Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

poniedziałek, 31 października 2016

Jak pozbyć się oponki z brzucha.



Otyłość brzuszna u mężczyzny
Wolny, leniwy metabolizm to częsta przyczyna gromadzenia się tłuszczu wokół brzucha czyli tworzenie się tak zwanej oponki.  Panuje ogólne  błędne przekonanie, że aby pozbyć „oponki” należy ograniczać tłuszcze i wykonywać forsowne ćwiczenia np. popularne „brzuszki”.
Nic bardziej mylnego. Po pierwsze „brzuszki”, są ćwiczeniami anaerobowymi inaczej mówiąc beztlenowymi, które w bezpośredni sposób nie przyczyniają siędo zmniejszenia ilości tkanki tłuszczowej w organizmie. Po drugie to nie nadmiar tłuszczu, jest powodem gromadzenia się tkanki tłuszczowej w organizmie szczególnie w okolicach brzucha, a węglowodany i cukier.

Choć nie ma produktu cud, istnieją dowody, że suszone śliwki przyczyniają się do redukcji masy ciała, przyspieszenia metabolizmu i usuwania toksyn z organizmu, co bezpośrednio przekłada się na zmniejszenie  obwodu  brzucha.Źródło

Przepis na koktajl, który poprawi metabolizm, wymiecie złogi z jelit, usunie toksyny i tym samym zmniejszy oponkę.
KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę na Fb., a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony. Link:


Składniki:
6 suszonych śliwek
2 łyżki płatków owsianych
1 łyżka siemienia lnianego
1 łyżeczka kakao
300ml kefiru
Zalać śliwki i niewielką ilością ciepłej przegotowanej wody i pozostawić na 30 minut. Do miski wsypać płatki owsiane, zmielone siemię lniane i kakao zalać kefirem i dobrze wymieszać. Dodać pokrojone śliwki wraz z wodą w której się moczyły. Wstawić do lodówki na noc. Rano zjeść na śniadanie. Można zblendować i wypić jako koktajl.
Takie śniadanie zapewni sytość energię na wiele godzin, zapobiegnie atakom głodu, dodatkowo ma korzystny wpływ na kondycję skóry, włosów i paznokci.
suszone śliwki odchudzanie
Wersja dla leniwych:
1 szklanka wody
1 łyżeczka octu jabłkowego domowego, lub ekologicznego, koniecznie surowego – mętnego. Klarowny ocet jabłkowy jest filtrowany i pasteryzowany przez copozbawiony enzymów i pożytecznych mikroorganizmów.
1 kieliszek ok. 25ml soku z suszonych śliwek  bez cukru
opcjonalnie łyżeczka miodu
Wymieszać i pić raz dziennie rano na czczo 30 min przed śniadaniem  lub wieczorem 1 godzinę po ostatnim posiłku.
Czytaj także jak pozbyć się oponki z brzucha

Świnka morska na talerzu. Tabu? Jedne kochasz drugie jesz, dlaczego?Inni robią odwrotnie.

Rasa gładkowłosa

Świnka morska na obiad, czyli tabu na talerzu

Na mięso ze świnki morskiej – jadane w Ameryce Południowej – popatrzymy raczej z niechęcią. Popularne w Azji potrawy z psa są dla nas wręcz barbarzyństwem. Kulinarne tabu w dużej mierze kształtują nasz jadłospis. Możliwe, że wkrótce będziemy musieli przełamać niektóre z nich i sięgnąć po larwy, termity czy chrabąszcze. Już teraz robakami żywi się 1/3 ludzkości, bo są tanie w hodowli i bogate w białko.
KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę na Fb., a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony. Link:


