociated Press po raz kolejny ujawniają mechanizmy współpracy korporacji z sektorem pozarządowym.
Global Energy Balance Network to amerykańska organizacja pozarządowa. Jej kierownictwo twierdzi, że półtora miliona dolarów, które przyjęło ono od producenta Coca-Coli, nie ma i nie będzie miało żadnego wpływu na merytorykę działalności NGO.
Niestety, twierdzeniom tym przeczy korespondencja pomiędzy szefem GEBN, profesorem Uniwersytetu Kolorado, który jeszcze w tym miesiącu zapewniał szefa The Coca-Cola Company: „Chciałbym pomóc pańskiej firmie; chodzi o to, by nie powstawał problematyczny wizerunek, z którego wynika, iż [Coca-Cola], to jakiś problem w codziennym życiu ludzi oraz by udało się powrócić do przekazu, z którego wynika, iż dostarczacie ludziom rozrywki i innych ważnych rzeczy”.
\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378
Druga strona korespondencji także wyraża niemałe nadzieje: „Konieczne jest stworzenie ośrodka, który stanie się podstawowym punktem odniesienia dla mediów zwłaszcza w kwestii komentarzy dotyczących otyłości i żywienia”. Dalej czytamy także, iż konieczne jest aktywne zwalczanie „jazgotliwej retoryki” uprawianej przez „ekstremistów frontu powszechnej ochrony zdrowia”.
Nie są to pierwsze tego rodzaju kłopoty Global Energy Balance Network. W sierpniu br. „The New York Times” ujawnił, powołując się na dokumentację finansową, do której dotarł, iż organizacja ta została faktycznie założona przez The Coca-Cola Company.

środa, 29 listopada 2017

Kwestionowanie świadomości zwierząt to ignorancja

Locha karmiąca z prosięciem ssącym

Mamy twarde dowody naukowe na to, że ssaki i ptaki mają świadomość, emocje i cierpią – przypomniał w rozmowie z PAP zoolog i bioetyk z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak ocenił, w obecnym stanie wiedzy podważać mogą to „jedynie kompletni ignoranci lub cyniczny kłamcy”.

Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt został złożony w Sejmie przez posłów Prawa i Sprawiedliwości 6 listopada. Za jego najważniejsze zalety prof. Elżanowski uznał: zakaz hodowli większości zwierząt (lisów, jenotów i norek) na futra oraz występów zwierząt w cyrkach. Projekt rozszerza również katalog czynów uznanych za znęcanie się nad zwierzętami oraz podwyższenie kar za takie czyny.
„Na obecnym etapie rozwoju nauki nie ma najmniejszej wątpliwości, że właśnie te zwierzęta, których w praktyce dotyczy ustawa – czyli ssaki i ptaki – są świadome zdarzeń w otaczającym świecie i stanu własnego ciała. Ich podstawowe doznania są takie same jak u ludzi” – powiedział prof. Andrzej Elżanowski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Przypomniał też, że w 2012 r. grupa czołowych neurobiologów, neurofarmakologów, neurofizjologów i neuroanatomów wydała oświadczenie w postaci Deklaracji z Cambridge o Świadomości (The Cambridge Declaration on Consciousness). Napisali w niej m.in., że „zachowania, neurofizjologia i neuroanatomia ptaków dostarcza uderzającego przykładu równoległej [do ssaków] ewolucji świadomości”.
Jak podkreśla profesor, deklaracja z Cambridge potwierdza „fundamentalną wspólnotę stanów emocjonalnych ssaków i ptaków”. „Fakt, że ludzkie i pozaludzkie doznania emocjonalne powstają w homologicznych, podkorowych sieciach mózgu, jest niezbitym dowodem na ewolucyjną wspólnotę pierwotnych stanów afektywnych” – napisali jej autorzy.
Silne oraz/lub długotrwałe doznania negatywne, takie jak ból, strach, poczucie cielesnego skrępowania, głód, pragnienie, u niektórych samotność – których nie da się uniknąć – są cierpieniem tak, jak u ludzi – powiedział prof. Elżanowski.
„Ale ssaki i ptaki zdolne są nie tylko do odczuwania cierpienia, ale również przyjemności czy satysfakcji – nie tylko z aktów spełniających, jak jedzenie, ale też własnej aktywności, kontaktów społecznych i zabawy” – tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że pozbawienie zwierząt społecznych, takich jak słonie, owce czy psy, kontaktów z towarzyszami (w przypadku psa – z opiekunem) – jest znęcaniem się w kategoriach ujętych w ustawie o ochronie zwierząt. „To jest element ostrej deprywacji, która może doprowadzić do depresji” – mówi zoolog.
Jak podkreślił prof. Elżanowski, właśnie z wymienionych wyżej powodów bardzo ważne jest, by przy dalszych pracach nad projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt „posłowie nie ulegali żadnemu lobby, które może się sprzeciwiać pozytywnym zmianom. Chodzi przede wszystkim o lobby hodowców zwierząt futerkowych czy gmin wyznaniowych” – mówi.
Dodał też, że przy obecnym stanie wiedzy utrzymywanie, że istnieje zasadnicza różnica miedzy podstawowymi formami cierpienia między ludźmi i innymi ssakami, jest pozbawione podstaw naukowych.
„Ale fakty naukowe dowodzące pozaludzkich doznań nadal bywają negowane przez różnych utytułowanych pseudoekspertów, +fachowych ignorantów+, w szczególności – zootechników, którzy są kształceni do eksploatacji ciał zwierząt i zależni od pieniędzy z produkcji zwierzęcej. Niestety dotyczy to też części weterynarzy zatrudnionych w przemysłowej eksploatacji zwierząt. Ponadto, z niezależnych badań w kilku krajach wiadomo, że studia weterynaryjne średnio odwrażliwiają i hamują ogólny rozwój moralny i to samo a fortiori dotyczy studiów zootechnicznych, nauczających technik obrabiania ciał zwierząt. Dlatego zapewne pojawią się pozytywne opinie +fachowców+ o +dobrostanie+ zwierząt futerkowych, które będą wyrazem ignorancji, demoralizacji i finansowych interesów ich autorów” – podsumował prof. Elżanowski. (PAP)

