fo
Wiele branż rolnictwa zna ekologiczne uprawy bardziej z teorii niż z praktyki, bo uprawy takie przynoszą niskie plony. Przez wiele lat rolnictwo ekologiczne było postrzegane jako sposób na uniknięcie stosowania syntetycznych pestycydów, nawozów, antybiotyków i GMO. Miało także na celu ochronę bioróżnorodności i zasobów naturalnych – ale nie mogło wyprodukować żywności potrzebnych do zaspokojenia potrzeb ludności świata.
Jednak nowe raporty z badań przeprowadzonych przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi, wykazują, że plony z ekologicznych upraw wcale nie muszą być mniejsze niż z przemysłowych. Raport opublikowany w ostatni wtorek przez D.C. Environmental oparty na orzecznictwie grupy, twierdzi, że ilość plonów nie powinna być jedyną miarą sukcesu. John Reganold – profesor gleboznawstwa i agroekologii z Uniwersytetu w Waszyngtonie, powiedział, że wydajność upraw jest tylko jednym z czterech czynników w zrównoważonej produkcji.
Pozostałymi trzema czynnikami są: bezpieczeństwo uprawy dla środowiska, opłacalność ekonomiczna dla rolnika i odpowiedzialność społeczna (na przykład poprzez dobrą płacę dla pracowników).
„Każde gospodarstwo, które ma być długotrwałe, musi spełniać wszystkie 4 warunki zrównoważonego rozwoju” – mówił Reganold.
Rolnictwo ekologiczne w praktyce jest porównywalne do rolnictwa konwencjonalnego przy zachowaniu wszystkich 4 wskaźników. Raport TPZ dowodzi, że organiczne uprawy posiadają nad nimi przewagę, ze względu na coraz bardziej naglące wyzwania rolnictwa, takie jak zmiany klimatyczne i niedobór wody. „Zwiększenie udziału rolnictwa, które używa zrównoważonych, ekologicznych strategii uprawnych, nie jest wyborem, lecz koniecznością” – pisze Claire Kremen, profesor biologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.
Raport podważa także inne mity np. to, że zwiększona produkcja żywności jest potrzebna do wyżywienia powiększającego się świata. Badania opublikowane w the Journal of Sustainable Agriculture w 2012 roku pokazują, że rolnicy na świecie już produkują taką ilość jedzenia, która wystarczyłaby na wyżywienie 10 miliardów ludzi. The Economist odnotował podobne wyniki w raporcie z 2011 roku. Pomimo tej ogromnej wydajności, szacuje się, że około 795 milionów ludzi na Ziemi, nie ma takiej ilości jedzenia, która wystarcza do prowadzenia zdrowego i aktywnego życia (według U.N.’s World Food Programme).
Przyczyną tej luki, według książki World Hunger: 10 Myths Frances'a Moore Lappe'a, jest to, że głód ma mniej wspólnego z podażą, a więcej z biedą i brakiem równego dostępu do ziemi, wody i innych niezbędnych zasobów. Zatem rozwiązanie tych problemów powinno rozwiązywać problem głodu, a Moore Lappe twierdzi, że rolnictwo konwencjonalne tylko je pogarsza. Jako przykład, podaje raport o ubóstwie imigranckich robotników rolnych, z których około 67% korzysta z jakiejś formy pomocy rządowej. "Prawdziwym źródłem głodu jest niedostatek demokracji" powiedział Moore Lappe we wtorek.
Jak to naprawić? Pomimo, że sprzedaż żywności ekologicznej w Stanach rośnie, to rolnictwo ekologiczne nadal stanowi tylko 0,7 % amerykańskich gospodarstw. Czeka nas jeszcze długa droga, zanim stanie się to coraz powszechniejsze – aby to osiągnąć, raport sugeruje zwiększenie wydatków na badania, edukację i pomoc techniczną dla rolników ekologicznych. Chociaż Departament Rolnictwa USA zwiększył wydatki w tym obszarze w 2014 roku, to naukowcy twierdzą, że to nie wystarczy, aby nadążyć za popytem konsumentów produktów gospodarstw ekologicznych.
Źródło: zmianynaziemi.pl