Choć dziś może nam się to wydawać nieco zaskakujące, to wielu mitologiach idealny świat, był światem bez jedzenia. Aby żyć, nie trzeba było jeść. Niejedzenie pozwalało uniknąć konieczności – objętej bardzo silnym tabu – konieczności wydalania. Z tego powodu jedzenie również stało się jednym z pierwszych i podstawowych obszarów tabu.
W zależności od obszaru kulturowego kulinarne tabu dotyczą dzisiaj najróżniejszych żywieniowych zwyczajów i potraw. Z jednym wyjątkiem. „Jednym ze stosunkowo niewielu uniwersalnych tabu kulinarnych jest kanibalizm. Większości z nas kojarzy się on jednoznacznie ze zwierzęceniem, dzikością, barbarzyństwem” – mówiła kulturoznawca dr Aleksandra Drzał-Sierocka podczas wykładu wygłoszonego w ramach Festiwalu Nauki w Warszawie, poświęconego kulinarnym tabu.
W różnych rejonach świata można jednak natknąć się na praktykowanie kanibalizmu rytualnego. W niektórych kulturach jest to endokanibalizm, czyli zjadanie ciał bliskich, po to aby się z nimi ostatecznie zjednoczyć. Drugi rodzaj to egzokanibalizm, czyli zjadanie ciała wrogów. „To ostateczny dowód, że się kogoś pokonało. Pokonało się go, zabiło i jeszcze na końcu – na dowód ostatecznego upokorzenia – zjadło” – wyjaśniła dr Drzał-Sierocka.
W naszej kulturze – pewnym elementem kanibalizmu, choć najczęściej nie traktujemy tego w takiej kategorii – jest spożywanie mleka matki. „Niemal wszyscy na mleku matki wzrastamy i się wychowujemy. Tymczasem jest to pochłanianie wydzieliny ciała ludzkiego, więc jednak wkraczamy tutaj w obszar kanibalizmu” – zwróciła uwagę prelegentka.
Jednym z najbardziej powszechnych tabu jest zakaz jedzenia domowych pupili. Jednak i tutaj wszystko zależy od rejonu świata. Świnki morskie jedzone są w Ekwadorze, Boliwii, Peru, Paragwaju. Ich mięso jest bowiem bogate w białko i ma niską zawartość tłuszczu. W dodatku hodowla świnki morskiej jest stosunkowo tania. „Jeśli skoncentrowalibyśmy się tylko na tym co racjonalne, to nikt z nas nie powinien mieć wątpliwości, że świnka morska jest do jedzenia. Tymczasem dla nas świnka morska jest raczej po to, aby ją trzymać w domowym akwarium. Takim granicznym przykładem jest też królik. Chociaż coraz częściej jego mięso można spotkać na naszych talerzach, ale cały czas istnieje grupa osób, która ma opory przed zjedzeniem go. Zwłaszcza, jeśli hodował królika jako zwierzę domowe, to go raczej nie tknie” – podkreśliła kulturoznawca.
Jednak już w przypadku psów natychmiast pojawiają się inne reakcje, niż w przypadku świnki morskiej. „O jedzeniu świnki powiemy, że to niedorzeczne. O jedzeniu psa, że to wręcz nieetyczne, niemoralne. To przecież nasz wierny towarzysz” – mówiła prelegentka. Jak zaznaczyła, to jak daleko sięga ten rodzaj tabu w naszej kulturze podkreśla fakt „językowego braku”. „W ogóle nie wiedzielibyśmy jak nazwać mięso z psa. Chyba psinina byłaby tutaj odpowiednia, bo przecież nie psina” – zauważyła.
Niejadalne są też te zwierzęta, których się brzydzimy, które kojarzą się nam z czymś brudnym, nieczystym. Klasycznym przykładem mogą być owady, szczury czy nietoperze. „Tymczasem owady zjada mniej więcej 1/3 ludności na świecie, około 2 mld ludzi. Głównie chrząszcze, gąsienice, mrówki, termity, świerszcze, chrabąszcze, koniki polne i oczywiście larwy” – wyliczała dr Drzał-Sierocka. Owady, które określamy mianem robaków, mają bardzo wysoką zawartość białka, właściwie nie zawierają tłuszczu i są bardzo tanie w hodowli. Dlatego coraz częściej pojawiają się głosy, że to owady są kulinarną przyszłością ludzkości. „To właściwie już by się stało, gdyby nie tabu. Robaki nie są przecież do jedzenia, są brzydkie, brudne i obrzydliwe” – opisuje badaczka.
Nie akceptujemy też jedzenia pewnych fragmentów zwierzęcia. Przede wszystkim dotyczy to organów związanych z rozrodczością i płodnością. W dużej mierze są to też oczy, chociaż np. w niektórych regionach Syberii są one rarytasem. „Gotuje się całą baranią głowę, a oczy dostaje zwykle jakiś honorowy gość, albo gospodarz domu. U nas jest to temat wciąż objęty tabu. Trzeba jednak przyznać, że w ostatniej dekadzie widać triumfalny powrót podrobów na nasze stoły. To już nie jest wstydliwa wątróbka, albo cynaderki. To znowu stają się dania, które można jeść bez wstydu” – podkreśliła dr Drzał-Sierocka.
W naszym kręgu kulturowym raczej nie jada się też zepsutego jedzenia. Co jednak z ogórkami kiszonymi, kapustą kiszoną, francuskimi i śmierdzącymi, spleśniałymi serami? „Po lądowaniu Aliantów w Normandii podobno bardzo poważnie ucierpiały serownie. Żołnierze alianccy czując ich smród nie zaglądali nawet często do środka, tylko od razu je wysadzali, zakładając że są to trupiarnie” – opisała prelegentka.
To jak płynna jest granica między tym, co jest objęte tabu, a co już nie pokazuje przykład małych prosiąt, które zawinięte w folie w całości sprzedawała jedna z sieci handlowych. Po silnej fali protestów wycofała je ze sprzedaży. „Ofoliowana, mała świnka na sklepowych półkach trafiła na silny opór. Jeśli jednak ta sama martwa świnka wjedzie na weselny stół z jabłkiem w pysku, to nie ma już problemu, bo nakładają się nam na to inne skojarzenia i inny odbiór” – zauważyła dr Drzał-Sierocka.

niedziela, 30 października 2016

Czy byłeś kiedyś w rzeźni i widziałeś jak giną zwierzęta? Widziałeś może tą wspaniałą humaniatraną śmierć? Długo byś musiał szukać -nic takiego nie ma, i nigdy nie będzie. Myślisz ,że zwierzęta z radością witają splamionego krwią rzeźnika? Niestety prawda jest inna, zwierzęta drżą z przerażenia, wyją , wołają o pomoc, która nigdy nie nadejdzie.

Musztarda ma właściwości lecznicze, których nie znałeś

By Rainer Zenz - Own work, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3391306


Ta smaczna przyprawa wspomagającą trawienie, ułatwia trawienie tłuszczów, ma działanie antybakteryjne, stymuluje układ krążenia i aktywność mózgu. Ale musztarda ma właściwości lecznicze, których nie znałeś:
Dzięki zawartości głównych składników gorczycy i kurkuminy ma właściwości przeciwbólowe, przeciwzapalne, uśmierza bóle. Nie każdy jednak wie, że musztardę można używać  zewnętrznie przy bólach stawów i mięśnispowodowanych stanami zapalnymi, reumatyzmem, urazami lub przeciążeniem. W  tradycyjnej ludowej medycynie w Rosji używa się musztardę do okładów bolących miejsc, co daje niemal natychmiastowe rezultaty.

