Nie wszystkie treści z opublikowanych artykułów, odzwierciedlają poglądy admina..

STRONA TA ZOSTAŁA ZAŁOŻONA W CELU PROPAGOWANIA ZDROWEGO STYLU ŻYCIA I ODŻYWIANIA. NIECH MOJE BEZINTERESOWNE DZIAŁANIE PRZYSPORZY KORZYŚCI JAK NAJWIĘKSZEJ LICZBIE LUDZI I ZWIERZĄT. BO ZDROWIE SIĘ TYLKO TAKIE MA JAK SIĘ O NIE ZADBA.

środa, 15 czerwca 2016

Humanitaryzm polskiej służby zdrowia – eliminacja schorowanych ludzi poprzez sprawnie działający system


Każdy, kto choruje lub opiekuje się ciężko chorym człowiekiem skazany jest na mierzenie się z systemem. Brak znajomości, wpływów i pieniędzy uniemożliwia nam uzyskanie należnej pomocy i dostęp do pełni świadczeń, biorąc pod uwagę niemałe daniny, które płacimy na ten cel przez całe życie.
Człowiek starszy, schorowany, cierpiący bez pomocy najbliższych lub przy najmniej osób życzliwych i uprzejmych, nie jest w stanie dostać się do specjalisty. Widać to zwłaszcza przy rejestracjach pacjentów przy okienkach szpitalach wojewódzkich, gdzie trzeb zaopatrzyć się w numerek z maszyny, bo bez tego kwitu nikt nie będzie chciał rozmawiać z potrzebującym. Dla młodej osoby być może to nie jest problem, ale i ona zaopatrzona w taki gadżet nie otrzyma zwykle pomocy w dniu rejestracji. Na wizytę trzeba swoje odczekać, czasami nawet kilka miesięcy. Poza tym, przed wizytą u lekarza specjalisty znowu trzeba pobrać numerek, aby potwierdzić zaklepaną już wcześniej wizytę w okienkach z rejestracjami, a mając już skierowanie w ręku należy odszukać gabinet pielęgniarek, które zajmują się robotą papierkową, obsługując gabinet danego specjalisty. Bez kontaktu z nimi nic nie wskóramy.

Kiedy uda nam się dostać wreszcie do upragnionego lekarza, ten poświęci nam  od kilku do kilkunastu minut, zada kilka pytań. Potem pochłania go robota, polegająca na wypełnianiu kart, recept, ewentualnie jakiegoś skierowania np. na konkretny oddział szpitalny, do którego nie dostaniemy się zwykle od razu.

Schemat obsługi pacjenta jest bardzo rozciągnięty w czasie, co sprzyja rozwojowi choroby. Widać to szczególnie u ludzi zmagającymi się np. z nowotworami, uzbrojonymi nawet w karty DILO. Kilka wizyt w szpitalu, niepotrzebny stres, czas oczekiwania w kolejkach wpływa bardzo niekorzystnie na zdrowie pacjentów i raczej na pewno sprzyja wykańczaniu słabych ludzi.

Polska Służba Zdrowia poprawiła się niewątpliwie na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. Na pewno wiele zrobiono, jeśli chodzi o inwestycję i postęp, ale problem nie leży tylko po stronie finansów, czy władz wcześniej i obecnie nam panujących. Do niedoskonałości  systemu dołożyć należy często obojętność i brak życzliwości ze strony personelu medycznego. Pogląd ten nie dotyczy oczywiście wszystkich, ale czarne owce robią swoje. Lekarze są często zadufani w sobie i mrukowaci, jakby chcieli pokazać, że są lepsi od innych, a niektóre pielęgniarki wykonują minimum zadań, aby się za bardzo nie udzielać. Raczej wszyscy są życzliwi, ale nie zawsze uprzejmi. Obojętność widać gołym okiem. Wystarczy przeciągnąć ciężko poruszającego się dziadka lub babcią po korytarzach większego szpitala, aby przekonać się, że nikt samowolnie nie zorganizuje lub nie podsunie wózka inwalidzkiego do transportu niedołężnego człowieka.