Sfermentowane jedzenie – staropolskie przysmaki


Dawno temu, kiedy nie było jeszcze lodówek, supermarketów, gotowego jedzenia do odgrzania w mikrofalówce, zupek w proszku, aptek na każdym rogu oferujących sztuczne witaminy, suplementy i wszelkiego dobrodziejstwa, w które obecnie opływamy – gospodynie musiały sobie jakoś radzić by rodziny przetrwały zimowe miesiące w sile i zdrowiu.
Zapełniano domowe spichlerze, piwnice, spiżarnie ziarnem, kaszami, warzywami, owocami, orzechami, które ze względu na trwałość mogły być  magazynowane, a z pozostałych przygotowywano powidła, soki, kompoty, nalewki i kiszonki, które zajmowały ważne miejsce w zimowej kuchni.

Od października do Adwentu nastawał czas kiszenia kapusty – zebrane z pola główki szatkowano, solono i ubijano w drewnianych beczkach, aby w ziemie ze sfermentowanej kiszonki sporządzać wyśmienite potrawy na pańskie i chłopskie stoły.
Proces naturalnego fermentowania żywności jest znany ludzkosci ludzkości od starożytności, już 7 tysięcy lat temu chińczycy przyrządzali tym sposobem naturalne napoje na bazie miodu, ryżu i owoców i zupę miso. Kiszenie nie dość,  że zapobiega utracie cennych składników odżywczych to dostarcza również enzymów, przez co  poprawia ich przyswajalność oraz dodatkowo wzbogaca potrawę w liczne witaminy z grupy B powstające w procesie fermentacji.
Naturalnie sfermentowane jedzenie jest doskonałym probiotykiem,dostarcza pożytecznye bakterie, poprawia florę bakteryjna przewodu pokarmowego przez co wzmacnia odporność. Witaminy K i B12, niacyna, biotyna, kwas foliowy i pantotenowy są wytwarzane przez bakterie jelitowe, gdy jest ich za mało organizm ich nie produkuje.
Natomiast wytworzona podczas kiszenia acetylocholina odpowiadająca za przekazywanie impulsów nerwowych reguluje pracę jelit, serca, ciśnienia, układu nerwowego i obniża stres.  Proces fermentacji rozkłada węglowodany, przez co  jedzenie staje się lekkostrawne. Kapusta, warzywa strączkowe, mleko czy soja mogą u wielu osób powodować problemy trawienne, ale fermentacja sprawia, że z korzyścią do zdrowia bez problemu te osoby mogą je przyswajać. A z kolei np. ogórki mające niewielką  wartość odżywczą, nabierają cennych właściwości.