Musztarda  właściwości lecznicze
Składniki
1 łyżka musztardy
1 łyżka miodu
½ łyżeczki drobnej soli
Wymieszać dokładnie wszystkie składniki, jeśli konsystencja jest zbyt gęsta można rozrzedzić dolewając trochę przegotowanej wody. Przed snem, nasmarować dobrze bolące miejsca  mieszanką, obłożyć plastikową folią i obwinąć wełnianym szalikiem by utrzymać ciepło. Już po pierwszej aplikacji ból znacznie się zmniejszy.
Drobne oparzenia
Potrzymać kilka minut oparzone miejsce pod zimną bieżącą wodą, a następnie posmarować grubą warstwą musztardy schłodzonej w lodówce. Działa natychmiast uśmierza ból i pieczenie.
Infekcje, ból gardła
Nalać do miski gorącej wody i rozpuścić w niej łyżkę musztardy i łyżkę soli, wymoczyć stopy a następnie założyć ciepłe skarpety. Zabieg poprawi  cyrkulację krwi i zmobilizuje układ odpornościowy do walki z infekcją. Taka kąpiel z dodatkiem musztardy pomaga również w walce z grzybicą.

Musztarda na bóle mięśni, stawów, urazy, reumatyzm

Musztarda ma właściwości lecznicze, których nie znałeś




Ta smaczna przyprawa wspomagającą trawienie, ułatwia trawienie tłuszczów, ma działanie antybakteryjne, stymuluje układ krążenia i aktywność mózgu. Ale musztarda ma właściwości lecznicze, których nie znałeś:
Dzięki zawartości głównych składników gorczycy i kurkuminy ma właściwości przeciwbólowe, przeciwzapalne, uśmierza bóle. Nie każdy jednak wie, że musztardę można używać  zewnętrznie przy bólach stawów i mięśnispowodowanych stanami zapalnymi, reumatyzmem, urazami lub przeciążeniem. W  tradycyjnej ludowej medycynie w Rosji używa się musztardę do okładów bolących miejsc, co daje niemal natychmiastowe rezultaty.

Musztarda  właściwości lecznicze
Składniki
1 łyżka musztardy
1 łyżka miodu
½ łyżeczki drobnej soli
Wymieszać dokładnie wszystkie składniki, jeśli konsystencja jest zbyt gęsta można rozrzedzić dolewając trochę przegotowanej wody. Przed snem, nasmarować dobrze bolące miejsca  mieszanką, obłożyć plastikową folią i obwinąć wełnianym szalikiem by utrzymać ciepło. Już po pierwszej aplikacji ból znacznie się zmniejszy.
Drobne oparzenia



KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę na Fb., a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony. Link:


Potrzymać kilka minut oparzone miejsce pod zimną bieżącą wodą, a następnie posmarować grubą warstwą musztardy schłodzonej w lodówce. Działa natychmiast uśmierza ból i pieczenie.
Infekcje, ból gardła
Nalać do miski gorącej wody i rozpuścić w niej łyżkę musztardy i łyżkę soli, wymoczyć stopy a następnie założyć ciepłe skarpety. Zabieg poprawi  cyrkulację krwi i zmobilizuje układ odpornościowy do walki z infekcją. Taka kąpiel z dodatkiem musztardy pomaga również w walce z grzybicą.

Musztarda na bóle mięśni, stawów, urazy, reumatyzm

Robert Kennedy walczy w CDC. Prof. Maria Dorota Majewska

Robert Kennedy walczy w CDC. Prof. Maria Dorota Majewska
Warto posłuchać emocjonalnego przemówienia Roberta F. Kennedy’ego Jr na wiecu przeciw korupcji w CDC w Atlancie.  CDC to odpowiednik polskiego Sanepidu. Kennedy oskarża kierownictwo działu szczepień CDC o zbrodnie przeciw ludzkości i świadome/celowe okaleczenie lub zabicie milionów amerykańskich dzieci toksycznymi szczepieniami, dla wielomiliardowych zysków karteli farmacji.  
W 1986 r. kartele te napisały i kupiły sobie ustawę (przekupiwszy amerykański Kongres), która daje im pełen immunitet prawny wobec oskarżeń o zabicie i okaleczenie toksycznymi szczepieniami niezliczonej liczby ludzi.  Ta ustawa zapoczątkowała ogromne epidemie okaleczeń, chorób  i zgonów poszczepiennych dzieci w USA, skutkiem których USA mają dziś  najbardziej zdegenerowane biologicznie i neurologicznie młode pokolenia na świecie.
Dlatego w USA z roku na rok spada IQ dzieci, większość uczniów jest niezdolna do uczenia się, młodzi ludzie nie są w stanie wyuczyć się nawet prostych zawodów, i mniej niż 10% młodych jest dostatecznie normalnych, żeby nadawać się do wojska.  Ludobójcza polityka i program szczepień narzucone społeczeństwu przez CDC i sankcjonowane przez Kongres i rząd, są bezpośrednio odpowiedzialne za spektakularny upadek USA jako siły ekonomicznej, politycznej, moralnej i militarnej.  Kraj bez zdrowych młodych pokoleń jest bez przyszłości.   
Polska idzie tym samym samobójczym torem co USA, zamiast śladem mądrzejszych (w tym zakresie) krajów Europy zachodniej, gdzie stosuje się mniej szczepień i są one dobrowolne.  Można mieć nadzieję, że rząd PiS oraz nowy Sejm będą mniej skorumpowane niż rządy PO i ocalą polskie dzieci przed szczepiennym kalectwem, a Polskę przed samozniszczeniem.  Nie można jednak polegać tylko na dobrej woli, wiedzy i uczciwości polityków. Zjednoczeni rodzice muszą walczyć o zdrowie swych dzieci oraz o przestrzeganie przez urzędy konstytucyjnego prawa każdego obywatela do wolności od przymusowych medycznych zabiegów i okaleczeń.   
Prof. Maria Dorota Majewska

