Wybitny kardiochirurg ujawnia prawdę o chorobie serca
Słowo lekarza często traktuje się bardzo poważnie i trochę sceptycznie. Opinia jednego lub dwóch lekarzy, wygłoszona w gabinecie lub w szpitalu, może przekonać zmartwionego pacjenta do brania leków ze złożonymi skutkami ubocznymi, a nawet poddać się traumatycznym zabiegom, takim jak promieniowanie i chemioterapia. Ale gdy ci sami lekarze, z wieloletnim doświadczeniem i tysiącami zadowolonych pacjentów, wygłaszają opinię kwestionującą terapię ustanowioną przez medycynę głównego nurtu, masmedia nazywają ich nieodpowiedzialnymi lub szarlatanami, a nawet przestępcami.
Wielu lekarzy to bardzo godni podziwu ludzie, ale oni nadal są ludźmi. Wszyscy popełniają błędy, wszyscy się na nich uczą, alenaprawdę dobrzy są gotowi do nich się przyznać.
„My lekarze, ze wszystkimi naszymi szkoleniami, wiedzą i władzą często nabywamy raczej duże ego, które sprawia, że trudno jest się przyznać, że nie mamy racji. Tak to jest. I sam przyznaję że nie mam racji. Jako kardiochirurg z 25-letnim doświadczeniem, po wykonaniu ponad 5.000 operacji na otwartym sercu, dzisiaj jest mój dzień by faktem medycznym i naukowym naprawić zło.
Przez wiele lat uczyłem się z innymi wybitnymi lekarzami nazywanymi „opiniotwórcami”. Bombardowani literaturą naukową, stale uczestnicząc w seminariach edukacyjnych, my opiniotwórcy nalegaliśmy, że choroby serca wynikają z prostego faktu podwyższonego poziomu cholesterolu we krwi. Jedyną akceptowaną terapią było przepisywanie leków obniżających stężenie cholesterolu, i zalecaniediety, która poważnie ograniczała spożycie tłuszczu. To ostatnie, oczywiście nalegaliśmy, obniży poziom cholesterolu i ryzyko choroby serca. Odstępstwa od tych zaleceń uważano za herezję i mogły, być może, prowadzić do nadużyć. To nie działa!
Tych zaleceń nie da się już obronić ani naukowo, ani moralnie”.
Nic dziwnego, oświadczenie Lundella odnoszące się do podejścia establiszmentu medycznego do leczenia chorób serca wywołało szum w branży medycznej. Zakwestionowało znaczenie statyn – powszechnie znanych jako leki obniżające cholesterol – jak Lipitor, Crestor, Zocor i inne.
Przyczyną wywołania przez oświadczenie Lundella takiego oburzenia jest to, że statyny to wielki biznes. Tylko w USA około 25% populacji bierze statyny. Kosztują od $53 do $500 miesięcznie. Lipitor Pfizera pojawił się na rynku w 1997 i jego roczna sprzedaż przekroczyła $125 mln. Crestor AstraZeneca był najlepiej sprzedającym się lekiem statynowym w 2013, sprzedaż w tym roku osiągnęła $5,2 mld. Przemysł statynowy szacuje się na około $30 mld rocznie. Niemniej jednak w Ameryce więcej rocznie umiera na choroby serca niż kiedykolwiek wcześniej.
Lundell powiedział dalej:
„Odkrycie sprzed kilku lat, że zapalenie ścianki tętnicy jest prawdziwą przyczyną chorób serca powoli prowadzi do zmiany paradygmatu w jaki sposób będą traktowane choroby serca i inne choroby przewlekłe. Ugruntowane zalecenia dietetyczne stworzyły epidemię otyłości i cukrzycy, której skutki pomniejszają historyczną plagę pod względem śmiertelności, ludzkiego cierpienia i poważnych konsekwencji ekonomicznych.