Ale uwaga!
Mówimy tu o produktach poddanych naturalnemu procesowi fermentacji czyli kiszeniu a nie kwaszeniu, bo tu czai się pułapka. Wiele osób nie wie, że kiszenie i kwaszenie to zasadnicza różnica. Produkty kwaszone, które sprzedaje się w sklepach powstają w sposób sztuczny poprzez dodanie octu, cukru i dodatków chemicznych takich jak benzoesan sodu czy sorbinian potasu i nie mają żadnych wartości.
Dla pewności najlepiej jest je robić samemu w domu, a kupując w warzywniaku np. kapustę kiszoną wybierać z beczki lub wiaderek, w woreczkach foliowych utlenia się pod wpływem światła i wchodzi w reakcje z plastikiem.  Jak odróżnić kapustę kiszoną  od kwaszonej 
Przygotowując w domu nie trzeba od razu kisić całej beczki, można to zrobić w glinianym garnku lub nawet w słoiku. Oprócz kapusty można kisić również inne warzywa w tym strączkowe
Przepis:
Poszatkować kapustę, utrzeć na grubej tarce marchewkę w proporcji  do kapusty 1:10. Dobrze wymieszać w dużej misce z solą  kamienną – ok. 1 łyżka soli na 1kg kapusty. Na 1 słoik dodać ziele angielskie, 2 ziarenka pieprzu, pokruszoną ½ liścia laurowego.  Przyklepać i zostawić na godzinę.  Jak zacznie puszczać sok wkładać do słoika lub kamionki po garści i ubijać ciasno tak aby nie pozostawało powietrze.  Słoiki szczelnie zamknąć, w kamiennym garnku położyć na ubitej kapuście spodeczek, na nim kamień i przykryć ściereczką.  Przez pierwszych kilka dni niech stoi w dosyć ciepłym miejscu, następnie przenieść do chłodnego pomieszczenia. Już po 3 tygodniach kapusta jest gotowa do spożycia.
\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378

Innym bardzo zdrowym staropolskim sfermentowanym jedzeniem jest żurek ibarszcz czerwony na zakwasie. I znowu imitacje zupek w torebkach czy nawet w słoikach ze sklepu nie mają prawdziwych walorów ani smakowych ani odżywczych.
Przepis na żurek domowy
Zakwas
Do glinianego garnka wsypać 6 łyżek mąki żytniej razowej  i 1 pszennej i skórkę razowego chleba. Zalać litrem przegotowanej, letniej wody, dodać posiekany ząbek czosnku, szczyptę soli kamiennej nierafinowanej i dokładnie wymieszać drewniana łyżką. Przykryć ściereczką i odstawić na 3-4 dni w cieple miejsce.
Żurek tradycyjny
Ugotować wywar z malej marchewki, selera, pietruszki, cebuli i suszonych grzybów,  dodać liść laurowy i ziele angielskie, można również dodać kiełbasę, boczek lub żeberka. Pod koniec gotowania wyjąć warzywa, dodać zakwas ½ szklankę na 2 litry wywaru, chwile pogotować i sprawdzić smak, jeśli nie jest zbyt kwaśny dodać więcej. Przyprawić majerankiem, chrzanem, można zabielić śmietaną.
Żurek jest mocno energetyczny, przywraca równowagę kwasowo-zasadową, doskonale syci i równoważy pracę wątroby i woreczka żółciowego. Można go spożywać na śniadanie, obiad i kolacje z chlebem, ziemniakami lub kaszami.

Przepis na barszcz czerwony na zakwasie
Zakwas
W glinianym naczyniu 2 litrami przegotowanej letniej wody, osolonej 5 łyżkami soli kamiennej zalać 5-6 obranych i pokrojonych buraków, skórkę razowego chleba i 5 lekko rozgniecionych ząbków czosnku. Wymieszać drewnianą łyżką, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce. Codziennie zamieszać, po 6 dniu dniach odcedzić, przelać do butelek, przechowywać w lodowce.
Barszcz czerwony
Obrane i pokrojone w kostkę buraki (5-6 sztuk) zasypać łyżką cukru i odstawić.  Po kilku godzinach zalać 2 litrami wody, dodać liść laurowy, ziele angielskie, ziarenka pieprzu,  4 ząbki czosnku, pokrojoną w plasterki cebulę i garść wcześniej namoczonych grzybów suszonych. Powoli podgrzewać do wrzenia, jak tylko zacznie bulgotać dolać ½  litra zakwasu. Gotować na małym ogniu około godziny. Na końcu doprawić do smaku, można zabielić śmietaną.