sobota, 29 października 2016

Dobrze wiedzieć, nie jedzcie tego

CC BY-SA 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=384554 W lutym 2010 roku władze zniosły obowiązkową certyfikację produktów spożywczych pod pretekstem jej bezużyteczności. Obecnie proces zwiększania udziału szkodliwych produktów osiągnął swój punkt kulminacyjny. W artykule przedstawiono wszystkie produkty, których absolutnie nie można używać, są one niebezpieczne dla zdrowia!
Glutaminian sodu E-621
Nie wolno spożywać produktów z dodatkiem E-621 (glutaminianu sodu). Należy wziąć opakowanie towaru w sklepie i przeczytać. Jeśli podany jest glutaminian sodu, nie kupujcie go w ogóle. Glutaminian sodu jest wzmacniaczem smaku. Obecnie dodaje się go nawet do najbardziej nieoczekiwanych produktów, aby „podłapać” na nie klientów. Bądźcie uważni!
Zamienniki cukru (słodziki)
Wszystkie zamienniki cukru mają silne działanie żółciopędne. U osób z chorobami dróg żółciowych słodziki mogą nasilić przebieg choroby. A w napojach gazowanych słodziki w ogóle mało kto traktuje poważnie, a za wodę z „zero kalorii” płaci gruczoł krokowy.
Acesulfam – E950. (ang. – Sweet One – słodki). W 1974 roku, w Stanach Zjednoczonych uznany przez lekarzy za wolno działającą truciznę, zdolną przyspieszyć rozwój nowotworów złośliwych.
Aspartam – E951. Nazwa handlowa: sweetle, slastilin, sukrazid, nutrisvit. W 1985 roku wykryto chemiczną niestabilność aspartamu: w temperaturze około 30 stopni Celsjusza w wodzie gazowanej rozkłada się on na rakotwórczy formaldehyd (kancerogenna klasa A), metanol i fenyloalaninę.
Cyklaminian – E952 (tsyukli). Od 1969 roku zakazany w Stanach Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii i jeszcze w szeregu krajów z powodu podejrzeń, że ta substancja słodząca wywołuje niewydolność nerek. W krajach byłego Związku Radzieckiego najbardziej rozpowszechniony ze względu na niską cenę.
Ksylitol – E967.



KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę na Fb., a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony. Link:


Sorbit – E420. W większych dawkach (ponad 30 gramów przy jednokrotnym spożyciu) powoduje rozstrój żołądka.
Trans – tłuszcze.
Trans – tłuszcze – to specyficzny rodzaj tłuszczów nienasyconych wytwarzanych sztucznie. Płynne oleje roślinne są przekształcane w procesie uwodorniania w stałe tłuszcze roślinne – margaryny, tłuszcze kulinarne, spożywcze.
Uwodornione tłuszcze mają zniekształconą strukturę molekularną, nie charakterystyczną dla związków naturalnych. Osadzając się w komórkach naszego ciała, trans – tłuszcze zakłócają metabolizm komórkowy. Uwodornione tłuszcze nie dopuszczają do pełnowartościowego odżywiania komórek i przyczyniają się do gromadzenia toksyn, co jest przyczyną chorób.