Zaglądałem do środka wielu tysięcy tętnic. Chora tętnica wygląda tak, jakby ktoś wziął szczotkę i wielokrotnie skrobał jej ściankę. Kilka razy dziennie, każdego dnia, żywność jaką jemy tworzy małe obrażenia zwiększające więcej obrażeń, co powoduje, że organizm w sposób ciągły i odpowiednio reaguje na zapalenie. Chociaż kusi nas smak słodkiej bułki, nasz organizm odpowiada niepokojąco jakby przybył obcy najeźdźca by wypowiedzieć wojnę. Produkty zawierające dużocukrów i węglowodanów prostych, albo przetworzone z olejów omega-6 dla długiego okresu trwałości były podstawą amerykańskiej diety przez 60 lat. Te produkty powoli zatruwały wszystkich”.
Po prostu, to te produkty, które są pieczone lub nasiąknięte olejem sojowym, i te które są przetwarzane na długi okres trwałości, tworzą ekstremalną nierównowagę omega-6 i omega-3 tłuszczów w organizmach ludzi. Lundell szacuje stosunek nierównowagi, który „mieści się w zakresie od 15:1 do tak wysokiego jak 30:1 na korzyść omega-6”. Zdrowa proporcja jest bliżej 3:1.
Ale tym co sprawia kontrowersyjność wypowiedzi Lundella jest to, że cholesterol nie powoduje choroby serca… co sprawia, że statyny są zbędne. I proponuje leczenie choroby serca, które nie daje żadnych pieniędzy wielkiej farmie:
„Mówiąc prosto, bez stanu zapalnego w organizmie nie ma żadnego sposobu na gromadzenie się cholesterolu w ściankach naczyń krwionośnych i wywołanie choroby serca i udarów. Bez stanu zapalnego cholesterol przepływałby swobodnie w organizmie jak zaplanowała natura. To zapalenie wywołuje zatrzymywanie cholesterolu.
Skoro teraz wiemy, że cholesterol nie jest powodem choroby serca, niepokój o tłuszcze nasycone jest dzisiaj jeszcze bardziej absurdalny. Teoria cholesterolowa doprowadziła do zaleceń żadnego tłuszczu, niskiego tłuszczu, co z kolei doprowadziło do tej żywności która teraz wywołuje epidemię stanów zapalnych. Medycyna głównego nurtu popełniła straszny błąd kiedy zaleciła ludziom unikanie tłuszczu nasyconego na rzecz produktów o wysokiej zawartości tłuszczów omega-6. Teraz mamy epidemię zapalenia tętniczego prowadzącego do ataków serca i innych milczących zabójców. Co możecie teraz zrobić to wybierać zdrową żywność jaką podawała wasza babcia, a nie tę którą wasza mama kupowała kiedy półki sklepu wypełnione były przetworzoną żywnością. Eliminując pokarmy zapalne i dodając istotne substancje odżywcze ze świeżej nieprzetwarzanej żywności, odwrócicie lata szkód wyrządzonych w waszych tętnicach i w całym organizmie z powodu stosowania typowej amerykańskiej diety”.
To chyba nie dziwi, że establiszment medyczny przedstawia Lundella jako szarlatana. Głównym argumentem na poparcie jego „szarlatanerii” było to, że jego licencję medyczną unieważniono w 2008… choć ten człowiek był już na emeryturze i nie planuje wracać na salę operacyjną. Nie nazywano go szarlatanem kiedy operował, ale gdy wziął swoje 25 lat praktyki i dostrzegł to, co jego zdaniem jest przyczyną chorób serca, to wtedy zaatakowali go jego koledzy. Co sprowadza się do pytania, czy Lundell znalazł się na radarze amerykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy kiedy pracował nad i promował swoją książkę, Lekarstwo na choroby serca [The Cure for Heart Disiease], którą wydał w 2007.
Milliony dolarów zarabia się na leczeniu chorób serca i na statynach. Ten ustanowiony przemysł nie chce by nikt ingerował. Lundell powiedział to sam: „Odstępstwa od tych zaleceń uważano za herezję i mogły, być może, prowadzić do nadużyć„. I na pewno łatwiej jest zdyskredytować emerytowanego kardiochirurga i szefa chirurgii mającego 25 lat doświadczenia kiedy unieważni się jego licencję.
Alex Pietrowski, Tłum. Ola Gordon
Źródło: wakingtimes.com,