Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

sobota, 2 marca 2019

EPIDEMIA ODRY TO KŁAMSTWO! ZASZCZEPIENI TEŻ CHORUJĄ I ZARAŻAJĄ !




Epidemia odry to jedno wielkie kłamstwo stworzone przede wszystkim dla zysków koncernów farmaceutycznych. Są dowody na to, że zaszczepieni ludzie mogą nie tylko zarazić się odrą, ale również sami zarażają. Obala to ogólne przekonanie, że przyjmowanie szczepionki MMR skutecznie chroni przed odrą i epidemiami.


Brak gwarancji odporności

Podstawowym błędem w myśleniu o skuteczności szczepionek przeciw odrze jest przyjęcie, że zaszczepienie przeciw odrze, śwince i różyczce (MMR) jest równoznaczne z uzyskaniem 100% odporności na te choroby.
Nie każdy nabiera odporności już po pierwszym szczepieniu.
Średnio 5 – 10 proc. szczepionych nie wytwarza w ogóle lub ma niewystarczającą odporność po podaniu pierwszej dawki – czasem mimo obecności przeciwciał.
Pod koniec lat 80. połowę chorych na odrę stanowiła młodzież lub młodzi dorośli, którzy jako dzieci przyjęli szczepionkę.
Od lat 90. zaleca się drugą dawkę szczepionki przeciw odrze na wypadek braku odpowiedzi immunologicznej na pierwszą dawkę oraz po to, aby wzmocnić odporność osób raz zaszczepionych.
Druga dawka indukuje odpowiedź immunologiczną u 80% pacjentów, u których nie zaobserwowano reakcji na pierwsze szczepienie (WHO).
Ale nawet wówczas ochrona nie jest stuprocentowo pewna.
W rzeczywistości organizacje medyczne, takie jak CDC (taki amerykański sanepid), często twierdzą, że nawet podanie dwóch dawek szczepionki MMR daje 97 proc. skuteczności, chociaż dowody z danych epidemiologicznych i doświadczenia klinicznego tego nie potwierdzają.

Szaleństwo „epidemii”

Rozpowszechnianie wiadomości o skuteczności szczepionek skłoniło społeczeństwo, media i rząd do obwiniania o przyczyny epidemii odry osób niezaszczepionych.
Jednak problemy związane z nieskutecznością szczepionki MMR idą znacznie dalej.
Po pierwsze szczepionki te stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia.
Są skażone rakotwórczym glifosatem, którego poziom w przypadku szczepionki MMR jest 25 razy wyższy niż w przypadku innych szczepionek.
Poza tym szczepienie przeciw odrze może wywołać trwałą alergię na żelatynę lub takie produkty jak jajka, mleko krowie i drób.
Wśród pozostałych skutków ubocznych szczepionek przeciw odrze, które zostały albo potwierdzone naukowo, albo analizowany jest związek miedzy chorobą a szczepieniem, wymienia się takie jak:
  • zarażanie wirusem;
  • gorączka i odra poszczepienna;
  • drgawki;
  • schorzenia alergiczne;
  • zakrzepowa plamica małopłytkowa;
  • ataksja (chwiejny chód i niezborność ruchów kończyn górnych);
  • choroba Leśniowskiego-Crohna (schorzenie autoimmunizacyjne jelit, któremu towarzyszą biegunki, ból brzucha i utrata wagi);
  • powikłania neurologiczne;
  • zapalenie mózgu;
  • autyzm;
  • zgodny (są regularne i według kryteriów amerykańskich stanowią one oficjalny „skutek uboczny” – opinia CDC).
Po drugie warto zaznaczyć, że infekcje są potrzebne nam do zbudowania stabilnego systemu obronnego układu odpornościowego przeciwko wielu patogenom występującym w naszym środowisku.
Odra, podobnie jak inne klasyczne choroby wieku dziecięcego, jest naturalnym mechanizmem ochronnym, który doprowadził jedynie do tak wielu powikłań, ponieważ rozpowszechniono szczepionki.
Przed wdrożeniem wczesnych szczepień średni wiek chorych wynosił 3-7 lat.
Był to również odpowiedni wiek, aby przejść odrę bez większych konsekwencji, ponieważ zazwyczaj w tym wieku jej objawy nie są skomplikowane i w dużej mierze pozwalają uzyskać odporność na całe życie.
Ze względu na wczesne szczepienia coraz mniej ludzi w naturalny sposób choruje na odrę.

Zaszczepieni też zarażają

Według ulotek dołączonych do szczepionki, po szczepieniu MMR żywe wirusy mogą zarażać.
Kiedyś uważano, że szczepionki MMR nie rozsiewały wirusa, nie powodowały tych chorób, ale teraz okazuje się, że dla tych wszystkich trzech, nie tylko odpowiedź immunologiczna nie jest taka, jaką oczekiwano, ale również w przypadku różyczki i odry, to te zaszczepione osoby roznoszą wirusa i mogą zakażać innych – twierdzi dr Suzanne Humphries.
Zaszczepieni szczepionką MMR mogą być bezobjawowymi nosicielami i zarażać innych.
Na zarażenie w szczególności podatne są:
  • kobiety w ciąży;
  • noworodki, wcześniaki i te dzieci, których matka nie chorowała wcześniej na odrę;
  • osoby z ciężkimi zaburzeniami odporności;
  • chorzy na nowotwory;
  • osoby przyjmujące sterydy.
W 2014 r. opublikowano przełomowe badanie w czasopiśmie Clinical Infectious Diseases, którego autorzy stwierdzili, że zarówno zaszczepione, jak i niezaszczepione osoby mogą być zarażone odrą i mogą nią zarażać.
Szczepionka nie gwarantuje 100 proc. bezpieczeństwa.
Te i inne ustalenia są jednak systematycznie ignorowane przez władze, przemysł farmaceutyczny i media głównego nurtu.
Zamiast dostarczać poważnych informacji, stosuje się propagandę szczepień.
Ponadto od ponad 20 lat z sukcesem wycisza się fakt, że szczepionki przeciwko odrze mogą powodować zapalenie opon mózgowych.
Nie można winić nieszczepionych osób za wzrost zachorowalności na choroby zakaźne, jeśli szczepionka nie zapewnia nawet zaszczepionym należytej odporności i ochrony przed zarażaniem innych.
*Niebieską czcionką oznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.
Za: https://www.odkrywamyzakryte.com/epidemia-odry/