Spożywanie żywności, zawierającej trans – tłuszcze, zmniejsza zdolność organizmu do przeciwstawieniu się stresom, zwiększa ryzyko powstania depresji.
Produkty żywnościowe, zawierająca trans – tłuszcze:
– margaryna;
– miękkie masła, mieszanki maseł śmietankowych i roślinnych;
– rafinowany olej roślinny;
– majonez;
– keczup;
– produkty fast – food – frytki ziemniaczane itp, do wytwarzania których stosowano tłuszcze uwodornione;
– wyroby cukiernicze – torty, ciasta, ciastka, krakersy itp., do produkcji których wykorzystywano tłuszcze kulinarne;
– przekąski – chipsy, popcorn itp.
– mrożonki.
Śledzie małosolne w plastikowych pojemnikach
Śledzie małosolne są przechowywane tylko w oleju. W żadnym occie, winie śledzi się nie przechowuje. Jeśli śledzie są bez oleju, to znaczy, że została dodana do nich urotropina. W całym świecie urotropinę uznaje się za bardzo niebezpieczny dodatek i jest ona zabroniona (tworzy się podczas reakcji amoniaku z formaldehydem).
Kawior małosolny
Zasada jest taka sama. Kawior nie przechowuje się przez długi czas. Tylko w stanie zamrożonym lub silnie solonym. Jeżeli sprzedaje się jako małosolny, to znaczy, że dodano do niego albo urotropinę lub kwas cytrynowy. Być może dodano coś innego, ale na wyjściu i tak powstaje formaldehyd.
Celowe produkty inżynierii genetycznej
– paluszki krabowe. (Esencja krabowa, zmieszana z soją, wbrew nazwie, paluszki krabowe w ogóle nie zawierają mięsa krabów, a od 1993 roku producenci zostali prawnie zobowiązani do umieszczania na opakowaniach napisu „paluszki krabowe aromatyzowane”).
 Kakao
– Orzeszki ziemne. Wszczepiony gen petunii. Strasznie toksyczna substancja. Owady nie jedzą tych orzeszków.
– Ziemniaki importowane
– Zielony groszek (z puszki, konserwowany).
– Kukurydza (konserwowana).
– Paluszki kukurydziane i płatki z cukrem.
Jeśli kupujecie płatki kukurydziane, paluszki, nie powinny one być słodkie. Ponieważ cukru nie używa się w produkcji. Cukier spala się w temperaturze 140 ° C. W związku z tym stosuje się zamienniki cukru, w danym przypadku – cyklaminian.
Kasze i krupy z aromatami i barwnikami identycznymi z naturalnymi.
Są to substancje chemiczne, które mają zapach – smak gruszki, truskawki, banana itp. Nic naturalnego tu nie ma.
Lizaki.
Obecnie stosowana jest tak silna esencja chemiczna, że jeśli zostawić lekko zwilżony cukierek na obrusie, to przepali on obrus na wylot wraz z lakierem. Zniszczy nawet plastik. Wyobraźmy sobie, co się dzieje w naszym żołądku.
Dżemy. Marmolada. Potężne przeciwutleniacze. Nigdy nie można przechować wiśni w pierwotnej postaci. Nic wspólnego z tym, co było w ZSRR, obecna marmolada nie ma. To są po prostu cuda przemysłu chemicznego.
ŚMIERTELNE NIEBEZPIECZEŃSTWO!
Produkty do szybkiego przyrządzenia (Fast Food): makaron do szybkiego przygotowania, zupy rozpuszczalne (w proszku), puree ziemniaczane, kostki bulionowe, soki rozpuszczalne typu „Jupiter” i „Zuko.” Wszystko to jest wyłącznie chemia, przynosząca szkodę dla organizmu.
Kiełbasy wędzone na surowo i inne … Są z genetycznie modyfikowanej soi. Parówki, serdelki, kiełbasy gotowane, pasztety i inne produkty z tzw. ukrytymi tłuszczami. W ich składzie jest słonina, tłuszcz z trzewi (sadło), skóry wieprzowe w sumie do 40% wagi, ale maskowane pod mięso, w tym również za pomocą dodatków smakowych. O jakiejkolwiek naturalności w tym przypadku nie można w ogóle mówić. Bierze się cieniutki kawałeczek mięsa w postaci szyjki i kilogram żelu. Przez noc w specjalnej maszynie żel przemienia się (ros. – «расколбашивается») wraz z kawałeczkiem „szyjki” do rana w ogromny kawał „mięsa”. Jako takiego, mięsa w nim jest nie więcej niż 5%. Wszystko pozostałe – to żel (karatynina, wzmacniacze smaku, wzmacniacze koloru). Różowy kolor takiemu „mięsu” nadają wzmacniacze koloru wraz ze specjalnymi lampami. Jeśli wyłączyć lampy w gablocie – wystawie sklepowej, to można zobaczyć, że mięso jest koloru – zielonkawego.
Tak jak było kiedyś, dzisiaj już nikt nie wędzi. Wykorzystuje się płyny wędzarniane, w których, znowu !, zawarty jest formaldehyd.
Produkty mleczne o długim okresie przechowywania (ponad 2 miesiące). Wszystkiego, co jest przechowywane przez okres dłuższy niż 2 tygodnie, spożywać nie wolno.
Opakowania aseptyczne – są to opakowania z antybiotykiem. Arbuzy. Jeśli udało wam się 10 razy, to na 11-ty raz może się nie udać. Arbuzy – nawożone są takimi środkami, że jest to pierwszy kandydat do zatrucia.
Papryka (poza sezonem)
Produkt całkowicie genetycznie zmodyfikowany.
Keksy w opakowaniach
Rolady. One nie czerstwieją, nie psują się, nie wysychają, z nimi w ogóle nic się nie dzieje. Będą leżeć przez miesiąc. I po miesiącu będą takie same.
Cukierki
90% czekolady – to wcale nie jest czekolada (substytuty, barwniki). Batony czekoladowe. To ogromna ilość kalorii w połączeniu z dodatkami chemicznymi, produktami genetycznie modyfikowanymi, barwnikami i aromatami. Połączenie dużej ilości cukru i różnych dodatków chemicznych zapewnia najwyższą wartość kaloryczną i chęć do nieustannego ich jedzenia na nowo, od nowa.
Herbaty zamorskie, herbaty aromatyzowane i wiele naszych
Pijcie herbatę naturalną, w której nic nie pływa, nie ma dodatkowego smaku. Wszystkie herbaty aromatyzowane są z dodatkiem kwasu cytrynowego, lub pomarańczowego, albo jeszcze jakiegoś tam kwasu. Przyzwyczajenie następuje natychmiast. A my musimy wszystkie kwasy usuwać z organizmu.
Rafinowany dezodoryzowany olej roślinny
Oleju tego nie można stosować na surowo w sałatkach. Olej produkowany przez fabryki do produkcji, z pewnością nie jest produktem, przeznaczonym do spożycia. Oleje te nie posiadają żadnych korzyści dla układu trawiennego, zagłuszając jego prace, blokując substancjami tłuszczowymi wszystkie procesy trawienne.
Słodkie napoje gazowane
Słodkie napoje gazowane – mieszanka cukru, chemikaliów i gazów – aby jak najszybciej rozprowadzić substancje szkodliwe w całym organizmie. Coca-Cola na przykład, jest wspaniałym środkiem do usuwania kamienia wapiennego i rdzy. Pomyślcie dobrze, zanim taki płyn wyślecie do żołądka. Ponadto, gazowane słodkie napoje są szkodliwe z powodu wysokiego stężenia cukru – odpowiednika czterech do pięciu łyżeczek od herbaty, rozpuszczonych w szklance wody. Dlatego nie należy dziwić się temu, że zaspakajając pragnienie takim napojem gazowanym, po pięciu minutach znowu się chce pić.
Soki w opakowaniach
O żadnych naturalnych sokach w tym przypadku nie ma mowy. NIE MA naturalnych soków w sprzedaży w opakowaniach. NIE MA! Nie ważcie się poić nimi swoje dzieci! Jest to czysta chemia!
Truskawki zimą
Całkowicie bezużyteczny produkt. Ani jednej witaminki tam nie ma.
To jest przykładowa lista produktów, z których radzimy zrezygnować całkowicie! A czy należy to zrobić lub nie – decydujcie sami!
http://3rm.info/publications/42681-polezno-znat-ne-eshte-eto.html
Tłumaczył Andrzej Leszczyński

Źródło: Wolna Polska

Owoce upiększają!Spożycie owoców i warzyw dostarcza nam karotenoidów.