Przepis na błyskawiczny domowy barszcz czerwony
Ugotować lub upiec kilka dobrze umytych nie obranych buraków, można je przechowywać dłuższy czas w lodowce jako gotowy półprodukt.
Aby zrobić szybki odbiad obrać 2-3 buraki i zetrzeć na tarce, zalać gotowaną wodą, dodać roztarty ząbek czosnku, doprawić do smaku solą kamienną, pieprzem, kwaskiem cytrynowym i cukrem. Gotować kilka minut, można zabielić śmietaną.  Podawać z ziemniakami, jajkiem na twardo albo sadzonym.

wtorek, 28 listopada 2017

Na ratunek włosom – mycie bez szamponu

Co najmniej kilka razy w tygodniu używamy szamponów do włosów, kupujemy je kierując się często reklamą obiecującą wspaniałe efekty, delikatność i świeżość, nie zdając sobie sprawy, że być może słaba kondycja naszych włosów jest spowodowana działaniem agresywnych substancji chemicznychzawartych w szamponach.
Rozszyfrowanie listy składników na opakowaniu dla laika jest skomplikowane z powodu łacińskiego nazewnictwa, używania symboli i skrótów, a wiele z syntetyków powoduje wypłukiwanie keratyny z włosów, osłabia ich strukturę, usuwa naturalną warstwę ochronną powodując wysuszanie lub nadmierne przetłuszczanie (skóra broniąc się przed detergentem produkuje więcej sebum), a część  z nich przedostaje się do organizmu mogąc powodować poważne choroby, w tym raka.
Nie ma nawet sensu wymieniać wszystkich groźnych substancji oraz ich potencjalnych skutków TU można przeczytać opracowanie
Nie wolne od toksyn są również szampony oznaczone jako produkt ekologiczny i te najbardziej delikatne dla dzieci i niemowląt  

\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378
Wydaje się, że najbezpieczniejszym wyborem z drogeryjnej półki są znane jeszcze z PRL ziołowe, tanie szampony, przeznaczone po prostu do umycia włosów, bez dodatkowych szczególnych właściwości, z im krótszą  listą składników tym lepiej – albo po prostu użyć bezpiecznych, nietoksycznych, przyjaznych dla skóry naturalnych środków
Soda oczyszczona:
Wsypać na dłoń trochę sody, dodając wodę zrobić papkę, umyć włosy.
Podobnie użyć sody z dodatkiem soli Epsom
Do sody można dodawać inne składniki np. odrobinę oleju kokosowego, oliwy z oliwek, olejku argonowego, z awokado, drzewa herbacianego, ugotowanego siemienia lnianego, soku z cytryny, piwa,
2-4 razy w miesiącu umyć włosy domowym szamponem, które je dodatkowo wzmocni i odżywi:
Szampon jajeczny
Łyżka ugotowanego siemienia lnianego
1 jajko
Wymieszać składniki (dla długich włosów ilość podwoić)
Szampon jajeczno-cytrynowy
Ugotować łyżkę korzenia mydlnicy w ½ szklanki wody, po wystygnięciu wymieszać z żółtkiem jajka i ½ soku z cytryny
Szampon jajeczno-oliwkowy
1 żółtko, 1 jajko, 1 łyżka oliwy z oliwek, 1 łyżka soku z cytryny
Szampon jajeczny z miodem
1 żółtko, 1 łyżeczka miodu rozpuścić w chłodnym roztworze naparu ze skrzypu polnego (1/4 szklanki).
Jak również sposobem hindusek robić olejowanie by włosy były mocne, błyszczące, silne i ładnie się układały, lub przy bardzo zniszczonych zastosowaćliście curry
Inne pomocne składniki:
Ocet jabłkowy
Sok z aloesu
Wywary z ziół zawierające saponiny np. korzeń lukrecji, korzeń mydlnicy, owoc kasztanowca lub inne bazylia, pokrzywa, mniszek, skrzyp polny
Glinka kosmetyczna
Przepisy naszych czytelniczek:
Sylwia: na dłoń sypię około 2 łyżek mąki z cieciorki, można na suchą głowę, można na mokrą, wmasować i dobrze spłukać
Aleksandra: Ja używam mąki ryżowej i sody
Może się wydać dziwne mycie włosów w ten sposób, ale szampon to stosunkowonowy wynalazek w historii ludzkości,  przy częstych kąpielach wystarczy nawet sama woda jeśli jest miękka a płaszcz lipidowy skóry nie jest zniszczony. Do utrzymania czystości wcale nie potrzeba kłębów piany i chemicznych składników, ale dla utrzymania dobrej kondycji włosów wręcz należy ich unikać


