Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

niedziela, 21 kwietnia 2019

DTP – Najstraszniejsza Ze Szczepionek




Piorunująca mieszanina z komórek błonicy, krztuśca i tężca. I ta cud – szczepionka jest wprowadzana do ciała maleńkiego dziecka aż cztery razy, począwszy od trzeciego miesiąca życia. Jest to bardzo bolesne szczepienie, niektóre dzieci reagują na nie długim ciągłym krzykiem. Od DPT jest największa liczba powikłań i większy procent ryzyka wystąpienia reakcji alergicznych w organizmie dziecka. Na sumieniu tej szczepionki są liczne przypadki śmiertelne dzieci, procesy sądowe, szczepionka wielokrotnie była zakazywana w krajach europejskich, ale tylko nie w Rosji.
Japonia i Europa zrzekły się DPT
Na początku lat siedemdziesiątych w Japonii z powodu szczepionki DPT zmarło 37 dzieci. Japończycy przestali szczepić tą szczepionką swoje dzieci, a następnie przenieśli ją z wieku niemowlęcego na 2 rok życia. W efekcie Japonia z 17-go miejsca na świecie pod względem umieralności dzieci przesunęła się gwałtownie na ostatnie miejsce. W latach osiemdziesiątych wprowadzono tam nową szczepionkę bezkomórkową przeciwko krztuścowi, co w ciągu następnych 10-12 lat doprowadziło do czterokrotnego wzrostu zespołu nagłej śmierci dzieci.
Podobna sytuacja miała miejsce w Anglii, Niemczech i Holandii. Szczepienia przeciwko kokluszowi zabijały i czyniły inwalidami dziesiątki dzieci, po czym ludność zaczęła odmawiać tego szczepienia. Wraz ze spadkiem zasięgu szczepień drastycznie zmniejszyła się liczba zgłoszeń do szpitali, a tam gdzie jeszcze nadal nie zrezygnowano ze szczepień, nastąpił wzrost ilości chorób, czyli szczepionka nie uratowała przez epidemią.
O czym to mówi? O tym, że szczepionka DTP jest śmiertelnie szkodliwa, ale w najlepszym przypadku – po prostu bezużyteczna i pozostaje w kalendarzu szczepień z jakichś przyczyn, korzystnych tylko dla niego, a nie w interesie ludzi.
Ta szczepionka jest trująca
DTP nazywają nawet nie szczepionką, a chemiczno – biologicznym konglomeratem, który zawiera wiele składników chemicznych, szkodliwych dla zdrowia ludzkiego, powodujących trwałe zmiany w układzie nerwowym, porażających komórki nerek i mózgu, powodujących raka po dostaniu się do żołądka. Wszystkie te składniki powodują, że szczepionka DTP jest najbardziej niebezpieczną szczepionką, która prowadzi do autyzmu i paraliżu dzieci. Ale jest to znane niewielu, ludzie nie domyślają o niebezpieczeństwie, dopóki sami nie napotkają nieszczęścia.
Oprócz całych komórek krztuścowych bardzo niebezpieczną czyni ten preparat pestycyd rtęciowo – organiczny o nazwie metriolat lub tiomersal, który stosuje się jako środek konserwujący i formaldehyd – wszystkie te trucizny znajdują się w dawce szczepionki w ilości, wystarczającej do zatrucia maleńkiego człowieczka!
Tiomersal (metriolat) w naszym kraju nie jest uważany za lek i tak naprawdę nie był testowany, pozwolono na jego zastosowanie w szczepionce na podstawie wyników testów na zaledwie pięciu świnkach morskich, którym wstrzyknięto po jednej dawce. W trakcie szczepień dziecku podaje się dawkę pięciokrotnie większą! Tiomersal nie jest wydalany z organizmu, gromadzi się w tkance nerwowej, a w połączeniu z wodorotlenkiem glinu jego toksyczność zwiększa się w dziesiątki razy! Nie trudno zgadnąć, że wodorotlenek glinu jest również zawarty w dawce DPT. Tiomersal – pestycyd techniczny, którego Europa nie tylko nie uważa za środek leczniczy, ale odmówiła nawet produkcji tej trucizny na swoim terytorium. A w naszym kraju on jest bezpiecznie stosowany w szczepionce, a prowadzić badania na temat zagrożeń, wynikających z tego preparatu, nasze Ministerstwo Zdrowia nie zamierza!
Korzyści lub ryzyko?