Jak szybko i zdrowo poprawić swój wygląd? Półki drogerii uginają się pod ciężarem środków, które obiecują nam szybkie efekty. Każdy krem kusi zapewnieniami o pięknej, zdrowej skórze czy „promiennym” i „świeżym” wyglądzie. Jednak badania dowodzą, że wystarczy… niewielka zmiana diety.Karoteidy są żółto-czerwonymi pigmentami organicznymi. Te związki fitochemiczne pozwalają chronić tkanki skóry, a także przyczyniają się do zwalczania procesów związanych ze starzeniem zwyrodnieniowym, chorobami układu sercowo-naczyniowego, cukrzycą, a nawet niektórymi nowotworami. Czy te substancje wpływają również na zdrowy i atrakcyjny wygląd naszej skóry? Pigmenty te odpowiadają za nadanie skórze koloru, w szczególności naturalnego żółtawego kolorytu cery. Naukowcy sądzą, że żółty kolor sygnalizuje zdrowie u posiadacza takiego zabarwienia. Potwierdzeniem są preferencje ewolucyjne – dla osobników płci przeciwnej właśnie taki koloryt jest najbardziej przyciągający.

Naukowcy ze szkockiego uniwersytetu St Andrews postanowili więc sprawdzić, jak ilość zjadanych codziennie warzyw i owoców wpłynie na wygląd. Przeprowadzili sześciotygodniowe badanie, w którym wzięło udział 64 ochotników rasy białej. Badani na wstępie uzupełniali szczegółowy kwestionariusz dotyczący ilości spożywanych owoców i warzyw. Następnie wykonywano im zdjęcie twarzy. Pomiary – zarówno kwestionariusz, jak i fotografie – powtórzono po trzech oraz sześciu tygodniach – w dniu zakończenia eksperymentu. W trakcie tych 6 tygodni badani nie mogli korzystać z solarium czy z samoopalaczy, a do zdjęć musieli pozować pozbawieni nawet odrobiny makijażu. Dzięki temu badacze mieli pewność, że nic oprócz diety nie wpłynęło na odcień ich skóry.
Dlaczego zwracamy uwagę na żółty pigment skóry?
KLIKNIJ w link poniżej i polub stronę na Fb., a będziesz na bieżąco informowany o nowych artykułach ze strony. Link:



Chociaż fraza „cera żółtawa” kojarzy się negatywnie, w rzeczywistości taki odcień ludzkiej skóry jest przez większość z nas odbierany jako atrakcyjny. Kolor żółty rozświetla twarz i pozbawia ją szarości. W jednym z badań, gdy uczestnicy mieli uatrakcyjnić przedstawiane im na komputerze ludzkie twarze za pomocą manipulacji kolorystyką, zdecydowana większość zwiększała nasycenie fotografii żółcią (niezależnie od rasy osób, których twarze poddawano manipulacji). Twarze żółte oceniane były jako bardziej atrakcyjne i zdrowsze. Co ciekawe, obecność żółtych barwników podnosi atrakcyjność nie tylko u ludzi. Również ptaki (np. dzwońce) wysoko cenią obecność żółtych elementów w ubarwieniu partnera.
Po zakończeniu eksperymentu fotografie uczestników były mechanicznie analizowane pod względem odcienia skóry oraz przedstawiane niezależnym sędziom oszacowującym poziom zdrowia i atrakcyjności sfotografowanej osoby. Okazało się, że wzrost spożycia owoców i warzyw zwiększa żółte i czerwone zabarwienie skóry. Ta zależność wystąpiła jednak dopiero po 6 tygodniach badania. Ci z badanych, którzy w trakcie trwania eksperymentu jedli więcej warzyw i owoców, zostali ocenieni nie tylko jako bardziej atrakcyjni od innych (i od siebie samych z początku eksperymentu), ale również bardziej zdrowi. Co więcej, okazało się, że już niewielkie zwiększenie ilości warzyw i owoców w diecie (4 porcje dziennie) przekładało się na poprawę wyglądu – już 2,9 porcji więcej sprawiało, że badani wyglądali na zdrowszych, zaś 3,3 porcji – poprawiało ich atrakcyjność.
W Internecie roi się od blogów zachwalających drogie i podobno skuteczne kosmetyki, bogate w rozmaite związki chemiczne o skomplikowanych nazwach. Jednak wyniki badania Whiteheada i jego współpracowników wskazują, że są tańsze i „smaczniejsze” sposoby na poprawę stanu naszej skóry. Jeśli więc zależy nam na zdrowszym wyglądzie, warto zainwestować nie w kosztowny krem, a zakupy w osiedlowym warzywniaku!

piątek, 28 października 2016

4 Minuty o truciznach które wszyscy zażywamy - David Icke

Ćwicz z nami.Zaczniemy od krótkiej medytacji potem trochę ćwiczeń oddechowych i przejdziemy do auto masażu głowy, uszu, oczu.Potem masaż całego ciała.Następnie trochę tai chi, chi kung, ryty tybetańskie i na zakończenie trochę hata jogi. Ćwiczenia miłe łatwe i przyjemne dostosowane do możliwości każdego. Wstęp wolny.


  • 2 listopad w godzinach 18:00 - 19:30
    W przyszłym tygodniu
  • Opole ul Młyńska 1 (boczna od rynku) wege bar Wegeracja (sala na górze)).


Pięć rytuałów tybetańskich
Pradawne ćwiczenia, rozpowszechnione przez Petera Kelder'a, autora książki Źródło wiecznej młodości. Peter opisał historię pułkownika Bradforda, emerytowanego oficera armii brytyjskiej, który wyruszył do Tybetu w poszukiwaniu źródła młodości. Początkowo książka nie odniosła wielkiego sukcesu. Dopiero drugie, uaktualnione wydanie z 1985 roku stało się bestsellerem i rytuały tybetańskie stały się bardziej popularne. Trzeba zaznaczyć, że większość ćwiczeń fizycznych wspaniale oddziaływuje na organizm - jednak rytuały tybetańskie ze względu na swoją prostotę i intensywność działania zasługują - zdaniem wielu ludzi na szczególną uwagę.