Skuteczna metoda na gronkowca

Staphylococcus aureus 01.jpg

Nawracające  infekcje gardła, dróg oddechowych, moczowych, ropnie skórne ?
To może być zakażenie gronkowcem, bakterią której nosicielami jest już większość społeczeństwa często nie zdając sobie nawet z tego sprawy, a ma to bezpośredni związek z coraz powszechniej stosowanymi antybiotykami i środkami farmaceutycznymi osłabiającymi odporność.
Ten wszędobylski drobnoustrój występuje zarówno u ludzi jak i u zwierząt, jest obecny wodzie, glebie, produktach żywnościowych, mięsie, nabiale a nawet w wypiekach. Wytwarzana przez gronkowca enterotoksyna jest odporna na wysokie temperatury, więc nie zniszczy jej pieczenie czy gotowanie zakażonych produktów.
\KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę"Jak być zdrowym całe życie"na Facebook , a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony
https://www.facebook.com/Ryszard-Piotr-Jak-by%C4%87-zdrowym-ca%C5%82e-%C5%BCycie-811427708999378
U człowieka najczęściej usadawia się w górnych drogach oddechowych – nosie, gardle, zatokach. Wydzieliny śluzowe mogą korkować kanaliki uszu, spływać do żołądka i jelit. Oprócz osłabionej odporności człowiek zakażony gronkowcem jest wrażliwy na wiatr i przeciągi, miewa napadowe bóle głowy, stany podgorączkowe, jest niecierpliwy, przykry dla otoczenia, ze wszystkiego niezadowolony, zmęczony.
A bywa, że przez długi czas, nawet wiele lat nie daje żadnych objawów . Obecność bakterii mogą potwierdzić badania laboratoryjne. 
Gronkowca nie zniszczą żadne antybiotyki, jest tak przebiegły, że po kilku dniach stosowania zamienia antybiotyk w substancje niemal odżywczą.
Natomiast nie znosi soli. Stara żydowska metoda na gronkowca polega na płukaniu gardła kilka razy dziennie roztworem wody z solą – ½ łyżeczki soli na ½ szklanki wody lub rozcieńczonym surowym sokiem z jarzębiny.
Do tego dobrze jest jednocześnie w czasie kuracji płukać nos solanką lub używać spray do nosa z wodą morską oraz kilka razy dziennie ssać goździki.
I przede wszystkim wzmocnić odporność np. nalewką z czosnku, miodu i cytryny, którą zażywać należy przez kilka miesięcy lub taką domową miksturą  z czosnkiem , napojem z przyprawami miksturą z czarnuszką z miodem i przyprawami, czy złotym mlekiem
W leczeniu zakażeń i infekcji opornych na leki, w tym gronkowca  MRSA bardzo skuteczny jest olejek lawendowy, oraz olejek z oregano
Warto również skorzystać ze starej metody okadzaniaco ciekawe wdychaniem dymu z mokrej brzozy wyleczyła się z gronkowca jedna z blogerek co opisałaTUTAJ.
Niezależnie czy mamy gronkowca czy nie ZAWSZE  warto dla zdrowia odbudować jedzeniem florę bakteryjna przewodu pokarmowego, bo sprawny system immunologiczny to nasz najlepszy lekarz.


poniedziałek, 27 listopada 2017

Produkt do codziennej higieny jest niebezpieczny


Jakie nieoczekiwane zagrożenie wywołuje korzystanie z płynu do płukania jamy ustnej?
Płyn do płukania jamy ustnej może zniszczyć pożyteczne bakterie, które zapobiegają rozwojowi nadwagi i cukrzycy. Do takiego wniosku doszli badacze z uniwersytetu Harvarda i Uniwersytetu Portoryko. Notatkę prasową opublikowano na stronie internetowej „Science Direct”.
Specjaliści przeprowadzili eksperyment, podczas którego zbadano historię choroby 1206 osób w wieku od 40 do 65 lat, cierpiących na nadwagę i mających wysokie ryzyko zachorowania na cukrzycę. W wyniku tego procent chorych na cukrzycę wzrastał do 20 % wśród tych, którzy stosowali płyn do płukania jamy ustnej raz dziennie i do 30 %, jeśli stosowali go rano i wieczorem.
Jak twierdzą autorzy badań, większość takich środków nie robi „selekcji”, dlatego zabija również pożyteczne dla człowieka bakterie, wydzielające tlenek azotu, biorący udział w procesach przemiany materii i regulujący poziom cukru w krwi.
Wcześniej badacze z Flamandzkiego Instytutu Biotechnologii nazwali cukier główną przyczyną rozwoju agresywnego typu raka.