Zgodnie z danymi, uznanymi przez Światową Organizację Zdrowia, szczepienie DTP powoduje trwałe uszkodzenie mózgu, różne skurcze neurologiczne, aż do śmierci włącznie (5 zgonów na milion mieszkańców). W latach siedemdziesiątych szwedzcy naukowcy udowodnili bezpośredni związek z wprowadzeniem szczepionki DTP z całymi komórkami i encefalopatią (schorzeniami mózgu, konwulsjami). Naukowcy zdecydowali, że korzyści ze szczepienia nie są warte ryzyka. Pomimo zakazu stosowania w wielu krajach, Stany Zjednoczone nadal produkują i sprzedają do krajów trzeciego świata szczepionkę DPP, zawierającą całe komórki krztuśca, podczas gdy w swoim kraju Amerykanie zrezygnowali z tej formy szczepionki.
I kłopot polega na tym, że nikt nigdy nie może wcześniej powiedzieć, że ta szczepionka spowoduje jakieś komplikacje właśnie u tego dziecka lub wszystko zakończy się bezpiecznie. Lekarze uspakajają – to jest bezpieczna szczepionka, powikłania są bardzo rzadkie, ale najczęściej wszystko to nie jest omawiane ani przed szczepieniem ani po szczepieniu, tylko wtedy, kiedy dziecku przydarzy się nieszczęście. Ale nawet w tym przypadku będą was przekonywać, że nie ma to związku ze szczepionką i trudno będzie udowodnić, że objawy choroby związane są z dokonanym szczepieniem.
Proszę zwrócić uwagę, jakie powikłania może spowodować ta szczepionka: ogromne ropiejące guzy na skórze, który muszą być otwierane, porażenie ośrodkowego układu nerwowego, stawów, przewodu pokarmowego, serca, różne reakcje alergiczne, astmę, cukrzycę, obudzenie ukrytych chorób – gruźlicy, zapalenie wątroby; wstrząs anafilastyczny, nagła śmierć. Szczepienia w czasie epidemii innych chorób mogą prowadzić do śmierci!
Tak więc, czy należy z góry obawiając się epidemii kokluszu, zgadzać się na wprowadzanie do organizmu dziecka takiej niebezpiecznej dawki chorobotwórczych komórek i toksycznych substancji i tym samym wielokrotnie zwiększać ryzyko, że dziecko po tym zostanie inwalidą lub jeszcze gorzej – umrze? A może warto znaleźć alternatywne sposoby na zachowanie zdrowia dziecka i wzmocnienia jego odporności? Rodzice mają prawo do wyrażania sprzeciwu lub zgody na dokonanie szczepienia, ale w każdym przypadku konieczne jest wpierw uzyskanie pełnej informacji z wiarygodnych źródeł, które, na szczęście, są już dzisiaj dostępne dla wszystkich.
Dr Donald Miller (USA): […] „Badania wykazały, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy wzrostem rtęci w szczepionkach a autyzmem. W 1950 roku, kiedy harmonogram szczepień zawierał tylko 4 szczepienia (błonica, tężec, krztusiec i ospa naturalna), autyzm pojawiał się zaledwie u jednego dziecka na 10 000. W miarę pojawiania się nowych szczepionek na inne choroby, pracownicy medyczni zaczęli wprowadzać dzieciom coraz to większe dawki rtęci. Ci, którzy urodzili się w 1981 roku, otrzymali 135 mikrogramów rtęci (średnio) i jeden przypadek autyzmu był już rejestrowany na 2600 dzieci, urodzonych w tym roku. Z dodatkiem szczepionki przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (podawanej w dniu urodzin) i szczepionki przeciwko hemofilnej infekcji typu B, dzieci, urodzone w 1996 roku, otrzymały wraz ze szczepionkami już 246 mikrogramów rtęci. Autyzm był teraz rejestrowany u każdego 350 dziecka. Dzisiaj, pracownicy służby zdrowia przestrzegają harmonogramu szczepień, przygotowanego przez Centrum Kontroli Chorób i zatwierdzonego przez Amerykańską Akademię Pediatrii i Amerykańską Akademię medycyny Rodzinnej. Kalendarz ten obejmuje 13 szczepionek, z których każda może być podawana przez serię zastrzyków. W sumie dziecku, zanim osiągnie wiek dwóch lat, kiedy kończy się rozwój mózgu, 33 razy będzie wprowadzana jakaś szczepionką. Autyzm dotyka obecnie jednego ze 100 urodzonych chłopców i jedną z 400 dziewczynek. Co roku lekarze diagnozują w USA 100.000 nowych przypadków tej choroby według kryteriów diagnostycznych DSM-IV, które są bardziej rygorystyczne niż w poprzednim DSM-IIIR. W ciągu ostatnich 30 lat ponad milion dzieci zachorowało na autyzm. Obecnie każda z 68 rodzin w Ameryce ma dziecko z autyzmem”. […]