Link do filmiku.https://www.youtube.com/watch?v=WXBxECKqrD0

Grawiola to 10 000 razy silniejszy lek na raka!

 By Slashme z angielskojęzycznej Wikipedii, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2172778

Nie wiem oczywiście, czy liczba 10.000 razy jest precyzyjna. Najważniejsze jest to, że leku na nowotwory powinniśmy poszukiwać nie na oddziale onkologicznym, ale w naturze. Jest takie mądre powiedzenie:
Skuteczność jest miarą prawdy„.
Oznacza ono ni mniej, ni więcej, że jak coś jest powtarzane z uporem maniaka, ale nie jest skuteczne – to nie ma w tym prawdy. Istotnie tak jest jeśli chodzi o standardową chemioterapię. Wystarczy popatrzeć tylko na statystyki zgonów na oddziałach onkologicznych.
Nie należy też przymykać oczu na fakt, że w onkologii „sukcesem” jest fakt, że chory po chemioterapii / radioterapii przeżyje pięć lat. Czy takie coś można uznać za sukces? A może pora powiedzieć, że „król”, czyli onkologia – jest nagi – i zwrócić się ku naturze?
Pamiętajmy wszyscy, że rak nie jest procesem trwającym tydzień, miesiąc, rok. Często pracujemy na niego długie dekady. Toksyczne, śmieciarskie żarcie (mięso, zboża, cukier, żywność wysokoprzetworzona), używki, alkohol, papierosy, narkotyki. Sami wpędzamy się w choroby.
Dodatkowo, jak udowodniła na swoim przykładzie Louise L. Hay – zmieniając nastawienie do życia i wzorce w swojej psychice, można odwrócić bieg wielu fizycznych chorób.
Kolejny ciekawy fakt – korporacje farmaceutyczne opracowują nowe lekarstwa na raka właśnie na bazie ekstraktu z.. Gravioli. Z tym, że ich lekarstwa będą odpowiednio zmodyfikowane chemicznie. Przykładowo: do cząsteczki substancji czynnej pochodzącej z gravioli, chemicy podczepią kilka atomów, bądź grupę tychże atomów.
Korporacja to opatentuje, zawyży cenę tysiące razy i będzie zarabiać miliony dolarów. Tak się robi dziś biznes! To czysty kapitalizm, sama jego esencja. A sok z gravioli jak zwykle, będzie dostępny za śmieszne pieniądze, w porównaniu do ceny tego, co będą sprzedawać korporacje.
Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

Owoc gravioli skutecznym lekarstwem na raka!

Cytuję: „10000 razy silniejszy zabójca raka niż chemia”. Dziel się tą informacją z innymi. Może uratować życie wielu ludzi, napełnić nadzieje i zbudować zaufanie w pacjentach..
Soursop (Guanabana) lub inaczej owoc z drzewa grawiola (graviola) jest cudownym naturalnym zabójcą raka 10.000 razy silniejszym niż chemia.
Dlaczego nie jesteśmy tego świadomi? Ponieważ niektóre wielkie korporacje chcą zwrotu swoich pieniędzy wydanych na lata badań, starając się dokonać jego syntetycznej wersji na sprzedaż.
Tak więc, już wiesz, że teraz możesz pomóc przyjacielowi w potrzebie, dając mu znać o nim lub po prostu napić się kwaśnego soku grawioli samemu profilaktycznie od czasu do czasu. Smak nie jest zły w żadnym wypadku. Soursop jest kompletnie naturalny i na pewno nie ma skutków ubocznych. Jeśli masz miejsce, wyhoduj sobie drzewko w swoim ogrodzie.
Pozostałe części drzewa są także użyteczne.
Następnym razem gdy będziesz mieć ochotę na sok owocowy, poproś o grawiolę.
Ilu ludzi zginęło na próżno podczas gdy miliardowy producent leków ukrył tajemnicę cudownego drzewa Graviola?
To drzewo jest niskie i nosi nazwę graviola! W Brazylii – Guanabana w języku hiszpańskim i ma nieciekawą nazwę “soursop” w języku angielskim. Owoce bardzo duże i ich kwaskawo słodka biała miazga jest spożywana bezpośrednio lub, częściej, używana do napojów owocowych, sorbetów i tym podobnych.
Główne zainteresowanie tą rośliną jest ze względu na jej silne działanie antynowotworowe. Chociaż jest skuteczna dla wielu chorób, to jednak jej działanie przeciw nowotworom jest najbardziej interesujące. Roślina ta jest dowiedzionym lekarstwem na raka każdego typu.
Poza byciem lekarstwem na raka, graviola jest w szerokim spektrum środkiem przeciwbakteryjnym zarówno w zakażeniach bakteryjnych jak i grzybiczych, jest skuteczne wobec wewnętrznych pasożytów i robaków, obniża wysokie ciśnienie krwi i jest używana na depresję, stres i zaburzenia nerwowe.
[…]
Prawda jest uderzająco prosta: Głęboko w dżungli amazońskiej rośnie drzewo, które może dosłownie zrewolucjonizować to, co ty, twój lekarz i reszta świata myśli o leczeniu raka i szansach przetrwania. Przyszłość nigdy nie wyglądała bardziej obiecująco.
Badania pokazują, że za pomocą ekstraktów z tego cudownego drzewa można:
* Zaatakować raka bezpiecznie i skutecznie w wyniku zupełnie naturalnej terapii, która nie powoduje skrajnych nudności, utraty masy ciała i wypadania włosów
* Ochronić swój system odpornościowy i uniknąć śmiertelnych zakażeń
* Poczuć się mocniejszym i zdrowszym w trakcie trwania leczenia
* Zwiększyć swoją energię i poprawić swoje spojrzenie na życie
Źródło tej informacji jest zadziwiające: Pochodzi od jednego z amerykańskich największych producentów leków, który badał te owoce w ponad 20 laboratoryjnych badaniach przeprowadzonych od 1970 roku! Co te testy wykazały było niczym innym jak paraliżującym umysł… Ekstrakty z drzewa, jak stwierdzono:
* Skutecznie namierzyły i zabiły komórki nowotworowe w 12 typach nowotworów, w tym raku okrężnicy, piersi, prostaty, płuc i trzustki…
* Składniki pochodzące z drzewa okazały się do 10000 razy silniejsze w hamowaniu wzrostu komórek rakowych niż Adriamycyna, powszechnie stosowana substancja w chemioterapii!
* Co więcej, w przeciwieństwie do chemioterapii, składniki uzyskiwane z drzewa grawiola selektywnie tropią i zabijają tylko komórki nowotworowe… Nie uszkadzają zdrowych komórek!
Niesamowite antyrakowe właściwości drzewa Graviola były intensywnie badane – więc dlaczego nie słyszałeś czegoś o tym? Że ekstrakt z grawioli taki jest.
Jeden z amerykańskich największych miliardowych producentów leków rozpoczął poszukiwania lekarstwa na raka i ich badania skoncentrowały się na Gravioli, legendarnym leczniczym drzewie z lasów deszczowych Amazonii.
Różne części drzewa Graviola – w tym kora, liście, korzenie, owoce i nasiona owoców – były używane od wieków przez szamanów i rdzennych Indian Ameryki Południowej w leczeniu chorób serca, astmy, problemach z wątrobą i artretyzmie. Podążając za niewielką ilością udokumentowanych dowodów naukowych, firma inwestowała pieniądze i zasoby w badania antynowotworowych właściwości drzewa – wyniki ich zaszokowały. Graviola okazała się być maszynerią do zabijania raka.
i wtedy był to moment, gdzie historia Gravioli prawie się zakończyła.
Spółka miała jeden wielki problem z drzewem Gravioli  – jest ono całkowicie naturalne, a więc, zgodnie z prawem federalnym, nie może podlegać opatentowaniu. Nie ma możliwości, aby czerpać z niego poważne zyski.
Okazuje się, że firma farmaceutyczna spędziła prawie siedem lat próbując zsyntetyzować dwa z najpotężniejszych antynowotworowych składników z drzewa Graviola. Jeśli potrafiliby wyizolować i produkować stworzone przez człowieka, sklonowane to, co czyni graviola takim skutecznym, byliby w stanie to opatentować i zwrócić swoje pieniądze. Niestety, natknęli się na mur. Oryginału po prostu nie dało się skopiować. Nie było sposobu, by firma mogła zapewnić sobie zyski lub choćby zwrócić miliony przeznaczone na badania.
Ponieważ sen o ogromnych zyskach odparowywał, ich testy dokonywane na drzewie Graviola zmierzały w kierunku zaprzestania. Co gorsza, firma odłożyła cały projekt i nie zdecydowała się opublikować wyników swoich badań!
Na szczęście jednak, był jeden naukowiec z zespołu badawczego, którego sumienie nie pozwoliło mu godzić się na popełnienie takiego okrucieństwa. Ryzykując karierę, skontaktował się z firmą zajmującą się zbiorem medycznych roślin z dżungli amazońskiej i „dmuchnął w gwizdek”.
Cud ujawniony
Kiedy naukowcy z Instytutu Nauk Medycznych zostali zaalarmowani wiadomością o drzewie Graviola, zaczęli śledzić badania przeprowadzone nad drzewem zabijającym raka. Dowody zadziwiającej skuteczności Graviola wypłynęły szybko i szalenie.
Narodowy Instytut Nowotworów przeprowadził pierwsze badania naukowe w 1976 roku. Wyniki wykazały, że “liście i łodygi graviola skutecznie atakują i niszczą komórki nowotworowe.” Nie wiadomo dlaczego, wyniki zostały opublikowane w raporcie wewnętrznym i nigdy nie dopuszczone do publicznej wiadomości …
Od 1976 Graviola okazała się niezwykle silnym zabójcą raka w 20 niezależnych badań laboratoryjnych, ale nie wszczęto żadnych prób klinicznych – typowi lekarze głównego nurtu testowego i czasopisma nie ocenili jej wartości w leczeniu….
Badania opublikowane w Journal of Natural Products, podając za badaniami przeprowadzonymi na Uniwersytecie Katolickim w Korei Południowej stwierdzały, że został znaleziony jeden składnik w Graviola do selektywnego zabijania komórek raka jelita grubego o “potencjale 10.000 razy większym od (powszechnie stosowanego leku w chemioterapii) Adriamyciny … “
Najważniejszym fragmentem sprawozdania Katolickiego Uniwersytetu Korei Południowej jest informacja, że Graviola okazał się selektywnie wybierać komórki rakowe, pozostawiając zdrowe komórki nietknięte. W przeciwieństwie do chemioterapii, gdzie na cel brane są wszystkie masowo aktywnie działające komórki (np. komórki włosów i żołądka), powodując, częste skutki uboczne w postaci niszczących nudności i utraty włosów u pacjentów chorych na raka.
Badania na Purdue University odkryły ostatnio, że liście z drzewa Graviola zabiły komórki nowotworowe spośród sześciu linii komórek ludzkich i były szczególnie skuteczne wobec raka prostaty, trzustki i płuc. Siedem lat milczenia zostało złamane – i w końcu znajdujemy się tutaj!